- Opowiadanie: tsole - Rachunek Ekonomiczny

Rachunek Ekonomiczny

An­ty­uto­pia opi­su­ją­ca spe­cy­ficz­ną od­mia­nę to­ta­li­ta­ry­zmu. Opowiadanie zostało wyróżnione na konkursie literackim zorganizowanym przez Poznański Oddział Polskiego Stowarzyszenia Miłosników Fantastyki “ORBITA” w 1984 roku.

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Rachunek Ekonomiczny

…to już tutaj jesz­cze dwa stop­nie straż­nik boże żeby tylko nie za­uwa­żył jak się trzę­sę może mają tu te­le­de­tek­to­ry na pewno mają spo­kój czło­wie­ku spo­kój patrz jak ci się przy­glą­da kiedy to się skoń­czy wy­cią­ga rękę cze­goś chce czego on chce do dia­bła…

– Prze­pust­ka!

…prze­pust­ka psia­krew cał­kiem za­po­mnia­łem jasne prze­pust­ka ręce mi drżą spo­koj­nie tylko spo­koj­nie a nawet wię­cej trze­ba ra­do­śnie tak trze­ba bo ina­czej klops o na­resz­cie jest mo­głem ją wło­żyć do ze­wnętrz­nej kie­sze­ni pa­mię­tać…

– Pro­… proszę, tutaj mam…

…coś za długo lu­stru­je prze­cież wszyst­ko w po­rząd­ku ró­żo­wy kolor po­wi­nien od razu jed­nym rzu­tem oka karol mówił że się nie cze­pia­ją że grzecz­nie… no na­resz­cie uśmie­cha się do mnie tro­chę za­wist­nie praw­da ale za­wsze po­czci­we chło­pi­sko nie ma co no spró­buj się od­wza­jem­nić pew­nie że trud­no trze­ba było przed lu­strem nic nie wy­cho­dzi aku­rat mi teraz do śmie­chu…

– Masz, szczę­śliw­cze! Ko­ry­ta­rzem w lewo, potem scho­da­mi w dół i znowu w lewo. Kom­na­ta sto czternaście. Tylko nie szwen­dać mi się po gma­chu!

– Ależ gdzie mi tam, panie Straż­ni­ku! Czas to pie­niądz!

– A pie­niądz to życie!

…udało się ale go za­ży­łem zmiękł w oczach bo to on wie z kim roz­ma­wia niby ru­ty­niarz ale… pewno pa­trzy za mną czuję jego wzrok nie wolno się oglą­dać no czas to pie­niądz do­brze że mi przy­szło do głowy wresz­cie ko­ry­tarz ale tu czy­sto i we­so­ło ścia­ny ko­lo­ro­we wręcz krzy­czą ra­do­ścią mu­zycz­ka jakaś skocz­na daw­niej mama mi opo­wia­da­ła w ta­kich do­mach była czerń i po­wa­ga mnie też by to bar­dziej pa­so­wa­ło tfu do dia­bła co za myśli tu już na pewno są te­le­de­tek­to­ry a czuj­ni­ki eski to chyba co dwa metry uśmiech­nij się kre­ty­nie jak chcesz żeby to się do­brze skoń­czy­ło do­brze skoń­czy­ło też coś jakby co­kol­wiek mogło się do­brze skoń­czyć w tym zwa­rio­wa­nym świe­cie… scho­dy no no jakie po­rę­cze jesz­cze ta­kich nie wi­dzia­łem taki prze­pych cie­ka­we co to ma wspól­ne­go z Eko­no­mią jak to on mówił teraz znowu w lewo chyba tak to już numer sto dzie­więć jesz­cze ka­wa­łek dalej cie­ka­we że żywej duszy nie widać czy tak mało zejść teraz nie prze­cież na kon­kret­ne go­dzi­ny uma­wia­ją no pew­nie jesz­cze by się mieli spo­ty­kać prze­stań czło­wie­ku naj­le­piej trzy­maj myśli na po­stron­ku le­piej było zażyć tę ha­lo­fi­ry­nę jak ra­dził Karol pew­nie że mniej się za­pa­mię­ta ale bez­piecz­niej po niej czło­wiek taki ospa­ły myśli trze­ba z tru­dem wy­dłu­by­wać z mózgu jest sto czter­na­ście mam wejść czy cze­kać nie pa­mię­tam aha prze­pust­ka pod fo­to­dio­dę już się otwar­ły jezu chry­ste…

 

 

 

…lizo jak ty wy­glą­dasz nie mogę nie mogę już dłu­żej cały się trzę­sę za­mknij oczy dur­niu i uśmiech na twarz teraz na pewno mnie wezmą na nic uda­wa­nie tu się mie­rzy każdy ruch nie uj­dzie żaden gry­mas od­dech co do­pie­ro drże­nie rąk serce wali jak młot pneu­ma­tycz­ny trze­ba było wziąć ha­lo­fi­ry­nę lizo co oni z tobą zro­bi­li nigdy nie byłaś taka blada od­dy­chaj kre­ty­nie głę­bo­ko spo­koj­nie raz i jesz­cze raz tak teraz do­brze to z ra­do­ści te łzy z ra­do­ści wma­wiaj sobie to może ich oszu­kasz Jezu jak się cie­szę co ja wy­ga­du­ję wiel­ki wo­sto­nie dzię­ki ci za szczę­ście któ­rym mnie ob­da­ro­wu­jesz no teraz le­piej może się prze­śli­znę…

 

 

 

…och lizo więc zo­sta­wiasz mnie po­myśl o dzie­ciach nie nie o tym ma­leń­stwie które leży obok cie­bie jakie ono ślicz­ne cho­ciaż blade wy­ka­pa­ny tata uśmiech jak on się kłóci z na­tu­ral­ną po­wa­gą nie­bosz­czy­ka czy oni tego nie widzą że też można tak trupa ufor­mo­wać ro­zu­miem fa­chow­cy naj­lep­szej klasy tak trze­ba prze­cież ra­dość jedna gęba mniej a tu nawet dwie ra­chu­nek eko­no­micz­ny do­dat­ko­wa kart­ka na stypę i sto do­la­rów na­gro­dy i dy­plom gra­tu­la­cyj­ny od mera jakie to obrzy­dli­we tfu jakie to pięk­ne do­praw­dy nie wiem jak mam wy­sło­wić swoją ra­dość…

 

 

 

…lizo jak mo­głaś odejść ode mnie do tego z tym ma­leń­stwem co jesz­cze świa­ta na oczy nie wi­dzia­ło może to i do­brze że nie wi­dzia­ło ta­kie­go świa­ta chyba le­piej już nie żyć a może nie może le­piej tak nawet żyć niż nie żyć wcale sam już nie wiem…

 

 

 

…lizo znasz mnie prze­cież niech ten mój uśmiech ra­do­sny nie wpro­wa­dza cię w błąd to tylko poza wiesz że tak musi być nie mogę ina­czej zo­sta­ły jesz­cze dzie­ci tom co praw­da już do­ro­sły ale nie na ten świat nie na ten świat za­wsze po­wta­rza­łaś to dziec­ko jesz­cze…

 

 

 

…lizo ko­cha­łaś mnie choć nie wolno teraz więc wiesz co czuję wiesz jak się męczę żeby nie dać po­znać ha­lo­fi­ry­ny też nie chcia­łem dla cie­bie do­brze wiesz po co te myśli głup­cze jej już nie ma to tylko zimny trup koło niego rów­nie zimny tru­pek tu nie ma ni­ko­go tylko ty i wszech­obec­na wszech­po­tęż­na eska… co to ktoś idzie sły­chać kroki szyb­ciej dur­niu obe­trzyj łzy uśmiech no tak to już czas ale punk­tu­al­ni wia­do­mo czas to pie­niądz pie­niądz to życie…

– Jo­na­than Ten­der?

– T… tak…

…boże czemu tak na mnie pa­trzy nie drżyj tak czło­wie­ku nie drżyj na mi­łość tfu na roz­są­dek toć to tylko szary urzęd­ni­czy­na taki jak ty co on tam grze­bie w tych pa­pie­rach…

– Sam oby­wa­tel przy­szedł? Gdzie dzie­ci?

…za­czy­na się dzie­ci no pew­nie dzie­ci co mam mu po­wie­dzieć że pła­czą w domu że jak­bym je za­brał wy­lą­do­wa­li­by­śmy wszy­scy…

– Dzie­ci… dzie­ci nie mogły przyjść…

…spo­koj­nie mów spo­koj­nie u cho­le­ry

– Wia­do­mo, szko­ła… Nie mają czasu… szko­da, taka ra­dość… nie mogły oso­bi­ście… nie mają czasu. Wia­do­mo: czas to…

– Do­brze, już dosyć. Oby­wa­te­lu… Jo­na­tha­nie Ten­der! W imie­niu władz mia­sta…

…uff udało się teraz już z górki

…skła­dam oby­wa­te­lo­wi i jego ro­dzi­nie ser­decz­ne gra­tu­la­cje w związ­ku z zej­ściem jego… jego mał­żon­ki Lizy wraz z dziec­kiem pod­czas… pod­czas po­ro­du.

…mógł­by się cho­le­ra na pa­mięć na­uczyć za­miast cią­gle grze­bać w pa­pie­rach wiel­ka uro­czy­stość psia­krew…

– Wiel­ki Los za­szczy­cił oby­wa­te­la moż­li­wo­ścią wspie­ra­nia za­mie­rzeń władz pań­stwo­wych w re­ali­za­cji chlub­nych Ide­ałów Ra­chun­ku Eko­no­micz­ne­go po­przez eli­mi­na­cję z wa­szej drogi życia osob­ni­ków o nie­peł­nej opła­cal­no­ści, ja­ki­mi są… eee… ja­ki­mi są matki oso­bi­ście zaj­mu­ją­ce się wy­cho­wa­niem wła­snych dzie­ci. Rząd liczy, iż Oby­wa­tel, do­ce­nia­jąc for­tu­nę która nań spada, wy­ka­że peł­niej­sze niż dotąd zro­zu­mie­nie dla Ide­ałów Eko­no­micz­ne­go Pań­stwa, co naj­peł­niej wy­ra­zi się w fak­cie po­wie­rze­nia dzie­ci pod opie­kę Zin­te­gro­wa­nym Za­kła­dom Wy­cho­waw­czym, które – jak po­wszech­nie wia­do­mo – sta­no­wią za­lą­żek efek­tyw­ne­go i naj­bar­dziej opła­cal­ne­go sys­te­mu roz­wo­ju mło­dych osob­ni­ków.

…boże za­bie­ra­ją mi dzie­ci…

– Rząd przy­po­mi­na, że próby wy­cho­wa­nia dzie­ci przez Oby­wa­te­la, acz­kol­wiek nie za­bro­nio­ne przez prawo, sta­no­wią przy­kład wstecz­nic­twa i urą­ga­ją wszel­kim za­sa­dom Po­stę­pu i Eko­no­micz­ne­go Świa­to­po­glą­du kon­se­kwent­nie wdra­ża­ne­go przy spon­ta­nicz­nej ak­cep­ta­cji ca­łe­go na­ro­du, nie mogą być zatem zro­zu­mia­ne ina­czej, jak próba osła­bie­nia le­gal­nej wła­dzy pań­stwo­wej. Jako wróg Pań­stwa może Oby­wa­tel po­zo­stać na wol­no­ści, jak mu to gwa­ran­tu­ją pa­ra­fo­wa­ne i po­wszech­nie w na­szym kraju prze­strze­ga­ne Prawa Wol­ne­go Oby­wa­te­la, jed­nak­że wa­run­ki eko­no­micz­nej opła­cal­no­ści eg­zy­sten­cji Oby­wa­te­la zo­sta­ną zwe­ry­fi­ko­wa­ne ze wszyst­ki­mi wy­ni­ka­ją­cy­mi stąd kon­se­kwen­cja­mi.

…aha mniej chle­ba mniej kaszy mniej wódki dobre sobie wa­run­ki eko­no­micz­nej opła­cal­no­ści eg­zy­sten­cji bied­ne dzie­ci…

– Czy oby­wa­tel może stwier­dzić, iż w sta­nie peł­nej świa­do­mo­ści przyj­mu­je po­wyż­sze po­sta­no­wie­nie?

– T… tak…

– Tu pro­szę zło­żyć swój znak iden­ty­fi­ka­cyj­ny. Kre­ma­cja od­bę­dzie się za pół go­dzi­ny. Aha. W związ­ku z kre­ma­cją zwłok o łącz­nej… łącz­nej wadze 62,5 kg przy­słu­gu­je Oby­wa­te­lo­wi prawo do zwięk­sze­nia tem­pe­ra­tu­ry w jego miesz­ka­niu o 0,5 stop­nia przez 50 dni okre­su grzej­ne­go. Od­po­wied­nie po­da­nie na­le­ży zło­żyć w Urzę­dzie Eko­no­mi­ki Grzej­nej w ter­mi­nie 3 dni, przed­sta­wia­jąc uzy­ska­ne tu za­świad­cze­nie. To wszyst­ko. Czas to pie­niądz!

– Pie­niądz to życie!

…po­szedł cho­le­ra uff… lizo sły­sza­łaś za­bie­ra­ją mi dzie­ci nasze dzie­ci gdy­byś nie ode­szła… do­brze ra­dził karol trze­ba było ro­dzić w domu po­kąt­nie za­pła­ci­ło­by się grzyw­nę może by­ło­by chłod­niej przez sto dni w miesz­ka­niu… trze­ba by też zre­zy­gno­wać z przy­dzia­łu kar­tek dla ma­lu­cha jako nie­le­gal­nie uro­dzo­ne­go… ale ży­ła­byś lizo i ży­ło­by to ma­leń­stwo nie wie­rzę tym szpi­tal­nym hie­nom bez­płat­na służ­ba zdro­wia naj­bar­dziej opty­mal­nym sys­te­mem opie­ki nad spo­łe­czeń­stwem jacy by­li­śmy na­iw­ni lizo…

 

* * *

 

– Czas pomóc Ewo­lu­cji, która – wi­dzi­my to w tren­dach roz­wo­ju – pro­wa­dzi do pry­ma­tu ro­zu­mu nad chu­cią. Ogła­szam po­czą­tek Nowej, Za­szczyt­nej Ery Roz­wo­ju ro­dza­ju ludz­kie­go: Ery Cy­wi­li­za­cji Ra­cjo­nal­nej!

Oby­wa­te­le! Pod­nie­ście dum­nie głowy! Uczest­ni­czy­cie w epo­ko­wym wy­da­rze­niu. Po­stęp jest z nami! My je­ste­śmy z po­stę­pem! Ro­zejdź­cie się spo­koj­nie do swo­ich zajęć. Czas to pie­niądz! Pie­niądz to życie!

…wo­ston… skąd u dia­bła zna­la­złem się przed sta­tuą wo­sto­na jak można po­zwo­lić sobie na po­dob­ną lek­ko­myśl­ność co ty wy­ra­biasz czło­wie­ku co z tego że masz dziś wolny dzień że dziś twoje ra­do­sne świę­to agen­ci eski nie spraw­dza­ją ta­kich dro­bia­zgów ich dzia­ła­nie jest efek­tyw­ne spraw­ne i bły­ska­wicz­ne… no co mi zro­bią przy­sze­dłem po­słu­chać słów na­sze­go mi­strza za­ło­ży­cie­la w ten wiel­ki dla mnie dzień umoc­nić swoje prze­ko­na­nia do dia­bła z agen­ta­mi…

– Nad­szedł już czas Oby­wa­te­le, by wy­ko­rzy­stać do­świad­cze­nie ze­bra­ne w roz­wo­ju dzie­jo­wym na­sze­go pań­stwa – Sta­nów Zjed­no­czo­nych Ame­ry­ki Pół­noc­nej. By zre­ali­zo­wać wiel­kie aspi­ra­cje na­ro­du kro­czą­ce­go dotąd w cia­snych oko­wach obo­wią­zu­ją­cych praw­nie bądź zwy­cza­jo­wo ogra­ni­czeń. Strzał­ka po­stę­pu wska­zu­je drogę jasno i nie­wzru­sze­nie. Jest to droga uciecz­ki przed de­gra­da­cją ludz­kich psy­chik. Przed dez­in­te­gra­cją spo­łe­czeń­stwa. Przed zwy­rod­nie­niem cy­wi­li­za­cji. Tą drogą, drogą je­dy­nie słusz­ną, drogą która za­pew­nia po­stęp jest eko­no­mi­za­cja sto­sun­ków spo­łecz­nych.

Aby spo­łe­czeń­stwo było or­ga­ni­zmem zdro­wym, jego ele­men­ty skła­do­we winny pod­le­gać pra­wom i ogra­ni­cze­niom za­pew­nia­ją­cym or­ga­ni­zmo­wi naj­wyż­szą spraw­ność. Bo też spo­łe­czeń­stwo jest ni­czym innym, jak me­cha­ni­zmem. Bo też oby­wa­tel jest ni­czym innym, jak me­cha­ni­zmu tego ele­men­tem. Zaś każdy, naj­drob­niej­szy nawet ele­ment naj­prost­szej, bądź naj­bar­dziej skom­pli­ko­wa­nej ma­szy­ne­rii pod­le­gać musi pra­wom i ogra­ni­cze­niom ma­ją­cym za cel uzy­ska­nie naj­wyż­szej spraw­no­ści i mak­sy­mal­nej wy­daj­no­ści.

Je­dy­nym zatem kry­te­rium roz­li­cza­ją­cym oby­wa­te­la wzglę­dem spo­łe­czeń­stwa wi­nien być RA­CHU­NEK EKO­NO­MICZ­NY. Po­zo­sta­nie on też fun­da­men­tem nie tylko dia­lo­gu wła­dzy ze spo­łe­czeń­stwem, ale także sto­sun­ków mię­dzy­ludz­kich Nowej Spo­łecz­no­ści.

Wy­po­wia­dam dziś słowa: Precz z mar­no­traw­stwem!

Przez mar­no­traw­stwo ro­zu­miem nie­do­ma­ga­nia w or­ga­ni­za­cji pro­duk­cji wiel­kich kon­cer­nów i ma­łych za­kła­dzi­ków. A także wy­rzu­ca­nie cał­kiem jesz­cze zdat­nych dóbr kon­sump­cyj­nych.

…mar­no­traw­stwo… cie­ka­we kto wpadł na po­mysł by ta kukła rzę­si­ście oświe­tlo­na ga­da­ła bez prze­rwy dzień i noc dzień i noc przez całe lata… ile kosz­tu­je ta ani­ma­cja jak to wy­glą­da w świe­tle ra­chun­ku eko­no­micz­ne­go na mi­łość boską czło­wie­ku o czym ty my­ślisz no nie tak pchać się sa­me­mu pod topór chyba zwa­rio­wa­łem do resz­ty…

– Ale przez mar­no­traw­stwo ro­zu­miem też wszel­kie NIE­EKO­NO­MICZ­NE DZIA­ŁA­NIA OBY­WA­TE­LI. A więc:

– pracę ar­ty­stów

– twór­czą pracę uczo­nych, o ile nie za­pew­nia wła­ści­we­go po­stę­pu tech­nicz­ne­go

– or­ga­ni­zo­wa­nie im­prez spor­to­wych oraz uczest­nic­two w nich, jako ni­czym nie uza­sad­nio­ne zu­ży­wa­nie ludz­kiej ener­gii fi­zycz­nej i psy­chicz­nej; po­wszech­nie wia­do­mo, że pod­czas jed­ne­go meczu pił­kar­skie­go traci się bez­pow­rot­nie ener­gia nie­zbęd­na do roz­ła­do­wa­nia kilku po­cią­gów węgla!

 Wy­po­wia­dam dziś słowa: Precz z uczu­ciem! Jest to zja­wi­sko po­wo­du­ją­ce de­sta­bi­li­za­cję spraw­no­ści or­ga­ni­zmu spo­łecz­ne­go. Re­ak­cje takie jak: płacz, śmiech dez­or­ga­ni­zu­ją pro­duk­cję i po­rzą­dek spo­łecz­ny, gdzie­kol­wiek i kie­dy­kol­wiek by się po­ja­wi­ły. Stany psy­chicz­ne takie jak: smu­tek, ra­dość, fa­scy­na­cja unie­moż­li­wia­ją osob­ni­kom uzy­ska­nie wła­ści­wych, opar­tych na trzeź­wej kal­ku­la­cji sto­sun­ków z in­ny­mi osob­ni­ka­mi. Miast nich pre­fe­ru­ję i wpro­wa­dzam: po­wa­gę, opa­no­wa­nie i bez­na­mięt­ność. Ele­men­ty życia spo­łecz­ne­go opar­te na mi­ło­ści, przy­jaź­ni i nie­na­wi­ści muszą zo­stać za­li­czo­ne do ar­cha­icz­nych i nie­zgod­nych z du­chem roz­wo­ju No­we­go Spo­łe­czeń­stwa Sta­nów Zjed­no­czo­nych. Miast nich pre­fe­ru­ję i wpro­wa­dzam wspo­mnia­ny już wyżej fun­da­ment wszel­kich sto­sun­ków mię­dzy­ludz­kich: Ra­chu­nek Eko­no­micz­ny. A co za tym idzie – roz­są­dek, kal­ku­la­cję i obiek­ty­wizm w oce­nie i po­stę­po­wa­niu wzglę­dem oby­wa­te­li.

…wi­dzisz lizo jacy ar­cha­icz­ni by­li­śmy przez całe lata na­sze­go związ­ku… mi­łość… kto jesz­cze dziś pa­mię­ta to słowo ile ta­kich oaz jak nasza za­kon­spi­ro­wa­nych funk­cjo­nu­je w do­mach mó­wi­łaś to się kie­dyś skoń­czy ten kosz­mar musi się skoń­czyć mu­si­my prze­ka­zy­wać tę pa­łecz­kę czło­wie­czeń­stwa my pew­nie nie do­ży­je­my ale dzie­ci wie­rzy­łem ci ale teraz… tak wo­ston ze swoją eską zli­kwi­do­wał uczu­cia wszyst­kie uczu­cia tylko jedno zo­sta­ło i roz­ra­sta się wszę­dzie jak wstręt­ny pa­so­żyt lęk…

– Wy­po­wia­dam dziś słowa: precz z re­li­gią! Rozum każe od­rzu­cić wszel­kie nie­do­rzecz­ne za­bo­bo­ny, w szcze­gól­no­ści:

– wie­rze­nia w uza­leż­nie­nie czło­wie­ka od in­ne­go bytu, w do­dat­ku ta­kie­go, któ­re­go ist­nie­nia nikt po­twier­dzić nie może. Czło­wiek jest isto­tą wolną!

– wie­rze­nia że ów rze­ko­my byt zbawi świat. Czło­wiek musi zba­wić sie­bie sam!

– wie­rze­nia, że uczu­cie mi­ło­ści jest czyn­ni­kiem in­te­gru­ją­cym spo­łe­czeń­stwo, zaś uczu­cie nie­na­wi­ści je dez­in­te­gru­je. Oba te uczu­cia i ich po­chod­ne od­rzu­ca­my jako nie­ra­cjo­nal­ne. Czło­wiek to brzmi dum­nie! Homo sa­piens kie­ru­je się ro­zu­mem. Rozum to brzmi dum­nie!

Ja, Wil­liam Wo­ston, czter­dzie­sty pierw­szy Pre­zy­dent Sta­nów Zjed­no­czo­nych Ame­ry­ki Pół­noc­nej i Pierw­szy Pre­zy­dent No­we­go Pań­stwa, Mąż Opatrz­no­ścio­wy No­we­go Spo­łe­czeń­stwa, Ani­ma­tor No­we­go Po­rząd­ku po­wo­łu­ję do dzia­ła­nia Eko­no­micz­ną Służ­bę Kom­pu­te­ro­wą. Ko­rzy­sta­jąc z osią­gnięć nauki i tech­ni­ki Służ­ba ta czu­wać bę­dzie nad pra­wi­dło­wym i efek­tyw­nym prak­tycz­nym wdra­ża­niem Idei Spo­łe­czeń­stwa Eko­no­micz­ne­go. Nad li­kwi­do­wa­niem wszel­kich ar­cha­icz­nych, czę­sto urą­ga­ją­cych zdro­we­mu roz­sąd­ko­wi zasad współ­ży­cia. Jej dzia­łal­ność re­stryk­cyj­ną, mając na wzglę­dzie Prawa Wol­ne­go Oby­wa­te­la – ogra­ni­czy się do nie­zbęd­ne­go mi­ni­mum. In­te­re­su­je nas bo­wiem prze­wrót świa­do­mo­ścio­wy, nie pa­ła­co­wy. Czyn­na in­ge­ren­cja w wol­ność oby­wa­te­la sto­so­wa­na bę­dzie je­dy­nie w wy­pad­ku pod­ję­cia dzia­łań go­dzą­cych w in­te­re­sy No­we­go Spo­łe­czeń­stwa.

Oby­wa­te­le!

Dzie­je na­sze­go na­ro­du i pań­stwa wska­zu­ją, że ewo­lu­owa­li­śmy nie­uchron­nie w kie­run­ku po­stę­pu. Zbu­do­wa­li­śmy spo­łe­czeń­stwo roz­wi­nię­te­go ka­pi­ta­li­zmu, sta­jąc się po­tę­gą świa­to­wą. Ni­g­dzie tak mocno jak u nas nie sto­so­wa­no owego wy­róż­ni­ka, który jest dźwi­gnią po­stę­pu. Mo­to­rem dzie­jów. Wy­róż­ni­ka, któ­re­mu na imię RA­CHU­NEK EKO­NO­MICZ­NY. Wszak był on je­dy­nym kry­te­rium roz­wo­ju na­szej cy­wi­li­za­cji tech­nicz­nej. Obec­ny w każ­dym kon­cer­nie, przed­się­bior­stwie, na każ­dej far­mie, kształ­to­wał rze­czy­wi­stość. Nie­ste­ty, nie całą. Jej po­ło­wę za­le­d­wie. Ule­ga­li­śmy jego cza­ro­wi w miej­scu pracy, a wra­ca­jąc do domów, to­nę­li­śmy w bru­dach ir­ra­cjo­na­li­zmu i sen­ty­men­ta­li­zmu, na­mięt­no­ści i za­bo­bo­nów. To wiel­kie roz­dar­cie na­ro­du mię­dzy na­dzie­ję na­szej wiel­ko­ści: rozum, roz­wa­gę i bez­na­mięt­ność w pracy oraz wsty­dli­wą sche­dę po zwie­rzę­tach: emo­cje, chuć i lęk w domu, owa po­tęż­na schi­zo­fre­nia spo­łecz­na stała się dra­ma­tem na­szych dni! Czas wy­peł­nić wiel­kie roz­dar­cie! Czas do­koń­czyć dzie­ło! Czas pomóc Ewo­lu­cji, która – wi­dzi­my to w tren­dach roz­wo­ju – pro­wa­dzi do pry­ma­tu ro­zu­mu nad chu­cią. Ogła­szam po­czą­tek Nowej, Za­szczyt­nej Ery Roz­wo­ju ro­dza­ju ludz­kie­go: Ery Cy­wi­li­za­cji Ra­cjo­nal­nej!

…matko… mamo prze­cież ty pa­mię­ta­łaś wo­sto­na i tamte czasy przed nim czemu nie chcia­łaś mówić też lęk twoje mysz­ku­ją­ce oczy po­chli­py­wa­nia ukrad­kiem gdy zda­wa­ło ci się że już śpimy… gdzie je­steś mamo teraz gdy zo­sta­łem sam jak palec i za­bie­ra­ją mi moje dzie­ci a ja nie mam dość od­wa­gi by je za­sło­nić swym cia­łem jak to uczy­ni­łaś z nami gdy przy­szli szu­kać ojca… gdzie je­steś mamo w któ­rym domu spo­koj­nej sta­ro­ści do­go­ry­wasz pa­mię­tam twoje po­ły­sku­ją­ce wstrzy­my­wa­ny­mi za wszel­ką cenę łzami oczy gdy za­bie­rał cię omni­bus służ­by so­cjal­nej… mamo ty pa­mię­tasz wo­sto­na nie chcia­łaś nigdy po­wie­dzieć ucie­kaj bał­wa­nie zo­bacz tego w zie­lo­nej kurt­ce agen­ta eski po­znam z da­le­ka no bez pa­ni­ki głowa do góry żeby było dum­nie śpiesz­ny krok nie za szyb­ko idio­to to też po­dej­rza­ne tak eko­no­micz­nie efek­tyw­nie ra­cjo­nal­nie…

– Oby­wa­te­le! Pod­nie­ście dum­nie głowy! Uczest­ni­czy­cie w epo­ko­wym wy­da­rze­niu. Po­stęp jest z nami! My je­ste­śmy z po­stę­pem! Ro­zejdź­cie się spo­koj­nie do swo­ich zajęć. Czas to pie­niądz! Pie­niądz to życie!

 

 

– Nad­szedł już czas Oby­wa­te­le, by wy­ko­rzy­stać do­świad­cze­nie ze­bra­ne w roz­wo­ju…

 

* * *

 

…gdzie ten karol się pęta po­wi­nien już być u sie­bie prze­cież coś trze­ba zro­bić czło­wie­ku no zrób coś nie mogą tak po pro­stu za­brać tych dzie­ci co ja mówię nie mogą prze­cież oni wszyst­ko mogą matki też nie mogli za­brać prawa wol­ne­go oby­wa­te­la prze­cież świat pa­trzy aha mie­sza­nie się w we­wnętrz­ne spra­wy su­we­ren­ne­go pań­stwa mor­duj­cie sobie bez­kar­nie wol­noć tomku… gdzie ten karol za­wsze umiał coś za­ra­dzić mówił że jak co to są ja­kieś grupy w la­sach może mieć kon­tak­ty pew­nie znów po­lazł do tej nie­le­gal­nej bim­brow­ni jesz­cze się do­igra za­wsze mu to mó­wi­łem ale co tam jemu ka­wa­ler szczę­śli­wiec ten umiał się usta­wić grunt to mało my­śleć mówił to zna­czy uda­wać przed nimi głu­pie­go tacy są nie­groź­ni… co to w oknach ciem­no dzie­ci nie ma po­win­ny już być u dia­bła tego jesz­cze bra­ko­wa­ło ach zu­peł­nie za­po­mnia­łem prze­cież limit mie­sięcz­ny na świa­tło skoń­czył się przed­wczo­raj to cham­stwo tak lu­dziom od­ci­nać dają gło­do­we racje tego prądu żeby tylko prądu mama mó­wi­ła że przed wo­sto­nem nie było żad­nych kar­tek wszyst­ko można było kupić jak to można kupić bez kar­tek ko­bie­ci­nie pewno się w gło­wie po­mie­sza­ło sta­rość nie ra­dość… chyba jakiś list w skrzyn­ce nie­do­brze skąd list prze­cież z nikim nie pi­su­ję tak bez­piecz­niej ręce mi się znowu trzę­są jest klu­czyk chry­ste po­zna­ję se­le­dy­no­wa ko­per­ta zło­to­czar­ne li­te­ry esk jezus maria eska może po­mył­ka może to nie do mnie tak po­mył­ka głup­cze eska nie myli się nigdy…

 

 

Eko­no­micz­na Służ­ba Kom­pu­te­ro­wa

Od­dział w Bo­sto­nie

 

Ob. Jo­na­than TEN­DER

w/m

 

Re­jo­no­wy Sys­tem Eko­no­micz­nej Służ­by Kom­pu­te­ro­wej po ana­li­zie od­ru­chów Oby­wa­te­la w trak­cie uro­czy­sto­ści kre­ma­cyj­nych człon­ków jego ro­dzi­ny stwier­dza, iż swym za­cho­wa­niem urą­gał Oby­wa­tel szczyt­nym Ide­ałom No­we­go Eko­no­micz­ne­go Spo­łe­czeń­stwa, ob­ra­ża­jąc tym samym pa­trio­tycz­ne dą­że­nia Władz i Na­ro­du. We­dług Nowej In­ter­pre­ta­cji Praw­nej Myśli Wiel­kie­go Wo­sto­na czyn po­wyż­szy upo­waż­nia ESK do po­sta­wie­nia pro­gno­zy o moż­li­wo­ści czyn­ne­go dzia­ła­nia Oby­wa­te­la na szko­dę Eko­no­micz­ne­go Pań­stwa z praw­do­po­do­bień­stwem zde­ter­mi­no­wa­nym am­pli­tu­dą re­je­stra­cji do­ko­na­nych przez czuj­ni­ki ESK, w przy­pad­ku Oby­wa­te­la wy­no­szą­cy 94% (słow­nie dzie­więć­dzie­siąt czte­ry pro­cent). Mając na uwa­dze wolę spo­łe­czeń­stwa, które spon­ta­nicz­nie oraz z pa­trio­tycz­nym za­an­ga­żo­wa­niem wcie­la w czyn Ide­ały No­we­go Eko­no­micz­ne­go Po­rząd­ku z jed­nej stro­ny, zaś gwa­ran­to­wa­ną w na­szym Pań­stwie, wy­ni­ka­ją­cą z Praw Wol­ne­go Oby­wa­te­la in­dy­wi­du­al­ną swo­bo­dę po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji z dru­giej, ESK pro­po­nu­je Oby­wa­te­lo­wi jako jed­no­st­ce stwa­rza­ją­cej za­gro­że­nie dla po­stę­po­wych prze­mian do­ko­na­nie aktu au­to­li­kwi­da­cji.

Do­ko­na­nie po­wyż­sze­go aktu świad­czyć bę­dzie o wy­so­kiej świa­do­mo­ści spo­łecz­nej Oby­wa­te­la. W związ­ku z tym, oraz ko­rzy­ścia­mi pły­ną­cy­mi z aktu au­to­li­kwi­da­cji dla spo­łe­czeń­stwa przy­słu­gu­ją Oby­wa­te­lo­wi i jego ro­dzi­nie na­stę­pu­ją­ce przy­wi­le­je:

Umiesz­cze­nie ini­cja­łów Oby­wa­te­la w od­le­gło­ści 15 – 25 m (Druga Stre­fa) od Sta­tuy Wiel­kie­go Bo­sto­na.

Na­gro­da w wy­so­ko­ści 200 $ (słow­nie dwie­ście do­la­rów) przy­zna­na oby­wa­te­lo­wi po­śmiert­nie. W wy­pad­ku braku te­sta­men­tal­ne­go po­wie­rze­nia na­gro­dy Urząd Mia­sta za­strze­ga sobie prawo dys­po­no­wa­nia nią.

Zwięk­sze­nie przy­dzia­łów Pod­sta­wo­wych Dóbr Kon­sump­cyj­nych (PDK) o 11,2% na okres 200 dni dla wszyst­kich bez­po­śred­nich człon­ków ro­dzi­ny za wy­jąt­kiem dzie­ci znaj­du­ją­cych się pod opie­ką Zin­te­gro­wa­nych Za­kła­dów Wy­cho­waw­czych i ro­dzi­ców po­zo­sta­ją­cych w Do­mach Spo­koj­nej Sta­ro­ści.

Do­dat­ko­we przy­dzia­ły PDK zwią­za­ne ze stypą.

Zwięk­sze­nie tem­pe­ra­tu­ry w miesz­ka­niu praw­ne­go spad­ko­bior­cy na okres grzew­czy w ilo­ści dni wy­ni­kłej z wagi po­śmiert­nej Oby­wa­te­la po­mno­żo­nej przez współ­czyn­nik 0,8 ( o ile Oby­wa­tel de­cy­du­je się na kre­ma­cję zwłok).

W przy­pad­ku nie­wy­ra­że­nia zgody Oby­wa­te­la na au­to­li­kwi­da­cję w ter­mi­nie 5 dni od otrzy­ma­nia ni­niej­sze­go pisma ESK zmu­szo­na bę­dzie wsz­cząć po­stę­po­wa­nie o wy­łą­cze­nie Oby­wa­te­la spod ochro­ny po­wszech­nie prze­strze­ga­nych w na­szym Pań­stwie Praw Wol­ne­go Oby­wa­te­la. Wów­czas, w przy­pad­ku li­kwi­da­cji Oby­wa­te­la, traci on prawo do wszel­kich przy­wi­le­jów.

 

Ko­men­dant

Re­jo­no­we­go Sys­te­mu ESK

 

Mi­cha­el Fer­dy­nand Craw­fish

Koniec

Komentarze

No cóż, Tsole, obawiam się, że Twoje opowiadanie nie wytrzymało próby czasu. Pomysł, który był wart wyróżnienia trzydzieści pięć lat temu, teraz odebrałam jako mało odkrywczy i niezbyt zajmujący.

Wyjątkowo źle czytało się ustępy poświęcone myślom Jonatana Tendera – pozbawione interpunkcji okazały się osobliwym myślotokiem i byłam zmuszona czytać je po wielokroć, aby móc wyłowić jakiś sens. Nie bardzo wiem, co chciałeś osiągnąć, rezygnując z interpunkcji, bo nie wydaje mi się, że Twoim zamiarem było przedstawienie ciągu myśli wyzutych z jakichkolwiek emocji i uczuć, bowiem wtedy zagadką się staje, dlaczego bohater czasem myśli wielkimi literami?

Nie domyśliłam się, kim jest Karol – rzecz dzieje się w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, więc nieco zdziwiło mnie polskie imię, które przewija się w myślach Jonatana.

 

– Masz, szczę­śliw­cze! Ko­ry­ta­rzem w lewo, potem scho­da­mi w dół i znowu w lewo. Kom­na­ta 114. –> Kom­na­ta sto czternaście.

Liczebniki zapisujemy słownie. Zwłaszcza w dialogach! Ten błąd pojawia się także w dalszej części opowiadania.

 

– T..tak… –> Brak spacji po wielokropku, który powinien mieć zawsze trzy kropki.

Efekt zająknięcia się można zapisać także w ten sposób: – T-tak

 

… za­czy­na się dzie­ci no pew­nie… –> Zbędna spacja po wielokropku.

 

– Dzie­ci…dzie­ci nie mogły przyjść… –> Brak spacji po wielokropku.

 

wa­run­ki eko­no­micz­nej opła­cal­no­ści eg­zy­sten­cji bied­ne dzie­ci.. –> Jeśli na końcu miała być kropka, jest o jedną kropkę za dużo, a jeśli wielokropek, brakuje jednej kropki.

 

– T…tak… –> Brak spacji po wielokropku.

 

gdy­byś nie ode­szła…do­brze… –> Brak spacji po wielokropku.

 

… mar­no­traw­stwo… cie­ka­we kto wpadł… –> Zbędna spacja po pierwszym wielokropku.

 

dzień i noc przez całe lata…ile… –> Brak spacji po wielokropku.

 

- or­ga­ni­zo­wa­nie im­prez spor­to­wych… –> Zamiast dywizu powinna być półpauza.

 

… wi­dzisz Lizo jacy ar­cha­icz­ni… –> Zbędna spacja po wielokropku.

 

…matko…mamo prze­cież ty pa­mię­ta­łaś–> Brak spacji przed wielokropkiem.

 

se­le­dy­no­wa ko­per­ta zło­to­czar­ne li­te­ry… –> …se­le­dy­no­wa ko­per­ta zło­to­-czar­ne li­te­ry…

 

( o ile Oby­wa­tel de­cy­du­je się na kre­ma­cję zwłok). –> Zbędna spacja po otwarciu nawiasu.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dzięki za komentarz, tego mniej więcej się spodziewałem.

Zarzucasz mi myślenie wielkimi literami a z drugiej strony narzekasz na brak interpunkcji w myślotoku? A Ty jak myślisz średnik czy cudzysłów? :)

Ten myślotok to taki eksperyment formalny mający w rzeczy samej “źle się czytać” ale tak właśnie myślimy (przynajmniej ja inaczej nie umiem).

Tekst ten istotnie miał pewien walor w tamtych latach, bo powodował dysonans moralny wśród komunistycznych aparatczyków: klimat ponury jak w krajach realsocjalizmu (czyli atak na najlepszy z możliwych ustrojów) ale, psiakrew, rzecz dotyczy tego zgniłego kapitalizmu! Zamieszczam go tu ciekaw reakcji pokolenia, które tamte czasy zna tylko z opowieści.

 

Pomysł, który był wart wyróżnienia trzydzieści pięć lat temu, teraz odebrałam jako mało odkrywczy i niezbyt zajmujący.

Możesz mi przedstawić przynajmniej jeden tekst traktujący o systemie totalitarnym równoważnym komunistycznemu, ale zbudowanym na modelu ustrojowym opartym na wolnym rynku?

 

nieco zdziwiło mnie polskie imię, które przewija się w myślach Jonatana

a nie zdziwiło Cię to, że Jonathan myśli po polsku? Albo choćby to, że myśli “Jezu Chryste” a nie “Dżisas Krajst” :)

Oczywiście, masz rację z tymi dużymi literami imion czy nazw w myślotoku, moja niekonsekwencja, zaraz poprawię :)

 

 

 

 

Zależy mi na dobrej opinii u tych ludzi, o których mam dobrą opinię

Bardzo proszę, Tsole. Cieszę się, że udało mi się nie zawieść Twoich nadziei.

 

Za­rzu­casz mi my­śle­nie wiel­ki­mi li­te­ra­mi a z dru­giej stro­ny na­rze­kasz na brak in­ter­punk­cji w my­ślo­to­ku?

Owszem, narzekam na brak interpunkcji, bo to doskonale utrudnia lekturę, ale niczego Ci nie zarzucam – napisałam tylko, że wielkie litery były zagadką.

 

A Ty jak my­ślisz śred­nik czy cu­dzy­słów? :)

Nie rozumiem pytania. :(

 

Za­miesz­czam go tu cie­kaw re­ak­cji po­ko­le­nia, które tamte czasy zna tylko z opo­wie­ści.

No to będziesz musiał poczekać na opinie młodszych czytelników, bo ja dobrze pamiętam tamte czasy. Jestem Twoją rówieśniczką. ;)

 

Mo­żesz mi przed­sta­wić przy­naj­mniej jeden tekst trak­tu­ją­cy o sys­te­mie to­ta­li­tar­nym rów­no­waż­nym ko­mu­ni­stycz­ne­mu, ale zbu­do­wa­nym na mo­de­lu ustro­jo­wym opar­tym na wol­nym rynku?

Niestety, nie mogę, bo nie obciążam pamięci tekstami, których tematyka niezbyt mnie zajęła. :(

 

a nie zdzi­wi­ło Cię to, że Jo­na­than myśli po pol­sku?

Nie, bo całe opowiadanie jest napisane po polsku. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie rozumiem pytania. :(

Ty mnie pytasz dlaczego bohater czasem myśli wielkimi literami, no to ja Ciebie A Ty jak myślisz znaki interpunkcyjne) np. średnik czy cudzysłów) :)

 

Nie, bo całe opowiadanie jest napisane po polsku. ;)

Ale bądźmy konsekwentni, Tender jest Amerykaninem, myśli po angielsku, a to zostało przetłumaczone na polski :)

Tu mi się przypomniało jak jeden z komentujących moje inne opowiadanie którego akcja działa się w USA natrząsał się z tego, że bohater w dialogu używa słowo “szychta”. A co, miałem napisać “shift”? Równie dobrze można by wymagać, żeby mówił “road” a nie “droga”, prawda?

Jestem Twoją rówieśniczką. ;)

O, to pokrzepiające! Szacun za energię! Ja już ledwie człapię sad

 

PS na marginesie: obiecywałaś (czy też może odgrażałaś się) być pod Nivriti Stream, a nie pod Rachunkiem, trochę zaskakujesz tym atakiem znienacka :)

Zależy mi na dobrej opinii u tych ludzi, o których mam dobrą opinię

A Ty jak my­ślisz znaki in­ter­punk­cyj­ne) np. śred­nik czy cu­dzy­słów) :)

W ogóle nie myślę znaków, tak jak nie czytam ich w tekście. Jednakowoż one są i w myślach, i w czytanych zdaniach. Są jak sól w potrawie – niewidoczna, ale stanowi o jej smaku. I tak jak niedobór lub nadmiar soli może zniweczyć jakość dania, tak zlekceważona interpunkcja walnie przyczynia się do nie najlepszej jakości tekstu i potrafi mocno utrudnić lekturę.

 

Szacun za energię! Ja już ledwie człapię :(

Ja jeszcze nie człapię, staram się chodzić, choć znacznie wolniej niż kiedyś. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie pytałem czy i jak czytasz znaki, tylko jak je stosujesz w myśleniu. Wczuj się w umysł bohatera opowiadania.

Dobrze wiem, że interpunkcja porządkuje tekst, pozwala go sprawniej i szybciej zrozumieć, czasem wręcz źle zastosowana (lub jej brak) zmienia sens czy logikę zdania (Panowie bydło, zdycha burmistrz), lecz dotyczy to CZYTANIA, nie myślenia.

Zresztą cholera wie, może Ty rzeczywiście stosujesz interpunkcję w myśleniu? Tak czy owak domyśliłaś się bez trudu, że chodzi tu o myślotok (dobrze że nie myślozbrodnię) laugh

Zależy mi na dobrej opinii u tych ludzi, o których mam dobrą opinię

Nie pytałem czy i jak czytasz znaki, tylko jak je stosujesz w myśleniu.

Zdaje mi się, że w moim myśleniu znaki występują podświadomie, ale są na pewno. Kiedy zastanawiam się, które warzywa kupić, pytam o to sobie, więc tam na pewno są pytajniki i mnóstwo przecinków. Czasem, kiedy mam jakieś wątpliwości i rozważam rzecz dłużej, pojawiają się wielokropki… A kiedy jestem już zdecydowana, myśli wieńczą kropki. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Hm… Taki zapis sugeruje natłok myśli, nadaje wyczerpujacy dla czytelnika rytm, który pokonał mnie zdecydowanie za wcześnie. Tak jak Reg twierdzę, że myślimy zdaniami, a nie ciągiem słów ;) Pozdrawiam

BLACKTOM: No tak, w tutejszym środowisku z pietyzmem podchodzi się do formy, zatem nic dziwnego, że nawet myśli się zdaniami – mówiąc inaczej – czyta się własne myśli. Ja jednak myślę strumieniami i nie sądzę, bym na stare lata dał rady to zmienić :) Pozdrawiam wzajemnie!

Zależy mi na dobrej opinii u tych ludzi, o których mam dobrą opinię

Nie musisz tego zmieniać. Pomyśl jedynie o czytelniku/odbiorcy Twojego ciągu myśli, jeżeli oczywiście zależy Ci na trafieniu do niego ze swoim przekazem. No wiesz, dla wielu hieroglify to tylko śmieszne obrazki ;)

Zatroszczyłem się o to, by czytelnik wczuł się jak najgłębiej w mentalność bohatera. Tak naprawdę, część pisana kursywą stanowi zapis skaningu jego myśli przez detektory ESK (w slangu myślowym eska). Jeszcze nie spotkałem się z przypadkiem, w którym czytelnik nie zrozumiałby, o czym bohater myśli.

Jak napisałem gdzieś wyżej w komentarzu, jest to eksperyment formalny, jeden z wielu w literaturze. Taki np. Joyce napisał w “Ulissesie” zdanie składające się z 4391 słów. Zapracował sobie tym na podziw i miejsce w księdze Guinessa (choć niesłusznie, bo Coe w powieści “The Rotters Club” doszedł do 13955 słów w jednym zdaniu, a Andrzejewski w powieści, “Bramy Raju” do 40000 słów). Mam świadomość, że nie zajmuję miejsca na piedestale Wielkich, przeto za mój eksperyment formalny czekają mnie gromy, a nie podziw – i godzę się z tym :)

Zależy mi na dobrej opinii u tych ludzi, o których mam dobrą opinię

Mamy różne punkty widzenia, ale to doborze :)

Męczący ten strumień świadomości. Szczerze mówiąc nie lubię tego typu eksperymentów. Dziwi mnie też, że rzecz dzieje się w Stanach. Jakoś bardziej pasuje mi tak rozumiany rachunek ekonomiczny do ustroju słusznie minionego. Pasowałby do gospodarki planowej. ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Dzięki Irko za to, że wpadłaś. Odrobina wyjaśnień się należy.

Zaznaczyłem w nagłówku, że to antyutopia opisująca specyficzną odmianę totalitaryzmu. Chciałem tu pokazać, że każdy system może ewoluować w kierunku totalitaryzmu, nawet ten piękny, hamerykański :) Skąd ten pomysł? Żeby to zrozumieć, trzeba zaznaczyć, że opko było pisane w mrocznych czasach stanu wojennego. W czasach, gdy Polacy wzdychali nie tylko za amerykańskimi dolarami, ale i za amerykańską wolnością. Na potęgę rosły mity o tej krainie mlekiem i miodem płynącej. Opowiadaniom o USA towarzyszył całkowity bezkrytycyzm. Pamiętam jak jeden z moich kolegów po powrocie ze Stanów (był tam służbowo, na szkoleniu) zachwycał się wszystkim, nawet takimi drobiazgami: wiesz, tam z kranu leci ciepła woda, nie tak jak u nas – odkręcasz i parzysz się wrzątkiem. Ja na to: a jeśli ktoś potrzebuje wrzątku? Zapowietrzył się w tym miejscu.

Pomyślałem wtedy o takiej odtrutce na te mity.

A tu zamieściłem jako ciekawostkę. Ale pamiętam o Twoich gustach i wkrótce puszczę coś bardziej science.

Pozdrawiam :)

Zależy mi na dobrej opinii u tych ludzi, o których mam dobrą opinię

schody no no jakie poręcze

Już trochę wcześniej ten strumień świadomości zaczął mnie męczyć – na samym początku jest bardzo odpowiedni, bo protagonista prawie mdleje ze strachu, ale kiedy zaczyna podziwiać swoje otoczenie, to przestaje być realistyczne, a brak interpunkcji, zamiast dawać wrażenie gonitwy myśli, razi. Nie wiem, jak inni, ale ja w czasie ataku paniki przestaję patrzeć,co mam dookoła (widzę zmysłami, ale nie patrzę umysłem, jeśli to rozróżnienie ma sens) – istnieje tylko bardzo wąski wycinek świata.

 z waszej drogi życia

Drogi życia?

 fortunę która

Fortunę, która.

 pełniejsze niż dotąd

Pełniejsze, niż dotąd.

 powierzenia dzieci pod opiekę

Powierzenia dzieci opiece.

najbardziej optymalnym

Masło maślane. Optymalny to najlepszy.

 Nadszedł już czas Obywatele

Nadszedł już czas, Obywatele.

 najwyższej sprawności i maksymalnej wydajności

Dygresja niemająca nic wspólnego z wartością literacką tekstu, a tylko z moim znużonym cynizmem: wydajności i sprawności – w czym? (Tak, wiem, że tacy faceci tak myślą, i sportretowałeś ich bardzo wyraźną kreską, do której nie mam zastrzeżeń.)

 Człowiek jest istotą wolną!

Oj, ciężka ta ironia. Me gusta. heart

wierzenia że

Wierzenia, że.

 Człowiek musi zbawić siebie sam!

Od czego, że tak wywrotowo spytam?

Człowiek to brzmi dumnie

Człowiek, to brzmi dumnie – i analogicznie zdanie dalej: Rozum, to brzmi…

 ewoluowaliśmy nieuchronnie w kierunku postępu

W zasadzie to nic nie znaczy, ale celujesz w nowomowę, więc myślę, że się udało.

 społeczeństwo rozwiniętego kapitalizmu

Raczej: społeczeństwo kapitalistyczne. Może: rozwinięte społeczeństwo kapitalistyczne?

między nadzieję naszej wielkości: rozum, rozwagę i beznamiętność w pracy oraz wstydliwą schedę po zwierzętach

Rozdarcie między A, a B.

 wypełnić wielkie rozdarcie

Mieszana metafora, ale znowu – w przemówieniu podobnie nadętego bubka odpowiednia.

 też lęk

Też?

 myszkujące oczy

To się nie łączy.

jak to uczyniłaś

Wysoki ton.

 w którym domu spokojnej starości dogorywasz

Wątpię, żeby coś takiego jeszcze funkcjonowało w świecie, który mi pokazałeś.

 Podnieście dumnie głowy!

Bo duma to nie uczucie…

 Nadszedł już czas Obywatele

Nadszedł już czas, Obywatele.

z nikim nie pisuję

Nie koresponduję.

 postawienia prognozy o możliwości

Prognozowania możliwości. Hmm. Nie, to też nie do końca…

 z prawdopodobieństwem zdeterminowanym amplitudą rejestracji

Czyli wyznaczonym – ale dalej to już zupełna technogadka.

 

Ponure, smutne, pesymistyczne i ze sto razy lepsze od "Chmury". Lekko licząc. Ale najważniejsze zarzuty pozostają te same – bohater nie ma nawet złudnej możliwości działania. Z drugiej strony, może właśnie o to chodziło…?

 Ten myślotok to taki eksperyment formalny mający w rzeczy samej “źle się czytać” ale tak właśnie myślimy (przynajmniej ja inaczej nie umiem).

Ja tam myślę zdaniami z kropkami :D

 Możesz mi przedstawić przynajmniej jeden tekst traktujący o systemie totalitarnym równoważnym komunistycznemu, ale zbudowanym na modelu ustrojowym opartym na wolnym rynku?

Zapomniałam tytułu, choroba, ale było takie opowiadanie z miastem, w którym ludzi poddawano zabiegowi, który uniemożliwiał im kłamstwo. Zupełnie wolnorynkowo. I jest jeszcze stary, (nie)dobry "Nowy wspaniały świat" Huxleya. "451 stopni Fahrenheita". A i w "Firefly" nie ma nic komunistycznego. Czyli są. Nawet w "Tej strasznej sile" któryś z czarnych charakterów (Frost? Nie pamiętam…) wyraża podobne poglądy.

 a nie zdziwiło Cię to, że Jonathan myśli po polsku? Albo choćby to, że myśli “Jezu Chryste” a nie “Dżisas Krajst” :)

Funny. Myślę, że reg chodzi raczej o niekonsekwentne stosowanie polskiego imienia obok angielskich, chociaż w Stanach można się nazywać nawet Greengrocer Jones, jeśli się ma dostatecznie stukniętych rodziców.

 Tu mi się przypomniało jak jeden z komentujących moje inne opowiadanie którego akcja działa się w USA natrząsał się z tego, że bohater w dialogu używa słowo “szychta”.

No, właśnie niemądrze się natrząsał – to tak, jak z tymi studentami ninedin, którzy tłumaczą, nie próbując zobaczyć świata oczami autora tekstu.

w którym czytelnik nie zrozumiałby, o czym bohater myśli.

Nie, to jest zrozumiałe – ale męczące.

 że każdy system może ewoluować w kierunku totalitaryzmu, nawet ten piękny, hamerykański

Nie tylko może – ma do tego skłonność.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Dziękuję za komentarz. Do kilku uwag się odniosę na żywo :)

ja w czasie ataku paniki

No, nie wiem, czy mój bohater jest w czasie ataku paniki. Sądzę, że usiłuje okiełznać myśli świadom inwigilacji musli przez eskę. Goni w piętkę.

Od czego, że tak wywrotowo spytam?

przecież to czystej wody nowomowa, za którą jest pustka.

też lęk

No tak tu myślotok wprowadza w błąd z interpunkcją byłoby czytelniejsze:

czemu nie chciałaś mówić? też lęk?

społeczeństwo rozwiniętego kapitalizmu

Raczej: społeczeństwo kapitalistyczne. Może: rozwinięte społeczeństwo kapitalistyczne?

Nie. Tu jest aluzja do lansowanego w tym czasie sloganu komunistów “społeczeństwo rozwiniętego socjalizmu. Krążyły w podziemiu wówczas dowcipy na ten temat.

ze sto razy lepsze od "Chmury"

No nie wiem. To trochę tak jak powiedzieć że lody są 100 razy lepsze od schaboszczaka :)

Wątpię, żeby coś takiego jeszcze funkcjonowało w świecie, który mi pokazałeś.

A ja jestem pewien. Największym wrogiem totalitaryzmów wszelkie maści jest rodzina.

z nikim nie pisuję

Nie koresponduję.

Znów musi być sterylnie? Niepoprawna jesteś :)

Z drugiej strony, może właśnie o to chodziło…?

Dokładnie (celowy amerykanizm) :)

Nie tylko może – ma do tego skłonność.

Myślę, że tak nie myślę…

 

Zależy mi na dobrej opinii u tych ludzi, o których mam dobrą opinię

Ależ proszę uprzejmie.

 No, nie wiem, czy mój bohater jest w czasie ataku paniki.

Ja bym była.

 przecież to czystej wody nowomowa, za którą jest pustka.

Przecież to kolejny z moich hermetycznych żartów. Ha, ha.

 No nie wiem. To trochę tak jak powiedzieć że lody są 100 razy lepsze od schaboszczaka :)

Takie jest moje zdanie, i ja je całkowicie podzielam.

 A ja jestem pewien. Największym wrogiem totalitaryzmów wszelkie maści jest rodzina.

Nie w tę stronę. Spodziewałabym się nie tyle przechowywania staruszków gdziekolwiek, co ich szybkiej utylizacji.

 Znów musi być sterylnie? Niepoprawna jesteś :)

Nawet Cezar musi się poddać regułom gramatyki.

 Myślę, że tak nie myślę…

A ja myślę, że tak zawsze będzie, kiedy ludzie przestaną myśleć. Ale co ja tam wiem.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

A ja myślę, że tak zawsze będzie, kiedy ludzie przestaną myśleć.

Mnie, wapniaka wkurzają te Twoje linki do grafik, filmików etc. więc się zemszczę:

https://www.youtube.com/watch?v=wTjLZwpmufw

No to sursum corda… :)

Zależy mi na dobrej opinii u tych ludzi, o których mam dobrą opinię

Fajne, podobało mi się :)

Przynoszę radość :)

Fajne, podobało mi się :)

Przynoszę radość :)

To cieszy, zwłaszcza że innych zmęczyło :)

Zależy mi na dobrej opinii u tych ludzi, o których mam dobrą opinię

Nowa Fantastyka