- Opowiadanie: Lennox - Przyjdź i zjedz mój sen

Przyjdź i zjedz mój sen

Oceny

Przyjdź i zjedz mój sen

Mówili, że zjawia się na trzykrotne wezwanie. Stwór będący zlepkiem słonia, tygrysa i byka. Zjadacz koszmarów.

Ostrzegali, by nie przywoływać go zbyt często:

– Jeśli będzie głodny, zje nie tylko koszmar, ale również  nadzieje i pragnienia.

Nie słuchałam. Zwykł wyłaniać się z mroku nocy; zdradzał go błysk ślepi i szmer pazurów na posadzce. Wchodził pod łóżko, a pokój wypełniały odgłosy mlaskania.

– Baku-san, przyjdź i zjedz mój sen. – Wyszeptane o jeden raz za dużo.

Nikt nie uprzedził, że Baku zjadając twoje marzenia, zabiera cię ze sobą. Pozostawia skorupę, a ty wędrujesz z nim noc w noc, pożerając cudze koszmary i tworząc własne.

Koniec

Komentarze

Jest nastrojowo, trochę creepy. Całkiem niezłe. Ta noc co noc gryzie. Czegoś tam za dużo, a może noc w noc? Pozdrawiam.

Realuc – Dzięki za komentarz. Masz rację, poprawione :)

"Pomyślę o tym jutro" - M.Mitchell

Całkiem solidny, udany drabbelek, w dodatku udatnie przetwarzający motyw z Candymana :)

http://altronapoleone.home.blog

Fajne :) Niepokojące, początkowo przywodzące na myśl jakąś kalkę pokroju wspomnianego Candymana, albo Bloody Mary czy Beetlejuice’a a finalnie całkiem straszne. Na myśl przyszedł mi Blask, żyjący wymiar z komiksu “Szczury blasku”, w którym, gdy giniesz, stajesz się jego częścią na zawsze, tworząc koszmary i koszmarów doświadczając – a Blask tworzy najstraszniejsze. Bardzo fajne :)

 

Pozdrawiam serdecznie

Q

Known some call is air am

Niezły drabelek. Jednak trzeba wierzyć, jeśli ktoś przestrzega przed nadużywaniem czegokolwiek.

Babska logika rządzi!

TeamFinkla :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Podróżując przez nadrzeczywistość po liniach snów, spotykam nieraz dziwne stworzenia. Ostatnio demon Baku-san. Głupi bydlak wziął mnie za obiad. Poniewczasie odkrył, że Ślimak Zagłady zagina upływ czasu wokół siebie. Dlatego poruszał się tempem tabetyka tonącego w melasie i miał podobne szanse przeżycia.

 

Po jego gasnących myślach przepełznąłem do lochu, gdzie przetrzymywał swoje ofiary. Dzieci uzależnione od pożerania ich koszmarów, teraz skute łańcuchami i dające mu źródło siły życiowej. Oswobodziłem zaraz wszystkie prócz jednej dziewczyny, w której dostrzegłem jakąś ciemność wewnętrzną.

– Coś ty zrobiła, dziecko?

– Komentowałam wyłącznie swoje opowiadania – wyznała ze wstydem.

Wzdrygnąłem się i uciekłem, porzucając ją na pastwę losu.

 

 

 

 

Tyle więc mojego drabble’a. Mam nadzieję, że okaże się godną odpowiedzią na powyższy, który w końcu czytało się bardzo przyjemnie. Nieskomplikowany, ale niesie ze sobą jakąś dobrą energię. Z uwag technicznych:

również nadzieje i pragnienia

Podwójna spacja.

Baku zjadając twoje marzenia, zabiera cię ze sobą.

Przecinek przed “zjadając”, to przecież wtrącenie.

 

Przy okazji – specjalne gratulacje dla tego, kto potrafi bez słownika objaśnić znaczenie wykorzystanego przeze mnie w drabbelku słowa tabetyk.

Sympatyczne

Taki drabbelek w sam raz na jeden raz ;-)

It's ok not to.

Podoba mi się drabble i zawarta w nim przestroga. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Lepiej ograniczę jedzenie eukaliptusa :)

 Stwór będący zlepkiem

Spokojnie wystarczyłoby samo: zlepek.

 Ostrzegali, by

Brzmi to… średnio.

 Zwykł wyłaniać się z mroku nocy

Hmmm…

 szmer pazurów na posadzce

Szmer – na posadzce?

 Baku zjadając twoje marzenia, zabiera cię

Wtrącenie: Baku, zjadając twoje marzenia, zabiera cię.

 Pozostawia skorupę, a ty wędrujesz z nim noc w noc, pożerając cudze koszmary i tworząc własne.

 

Brrr. Niezłe. Ale praktycznie cała straszność siedzi w tym jednym zdaniu, ostatnim. Reszta – to dość neutralne tło. Może warto by ten pomysł rozwinąć? Choć chyba niedopowiedziany straszy bardziej…

 Przy okazji – specjalne gratulacje dla tego, kto potrafi bez słownika objaśnić znaczenie wykorzystanego przeze mnie w drabbelku słowa tabetyk.

Myślałam, że chciałeś napisać "diabetyk", ale chyba nie :P

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka