Apokalipsa skończyła się równie nagle jak się zaczęła. Jednego dnia padło wszystko, co na Ziemi żywe. Życie spłonęło w pożodze wywołanej przez ogromny głaz rodem prosto z przestrzeni kosmicznej.
Siedział na łóżku z pistoletem przytkniętym do głowy. Nie wiedział, dlaczego przeżył. Nie chciał wiedzieć, chciał jedynie zmienić ten stan.
Nagle poczuł wibracje w kieszeni. Telefon.
Odłożył broń, po czym sięgnął po urządzenie. Odebrał
– Witaj– usłyszał w słuchawce. Chwilę później stara, szmaciana lalka leżąca na komodzie spadła na ziemię.
Przyłożył pistolet do skroni. Nacisnął na spust. Nic. Żył dalej. Sprawdził magazynek. Pełny.
Ktoś załomotał w drzwi. Zamknął oczy…
…otworzył oczy. Siedział na łóżku z pistoletem przytkniętym do głowy. W jego kieszeni zawibrował telefon. Odebrał. W słuchawce usłyszał złowrogie „witaj”.
Nacisnął na spust. Nic.
Nagle o podłogę pacnęła szmaciana lalka. Ktoś załomotał w drzwi. Zamknął oczy…
…otworzył oczy. Siedział na łóżku…
Piekło na ziemi. Podobno w piekle wszystko się powtarza… zamknięte koło.
Każdy koniec daje szansę na nowy początek...
Dokładnie o to chodziło. O wizję piekła. Napisałem jaśniejszy tekst, niż myślałem, że tworzę.
Jeśli Piekło, to czemu w tytule jest “sen”? Może coś tu zmienić – żeby nie utrudniać czytającym interpretacji?
Bo piekło to niekończący się koszmar, czyli zły SEN. Interpretacja jest prosta IMO:)
Każdy koniec daje szansę na nowy początek...
Sen to sen, a piekło to piekło, nawet jeśli jest PODOBNE do koszmaru.
Tytuł nawiązuje bezpośrednio do utworu, który przecież bezpośrednim nie jest.
Kolejny Dzień świstaka?
Przykro mi, ale nie lubię pomysłów powielonych w mało ciekawy sposób. I jak na horror, strasznie mało w tym horroru. :-(
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Ciężko być oryginalnym. Pomysł powielony na pewno nie jest, tego jestem pewien.
To nim obejrzysz wspomniany film, zajrzyj tutaj: http://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/11997
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Czyli niefortunnie nieoryginalny pomysł raczył mnie nawiedzić. Wstydziłby się tej multibytności w ludzkich mózgach! :/
„Dobrzy artyści kopiują, wielcy kradną.” – Picasso. Wniosek: Don’t worry Jayko. W czasach nam współczesnych naprawdę ciężko jest stworzyć coś od podstaw oryginalnego. Zazwyczaj nieświadomie mieszamy motywy, pomysły, historie uważając je za oryginalnie własne. I nie ma w tym nic złego – pod warunkiem, że nie dopuszczamy się plagiatu. Tak właśnie działa sztuka – miesza wszystko ze wszystkim naśladując rzeczywistość ; )
...always look on the bright side of life ; )
Nawet w tak krótkim tekście znalazł się jeden czy dwa “wywracacze oczu”. Powiedzmy sobie szczerze – “rodem prosto skądś” nie brzmi najfortunniej.
Nie wykorzystałeś atutów krótkiej formy. Nie zaskoczyłeś. Szkoda.