- Opowiadanie: LabinnaH - TRZY GRACJE /Peter Paul Rubens/ – Ekfraza – /droubble/.

TRZY GRACJE /Peter Paul Rubens/ – Ekfraza – /droubble/.

Drodzy piszący i komentujący – spróbowałem napisać EKFRAZĘ - mieszcząc ją jako droubble (200 słów).

Żeby było trudniej – wprowadziłem akcję (rozwikłanie morderstwa, dialog oraz dodatkowo rytm-rym). Przyznam – niezła forma dostarczenia sobie „tematyki erudycyjnej, wyszukanej, którą ceniła retoryka późnej starożytności” /cytat internet/.

„Ekfrazy w poezji Wisławy Szymborskiej” – Małgorzata Czermińska – „pojawia się żartobliwie ironiczny dystans do konwencji (...) na przykładzie wierszy Szymborskiej, która zawsze sięga po stylizację językową, specjalnie dobraną leksykę i zabiegi słowotwórcze (...) dodatkowo wprowadza dialog, narrację w formie mini-anegdoty...”.

„...ekfraza (albo descriptio) jako figura myśli, zwana też hypotypozą (evidentia) to opis unaoczniający z tak wielką wyrazistością, że słuchacz – jak sądził Kwintylian – ma wrażenie, iż raczej widzi opisywany przedmiot, niż słyszy brzmienia słów” – mistrzowie to potrafią. 

“...w ekfrazie tkwi też pewien paradoks, który jest zarazem paradoksem wszelkiej reprezentacji: z jednej strony zmierza ona do unaocznienia przedmiotu (ukazanie przedmiotu opisu), z drugiej zaś – robi wszystko, by na plan pierwszy wysunąć sposób jego prezentacji” – hm, zauważam, że w mojej ekfrazie – podświadomie to zastosowałem.

Ciekawe – czy 'w dziejach' zdarzały się ekfrazy lekko prześmiewcze (jak moja), czy raczej głównie – opisująco-wychwalające..? 

Ocena ‘dziełka’ należy do was, stąd prośba o wszelkie komentarze.

Oceny

TRZY GRACJE /Peter Paul Rubens/ – Ekfraza – /droubble/.

Takie jest zadanie na to-tu zebranie – morderstwa rozwiązanie. Witam panią Ćwiczkę, dietetyczkę fanatyczkę i panią Sting – Miss dewotek, niedoścignioną w śledzeniu kokotę.

Przed nami „Trzy gracje” – to nie są poślednie zjawiska, każda sto kilo, wielkie ptaszyska!

– Pani Ćwiczko, co pani o nich sądzi? Proszę mówić, nie mącić.

– Raczej krowiaste, mało żylaste. Nie mam podstaw wątpić, że łapie je trądzik. Ile chcą, tyle żrą, do jasnej cholery. Zazdroszczę im, bo… mój Jim – nie daje kasy na żarcia bajery, idiota skneryk.

– A pani Sting?

– Ja niczym nieskrępowana Miss Sting. – Widzę tu trzy gracje – Ćwiczka ma rację. To są dewiacje. A kolor skóry tych cór natury – chore na żółtaczkę.

Teraz już śledztwo. Pani Ćwiczka-romantyczka, da im maksi pstryczka?

– Boginie kobiecego piękna trzymają się w objęciach. Wielkie przyja-cijki, na pewno les-bijki. Ten malarz miał problem i to niezbyt mały. Wszystkie go namiętnie ze sobą zdradzały.

– Rozwiążmy zadanie, co im się stanie?

– To stało się, nie żyją – świeć nad nimi Panie.

Już wiem, kto zabił – powiem prosto z głowy:

Ten jakiś tam Rubens, miał w pracowni kredens. Wpadł na pomysł, zaprosił i… tam je wtłoczył. „Nie mogą bez mężczyzn tak się smucić” – dodał krętacz mały – mają za swoje miłości, zakały.

Dobre informacje. Chodźmy na kolację.

Koniec

Komentarze

Hmm. Jest tu pomysł, zarówno na ekfrazę jak i na rymowaną prozę, ale mam wrażenie, że takie żarty należy dokładniej i precyzyjniej dopracować, np. pod kątem dokładności tych ukrytych rymów.

Pech natomiast, że nie przepadam akurat za tym konkretnym wierszem Szymborskiej, choć podoba mi się pomysł również tam XD

No i Markowski jest Michał Paweł, ale że, jakby to ująć delikatnie, mam z tym człowiekiem same złe wspomnienia, to jego obecność we wstępie niestety nie przysłużyła się tekścikowi XD

http://altronapoleone.home.blog

Drogi Autorze, po raz wtóry ten sam błąd w tytule. Droubble, droubble, tak brzmi prawidłowa nazwa tej formy literackiej. Trzeba ją zapamiętać i nie robić tych samych byków, jeżeli chce się taką formę częściej stosować, i tyle.

Popraw tytuł. 

Pozdrówka.

Miła zabawa literacka, takie pogranicze prozy i poezji, miejscami rytm i rym wydaje się niedopieszczony, grubo ociosany, ale może i to celowe. Z drobiazgów w tekście:

Witam panią Ćwiczkę, dietetyczkę fanatyczkę i panią Sting

Przecinek po “fanatyczkę”, domknięcie wtrącenia.

maksi pstryczka

Poprawnie byłoby raczej maxipstryczka, choć edytor oczywiście podkreśla.

Ten malarz, miał problem

Nie oddzielamy przecinkiem grupy podmiotu od grupy orzeczenia.

 

Z ekfraz Szymborskiej najbardziej lubię Miniaturę średniowieczną, zdecydowanie przynajmniej lekko prześmiewczą, na jej wyrozumiały sposób.

Onże wszelako dbał o równowagę:

piekło dla nich szykował na drugim obrazku.

Ach, to się rozumiało

arcysamo przez się.

Nie potrafię wszakże powiedzieć, czy ktoś przed nią świadomie stosował taki zabieg, czy była w tym pionierką. Wszystko możliwe, literatura światowa to bardzo, bardzo dużo tekstów do przejrzenia…

 

Znasz może ekfrazy Kaczmarskiego? Tam jest co innego, ale w pewnym sensie podobnie, opis obrazu staje się pretekstem do pogłębionej refleksji, namalowane postaci przechodzą w alegorie. Przypomina mi się natychmiast Wojna postu z karnawałem, Bar w Folies-Bergere, Zatruta studnia. I oczywiście Zesłanie studentów:

Pod wielką mapą imperium

odpocząć, jak kto potrafi:

kończymy bliską Syberią

skrócony kurs geografii –

parę lat temu sprawiło rzeź na maturze, bo uczniowie interpretowali to w guście, że kiedyś to zsyłano na Sybir, a teraz naszym Sybirem jest lekcja geografii.

Drakaina

„Hmm. Jest tu pomysł, zarówno na ekfrazę, jak i na rymowaną prozę…”

Dziękując za wizytę oraz zauważenie tego, co powyżej, dośpiewuję, iż – autor postanowił zaistnieć w tzw. '3 w jednym', włączając ekfrazę i rytm, w konstrukcję droubble, w którym (jak być powinno), zaistniały: **wstęp: detektywistyczne zadanie kto-kogo… **rozwinięcie: przedstawienie (opisanie) 'obiektów', które wg detektywów 'źle się prowadziły' – zatem morderca miał powód… **zakończenie: odkrycie miejsca mordu (ogromnego… kredensu) oraz samego mordercy (raczej znanego) malarza.

Drakaino – właśnie pożegnałem się z panem M ('coś z niego' niefartownie zapisałem we wstępie) – „…jego obecność we wstępie niestety nie przysłużyła się tekścikowi„ – zatem (och, nadzieja) – czy istnieje szansa uzyskania od ciebie bardziej szczegółowego komentarza do mojego dziełka…?

Pozdrawiam

LabinnaH

 

Roger Redeye – dziękuję ci za podpowiedzenie już drugi raz (ja, tutaj 45 dni i nocy) – jak się pisze ten niezbyt łatwy, w jakimś mało znanym języku, wyrazik. Obiecuję, że od teraz, pisząc go – będę pamiętał o twojej pomocy.

Jeśli zechcesz – proszę o podpowiedzenie, co merytorycznie sądzisz o samym moim pomyśle, tekście oraz wykonaniu. Pozwoli mi to – jako greenhornowi – powoli zacząć się rozwijać…

Pozdrawiam

LabinnaH

 

Ślimak Zagłady

„Miła zabawa literacka, takie pogranicze prozy i poezji, miejscami rytm i rym wydaje się niedopieszczony, grubo ociosany, ale może i to celowe”.

Masz rację – „rym wydaje się niedopieszczony, grubo ociosany…” – rym taki miał być. W końcu detektyw(ki)i, tacy, a nie inni, wybrani przeze mnie – nie do końca właściwie ociosani w dzieciństwie – w życiu, tak, a nie inaczej się wypowiadali.

Kolejny raz mądrze, z dużą umiejętnością rozwinięcia tematu, podszedłeś do mojej prośby – tym razem – zajęcia się ekfrazą, nie za często (chyba) na NF się pojawiającą. Właściwie podpowiedziałeś nam, że 'przed i po' Szymborskiej, raczej nie pisano ekfrazy w złośliwej i prześmiewczej formie – no, dobrze, jakiś LabinnaH się ośmielił ha, ha. Świetnie dobrałeś jej wiersze w formie, o której piszemy.

Dziękując, pozdrawiam.

LabinnaH

Hej!

Z niejakim ociąganiem zabierałem się za skomentowanie tego Twojego tekstu, mój drogi LabbinaHu, gdyż w tej akurat materii nie czuję się kompetentny. Ze wstydem muszę przyznać, że pierwsze słyszę o takiej literackiej formie, jaką jest ekfraza. Ale cóż, człowiek uczy się całe życie.

Skoro mówisz, że rymy miały być grubo ciosane, to dobrze, że robiłeś to świadomie, bo takie właśnie są. Tak czy owak, widzę, że dalej rozwijasz swoje umiejętności żonglowania słowem, a tak ograniczająca formuła jaką jest droubble z pewnością wymaga dużo skupienia. W warstwie znaczeniowej oczywiście na pierwszy rzut oka rzuca się chęć zabawy słownej i literackiej zgrywy, co może być rzecz jasna celem samym w sobie. Zastanawiam się jednak, czy podczas pisania kierowała Tobą jakaś myśl. Wspomniałeś, że miałeś lekko prześmiewczą intencję. Co jednak chciałeś wyśmiać? Czy aspekt kobiecy, owe trzy gracje, które uważają się za piękne, choć w rzeczywistości (”sto kilo”), są otyłe? Czy więc ostrze Twojego języka zwraca się przeciwko próżności i (kontekstowej – konkurs o tytuł najpiękniejszej) zawiści między kobietami? Czy może raczej myślałeś o męskim spojrzeniu na kobiety, które uosabia Rubens? Czy chciałeś zwrócić uwagę na to, że głosy kobiet w literaturze i sztuce są przede wszystkim męską projekcją, że to męskie (pożądliwe) spojrzenie kształtuje ich obraz?

Rzecz jasna, jak widzisz, to echo rozterek współczesnego społeczeństwa. Piękno niejednoznaczności tkwi w tym, że każdy może widzieć w tekście to, co chce widzieć. Ja jednak zastanawiam się, kim jesteś Ty, LabbinaHu; czy *mrugam* reakcjonistą, czy *mrugam* progresywistą? Autentycznie mnie to ciekawi, bo to pytanie, co autor miał na myśli, nie jest wcale takie głupie: kiedy czytamy dany tekst, poznajemy tym samym wrażliwość człowieka, który go napisał. Wiążemy się z nim emocjonalnie i chcemy wiedzieć, jakim jest człowiekiem. Tak po prostu.

Oczywiście nie musisz odpowiadać na tą moją rozterkę. Taki przywilej autora. 

Pozdrawiam, nieustająco zafascynowany,

Maldi

Maldi.

Jeśli TY! – mistrz komentarzy – piszesz kolejny, opromieniając (PWN – uczynić sławnym) mą duszę, odczuwanie i intelekt, wrażliwym, budującym na nowo strukturę (nowego ci słowa, ekfraza) tekstem, to cóż… ja, skromny autor? Wyrażam się z równie wrażliwym podziękowaniem.

“…widzę, że dalej rozwijasz swoje umiejętności żonglowania słowem, a tak ograniczająca formuła, jaką jest droubble z pewnością wymaga dużo skupienia” – kolejny raz masz rację (nie nastarczę słów do chwalenia) – rzeczywiście… żonglowanie – nie tylko słowem (także, złym), wymaga duuuużo skupienia, żeby… przy lub pod…

“…na pierwszy rzut oka rzuca się chęć zabawy słownej i literackiej zgrywy, co może być rzecz jasna celem samym w sobie” – aha, pytanie typu Rodo – znam siebie ‘im bardziej w dręczącym mnie zgrywie, przywalę – to lepiej się czuję, zwłaszcza, po zawale… mniammm’.

“Zastanawiam się jednak, czy podczas pisania kierowała Tobą jakaś myśl” – cholercia, dziękuję ponownie – już wiem, napiszę nową ekfrazę na temat: ‘Czy piszący (nie od razu pisarz) – stukając w …turkę ma uświadomienie, że obległa go z nagła (nie musi wiedzieć, czy świadomie) jakaś myśl…?

“Wspomniałeś, że miałeś lekko prześmiewczą intencję. Co jednak chciałeś wyśmiać?

1.Czy aspekt kobiecy, owe trzy gracje, które uważają się za piękne, choć w rzeczywistości (”sto kilo”), są otyłe? – och, nie – narazić się tak pożżądanej przeze mnie kobiecości – w jej próżności…? – Maldi, to jak narzucić sobie na główkę (przepraszam) kaptur (nie kapturek) i czekać na… nie dopowiem, co.

2.Czy więc ostrze Twojego języka zwraca się przeciwko próżności i (kontekstowej – konkurs o tytuł najpiękniejszej zawiści między kobietami? – nadmieniam, iż żyć spokojnie i NAD WYRAZ pokojowo do kobiecego świata nastawiony – to mój (oprócz ukochania kasy) główny cel żywota.

3.Czy może raczej myślałeś o męskim spojrzeniu na kobiety, które uosabia Rubens? – w niedawnej z nim rozmowie, nie przypominam sobie, jak właściwie UOSABIAŁ SIĘ do kobiet? Malować trzeba i – jak MODA nakazuje. Zatem, jeśli już niektóre z modelek lubią trochę ‘popieścić także podniebienia’ (jedzeniem oczywiście), to także w dzisiejszych czasach  – ja lubię te, a ty (być może) podobne lub inne.

4.Czy chciałeś zwrócić uwagę na to, że głosy kobiet w literaturze i sztuce są przede wszystkim męską projekcją, że to męskie (pożądliwe) spojrzenie kształtuje ich obraz? – ty wiesz już, co odpowiem, stąd takie ZBYT trudne, graniczące z… niedelikatnością zapytanie. Odpowiadam: Co NATURA nakazała, to dostała – pożądliwe spojrzenie ku nim, które wielokrotnie (niestety) powodowało ‘wszędzie i gdzie popadnie’ – uderzanie mnie (najchętniej), dlaczego ‘po buzi’…

“Piękno niejednoznaczności tkwi w tym, że każdy może widzieć w tekście to, co chce widzieć. Ja jednak zastanawiam się, kim jesteś Ty, LabbinaHu; czy *mrugam* reakcjonistą, czy *mrugam* progresywistą? – łkam – czwarte zapytanie typu Rodo – lubię to. Progresywista (zajrzałem, aha) – i tu cię na pewno nie zaskoczę. I to, i to! – w zależności kto ma do mnie to czy tamto!

“…kiedy czytamy dany tekst, poznajemy tym samym wrażliwość człowieka, który go napisał. Wiążemy się z nim emocjonalnie i chcemy wiedzieć, jakim jest człowiekiem” – piąte, typu Rodo! A więc moje cechy charakteru, to ho, ho, ho x 1000… + zdolne niewinności… + ciut progresywistyczne naleciałości… + daj coś, a odetnę rękę + nie daj, a czuję udrękę + weź, nareszcie mam spokój + jeść do syta, i po zmroku… – następne możliwości wspaniałego przeżywania świata – ku wrażliwości czytelniczej potomności – już niedługo. “TAK PO PROSTU” (patrz powyżej).

Rozterki duchowe Maldiego – rozcieram ‘na teraz i na zaś’ ze zdolnością i niezasłużoną, ale przyzwoitością.

Pozdrawiam nieustająco sobą zafrasowany i… niezafascynowany.

LabinnaH

p.s. Maldi, codziennie mój tekst + twoje ‘wykwitki i nie usterki’ + moje słowne rozterki =… książka…?

Widzisz, LabbinaHu, już ja Cię uodparniam i uczulam na przyszłe wiwisekcje, którym niewątpliwie będziesz poddawany kiedy (nie mówię jeśli bo chciałbym gorąco wierzyć w Twój literacki sukces), osiągniesz taką bądź inną sławę. Nie chciałem być niedelikatny, a może chciałem, ale bez złych intencji, w każdym razie widzę, że Ci to dało asumpt do kolejnej komentarzowej diatryby, więc chyba było warto. W to jednak, że, cytując 

to mój (oprócz ukochania kasy) główny cel żywota

wybacz, ale nie uwierzę. Znając Twoje teksty, znając Twą wrażliwość i Twoją osobowość wypływającą z komentarzy nie mogę czegoś takiego przyjąć bez zmrużenia oczu. Zresztą i tak jesteś – wybacz, że się powtarzam – dla mnie fascynującą zagadką, być może kreacją nie mniej dobrą niż same Twoje teksty. Mam tylko jedną uwagę:

ho, ho, ho x 1000

gdyby zamiast 1000 było 100 to by się ładnie zrymowało. Ale być może było tak po prostu, swoją drogą widocznie tylko mnie musiało się to zdarzyć, że spłynęła na mnie historia z astralu i nie wiedziałem do końca, co autor miał na myśli. A to:

twoje ‘wykwitki i nie usterki’ + moje słowne rozterki =… książka…?

traktuję jako propozycję biznesową. 

ps. oczywiście też się zgrywam. Nie bierz więc tego do siebie. 

ps2: ale tylko trochę. O propozycji biznesowej całkiem serio.

Maldi – a jednak ZMRUŻYŁEŚ OCZY – to O.K., więc jednak mnie znasz. Dokładnie wszystko – w 100% to, co ci opowiedziałem – było fikuśnym, fantazyjnym, wręcz (boję się czyichś ich) fascynującym (mnie, bardzo) żartem!!!!!! Zatem do… następnego.

Ładne i zabawne. Mój awatar i ja zawsze doceniamy zabawy słowem, nawet jeżeli nie do końca mieszczą się w uznanych regułach. Dodatkowo dowiedziałem się, że istnieje i na czym polega ekfraza. Mój niefilologiczny umysł ma trudność z ogarnięciem złożoności tej formy, więc tym niżej się kłaniam.

Koala75.

‘Ładne i zabawne. Mój awatar i ja zawsze doceniamy zabawy słowem…’ oraz ‘…więc tym niżej się kłaniam’.

Drogi Koalo. Gdyż, ponieważ nasz mistrz struktur słownych Maldi – tuż powyżej 4-krotnie “znieważył” mnie zapytaniem typu Rodo – ja, nagle ośmielony, zadam także tobie zbliżony typ niezaufania… na który odpowiesz lub jako Misio, z temaciku się wywiniesz…

Wielka radość mnie ogarnęła! – po raz pierwszy w historii natury, ale także na NF – Ty Misio, napisałeś do mnie nie jak zbyt często: “Misio uważa, jemu się podoba”, ale: ”MÓJ awatar I JA’ oraz ‘niżej SIĘ KŁANIAM’. 

No, cóż, hallo wszem wobec – AWATAR PRZEMÓWIŁ – jednak pytanie pozostaje płciowo-niekoniecznie-wprost-objaśnione. Azali ‘Ty, czyli ja’, toś – On czy Ona – ha, ha?

Będąc po mojej wyśmiewawczo-żartobliwej ekfrazie, w podobnym nastroju moje pytanka, same ośmieliły się osiąść na tym oto miejscu.

Oczekując (jeśli zechcesz – w podobnym tonie) na odpowiedź KU MNIE – niekoniecznie w formie ekfrazy, pozostaję z pamięcią…

LabinnaH 

p.s.

Baardzo ciekawe – dlaczegóż to moi i twoi towarzysze ‘pisarskiej podróży’ niezbyt tłumnie zechcieli się wypowiedzieć – nie tylko na temat mojego żarciku, ale głównie samej ekfrazy, której najwięksi polscy twórcy: Miłosz, Grochowiak, Szymborska, Kaczmarski i wielu innych, jak też ‘wielcy od czasów Greki’ nadali tej literackiej formie wiekopomne znaczenie i chwałę… Niech jednak zapytanie, pozostanie niedo…

Ślimak Zagłady.

Dodatkowo dziękuję za podpowiedzenie mi nazwiska wspaniałego i niezapomnianego Jacka Kaczmarskiego – nie wiedziałem o jego próbach, tym razem – poważnym zajęciem się ekfrazą.

 Miło mi, że obok zainteresowania tematami fantastyki, mam tutaj ciebie, kolegę bliskiego także poezji i nie tylko. 

Pozdrawiam

LabinnaH

Ciekawy eksperyment. Wybacz, ale tekst jest tak inny od tego, co zwykle czytam, że nie uda mi się żaden merytoryczny komentarz. Więc – ciekawe i przyjemnie się czytało.

Hmmm. Mam wrażenie, że zbyt wiele chciałeś wepchnąć w ultrakrótką formę. Dla mnie temat zostaje więc naszkicowany po łebkach. Acz pomysł ciekawy.

Kropka na końcu tytułu jest błędem.

Miss dewotek, niedoścignioną w śledzeniu kokotę.

Dewotka i kokota wydają mi się wzajemne sprzeczne. Tak miało być?

Babska logika rządzi!

Zygfryd89 – “Ciekawy eksperyment. Wybacz, ale tekst jest tak inny od tego, co zwykle czytam…”.

Dzięki za zainteresowanie, poczytanie i… za to, iż ‘…ciekawie i przyjemnie się czytało’.

Potwierdzam, takie nowości przydadzą się tutaj. Nasi przyjaciele – pisarze i komentatorzy – mamy czas rozszerzyć wspólnie ten temat? 

 

Droga Finklo – przedstawicielko Loży (tutaj wspólnie z Drakainą, która – dziękuję, często przy moich opowieściach się pojawia) – thanks za poczytanie i fajny komentarz.

“Mam wrażenie, że zbyt wiele chciałeś wepchnąć w ultrakrótką formę”.

Tak – masz rację, ultrakrótka forma była założeniem (tak jest w ekfrazie) – żeby wystrzeliło, walnęło i zawirowało, nie tylko czytelniczą duszą. /pole do popisu dla nas wszystkich/

”Dewotka i kokota wydają mi się wzajemne sprzeczne. Tak miało być?”.

Dobre zapytanko – już wiesz po tym, co powyżej napisałem – tu tak zmyłkowo i szaleńczo miało być!!

p.s. Kieruję to do ciebie – jako jednej z przedstawicieli Loży.

Dziwi mnie, że nowa forma – ekfraza, na tak współczesnym portalu – my!!! + Loża (za mało waszych mądrych głów i komentarzy) + pomysł portalu + co nowe, to ciekawe – uzyskała nikłą formę zainteresowania (na co bardzo liczyłem, stawiając sobie zapytanie – co nastąpi). Może Loża zechce podpowiedzieć jakieś mniej znane formy literackie, żeby się z nimi zapoznać i twórczo ‘zapróbować’?

Finklo – nadaj temat, proszę – masz tu dużo znajomych – podpowiedz im, że COŚ takiego zaistniało, może się uśmiechną, włączą i z nami na jakiś czas – połączą…? 

Pozdrawiam serdecznie

LabinnaH

Labinnahu, myślę, że najlepszym sposobem na wywołanie ruchu pod własnym tekstem jest komentowanie innych.

Ekfraza to mało znane słowo, możliwe, że część ludzi wzięła je za imię bohaterki. Wiesz, w ogromnej większości jesteśmy tu amatorami, bez studiów filologicznych w CV.

Babska logika rządzi!

Finakla – dziękuję za przypomnienie o komentowaniu.

Jako amator, także bez studiów filologicznych, jestem tutaj dokładnie od 60 dni od 23 sierpnia 2022 r. W tym czasie opublikowałem 11 własnych (sama wiesz – głębokich, poważnych i żartobliwych) tekstów oraz skomentowałem łącznie 48 tekstów. Zatem mam szanse prosić o dalsze komentarze pod moimi tekstami. Jak chyba widać – moja prośba nie jest “wywołaniem ruchu pod własnym tekstem”. Jedynie bardzo serdecznie o to proszę.

Pozdrawiam cię i dziękuje ponownie za twoje komentarze.

LabinnaH

OK, 48 tekstów to już jest jakiś wynik.

Ja tam o ekfrazie wcześniej nie słyszałam…

Babska logika rządzi!

Witaj.

Brawa za pomysł oraz talent w rymowaniu.

Pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Witaj bruce – kobieto. Właśnie się poznaliśmy. Jak miło, że masz podobne do mne poczucie humoru, choć moja ekfraza – mam nadzieję – jest także dosyć żartobliwa. 

Jeśli zechcesz otrzymać ode mnie także coś emocjonalnego – poczytaj “On czyli ja” oraz “Pocałowałem swoją dloń”. Wtedy porozumiemy się bardziej wewnętrznie. Jeśli zechcesz, napisz potem coś o tych opowieściach.

Pozdrawiam serdecznie

LabinnaH

Witaj, bardzo dziękuję, na pewno spojrzę w wolnej chwili, pozdrawiam serdecznie. :)

Pecunia non olet

Nowa Fantastyka