- Opowiadanie: Grafoman - Ogród Jurate

Ogród Jurate

Nieśmiały debiut ;)

Oceny

Ogród Jurate

Wierzę, że opowiadania Lovecrafta będą przez świat nauki nie mniej cenione niż ewolucjonizm Darwina – mawiał starzec. Tyle, że on nie był starcem. Wypłynął na morze młodo, ledwie dwa dni temu, dobijając do brzegów Finlandii. Posiwiał i zestarzał się, mamił coś o Jurate, o jej wielkim pomniku wyłaniającym się znad mgły, o hiperborejskim mieście, o modyfikowaniu genomu ludzkości. Majaczył coraz gęściej, aż w końcu poprosił o wodę. Wtenczas wyszedłem, i gdy już wróciłem, starca nie było, był tylko zeszyt  i ta przedziwna wrastająca w krzesło roślina. Wówczas pojąłem znaczenie jego słów "wasz czas się kończy, wszyscy będziemy częścią przecudownego ogrodu Jurate…"

Koniec

Komentarze

Tekst genialny w swej prostocie. Jeżeli jest to zapowiedź czegoś większego w podobnym klimacie, to wrzucaj to, autorze, czym prędzej.

Całkiem fajny drabel, mogłaby z niego być całkiem przyzwoita historia, gdyby rozwinąć motyw ogrodów Jurate wyłaniających się z mgieł.

Podobało mi się :)

 

Propsy

Q

Known some call is air am

Calkiem niezły kawałek drabbla :D

A do mnie nie przemówiło. Gdzie tu horror?

deviantart.com/sil-vah

Nie do końca rozumiem, o co tu chodzi. Może dlatego, ze nie czytałam Lovecrafta, bo skoro starzec o nim wspomina, pewnie to jakieś nawiązanie, którego nie wyłapałam 

Fajnie napisane, ale kompletnie nie rozumiem, o co tutaj chodzi, a Lovecrafta niby znam. Wyjaśnisz?

Paper is dead without words; Ink idle without a poem; All the world dead without stories; /Nightwish/

Na samym wstępie, chciałbym podziękować wszystkim komentującym zarówno za słowa wsparcia, jak i za uwagi krytyczne. Wdzięczny byłbym także za ewentualne wskazówki, sugestie etc. W związku ze względnie pozytywnym w moim odczuciu odbiorem historyjki, pozwolę sobie na małe, aczkolwiek niepełne rozwinięcie tego Drabbla (nwm czy tak się to pisze) w kolejnym, krótkim, acz nieco dłuższym opowiadaniu. Przechodząc teraz do kilku komentarzy w sprawie nawiązania do Lovecrafta. Nie ukrywam, iż (i stwierdzam, to z pewnym ubolewaniem) z twórczością samotnika z Providence zetknąłem się całkiem niedawno i przez to jego twórczość, choć znam dość powierzchownie, to jednak na tyle ile potrafię zinterpretować jego sposób myślenia (a przyznaję, iż nie jestem w tym dobry), to kładł on akcent na istnienie kosmicznych istot, i cywilizacji, których nauka nie jest w stanie istnienia potwierdzić, i przez to z góry zaprzeczając ich istnieniu. Przyznam szczerze, że nawiązanie do Lovecrafta było niedokońca przemyślane, może nawet odruchowe lub zbędne – chodziło mi po trochu o to, że w opinii "starca" "lovecraftowskie" wyobrażenie o świecie nie jest bezpodstawne, tak samo jak jego opowieści.

Cześć!

Klimat sceny całkiem mi się spodobał, nawiązanie do HPL chyba tez rozumiem, mam natomiast problem z tym zdaniem:

Wypłynął na morze młodo, ledwie dwa dni temu, dobijając do brzegów Finlandii.

Nie za bardzo rozumiem, co chciałeś tu przekazać. Czy tajemniczy gość 2 dni temu wypłynął, czy też 2 dni temu przybił do brzegu?

Piszesz, że to preludium, niech będzie, zobaczymy…

Pozdrawiam!

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Dziękuję za pytanie i spieszę z wyjaśnieniem – otoż w moim zamierzeniu chodziło o to, że dwa dni przed akcją sceny wypłynął na morze, a tam pod wpływem tego zdarzenia miał się zestarzeć (tu oczywiście nie narzucam interpretacji – mógł się zestarzeć w wyniku przyspieszenia procesów biologicznych zachodzących na wyspie, nabrać starczej urody w związku z silnymi emocjami przeżywanymi tam – tu interpretacja jest dowolna) nie wskazałem daty, kiedy dobił do brzegu, choć może powienem.

Fajny klimat, choć chyba nie do końca zrozumiałam:-) lecę przeczytać szorta:-)

Nieśmiały debiut ;)

 Wierzę, że opowiadania Lovecrafta będą przez świat nauki nie mniej cenione niż ewolucjonizm Darwina – mawiał starzec

Eeee… Nie mniej, niż, ale… Nie, nie kumam :(

 Tyle, że on nie był starcem.

Młody staruszek?

 Wypłynął na morze (…) dobijając do brzegów Finlandii.

Jednocześnie odbił od brzegu i do niego dobił? Oj, angielskawe to.

 mamił coś

Nie.

 Jurate, o jej wielkim pomniku wyłaniającym się znad mgły

U nas ta pani ma na imię Jurata. A pomnik może się wyłaniać z kłębów mgły, ale nie znad mgły (no, bo jak?)

 Majaczył coraz gęściej

Co to, mianowicie, znaczy?

 Wtenczas wyszedłem, i gdy już wróciłem, starca nie było

"Wtenczas", blee. "Już" postawiłeś w troche zaskakującym miejscu, po co?

 Wówczas pojąłem znaczenie jego słów

Fajnie, ale wypowiedź starca dałabym gdzieś wcześniej.

Nie przejmuj się interpretowaniem Lovecrafta – pisz od siebie. Niczego nowego i tak nie wymyślisz, bo o wszystkim już pisano, chodzi o punkt widzenia, podejście do tematu. Interesują Cię starożytni kosmici? To pisz o starożytnych kosmitach, tyle. Nie znam Lovecrafta dość dobrze, żeby wyłapać, czym się interesował (poza ogólnym motywem wanitatywnym, ksenofobią i oślizłością), ale wiem jedno – masz prawo się inspirować jakimś autorem, nie zgadzając się z nim.

cywilizacji, których nauka nie jest w stanie istnienia potwierdzić, i przez to z góry zaprzeczając ich istnieniu

Ale tu akurat zrobiłeś błąd merytoryczny. Nauka (rzetelna, nie pseudo) nie wypowiada się o tym, o czym niczego nie może wiedzieć. Jasne, że człowiek ma skłonność do spekulacji, ale "nie wypowiadam się o tym" to co innego niż "tego nie ma". Porządny naukowiec jest zdolny do zawieszenia sądu (w kwestiach naukowych, nie praktycznych).

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Niezły drabelek. Jest fantastyka, jest twist. Prośba o wodę nabiera innego znaczenia.

Fajna liczba znaków. >:-)

Babska logika rządzi!

Fajna liczba znaków. >:-)

Też to zauważyłem :) Ciekaw jestem, czy to tak specjalnie ;)

Known some call is air am

>Też to zauważyłem :) Ciekaw jestem, czy to tak specjalnie ;)

Przyznam szczerze, że podczas tworzenia tego drabbla miałem taką sytuację, że poprawiałem go kilka razy, bawiłem się głównie synonimami i to bez końca bo ciągle uważałem że czegoś brakuje, coś można poprawić, uatrakcyjnić tekst jakoś etc. i przypadkiem złożyło się, że spojrzałem na liczbę znaków i w końcu uznałem, że ta liczba to jakiś znak :D

Cóż, dołączam do grona czytelników, którzy nie do końca pojęli sens tej historii.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo zacny drabelek, kolor z przestworzy się kłania ;) Gdyby HPL pisał tak zwięźle (no, może nie aż tak), zapewne byłby jeszcze bardziej przerażający.

 

Mam jedną uwagę:

 

Wtenczas wyszedłem, i gdy już wróciłem, starca nie było

A nie lepiej: “Wtenczas wyszedłem, i gdy już wróciłem, starca już nie było”? “Już” w aktualnej pozycji nieszczególnie się tłumaczy :)

http://altronapoleone.home.blog

Cześć,

 

chyba jestem trochę zacofany, bo nigdy nie słyszałem o “drabble”. Teraz sobie wygooglowałem, to już mogę się wymądrzać :D Przeczytałem jeszcze dwa inne, ale tylko Twoje przypadło mi do gustu. Może chodzi o tematykę? Lubię Lovecrafta, więc wszystko w tych klimatach chętnie przeczytam. 

Czekam na opowiadanie, w którym trochę pociągniesz historię. 

Coś a ‘la “Stary człowiek i morze” – wersja science fiction.

Nie porwało mnie :(

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka