- Opowiadanie: Toshio93 - toshiowy opek 1

toshiowy opek 1

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

toshiowy opek 1

arynarki a dziewczyny w mundurki marynarskie. Rany, dziwne zestawienie. Może ten przemawiający właśnie chrapiącym głosem dyrektor stający na podwyższeniu miał jakieś ciągoty do marynarskich mundurków? Gdy tak myślałem o sprawach bez znaczenia, skończyła się ta idiotyczna ceremonia. Razem z moimi niezbyt zainteresowanymi kolegami weszliśmy do klasy 1-5.

 

Nasz wychowawca, Okabe-sensei, ze sztucznym, jakby wyćwiczonym uśmiechem, stanął przed nami i przedstawił się. Na samym początku powiedział, że jest nauczycielem WF-u i prowadzi drużynę piłki ręcznej. Później zaczął dryfować w historii o tym, jak to było za czasów gdy grał w drużynie, jak zdobył mistrzostwo i to tym jak obecnie brakuje chętnych do gry w piłkę ręczną, więc każdy, kto będzie chciał dołączyć, otrzyma miejsce w składzie. Później mówił, dlaczego to najbardziej interesujący sport na świecie i tak dalej. Gdy już myślałem, że nigdy nie skończy, nagle rzucił:

 

"A teraz wy się przedstawcie."

 

To była zwyczajna procedura, więc się nie zdziwiłem.

 

Kolejno uczniowie siedzący w lewej części sali zaczęli się przedstawiać. Podnosili rękę w górę, podawali swoje imię, nazwę poprzedniej szkoły, do której chodzili, i inne, mało znaczące informacje jak hobby czy ulubiona potrawa. Niektórzy mamrotali bez zainteresowania, niewielu ciekawie przedstawiło swoją osobę, ktoś próbował kiepskich żartów, które znacznie psuły atmosferę. Gdy część klasy już się przedstawiła, przyszła kolej na mnie. Zacząłem się denerwować! Chyba każdy rozumie, o co mi chodzi, prawda?

 

Po skończeniu mojej drobiazgowo przemyślanej, maksymalnie krótkiej wypowiedzi bez większych zająknięć, usiadłem, czując ulgę jak po wykonaniu niechcianej, ale koniecznej roboty. Osoba za mną wstała i – rany, nie zapomnę tego do końca życia – powiedziała coś, co mogłoby posłużyć za temat rozmów przez długi czas.

 

"Nazywam się Haruhi Suzumiya. Ukończyłam gimnazjum we Wschodniej Dzielnicy."

 

Do tego momentu jej słowa brzmiały normalnie, więc nawet nie zadałem sobie trudu by się obrócić i na nią spojrzeć. Gapiłem się przed siebie i słuchałem jest rzeczowego tonu.

 

"Nie interesują mnie zwykli ludzie. Jeśli są tu jacyś kosmici, podróżnicy w czasie albo esperzy – zapraszam! To wszystko."

 

Gdy to usłyszałem, podświadomie się obróciłem w jej kierunku.

 

Miała długie, czarne, delikatne włosy. Z jej słodkiej twarzy biła śmiałość i gotowość na wyzwania. Cała klasa się na nią gapiła. Spod długich brwi błyszczącym wzrokiem rzucała spojrzenia pełne powagi i determinacji. Usta miała mocno zaciśnięte. Takie było moje pierwsze wrażenie.

 

Wciąż pamiętam to wszystko – była naprawdę piękna.

 

Shizune prowokującym wzrokiem powoli rozglądała się po klasie. Zatrzymała się na mnie (wciąż siedziałem z otwartymi ustami) i usiadła, nie zdobywając się nawet na odrobinę uśmiechu.

 

Próbowała dramatyzować?

 

Pewnie w tej chwili każdemu przez myśl przebiegły setki pytań i każdy zastanawiał się, jak powinien się w tej sytuacji zachować. "Powinienem ją wyśmiać?" – Nikt nie wiedział.

 

Cóż, sądząc po zakończeniu, nie próbowała ani dramatyzować, ani żartować. Zawsze miała poważną minę.

 

Zawsze była poważna.

 

To są fakty – niepodważalne.

 

Po ciszy, która zapadła na 30-kilka sekund, wychowawca z lekkim wahaniem dał znak następnej osobie i napięta atmosfera nieco opadła.

 

Tak się poznaliśmy.

 

Niezapomniane. Naprawdę chciałbym wierzyć, że to był zwykły zbieg okoliczności.

 

Po tym jak zwróciła na siebie uwagę w pierwszym dniu, Shizune z powrotem zaczęła zachowywać się jak normalna licealistka.

 

To była cisza przed burzą! Później to zrozumiałem.

 

Tak czy owak, do tej szkoły zostali przyjęci uczniowie z czterech gimnazjów w mieście – dobrzy uczniowie. Oczywiście z gimnazjum we wschodniej dzielnicy też, dlatego byli tu ci, którzy ukończyli szkołę wraz z Shizune. Oni wiedzieli co ta cisza oznacza. Niestety, nie znałem nikogo z jej gimnazjum, więc nikt nie mógł mi naświetlić jak poważna była sytuacja.

Kilka dni po jej wybuchowej deklaracji zrobiłem coś, czego nigdy nie zapomnę – spróbowałem z nią porozmawiać przed lekcjami.

 

Byłem tym, który przewrócił pierwszą kostkę domina i wywołał reakcję łańcuchową!

 

Wiecie, gdy Shizune siedziała cicho, sprawiała wrażenie zwykłej, słodkiej dziewczyny. Więc usiadłem sobie przed nią. Myślałem, że to zadziała. Co za naiwność. Niech ktoś sprowokuje rozmowę.

 

Jasne.

 

Zacząłem sam.

 

"Hej, hej."

 

Odwróciłem głowę w jej stronę a uśmiech wypełniał moją twarz.

 

"Gdy się przedstawiałaś, mówiłaś poważnie?"

Shizune , niewzruszona siedziała z założonymi rękami i zaciśniętymi ustami. Po chwili spojrzała mi prosto w oczy.

 

"O czym?"

 

"O kosmitach."

 

"Jesteś kosmitą?"

 

Spojrzała z powagą.

 

"…Nie."

 

"Skoro nie jesteś, to czego chcesz?"

 

"…Niczego."

 

"Więc przymknij się. Tracisz czas."

 

Jej spojrzenie było tak chłodne, że powiedziałem "przepraszam" zanim jeszcze o tym pomyślałem.Shizune Sazinaya niedbale zabrała ze mnie swój wzrok i zaczęła się gapić na tablicę.

 

Chciałem jeszcze rzucić słowo czy dwa, ale nie potrafiłem w głowie nic sklecić. W tej chwili do klasy wszedł nauczyciel i wybawił mnie.

 

Apatycznie odwróciłem głowę w kierunku jego biurka i zauważyłem, że kilku uczniów patrzy na mnie z wielkim zainteresowaniem. Drażniło mnie to. Gdy rzuciłem na nich wzrokiem, szybko sobie uświadomili, że mają śmieszny wyraz twarzy. Ktoś nawet z sympatia skinął mi głową.

 

Jak mówiłem, z początku mnie to zirytowało, ale później dowiedziałem się, że to byli uczniowie, którzy chodzili do gimnazjum z Shizune.

 

 

Mój pierwszy kontakt z Haruhi zakończył się totalnym fiaskiem. Zrozumiałem, że dla własnego bezpieczeństwa lepiej trzymać się od niej z daleka. Z tą myślą w mojej głowie minął mi tydzień.

 

Jednak w mojej klasie zawsze był ktoś, kto chciał spróbować porozmawiać z "patrzącą spod byka" Shizune.

 

Większość z nich stanowiły rozgrymaszone dziewczyny. Zobaczyły, że ich koleżanka jest odizolowana, więc próbowały być uprzejme. To miłe, ale nie wiedziały z kim zadzierają!

 

"Cześć, oglądałaś wczorajszy show w TV? Ten o 21:00."

 

"Nie."

 

"Czemu?"

 

"Nie wiem."

 

"A powinnaś obejrzeć. Nie powinnaś rezygnować z przyjemności. Chciałabyś mi coś o sobie powiedzieć?"

 

"Wkurzasz mnie!"

Koniec

Komentarze

Dziwne, gdzieś znikły dwa teksty, a ten nowo wstawiony wygląda jakby pisała go zupełnie inna osoba. Autorze, jak wyjaśnisz ten rozdźwięk stylistyczny?

Szkoda, że tłumacząc nie zamienił dialogów angielskich na polskie...

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Poza tym już widziałam tę fabułę. W anime...

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Regulamin portalu NF chyba nie zabrania umieszczania tłumaczeń, ale wypadałoby jednak napisać, że jest to tłumaczenie oraz podać autora oryginału.

Ale patrzcie, jak Toshiemu w ciągu zaledwie czterech godzin wzrosły skokowo umiejętności językowe! Doprawdy, jeszcze chyba nikogo tak szybko tu nie wyedukowaliśmy. :-)

<body><p>Tekst rzeczywiście skrajnie różny od tych wcześniejszych wypocin. I, Achika, obawiam się, że Toshi93 nie jest ani autorem, ani nawet tłumaczem tego tekstu. Na samym dole strony, którą podałaś jest zakładka: "About Baka-Tsuki". Jest to projekt, którego celem jest tłumaczenie japońskich(?) serii. [O ile dobrze zrozumiałam.]

A swoją droga, strasznie żałuję, że zniknął ten tekst o chłopcu, który poszedł z siostrą do muzeum. Tak się namęczyłam, pisząc własną wersję początku!

(Nie wiem, czy coś przeoczyłam w zmianach na forum - teraz autorzy mogą sami kasować teksty?)

Tutaj jest tego więcej ;)

http://edycjamangi.ovh.org/articles.php?cat_id=1

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

A jest, jest... Ale tłumacz, jak zauważyła Ceterari, jakiś niedoinformowany w kwestii zapisu dialogów... Bardzo zdziwna sytuacja. Oby nie odwrotna do opisanej swego czasu w Hyde Parku --- bo ten "jakościowy skok" w języku...

Będę obserwować z zainteresowaniem rozwój wypadków.

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Gdzie jest tekst o tym chłopcu z siostrą i mamą!? Ja się pytam! :) Niepowtarzalny... :/ Dowcipny, choć niezamierzenie.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Achika, nie mogą. Autor wykasował reść i tytuł, więc w zakładce z tekstami opowiadanie znikło. Ale na stronie głównej ciągle jest. Tyle, że jak tekstów przybędzie i znikną te dwa z głównej, to już do nich nie dotrzemy.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Zdecydowanie autor musi więcej czytać i pisać : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Zdecydowanie pisać, bo jak się naczyta i (nie daj Boże) naumie, to straci ten grafomański kunszt. :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

E, ale nieśmieszny z niego grafoman. Ot, zapewne, młody człowiek, który jeszcze nie rozwinął umiejętności pisarskich. Tudzież nie posiadł.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Jestem w tyle jeśli chodzi o Toshiego, ale jaki jest sens spisywać kawałek odcinka mangi/anime? Tutaj zrezygnowałam gdy doszło do Haruhi, bo drastycznego ściągania nie lubię...

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Nowa Fantastyka