- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - czatowanie z Panem Bogiem tom 1

czatowanie z Panem Bogiem tom 1

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

czatowanie z Panem Bogiem tom 1

 Dzień 1

 

 Trzynastoletnia dziewczynka, Emilka wraca ze szkoły do domu, kiedy do niego dociera, otwiera drzwi za pomocą klucza, później kładzie teczkę z książkami w korytarzu, zdejmuje przemoczone od śniegu buty i stawia je na chodniczku, pod kaloryferem w korytarzu, później zdejmuje przemoczoną kurtkę, otwiera szafę, przed którą stoi, wyjmuje z niej wieszak i wiesza na nim kurtkę i szalik, który zdejmuje z szyi, zdejmuje też z rąk rękawiczki, które wkłada do kieszeni kurtki. Wie, że powinna się zająć od razu lekcjami, lecz jest w takim dołku przez plotki, które krążą po szkole na temat jej osoby, że nawet nie ma ochoty nic zjeść, plotki o niej po całej szkole rozpuściła jedna dziewczyna z jej klasy, którą Emilka wcześniej miała za swoją dobrą koleżankę, to wszystko co się dzisiaj w szkole stało tak przybiło Emilkę, że nie jest w stanie nawet nic zjeść, dla tego nic nie zjada, tylko bierze plecak ze swoimi książkami i zeszytami i idzie od razu na górę do swojego pokoju, jak się w nim znajduje zapala w nim światło i zamyka drzwi. Teczkę z książkami kładzie koło swojego biurka i zaczyna z niej wypakowywać książki i zeszyty, otwiera pierwszy z zeszytów i próbuje się skupić na odrabianiu lekcji, nie jest jednak w stanie tego zrobić, dla tego po krótkim czasie rezygnuje z próby odrabiania lekcji, mając zamiar zająć się tym trochę później, włącza komputer, aby sprawdzić nowinki światowe, jednak jest tak przybita, że rezygnuje również z tego, aby dać upust swoim emocją włącza facebooka i zaczyna pisać sama do siebie wiadomość, o następującej treści.

 

Emilka:

 

To życie jest do niczego, nikt mnie w szkole, nie lubi, rodzice mnie nie rozumieją, wychowawca się na mnie uwziął wraz z matematyczką i anglistą, to życie jest DO NICZEGO! NIE CHCE JUŻ TAK ŻYĆ! W OGÓLE NIE CHCE ŻYĆ! Chyba się zabiję.

 

Klika i wysyła tą wiadomość sama do siebie, później skrywa twarz w dłoniach i zaczyna rzewnie płakać, nie mogąc dłużej znieść tego wszystkiego, co się w jej życiu dzieje. Kiedy tak siedziała i płakała przy komputerze, na jej wiadomość ktoś jednak odpowiedział, a mianowicie odpowiedział jej na wiadomość niejaki NIK*. Emilka była bardzo zaskoczona, kiedy ujrzała, że na niewysłaną przez nią wiadomość ktoś jej odpowiedział, zdziwiło ją to tak bardzo, że postanowiła się dowiedzieć, kto jej, odpowiedział, nie chciała jednak od razu bezpośrednio tego kogoś pytać, kim jest, dla tego liczyła, że może uda jej się tego dowiedzieć jakoś z rozmowy z tym kimś, dla tego postanowiła z tą osobą korespondować, do czasu, kiedy się nie dowie, kto to tak naprawdę jest.

 

NIK*:

 

Dlaczego tak mówisz, piszesz i myślisz? Nikt, niema prawa odbierać sobie życia, tylko w Bożej mocy tkwi danie i zabranie Ci życia, Ty nie możesz mieć nad tym władzy, zabijając się zamkniesz Panu Bogu usta, nierób tego!

 

Emilka, nie ma pojęcia, kto do niej pisze, jednak chce poznać opinię tego kogoś na temat tego, co ma teraz zrobić, ponieważ uznaje, że jeżeli ktoś jej postanowił odpowiedzieć i do tego wszystkiego skoro odpowiada jej w taki sposób to już najprędzej ma jakąś opinię na temat tego, co Ona chcę zrobić, a kto wie, może ten ktoś nawet będzie umiał jej pomóc, na to przynajmniej Emilka w skrytości liczy. Dla tego kontynuuje konwersację z NIK*– iem.

 

Emilka:

 

To, co ja mam robić? Jak sobie poradzić w tej beznadziejnej sytuacji?!

 

Pyta rozżalona, pełna złości i rozpaczy Emilka, chwilę po tym jak zostało to pytanie przez nią napisane pojawiła się na nie odpowiedź pod wiadomością, którą ostatnio wysłała.

NIK*:

 

 Módl się, proś w swej modlitwie Boga o pomoc i wierz, przede wszystkim wierz, że Twoje problemy zostaną rozwiązane za pośrednictwem modlitwy i wchodź zawsze na czat, ja tu będę czekał, opowiadaj mi o wszystkim, co Cię spotkało, miej zemną kontakt zawsze, bowiem pragnę Ciebie lepiej poznać, chcę być Twoim „najbliższym” przyjacielem.

 

Takiej odpowiedzi, jaka padła, Emilka się nie spodziewała. Jednak po chwilowym namyślę odpisuj na wiadomość nieznajomego.

 

Emilka:

 

 Dobrze, skoro tak chcesz to możemy być przyjaciółmi. (:

 Do zobaczenia.

 

Powiedziała Emilka i chwilę zaczekała na odpowiedź NIK*– a, odpowiedź nadeszła szybko, było to tylko trzy słowa.

 

NIK*:

 

Na razie, kochana. +(:

 

Po odczytaniu tej wiadomości Emilka wyłączyła czat, wyłączyła komputer i poszła spać. Następnego dnia rano jak tylko wstała to zaczęła się zastanawiać, kim jest tajemniczy NIK* i czego on może oczekiwać od niej, czy On chce pomóc jej bez interesownie? (w co za bardzo nie mogła uwierzyć), czy może będzie za jakiś czas żądał od niej jakiejś zapłaty za ich przyjaźń, Emilka była bardziej skłonna uwierzyć w tą drugą opcję, niż w tą pierwszą, ale postanowiła nie zdradzać się z tym, co myśli, tylko postanowiła zaczekać na rozwój wydarzeń, kiedy będzie mogła zobaczyć, co z tej „przyjaźni” wyniknie.

 

Koniec

Komentarze

Hej

Niestety, trudno się to czyta. Tekst jest napisany bardzo dziwnie, dla mnie za bardzo. Na przykład tutaj:

Emilka była bardzo zaskoczona, kiedy ujrzała, że na niewysłaną przez nią wiadomość ktoś jej odpowiedział, zdziwiło ją to tak bardzo, że postanowiła się dowiedzieć, kto jej, odpowiedział, nie chciała jednak od razu bezpośrednio tego kogoś pytać, kim jest, dla tego liczyła, że może uda jej się tego dowiedzieć jakoś z rozmowy z tym kimś, dla tego postanowiła z tą osobą korespondować, do czasu, kiedy się nie dowie, kto to tak naprawdę jest.

To jedno zdanie. Nie dość, że nadmiernie rozbudowane, to jeszcze z licznymi błędami. 

 

Módl się, proś w swej modlitwie Boga o pomoc i wierz, przede wszystkim wierz, że Twoje problemy zostaną rozwiązane za pośrednictwem modlitwy i wchodź zawsze na czat, ja tu będę czekał, opowiadaj mi o wszystkim, co Cię spotkało, miej zemną kontakt zawsze, bowiem pragnę Ciebie lepiej poznać, chcę być Twoim „najbliższym” przyjacielem.

Nie wiem, czy opowiadanie ma być zapisem rozmów między dziewczynką w depresji a Bogiem (przypuszczam, że tak, patrząc na tytuł), ale nie uważasz, Autorko, że w dobie uczulania dzieci i nastolatków na dziwne kontakty zawierane przez sieć, ten NIK wydaje się dość… podejrzany? Nigdy nie wiadomo, kto siedzi po drugiej stronie, a ktoś nieznajomy piszący do dziecka „chcę być Twoim najbliższym przyjacielem” kojarzy mi się tylko z facetem szukającym młodych dziewczyn.

Poza tym, jeśli to Bóg, to wolałbym, aby pisał bez błędów.

Autorko, Twoja książka, którą tak reklamujesz, kosztuje na Ridero 43 zł, przy czym składa się z 63 stron. Uważam, że niekoniecznie powinnaś startować z takim stosunkiem ceny do objętości, ale to oczywiście Twoja sprawa. Warto jednak postarać się, aby czytelnik nie musiał się przedzierać przez tekst najeżony błędami.

Może napisz i wstaw tutaj coś krótkiego – jakieś opowiadanie. Możesz zyskać cenny odzew i popracować nad warsztatem.

Powodzenia

Anonimie kochany. Z całą życzliwością muszę Cię powiadomić, że:

a) to nie jest forum reklamowe, tylko forum literackie, na którym uczymy się pisania

  1. Ty masz przed sobą jeszcze dużo nauki, zacznij więc od freblówki, a nie od wydawania książek ze swoimi notatkami.

Bo poprzedni tekst był wyłącznie reklamą, a ten jest notatką. Spróbuj napisać krótkie opowiadanie, jak powiedział Zanais. Na konkretny temat. Bez filozofowania (explicite). I ktoś (bo ja już nie) się nad tym pochyli i pomoże Ci się rozwinąć. Jeżeli tylko chcesz.

Powodzenia.

O wiele lepiej by się czytało, gdyby tekst wyróżniony kursywą zamienic na pismo proste, a partie NIK*-a wyróżnić kursywą. Tyle o stronie technicznej.

Co do strony fabularnej – nic ciekawego. Ot, agitka za religijnością. Nie mam nic przeciw wierze, ale myślę, że im ciekawiej się do niej zachęci, tym będzie to skuteczniejsze – a tego zaledwie szkicu opowiadania porywającym nie da się nazwać.

Zgadzam się z przedpiścami. Słaba agitka.

 

Na dodatek fatalna interpunkcja (co również utrudnia lekturę!). Np., pierwsze z brzegu: “Emilka[-,] nie ma pojęcia…”. Po polsku podmiotu ani jego grupy nigdy nie wyróżniamy przecinkiem.

Poza tym: biernik zaimka “ta” brzmi “tę”, nie “tą”, a więc uwierzyć w  wersję.

Ponadto: zaimki piszemy małą literą. To nie jest korespondencja sensu stricto, gdzie uprawnione jest użycie dużej (tylko, oczywiście, w drugiej osobie).

Oraz: dlaczego “najbliższym” oraz “przyjaźni” w cudzysłowie? To sugeruje, że tak naprawdę do Emilki pisze jakiś np. pedofil, o czym wie wszechwiedzący narrator i dlatego daje cudzysłowy.

Do tego dość ostra zaimkoza.

Aha, są też ortografy. Np. w zacytowanym przez Zanaisa zdaniu, które w zasadzie jest sumą wszystkich błędów:

 

Emilka była bardzo zaskoczona, kiedy ujrzała, że na niewysłaną przez nią wiadomość ktoś jej odpowiedział, zdziwiło to tak bardzo, że postanowiła się dowiedzieć, kto jej[-,] odpowiedział, nie chciała jednak od razu bezpośrednio tego kogoś pytać, kim jest, dla tego dlatego liczyła, że może uda jej się tego dowiedzieć jakoś z rozmowy tym kimś, dla tego dlatego postanowiła z tą osobą korespondować[-,] do czasu, kiedy się nie dowie, kto to tak naprawdę jest.

Yeah!'Kupione! Z pewnością podzielę się opinią w postaci recenzji!'Najsik, zobaczymy co z tego wyjdzie.

A ja w ramach guilty pleasure i morbid fascination przeczytałam fragment dostępny na ridero za darmo i dalej językowo jest jeszcze gorzej, co stanowi pewnego rodzaju mistrzostwo świata, zważywszy, jak bardzo źle jest we wklejonym tu kawałku.

 

Poza tym niemiłosiernie pretensjonalna oraz nieznośna do czytania forma zapisu wypowiedzi. Podawanie postaci jak w dramacie czy w słuchowisku, a następnie w kolejnym akapicie kursywą didaskalia w rodzaju “powiedziała”. Co to w ogóle ma być za zapis? Tekst najzwyczajniej nie nadaje się do czytania, po prawdzie takie kaleczenie polszczyzny i łamanie wszelkich zasad językowych i typograficznych powinno być karane zakazem publikacji czegokolwiek, bo jeśli ktokolwiek to kupi na poważnie i przeczyta, to tekst będzie tylko dalej psuł język, który jest już w fatalnym stanie.

Aha, poprzednio zapomniałam napisać, że w sposób wielce irytujący i niczym nieuzasadniony mieszasz czas teraźniejszy narracji z czasem przeszłym. Fatalne. 

 

No i postępująca łopatologia religijna plus element niezamierzonego chyba creepy, bo naprawdę cała przedstawiana sytuacja jest mocno podszyta internetową pedofilią. Samotne nielubiane dziecko i tajemniczy nieznajomy z netu? Helou?

 

Niestety obawiam się też, że anonimowa autorka, którą jednakowoż całkiem łatwo można rozanonimować za pomocą ridero, nie zaszczyci nas odpowiedziami na komentarze, bo przecież tekst, który nawet nie jest fantastyką, wpadł tu jako reklama, a nie po to, żeby o nim dyskutować.

Doprawdy, zastanawiam się, czy te okulary prowokacyjnie pozostawione wśród eksponatów nie są ą, ę, bynajmniej, sztuką nowoczesną.

Tarnino, ale zgodzisz się, że gdy do kogoś pisze NIK, to nie należy tego lekceważyć? :)

Znaczy, Najwyższa Izba Kontroli? No, nie…

Anonimie, jeszcze nie skończyłem, ale jak kupię też formę papierową to można liczyć na autograf z dedykacja? Wiesz, cyfrową opcję już mam xD

Niestety, jest to bardzo źle napisany tekst, z bardzo wieloma błędami i ledwo dostrzegalną fabułą. Może następnym razem warto poprosić kogoś o betę?

Zgadzam się z przedpiścami – obcy facet nagabujący dziewczynę w internecie bardziej wygląda na pedofila niż na Boga. Wszechwiedzący Bóg powinien być w stanie ogarnąć polską ortografię, gramatykę, a nawet interpunkcję.

Opisy strasznie szczegółowe. Przy tym poziomie łatwo popełnić pomyłkę. Dziewczyna naprawdę kilka pierwszych czynności robiła w rękawiczkach? Ja bym zdjęła zaraz po wejściu do budynku, a zdejmowanie/zakładanie kurtki w rękawiczkach jest po prostu niewygodne.

Wszechwiedzący Bóg powinien być w stanie ogarnąć polską ortografię, gramatykę, a nawet interpunkcję.

Dziękuję. :-) Twoje zdrowie.

Libacja ku czci ortografii? Możemy czytać “Ucztę” Platona XD

To raczej nie o ortografii było… ;-)

Ale fakt, że nieźle dali w palnik.

O to chodziło, żeby się napić, ale obyczajnie :)

Nowa Fantastyka