- Opowiadanie: marsfiol - Głos

Głos

To moje pierw­sze opo­wia­da­nie. Nie wiem czy ma sens, pi­sa­łam jak czu­łam. Jak nie mam do tego za grosz ta­len­tu bądź­cie ze mną szcze­rzy, dam sobie z tym spo­kój. Dzię­ku­je z góry za ko­men­ta­rze.

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Oceny

Głos

 

No­tat­ka 5674/1979

Zapis gło­so­wy jed­ne­go z po­cząt­ko­wych prze­słu­chań pół roku po zda­rze­niu. Prze­słu­cha­nie więź­nia 2546: stan ogólny w nor­mie. Kon­dy­cja utrzy­ma­na. Jedynie zaobserwowano spa­dek pa­ra­me­trów krwi zwią­za­nych z od­por­no­ścią. Za­apli­ko­wać nie­zbęd­ne su­ple­men­ty.

– Wy­obraź sobie świat bez wojen, gdzie po­rzą­dek rzą­dzi wszyst­kim. Gdzie ważne są twoje umie­jęt­no­ści a nie po­cho­dze­nie, cie­ka­wi cię taki świat? – za­czął Głos.

– Tak – od­po­wie­dział on.

– To zna­czy, że do niego nie pa­su­jesz – stwier­dził bez­na­mięt­nie Głos – W tym świę­cie liczy się po­rzą­dek. Cie­ka­wość jest po­cząt­kiem wy­my­ka­nia się z reguł czasu i prze­strze­ni. Pro­wa­dzi do cha­osu. Dla­te­go pierw­sze co mu­sie­li­śmy zro­bić dla tego świa­ta, to zabić cie­ka­wość. – od­parł  Głos.

– Bez cie­ka­wo­ści po­zo­sta­je tylko naga eg­zy­sten­cja. Traci się sens życia! – od­po­wie­dział on.

– Z tym też sobie po­ra­dzi­li­śmy. Sa­mo­bój­stwa prze­sta­ły sta­no­wić dla nas pro­blem. Świat który stwo­rzy­li­śmy był do­sko­na­ły. Wpro­wa­dzi­li­śmy kilka zmian w pro­ce­sie my­ślo­wym czło­wie­ka. Gdy to nie po­mo­gło trwa­le usu­nę­li­śmy jed­nost­ki po­dat­ne na za­cho­wa­nia samo de­struk­cyj­ne. – od­po­wie­dział Głos.

– Mó­wisz to tak bez­na­mięt­nym gło­sem, że mnie prze­ra­żasz! Mó­wisz o ma­so­wych mor­der­stwach!!! – wy­krzyk­nął Męż­czy­zna.

– Ta część ludz­kiej na­tu­ry też mu­sia­ła ulec zmia­nie. Przej­mo­wa­nie się, współ­czu­cie, al­tru­izm, wszyst­ko to utrud­nia­ło wpro­wa­dze­nie w życie Ma­nu­ka – wiel­kie­go prze­obra­że­nia. Już Ci o nim odpo­wia­da­łem.

Sły­chać skro­ba­nie o metal.

– Ale prze­cież prze­ży­wa­nie to kwin­te­sen­cja czło­wie­czeń­stwa… . Jesz­cze mi po­wiedz, że z seksu zre­zy­gno­wa­li­ście?? Pew­nie za­mie­ni­li­ście je na za­płod­nie­nie po­za­ustro­jo­we lub inne gówno, byle by tylko ogra­ni­czyć ilość do­znań jaką do­sta­je czło­wiek. Żeby przy­pad­kiem w nikim nie roz­bu­dzić drze­mią­cej w nim na­tu­ry?

– To nie do końca było tak, ale w osta­tecz­nym roz­ra­chun­ku zre­zy­gno­wa­no z przy­jem­no­ści pły­ną­cej z tej czyn­no­ści – po­wie­dział Głos.

– To co zo­sta­ło z czło­wie­czeń­stwa? – Spy­tał on.

Po chwi­li ciszy Głos po cichu szep­nął:

– Ty.

Po ple­cach męż­czy­zny prze­szedł dreszcz.

 

No­tat­ka 6785/2983

Pięć lat od in­cy­den­tu.

Stan więź­nia po­praw­ny. Zmniej­szo­na masa mię­śnio­wa – wynik dłu­giej izo­la­cji. Po­zo­sta­łe paramtry w nor­mie jak dla tak dłu­gie­go prze­by­wa­nia w za­mknię­ciu.

– Je­steś tam jesz­cze? – spy­tał on.

– Tak, je­stem przy­ja­cie­lu – od­po­wie­dział Głos.

– Dla­cze­go na­zy­wasz mnie przy­ja­cie­lem? Na taki tytuł trze­ba za­słu­żyć… . Do bycia przy­ja­ciół­mi droga da­le­ka i pełna wy­bo­jów Gło­sie – za­opo­no­wał Męż­czy­zna.

– Masz racje, w moim słow­ni­ku za­pi­sa­no, że w ten spo­sób ła­twiej na­wią­zać wieź z roz­mów­cą, a przez to ła­twiej osią­gnąć cel – przy­znał Głos – Lu­dzie po­trze­bu­ją ta­kich rze­czy.

– Za­pi­sa­no pew­nie, że gdy za­czy­nasz bu­dzić nie­uf­ność roz­mów­cy po­wi­nie­neś za­cząć szcze­rze mówić? – od­parł sar­ka­stycz­nie męż­czy­zna.

– Za­wsze je­stem szcze­ry– stwier­dził Głos – Cza­sem tylko praw­dę przed­sta­wiam od razu a cza­sem po­zwa­lam roz­mów­cy dojść sa­me­mu do tej praw­dy – dodał.

– Mam mę­tlik znów w gło­wie i nie wiem co się dzie­je… – wy­szep­tał wię­zień – Więc spy­tam  znów jaki jest Twój cel? – od­parł on.

– Ale czego cel? – spo­koj­nie spy­tał on.

– Trzy­ma­nia mnie tu!?!?! – wy­krzy­czał on.

Nie do­cze­kał się od­po­wie­dzi. Zre­zy­gno­wa­ny sku­lił się w ką­cie celi.

 

No­tat­ka 7243/2986

Zapis z wi­zy­ty na pła­sko­wy­żu. Stan więźnia nie­wy­star­cza­ją­cy. Wpro­wa­dzo­no spa­ce­ry w odosobnieniu na skraju urwiska, jako formę re­ha­bi­li­ta­cji. Su­ple­men­ta­cja nie dzia­ła.

– Nie sko­czy­łeś – stwier­dził Głos.

– Nie. Nie tym razem – od­parł męż­czy­zna.

– Było bli­sko? – spy­tał Głos.

– Nie wiem – szep­nął on.

– Ale po­ku­sa była dziś sil­niej­sza? – do­py­ty­wał Głos.

– Tak. Czu­łem to pod skórą wy­raź­niej niż zwy­kle – od­rzekł on.

– Co czu­jesz teraz? – spy­tał Głos.

– Nie wiem, to tylko myśli – pró­bo­wał uciąć on.

– Opo­wiesz mi o nich? Je­stem ich cie­kaw – nie dawał za wy­gra­ną Głos.

– To tylko prze­my­śle­nia – od­po­wie­dział on.

– Mimo to chce je usły­szeć – na­le­gał de­li­kat­nie Głos.

Za­pa­dła chwi­la głę­bo­kiej ciszy prze­pla­ta­nej szyb­szym od­de­chem  Jego.

-…

– Czy czę­ścią ludz­kie­go ist­nie­nia musi być bez­brzeż­ny smu­tek, ból który się z nas wy­le­wa? Nie­po­ha­mo­wa­ny stru­mień strat, roz­wią­za­nych na­dziei i roz­cza­ro­wań. Ból ist­nie­nia w całej swej oka­za­ło­ści do­pa­da nas co jakiś czas. Zbie­ra się jak kro­ple desz­czu w misie, które gdy się prze­peł­ni wy­le­ją się. Nie po­le­ci małym stru­mie­niem, tylko po­cią­gnie za sobą wszyst­ko, łącz­nie z nami ma­ły­mi i kru­chy­mi – wy­pa­lił on.

– Nie mam na to od­po­wie­dzi. Mogę tylko wy­słu­chać. – od­rzekł szcze­rze Głos.

– Czy li­czy­my dni szczę­ścia czy są tylko ocze­ki­wa­niem na po­wrót nie­unik­nio­ne­go – myśli o bru­tal­nej świa­do­mo­ści Swego ist­nie­nia? – spy­tał męż­czy­zna.

– A mimo to nie sko­czy­łeś. Mimo wszyst­ko na­tu­ra ludz­ka jest tak skon­stru­owa­na, że po­win­ni­ście sie­bie do­ce­niać i sza­no­wać, wszak Wasze życie jest wy­star­cza­ją­co bo­le­sne, że­by­ście do­dat­ko­wo Wy sami sie­bie nisz­czy­li – od­po­wie­dział Głos.

– Wy­uczo­na for­mu­ła, w ten spo­sób ogra­ni­cza­cie licz­bę sa­mo­bój­stw w po­pu­la­cji?! Nie zgo­dzę się z Tobą. Życie to pasmo bólu, prze­ple­cio­ne smut­kiem ist­nie­nia, szarą co­dzien­no­ścią zbli­ża­ją­cą Nas ku koń­co­wi. A mimo to, to co nie po­zwo­li­ło mi sko­czyć to – za­wa­hał się Męż­czy­zna.

– Tak? – za­chę­cał Głos.

– To po­je­dyn­cze nici nie­po­ha­mo­wa­nej ra­do­ści w tym splo­cie. Dają Nam bez­dusz­na na­dzie­ję, że to ma sens, że warto wal­czyć, że jesz­cze coś do­bre­go nas spo­tka.

– Sens, a gdzie tu zna­la­złeś sens? – spy­tał Głos – nie widzę go.

– Sens widzę w czy­ichś oczach wpa­trzo­nych we mnie. Ten blask który widzę to obiet­ni­ca – szep­nął On.

– To pięk­ne co mó­wisz, ale czego obiet­ni­ca? Nic Ci nie obie­ca­łem. Wy­ja­śnij mi pro­szę, dla mnie to ważne by Cię zro­zu­mieć.

– Nie Ty. Dla mnie to obiet­ni­ca, czy ra­czej na­dzie­ja, że moje życie ma sens. Ty mu jakiś nada­łeś. Obiet­ni­ca, że mimo kru­cho­ści na­sze­go ist­nie­nia to jest coś ponad nami. Coś o co warto wal­czyć, coś co daje złud­ną na­dzie­je, po­rząd­ku w tym cha­osie wszech­rze­czy – od­rzekł męż­czy­zna.

– Le­piej już chodź­my stąd. Jutro znów spró­bu­je­my – uciął roz­mo­wę Głos.

Oboje za­wró­ci­li znad skra­ju urwi­ska.

 

No­ta­ka 7568/2987.

Obiekt po x dniach za­czął wy­ka­zy­wać do mnie więk­sze przy­wią­za­nie. Zwięk­szy­ły się chęci prób sa­mo­bój­czych. Za kilka dni spo­dzie­wa­ny prze­łom.

 

No­ta­ka 7578/2995.

Eks­pe­ry­ment za­koń­czo­ny suk­ce­sem, wię­zień po­peł­nił sa­mo­bój­stwo.

Koniec

Komentarze

Notatka 5674/1979 (tutaj może kropka albo w ogóle Notatka… umieść nad tym opisem, tak jak masz niżej) Zapis głosowy jednego z początkowych przesłuchań pół roku po zdarzeniu. Przesłuchanie więźnia 2546 (jakiś dwukropek lub myślnik by się przydał) parametry w normie. Kondycja utrzymana. Spadek parametrów krwi związanych z odpornością. Zaaplikować niezbędne suplementy. – No i może da się jakoś uniknąć powtórzenie?

 

– Wyobraź sobie świat bez wojen, gdzie porządek rządzi wszystkim. Gdzie ważne są Twoje umiejętności a nie pochodzenie? Ciekawi Cię taki świat? – zaczął Głos. – twoje, cię. Z wielkiej litery wyłącznie w listach, a nie w takim tekście. Zbędny jeden pytajnik i brak kropki na końcu.

 

odpowiedział On. / odpowiedział Mężczyzna. – dlaczego duże litery? Jeszcze On uszłoby z dużej jeśli jest jakimś wyższym bytem i konsekwentne byłby tylko Onym, ale nagle jest mężczyzną.

 

Świat, który stworzyliśmy, był doskonały. Wprowadziliśmy kilka zmian w procesie myślowym człowieka. Gdy to nie pomogło, trwale usunęliśmy jednostki podatne na zachowania samo destrukcyjne. – W zaznaczonych miejscach wstawiłbym przecinki, choć w tym szpecem nie jestem. 

 

Już Ci o nim odpowiadałem. – jak wyżej. Wielokrotnie powtarzasz ten błąd. Opowiadałem. 

 

byle by tylko ograniczyć ilość doznać jaką dostaje człowiek. – literówka. 

 

Po chwili ciszy Głos po cichu szepnął – dwukropek się zgubił.

 

Stan więźnia poprawny. Zmniejszona masa mięśniowa – wynik długiej izolacji. Pozostały w normie jak dla tak długiego przebywania w zamknięciu. – Co pozostałego jest w normie? Z kontekstu wynika, że stan, jednak nie dajesz żadnego podmiotu a nawiązujesz do pierwszego zdania.

 

– Zawsze jestem szczery. – stwierdził Głos – zbędna kropka. Ten błąd masz wielokrotnie. 

 

Zrezygnowany skulił się w koncie celi. – w kącie.

 

Zapis z wizyty na płaskowyżu. Stan wieżnia niewystarczający. Wprowadzono spacery na płaskowyż, – I tym razem poszukałbym zamiennego słowa. No i więźnia.

 

– Mimo to chce je usłyszeć – nalegał delikatni Głos. – literówka.

 

Czy częścią ludzkiego istnienia musi być bezbrzeżny smutek, ból który się z nas wylewa. Niepohamowany strumień strat, rozwiązanych nadziei i rozczarowań. – Jeśli pytasz, przydałyby się pytajniki.

 

Zbiera się jak krople deszczu w misie, która gdy się przepełni wyleje się, wbrew prawom fizyki. – Nie rozumiem tego zdania. Po pierwsze, misa nie może się wylać, jak już to woda, która się w niej znajduje. Po drugie, jak się naczynie przepełni to chyba fakt, że coś się z niego wyleje, jest zgodny z prawami fizyki, a nie im wbrew. 

 

– odpowiedział Głos. – ogólnie dialogi trochę sztywne. Ciągle masz: odpowiedział, rzekł, zapytał itp. Można inaczej, można ubarwić.

 

w ten sposób ograniczacie liczbę samobójstwa w populacji?! – samobójstw. Chyba, że ludzie popełniają jedno zbiorowe samobójstwo.

 

Dają Nam bezduszna nadzieję – literówka. I nie jestem pewien, czy nadzieja może być bezduszna. Raczej jest to całkowicie pozytywnie nacechowane słowo. 

 

nadzieję, że to ma sens, że warto walczyć, że jeszcze coś dobrego nas spotka.

Sens, a gdzie tu znalazłeś sens? – spytał Głos – nie widzę go.

Sens widzę w czyichś oczach wpatrzonych we mnie. Ten blask który widzę to obietnica – szepnął On.

– To piękne co mówisz, ale czego obietnica? Nic Ci nie obiecałem. Wyjaśnij mi proszę, dla mnie to ważne by Cię zrozumieć.

– Nie Ty. Dla mnie to obietnica, czy raczej nadzieja, że moje życie ma sens.

Za dużo tego sensu trochu.

 

Ok, błędów jest pewnie więcej, ale tyle wyłapałem na szybko. I tak w ogóle to cześć :) Jak na pierwsze opowiadanie nie ma jakiejś straszliwej tragedii. Wiele rzeczy kuleje, ale wszystko to jest do wypracowania. Nie rezygnuj zatem, ćwicz, pisz, czytaj, i będzie tylko lepiej :) Co do treści trudno mi się wypowiedzieć… Mam wrażenie, że bardziej niż opowiadanie jest to takie uzewnętrznianie się Autorki, która chciała się podzielić ze światem swoimi spostrzeżeniami odnośnie świata w takiej właśnie formie. 

Pozdrawiam i życzę powodzenia! :)

No cóż, Marsfiolu, nie zdołałam się zorientować, o co tu chodzi – nie wiem kim jest Mężczyzna, nie wiem kim/ czyim jest Głos, z którym rozmawia, nie wiem, jaki jest cel eksperymentu… Przykro mi, ale nie wiem, co miałaś nadzieję opowiedzieć.

Wykonanie, co stwierdzam z ogromną przykrością, pozostawia bardzo wiele do życzenia. Dodam jeszcze, że poza wymienionymi usterkami, szczególną uwagę powinnaś zwrócić na nie najlepszą interpunkcję. Masz przed sobą sporo pracy, ale ufam, że jej podołasz, a Twoje przyszłe opowiadania będą ciekawsze i znacznie lepiej napisane.

 

– Wy­obraź sobie świat bez wojen, gdzie po­rzą­dek rzą­dzi wszyst­kim. –> – Wy­obraź sobie świat bez wojen, w którym po­rzą­dek rzą­dzi wszyst­kim.

 

– To zna­czy, że do niego nie pa­su­jesz – stwier­dził bez­na­mięt­nie Głos – W tym świę­cie liczy się po­rzą­dek. Cie­ka­wość jest po­cząt­kiem wy­my­ka­nia się z reguł czasu i prze­strze­ni. Pro­wa­dzi do cha­osu. Dla­te­go pierw­sze co mu­sie­li­śmy zro­bić dla tego świa­ta, to zabić cie­ka­wość. – od­parł  Głos. –> – To zna­czy, że do niego nie pa­su­jesz – stwier­dził bez­na­mięt­nie Głos. – W tym świe­cie liczy się po­rzą­dek. Cie­ka­wość jest po­cząt­kiem wy­my­ka­nia się z reguł czasu i prze­strze­ni. Pro­wa­dzi do cha­osu. Dla­te­go pierw­sze, co mu­sie­li­śmy zro­bić dla tego świa­ta, to zabić cie­ka­wość – od­parł  Głos.

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi: http://www.forum.artefakty.pl/page/zapis-dialogow

 

usu­nę­li­śmy jed­nost­ki po­dat­ne na za­cho­wa­nia samo de­struk­cyj­ne. – od­po­wie­dział Głos. –> …usu­nę­li­śmy jed­nost­ki po­dat­ne na za­cho­wa­nia autode­struk­cyj­ne – od­po­wie­dział Głos.

Zbędna kropka po wypowiedzi. Ten błąd pojawia się wielokrotnie.

 

– Ale prze­cież prze­ży­wa­nie to kwin­te­sen­cja czło­wie­czeń­stwa… . –> Po wielokropku nie stawia się kropki!

 

Jesz­cze mi po­wiedz, że z seksu zre­zy­gno­wa­li­ście?? –> To zdanie nie jest pytaniem, zamiast pytajników powinna być kropka.

 

Pew­nie za­mie­ni­li­ście je na za­płod­nie­nie po­za­ustro­jo­we lub inne gówno, byle by tylko ogra­ni­czyć ilość do­znać jaką do­sta­je czło­wiek. –> Pew­nie za­mie­ni­li­ście je na za­płod­nie­nie po­za­ustro­jo­we lub inne gówno, byleby/ byle tylko ogra­ni­czyć doznania, których doświadcza czło­wiek.

 

– To co zo­sta­ło z czło­wie­czeń­stwa? – Spy­tał On.

Po chwi­li ciszy Głos po cichu szep­nął> Masło maślane. Szept jest cichy z definicji. Winno być:

– To co zo­sta­ło z czło­wie­czeń­stwa? – spy­tał On.

Po chwi­li ciszy Głos szep­nął:

 

Po ple­cach męż­czy­zny prze­szedł dreszcz. –> Dlaczego kursywa?

 

– Dla­cze­go na­zy­wasz mnie przy­ja­cie­lem? Na taki tytuł trze­ba za­słu­żyć… . –> Zbędna kropka po wielokropku. Czy przyjaciel na pewno jest tytułem?

Proponuję: – Dla­cze­go na­zy­wasz mnie przy­ja­cie­lem? Na takie określenie trze­ba za­słu­żyć…

 

– Mam mę­tlik znów w gło­wie i nie wiem co się dzie­je… . – wy­szep­tał wię­zień – Więc spy­tam  znów jaki jest Twój cel? – od­parł Męż­czy­zna. –> Zaimki piszemy wielką literą, kiedy zwracamy się do kogoś listownie. Ten błąd pojawia się w opowiadaniu wielokrotnie.

Powtórzenie.

Proponuję: Znów mam mę­tlik w gło­wie i nie wiem co się dzie­je… – wy­szep­tał wię­zień – więc spy­tam ponownie: jaki jest twój cel? – od­parł Męż­czy­zna.

 

– Trzy­ma­nia mnie tu!?!?! – wy­krzy­czał Męż­czy­zna. –> To jest odpowiedź, nie pytanie, więc pytajniki są zbędne.

 

jako forme re­ha­bi­li­ta­cji. –> Literówka.

 

– Mimo to chce je usły­szeć – na­le­gał de­li­kat­ni Głos. –> Literówki.

 

-… –> Brak spacji po dywizie, zamiast którego powinna być półpauza.

 

Nie­po­ha­mo­wa­ny stru­mień strat, roz­wią­za­nych na­dziei i roz­cza­ro­wań. –> Obawiam się, że nadziei nie można rozwiązać.

Proponuję: Nie­po­ha­mo­wa­ny stru­mień strat, rozwianych na­dziei i roz­cza­ro­wań.

 

Zbie­ra się jak kro­ple desz­czu w misie, która gdy się prze­peł­ni wy­le­je się, wbrew pra­wom fi­zy­ki. –> Czy dobrze rozumiem, że misa wylewa się?

Dlaczego wbrew prawom fizyki? Wszak ciecz, jeśli nie mieści się w naczyniu, wylewa się z niego.

Proponuję: Zbie­ra się jak kro­ple desz­czu w misie, które, gdy ją prze­peł­nią, wy­le­ją się.

 

– Czy li­czy­my dni szczę­ścia czy są tylko ocze­ki­wa­niem na po­wrót nie­unik­nio­ne­go – myśli o bru­tal­nej świa­do­mo­ści Swego ist­nie­nia? – spy­tał Męż­czy­zna. –> Staraj się nie używać w dialogach dodatkowych półpauz, albowiem bardzo utrudniają lekturę i sprawiają, że zapis staje się mniej czytelny.

 

Dają Nam bez­dusz­na na­dzie­ję, że to ma sens… –> Nadzieja nie bywa bezduszna.

Proponuję: Dają nam złudną na­dzie­ję, że to ma sens…

 

Oboje za­wró­ci­li znad skra­ju urwi­ska. –> GłosMężczyzna są rodzaju męskiego, więc: Obaj za­wró­ci­li znad skra­ju urwi­ska.

Oboje to kobieta i mężczyzna.

 

No­ta­ka 7568/2987. –> Literówka.

 

Obiekt po x dniach za­czął wy­ka­zy­wać do mnie więk­sze przy­wią­za­nie. –> Raczej: Obiekt, po x dniach, za­czął wy­ka­zy­wać więk­sze przy­wią­za­nie do mnie.

 

No­ta­ka 7578/2995. –> Literówka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Z uwag technicznych jeszcze taki drobiazg:

 

“Gdzie ważne są Twoje umiejętności a nie pochodzenie? Ciekawi Cię taki świat?”

Wielką literę w zaimkach stosujemy wyłącznie w korespondencji, kiedy chcemy podkreślić szacunek, z jakim zwracamy się do osoby, do której piszemy list.

 

Co do treści – widzę zalążek jakiegoś pomysłu, choć mam wrażenie, że mogłyby to być równie dobrze rojenia związane z chorobą psychiczną, a nie fantastyka. Tekstowi przydałoby się więcej pisania z pewną dozą przemyślenia tego, co chcesz opowiedzieć, oraz dystansu do pisania, a nie tylko “jak czułaś”. To nie jest najlepsza strategia pisarska. Ale powodzenia z dalszymi próbami! Ten tekst oczywiście możesz redagować i poprawiać – taka jest formuła portalu. Możesz też przyszłe próby wrzucać najpierw na betalistę (z dobrym opisem!), żeby wybrani użytkownicy przedyskutowali błędy i niedociągnięcia w bardziej komfortowych warunkach.

 

Chwytaj fajny poradnik, jak przeżyć na portalu:

 

https://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842676

http://altronapoleone.home.blog

Gratuluję debiutu. Nie było idealnie, ale i nie tragicznie. Poprzedni czytelnicy podzielili się już garścią dobrych rad – ja chciałbym zwrócić Twoją uwagę na przedstawianie wszystkich przemyśleń autora dosłownie i bezpośrednio. Być może, ta historia byłaby nieco atrakcyjniejsza w odbiorze, gdyby mężczyzna konfrontował swoją postawę z postulatami Głosu w drodze zachowań (choćby w formie reminiscencji) a nie werbalizacji.  

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Dziękuje za uwagi, wprowadziłam zmiany w tekście.

Szkoda, Marsfiol, że wprowadzając zmiany w tekście, nie poprawiłaś wskazanych Ci palcem błędów i usterek.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie porwało mnie, ale nie czytało się bardzo źle ;)

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka