- Opowiadanie: OldGuard - Koniec świata

Koniec świata

“Rozmowy z żoną” Misia przypomniały mi dribbla, którego kiedyś napisałam w ramach oczyszczenia emocji/pożegnania. To krótki i w sumie mocno prywatny tekst. Teraz trochę okolicznościowy.

Oceny

Koniec świata

Świat się nie zatrzymał. Za oknem ciągle szumiał wiatr, a sznur samochodów zdawał się nie mieć końca. Dziecięcy śmiech też nadal rozbrzmiewał, a przecież nie powinien. Z radia płynęły stare przeboje, ktoś kochał się i śmiał. Życie toczyło się dalej swoim rytmem.

 

Bo to był Twój, nie mój, koniec świata. 

Koniec

Komentarze

Właściwie to nie wiem co napisać. W krótkim tekście zamieściłaś naprawdę wiele treści. Ostanie zdanie szczególnie mocne. 

Sen jest dobry, ale książki są lepsze

Bardzo mocny tekst. Poruszył mnie.

Lożanka bezprenumeratowa

Zaledwie pięćdziesiąt słów, a ile w nich mocy!

 

W radiu grały stare przeboje… → W radiu nic nie gra.

Proponuję: Z radia płynęły stare przeboje… Lub: W radiu nadawano stare przeboje…

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuję za komentarze i Reg za uwagi – oczywiście naniesione. 

Piękne.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Może chodzić o odejście ukochanego, może chodzić o śmierć kogoś bliskiego.

Krótkie, ale bardzo mocne.

Tyle osób mnie wyprzedziło z wpisami, ale czytałem zaraz po pojawieniu się. Nie mogłem wtedy pisać. Jestem poruszony i oczarowany. Dobrze, że zdecydowałaś się nam dać ten tekst. Dzięki.

Witaj.

Piękne i wzruszające. 

“Życie biegnie dalej swoim torem” – prawda trudna, a tak przecież oczywista. 

Pozdrawiam serdecznie. 

Pecunia non olet

Mocne. Krótkie, a niosące potężny ładunek emocjonalny.

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Dziękuję za wszystkie komentarze. Miałam pewne opory przed publikacją tego krótkiego tworu, bo ma bardzo prywatny wymiar, ale misiowy tekst poruszył jakąś strunę i chciałam się tym podzielić. 

Bardzo osobisty tekst, aż nie wiem, jak komentować.

Babska logika rządzi!

Krótki, ale treściwy tekst. Świetnie pokazuje, jak życie po prostu toczy się dalej, pomimo czyjejś tragedii.

All in all, it was all just bricks in the wall

Bardzo mocne, bardzo osobiste. A przez to – uniwersalne.

Bo przecież każdy kogoś bliskiego stracił.

I każda z tych tragedii jest niepowtarzalna.

Każda utracona osoba jest niezastępowalna. Jedyna.

A jednocześnie – ta utrata jest wkomponowana w każde z naszych żyć. Jest koniecznością. Koniecznością jest przeżycie czegoś takiego. I to nie jeden raz.

I ta utrata nigdy nie jest taka sama. I zarazem zawsze jest taka sama.

I zawsze tak samo, świat wokół toczy się jakby nigdy nic…

Bez względu na to, czy utrata jest śmiercią, rozstaniem, chorobą – ból będzie bólem, żałoba żałobą, a wokół będą dziecięce śmiechy i sznury samochodów…

Przypomina mi to wiersz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej:

 

Nie widziałam Cię już od miesiąca.

I nic. Jestem może bledsza,

trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca.

Lecz widać można żyć bez powietrza. 

 

entropia nigdy nie maleje

Finka, Simeone, Jim,

 

tak, pewnie każdy ma takie doświadczenia na swoim koncie. Ja je przekuwam w tekst.

Odgrażałaś się, pod tekstem o kotach, że będę musiał obniżyć sporo oczekiwania.

I kto tu sobie lepiej radzi w krótką formą? ;-)

Straaasznie się krygujesz, moja panno! Nic tylko przez kolano przełożyć, a krygi wybić w ostrygi.

Ten tekst jest naprawdę dobry.

Gdyby nie to, że dribble nie wolno – klikałbym biblio.

entropia nigdy nie maleje

Jim,

 

akurat drabble i pochodne piszę się w miarę łatwo, ot cała sztuka zmieścić się w 100 słowach. Jasne, czasem te 100 słów jest lepsze, czasem gorsze, ale i tak większym wyzwaniem – przynajmniej dla mnie – jest wszystko powyżej :P 

 

 

 

Matko Naturo!

 

Ależ mnie to przeczołgało! To mój pierwszy drabble, który przeczytałam w życiu i na razie ostatni!

Boję się, że każdy kolejny (Twój, innych) będzie słabszy i mnie zawiedzie. 

Może póki co przeczytam jeszcze raz ten.

 

Trafił mnie prosto w serducho. 

Dziękuję. <3

Moon,

 

moje inne są na pewno słabsze, ten ma dla mnie wyjątkową wartość, więc został dopieszczony + są takie słowa, które po prostu muszę zapisać, a wtedy wychodzi coś lepszego. 

 

Mimo wszystko polecam czytać drabble, jedna z moich ulubionych form :)

 

Dzięki za wizytę i komentarz heart

Nowa Fantastyka