- Opowiadanie: Toshio93 - toshiowy opek 5

toshiowy opek 5

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

toshiowy opek 5

 

Koniec

Komentarze

O żesz ku... Czy ktoś sobie egzy robi?

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Przykro mi, tego już nie zdołałam doczytać do końca.

"Oparł dłoń na ramieniu od siostry" - w tym momencie odpadłem.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

I tak nieźle, Fasoletti. Ja zakończyłam na: "Mizuki to szesnastoletni chłopak który ukończył gimnazjum i zacznie edukację w liceum tylko że to zacznie mu się po wakacjach."

"Pokój od brata" - to jakiś regionalizm czy po prostu autor kompletnie nie umie posługiwać się polszczyzną?

To tylko jeden z licznych kwiatków językowych w tym tekście. Niestety.

Chciałam być twarda i przeczytać cały tekst, żeby spróbować ocenić fabułę, ale poległam na opisie dotyczącym wysokości trzymania rury w autobusie. Autorze, ten tekst to masakra. Mieszasz czas teraźniejszy z przeszłym, rozdrabniasz się na nieistotne szczegóły, a stylistyka leży i już nie kwiczy, tylko pojękuje żałośnie.

Przy okazji: jeżeli osadzasz akcję w Japonii, to mógłbyś przynajmniej nauczyć się, że waluta to jeny (podobnie jak na amerykańską mówimy dolary, a nie dollars), w odmianie przez przypadki po n nie stawia się apostrofu NIGDY, podobnie jak w imionach kończących się na i.

BŁAGAM, zacznij czytać jakieś książki (to takie coś jak manga, tylko zamiast obrazków ma w środku literki). Bo to fajnie, że masz jakieś pomysly i chcesz je opowiedzieć, ale umieszczając takie teksty w miejscu publicznym narażasz się na drwiny (i tak jesteśmy łagodni, chyba na zasadzie, że dzieci się nie bije).

Literożerna, ja niedużo późnej...

Autorze, zabierz to póki masz możliwość edycji (i zanim Jose nie wróci, bo cię zje z majonezem :D).

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Próba sił, sondowanie naszej cierpliwości? Toshio, opanuj się... Zawrzyj dobrą znajomość z językiem, którym się posługujesz, wzbogać słownictwo, potem pisz... Pasja pisania jest świetną rzeczą, ale trzeba umieć to robić. Nie od razu Kraków zbudowano...

Dopiero teraz zwróciłam uwagę, że bohater ma jasne włosy (jak na rodowitego Japończyka przystało). Cóż, mogło być gorzej. W anime miewają niebieskie...

Tak sobie podczytuję fragmenty (krótkie, bo od dłuższych mózg mi zaczyna parować) i nabieram coraz większej pewności, że autor W OGÓLE nie przeczytał swojego tekstu po napisaniu. Masa brakujących wyrazów (wskoczył lekko otwarty portal) lub powtórzeń (zamknął drzwi zamknął je albo ma ciemne włosy do pasa, ciemne wlosy).

Aha, żeby uniknnąć standardowego zarzutu, że krytykujemy, a sami na pewno lepiej nie potrafimy pisać, oto moja wersja wydarzeń:

Dzień nad Kioto wstał słoneczny, jak przystało na sam środek lipca. Mizuki obudził się z miłą świadomością, że została mu jeszcze ponad połowa wakacji. Umył się szybko, związał włosy w kucyk i poszedł do kuchni. Kazumi jadła już swoje płatki, a mama kończyła smażyć jajecznicę.

- Pamiętasz, gdzie dzisiaj idziemy? - zwrócił się do siostry.

- Pewnie. - Wydęła usta, prezentując typowego focha trzynastolatki. - Do tego głupiego muzeum historii miasta. Też masz pomysły na spędzanie wakacji!

- Nie marudź, spodoba ci się tam. Mają odjazdową ekspozycję mieczy i... - widząc minę siostry, szybko skorygował wypowiedź - ...zabytkowych wachlarzy i kimon. A potem postawię ci pizzę - dodał zachęcająco. Kazumi zrobiła minę męczennicy, ale widać było, że tylko na pokaz. Uwielbiała pizzę.

Mizuki skończył jajecznicę, wrzucił portfel do plecaka i oczywiście musiał zaczekać, aż siostra skończy mizdrzyć się przez lustrem. Miała długie włosy i zawsze jej zależało, aby układały się idealnie.

- No dobra, chodźmy.

- Tylko jej pilnuj! - wyrwało się mamie. Dziewczynka przewróciła oczami.

- Nie jestem już dzieckiem!

***

Muzeum o tej porze dnia było prawie puste. Szybko przeszli przez salę prezentującą wykopaliska archwologiczne i weszli do działu epoki feudalnej. Wiszące na manekinach zbroje samurajskie wzbudziły niechętną bo niechętną, ale jednak aprobatę Kazumi.

- No, niezłe, ale nie umiem sobie wyobrazić, jak oni w tym walczyli. Przecież to waży chyba ze dwadzieścia kilogramow!

Mizaki już miał rozpocząć wykład na swój ukochany temat, gdy nagle pomieszczenie przeszedł wstrząs, szkło w gablotkach zadzwoniło.

- Szybko! - chłopak pociągnął siostrę w stronę drzwi, od małego wyszkolony, że bezpiecznie jest schować się pod framugą. Ledwie przebiegli dwa kroki, salę zalał nieziemski blask z otwierającego się w powietrzu portalu. Mizaki nie wiedział, jak to się stało, ale dziewczynka nagle znalazła się dość daleko od niego. Rzucił się w jej stronę, gdy wtem nie wiadomo skąd pojawili się dwaj mężczyźni w białych kimonach i pociągnęli ją w stronę magicznego przejścia.

- Kazumi!!! - Mizaki stracił ich z oczu, ale nie wahał się ani przez sekundę: skoczył w wirującą jasność i na chwilę wszystko wokół niego znikło.

 

Opowiadania są, a jednak ich nie ma. Można tak?

Fascynujące zjawisko...

Hmm...

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

J.w.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Podziwiam systematyczną szybkość i szybką Twoją sytematyczność w przeglądzie.  :-)  

A ominęła Ciebie zabawa, ominęła... Jeśli to zabawą można zwać.

Nowa Fantastyka