- Opowiadanie: Pieknykapec - Utrwalone na wynalazku Louisa Le Prince

Utrwalone na wynalazku Louisa Le Prince

Moja pierwsza próba pisania drabble. Postawiłem na taką niby-zagadkę. Zapraszam do czytania :)

Oceny

Utrwalone na wynalazku Louisa Le Prince

Zabójca wyważył lekkie drzwi do pokoju. Przerażona kobieta rzuciła się do okna, w kierunku jedynej drogi ucieczki z pomieszczenia.

– Nigdzie nie pójdziesz! – rzekł zabójca, uśmiechając się sadystycznie

Kobieta przeraźliwie krzyknęła. Próbowała się przecisnąć przez małe okno, ale nie mogła. Gdy morderca był już prawie za jej plecami i brał zamach, by cisnąć w nią nożem, zleciała na ziemię.

Kobieta upadła i krzyknęła z bólu. Spadła z pierwszego piętra, więc najprawdopodobniej coś sobie złamała. Zabójca szeroko się uśmiechnął, wychylił się i także skoczył na dół. Stanął przy leżącej kobiecie, wziął silny zamach i… po chwili kichnął. Kobieta skomentowała to głośnym śmiechem.

 

Koniec

Komentarze

Przykro mi, ale puenta nie bawi, a to przecież o nią chodzi i drabblach. Żeby zaskoczyć i rozbawić czytelnika. Poza tym tu jest 98 słów, a powinno być równo 100.

Drabble mają rozbawiać? Raczej nie taka jest ich definicja, przynajmniej to wynika z tego co nich czytałem. A z tymi słowami to dziwna sytuacja, bo edytory tekstu mówią, że jest 100 wyrazów, ale licząc normalnie – rzeczywiście dwóch brakuje. Ale dodam ;)

Pięknykapcu, filmy Le Princea były nieme, więc ani sadysta nie gadał, ani kobieta nie krzyczała. Samo słowo kobieta powtarza Ci się pięć razy, trochę dużo, jak na taki krótki tekst. Bohaterka najpierw nie mogła przecisnąć się przez małe okno, a później przez nie wypadła, coś tu nie gra. Nie wspomnę już o tym, że skoro okno było tak małe, że kobieta miała problem się przecisnąć, to jak udało się to facetowi. I skoku z pierwszego piętra proponuję nie próbować w realu, można nie tylko coś sobie złamać, ale wręcz się zabić, prawdopodobieństwo, że gość utrzyma się na nogach i będzie cały nie jest wysokie.

 

drzwi od pokoju

Proponuję: do pokoju.

 

– Nigdzie nie pójdziesz! – z uśmiechem sadysty rzekł zabójca

Błędny zapis dialogu. Proponuję:

– Nigdzie nie pójdziesz! – rzekł zabójca, uśmiechając się sadystycznie.

 

zleciała na dół.

A mogła zlecieć na górę?

 

Nie wiem, co chciałeś opowiedzieć. Nie widzę tu fantastyki. Nie przekonało mnie.

 

 

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Drabble musi przede wszystkim być bezbłędny językowo, przy tak krótkim tekście nie ma marginesu błędu: każdą niezręczność widać natychmiast. A tu mamy i zbędne powtórzenia (”w kierunku okna, w kierunku jedynej drogi”) i stylistyczne niezręczności (”zleciała na dół”) i generalnie język, niestety, nie buduje napięcia ani klimatu. Brakujące znaki przestankowe to tylko (zepsuta) wisienka na torcie. Ten tekst, żeby był udanym drabblem, wymaga jeszcze sporo pracy.

ninedin.home.blog

Tej tekst to byli takie małe ćwiczonko, nie miał być jakiś niesamowity. Szkoda jednak, że się nie spodobało. No tak, fantastyki tu nie ma.

Hmmm. Nie zrozumiałam. Być może dlatego, że nie znam tego Louisa.

Babska logika rządzi!

Scenka jest opisana stu słowami, więc można przyjąć, że to jest drabble, tyle że nie mam pojęcia, Pięknykapcu, co miałeś nadzieję opowiedzieć. No i wielka szkoda, że nie ma tu choćby odrobiny fantastyki. :(

 

Za­bój­ca wy­wa­żył drew­nia­ne drzwi do po­ko­ju. – Czy drzwi do pokoju mogły być inne, nie drewniane?

 

Prze­ra­żo­na ko­bie­ta rzu­ci­ła się w kie­run­ku okna, w kie­run­ku je­dy­nej drogi uciecz­ki z po­miesz­cze­nia. –> Paskudne powtórzenie.

 

Ko­bie­ta gło­śno krzyk­nę­ła. – Masło maślane – czy można krzyknąć cicho?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Le Prince, czyli wynalazca kamery. Chodziło o to, że to co się działo, było sceną z filmu, podczas której nagrywania, aktor kichnął :)

Aha. Czyli skopane ujęcie.

Babska logika rządzi!

Chyba już wszystko zostało powiedziane, więc nie wiem, co by tu dodać. Taki tam drebbelek. Mnie akurat zakończenie zaskoczyło. Nie spodziewałam się, że będzie takie zwyczajne. Wybacz, ale taki trochę suchar Ci wyszedł. ;)

 

Spoko :)

Skusiłeś mnie Le Prince’em, bo to jakoś tam zahacza o moje ulubione rejony chronologiczno-geograficzne (choć preferuję nieco wcześniejsze), ale niestety nie ma to z nimi nic wspólnego poza nazwiskiem w tytule i filmem :(

 

Skądinąd gdybyś dał tytuł “na wynalazku braci Lumière”, to może dokładność historyczna lekko by ucierpiała, ale za to zrozumiałość dla przeciętnego czytelnika znacząco by wzrosła, a czasem warto pójść na taki kompromis. Zwłaszcza kiedy tego Le Prince’a nie przywołujesz nijak bezpośrednio w tekście, a zatem czytelnikowi niewiedzącemu nie tłumaczysz tytułu.

http://altronapoleone.home.blog

Coś w tym jest. Braci Lumière bym skojarzyła.

Babska logika rządzi!

Też myślałem o tym, że Lumièrów więcej zna, ale jednak uznałem, że tak jest lepiej, bo zgadza się z prawdą. A dzięki temu przynajmniej Finkla dowiedziała się, kto wynalazł kamerę ;)

Tylko widzisz, na tej historycznej dokładności tekst ucierpiał, więc pytanie, czy było warto?

http://altronapoleone.home.blog

Jeśli chodzi tylko o moją wiedzę, to nie trzeba było… ;-)

Babska logika rządzi!

Le Prince, czyli wynalazca kamery. Chodziło o to, że to co się działo, było sceną z filmu, podczas której nagrywania, aktor kichnął :)

Przykro mi to pisać, ale bez tego wyjaśnienia drabble jest dla mnie zupełnie bez sensu. Nie kojarzyłam tego wynalazcy. Odniesienia zwykle lubię, ale nie do takich rzeczy lub osób, o których słyszę pierwszy raz w życiu.

Nie zrozumiałam :(

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka