- Hydepark: Oculus

Hydepark:

inne

Oculus

Co sądzicie o tym Oculusie? Przed chwilą oglądnęłam filmik, gdzie gość popchnięty przez kolegę z tyłu, myślał, że spada z rollercoastera. Wrzeszczał tak, jakby go obdzierali ze skóry. W sumie nic wielkiego, ale jakoś mnie tak zastanowiło. Wiem, że wszystko jest dla ludzi, ale mam wrażenie, że nie dla wszystkich. Takie imitowanie rzeczywistości z całym jej anturażem wydaje mi się dosyć niebezpieczne, jeśli spojrzeć na już kulejące w dzisiejszych czasach kontakty towarzyskie i coraz większe problemy z oderwaniem się choć na chwilę od elektroniki. Czy to wszystko dąży do tego, by w znacznym stopniu zastąpić człowieka? 

 

Ciekawam waszych opinii :)

Komentarze

obserwuj

Dąży do bicia kasy, przede wszystkim :) Ach te moje inteligentne wypowiedzi! ;)

Drugiego człowieka raczej nie zastąpi; przynamniej nie prędko. Myślę, że “rzeczywistość” zawsze będzie w cenie.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Oculus to tylko narzędzie i wszystko zależy od tego, przez kogo i do czego zostanie wykorzystane. Nożem można zabić, albo ukroić kromkę chleba na śniadanie. Tak samo od nas zależy, jak wykorzystamy sprzęt typu Oculusa. Osobiście jestem sobie w stanie wyobrazić ciekawe lekcje historii, geografii, czy choćby biologii przy wykorzystaniu tego narzędzia, ale także szkolenie zabójców czy wręcz pranie mózgu, uzależnienie i chorobę psychiczną. Od człowieka zależy, jak się z tą technologią obejdzie, jakie oprogramowanie będzie dla niej dostępne i dla kogo. Poza tym każdy, kto ma dzieci, powinien pamiętać, że jest za nie odpowiedzialny.

Miałem to na głowie przez kilkanaście sekund. Też skosztowałem symulacji z rollercoasterem.Ta “rzeczywistość” w Oculus Rift jest uproszczona, pikseloza że hej;) Jakość niewiele lepsza niż w animowanych fragmentach video do “Money for nothing” Dire Straits;). Nie wiem jak innym, ale mi szybko zaczęło męczyć oczy. Największym problemem jest jednak błędnik, który Oculus srodze doświadcza;).  Jak wagonik zaczął zjeżdżać prawie pionowo w dół, to zerwałem urządzenie z głowy ku uciesze kolegów. Bardzo niekomfortowe jest wrażenie, jakby miało się sparaliżowane ręce i nogi, bo widzi się je bezwładne. Osoby z odpornym “żyroskopem” bardzo sobie chwalą. Dobre urządzenie do testów, czy ktoś się nadaje na pilota;)

Przyczajony użyszkodnik

Napisałam taki komentarz i mi zeżarło ;(

Uff... dałam wstecz parę razy i się odzyskało. 

 

Unfallu – Z tymi lekcjami to w sumie ciekawa wizja, ale czy potrzebna jest aż taka technologia, w sumie jakby nie patrzeć bardziej niebezpieczna niż lekcje prowadzone przez niby-wykwalifikowany personel szkolny. Doszłoby do tego, że na każdej lekcji, miast tłumaczyć, zakładałoby się na głowę gogle i podziwiało “wirtualną rzeczywistość”. Może szerzę teraz demagogię, ale wydaje mi się, że już tyle tych urządzeń na rynku jest, że kolejne, które w pewien sposób już bardziej wchodzą nam z buciorami do realnego życia, są zbędne. No, ale tak jak powiedział koik – wszystko kręci się wokół kasy, niestety. 

Mechaniszkin – To ja bym padła po 5 sekundach w takim razie. Mój błędnik życzy mi jak najgorzej ;-)

 

Oculus może być wreszcie przełomem w pokazywaniu 3D. To co obecnie uchodzi w kinach za 3D to kpiny z naiwnych. Nie ma to żadnego związku z kontaktami międzyludzkimi, poza tym tylko, że kupił to Facebook.

 

btw: Unfall, a czy Ty jeszcze szkoły nie skończyłeś, że w temacie Oculusa mówisz o ciekawej biologii i geografii? Kogo takie przesłanki interesują?

 

Oculus jest krokiem w kierunku prawdziwej, wirtualnej rzeczywistości. Do świata, w którym jesteś gruby,  chudy, piękny, brzydki, czarny, biały, żółty itp – wg własnego wyboru. To raczej wspomaga kontakty miedzyludzkie.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

To wspomaga kontakty międzyludzkie czy nie ma z nimi związku, bo napisałeś dwie różne rzeczy ;) 

I właśnie dlatego, że możesz być kimkolwiek chcesz w bardziej namacalny sposób niż grając w grę na komputerze, pociąga za sobą to, że w rzeczywistości Oculusa spotkasz innych, wirtualnych ludzi, którzy niestety mogą z czasem zastąpić  te tradycyjna spotkania przy kawce twarzą w twarz. Rozumiem postęp, ale tak sobie wybiegam myślami wprzód, analizując to nie tylko pod kątem technologii :) 

To musi być straszna schiza:

Wychodzisz z takiej bardzo dopracowanej VR. Po piętnastu minutach dopada Cię dziwny niepokój. Mogło się zacząć od jakiejś pierdółki, które Cię zaskoczyła, nie pasowała do twoich oczekiwań wobec świata. I zaczynasz się zastanawiać: A może ja zdjąłem ten kask tylko w wirtualnej i tak naprawdę wciąż mam go na głowie, a to co widzę to tylko VR?

Jak sobie z tym poradzić? ;)

 

Nie wyobrażam sobie, jak VR miałaby niby pomagać w kontaktach międzyludzkich. Przede wszystkim dlatego, że odbywają się poprzez zbyt wiele kanałów. Sama wymiana komunikatów, nawet między super realistycznymi avatarami, nie jest pełnowartościowym kontaktem.

Nie bardzo też wierzę, że może mieć taki pozytywny wpływ, że pomoże ludziom odważyć się nawiązać relację, którą później przeniosą do rzeczywistości. Im mocniej się kryjesz za wyidealizowaną kreacją, tym większa nieśmiałość i strach przed odsłonięciem się.

Rinosie – szkołę kończyłem już dosyć dawno temu, ale wychodzę z założenia, że człowiek uczy się całe życie. Szczególnie, gdy ktoś ma ambicję pisać, musi, moim skromnym zdaniem, uzupełniać wiedzę w tematach, o których pisze. Osobiście chętnie użyłbym Oculusa, aby zwiedzić wirtualnie miejsca, do których z powodu ograniczeń finansowych, lub braku czasu,  nie mogę się wybrać (geografia), albo takie, które już nie istnieją (historia), lub ich jeszcze nie wybudowano. Chętnie popatrzyłbym z boku na ciekawe historyczne wydarzenia, lub podglądał zwyczaje dzikich zwierząt bez obawy, że je spłoszę, lub zostanę zaatakowany (biologia).

Rozumiem, że Ciebie bardziej pociągają społeczne kontakty w wirtualnym świecie, taki turbo czat, w którym każdy wygląda jak sobie tego życzy i w efekcie nie wiesz, z kim tak naprawdę rozmawiasz. Mnie ten aspekt interesuje w mniejszym stopniu (głównie jako temat do pisania opowiadań SF).  Tak więc przyjmijmy, że różne mają ludzie potrzeby, a jeśli są potrzeby, to znajdą się też firmy, które te potrzeby zaspokoją, aby zarobić.

 

Nie wyobrażam sobie, jak VR miałaby niby pomagać w kontaktach międzyludzkich. Przede wszystkim dlatego, że odbywają się poprzez zbyt wiele kanałów. Sama wymiana komunikatów, nawet między super realistycznymi avatarami, nie jest pełnowartościowym kontaktem.

Teraz wyobraź sobie, że ze względu na pracę musisz wyjechać na pół roku za ocean, ale żona z dziećmi zostanie, bo przecież szkoły nie zostawią, a ona też ma swoją robotę. Nie chciałbyś się z nią kontaktować za pomocą takiego oculusa zamiast kamery internetowej?

btw: Unfall, a czy Ty jeszcze szkoły nie skończyłeś, że w temacie Oculusa mówisz o ciekawej biologii i geografii? Kogo takie przesłanki interesują?

A propos geografii, ja np. jestem amatorem zwiedzania z pomocą Google Street View, bo na żywo poza Europę się nie zapuszczam. Bardzo przydatna rzecz, nie tylko w szkole. W 3D to już w ogóle byłaby frajda.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Zabawne, że wybrałeś taki przykład, bo studiuję w innym mieście niż moja dziewczyna i skype jest, niestety, naszą codziennością.

 

Trochę się rozminęliśmy. Ja odnosiłem się do zawierania nowych znajomości, bo zrozumiałem, że wspomaganie w tym aspekcie widzi Rinos (Do świata, w którym jesteś gruby, chudy, piękny, brzydki, czarny, biały, żółty itp – wg własnego wyboru. To raczej wspomaga kontakty miedzyludzkie.).

 

Wiadomo, że nawet w kontekście relacji międzyludzkich VR może się okazać pomocne. Mam jednak wrażenie, że dotyczy to różnych sytuacji specjalnych (zapewnienie żołnierzom kontaktu z rodzinami, żeby dostali wsparcie psychiczne; budowanie sieci wsparcia społecznego dla osób, które z różnych przyczyn nie wychodzą z domu: niepełnosprawnych, zbyt otyłych, z agorafobią; kontakt dla rozdzielonych rodzin). Myślę jednak, że w przypadku zwyczajnego kowalskiego więcej może zepsuć niż pomóc.

 

Jest wystarczająco wiele zastosowań, które są dużo mocniejszymi walorami VR. Nie stawiałbym wśród nich wspomagania relacji, bo to moim zdaniem naciągane.

Waranzkomodom, jestem pewien, że w momencie popularyzacji telefonii ludzie formułowali podobne opinie czy może raczej obawy, co ty. Ot, naturalna reakcja na nowe technologie komunikacyjne. VR może nie tylko wspomagać istniejące relacje, co znacząco ułatwić kreowanie nowych, podobnie jak dzisiaj czyni to Internet.

na emeryturze

Nowa Fantastyka