- Opowiadanie: Toshio93 - toshiowy opek 3

toshiowy opek 3

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

toshiowy opek 3

tny widzę to po tobie, proszę wejdź.

 

Chłopak wszedł do mieszkania i usiadł na kanapie przy stole.

 

-Chcesz herbaty ?

 

-Tak proszę, pić mi się chce strasznie. Acha i czy ma Pani jakieś buty, w tym świecie jest brudna nawierzchnia.

 

-A więc co się stało Tomoko ? Spytała szukając butów.

 

-Została porwana przez niebezpiecznych ludzi, ale proszę się nie bać uratuję ją.

 

-Porwana jak, to kiedy ? zaczęła panikować i zadawać bezsensowne pytania.

 

-Proszę się nie martwić, zaraz po nią pójdę ależ mnie te buty uwierają. Stwierdził gdy je ubrał.

 

-Jak to się mam nie martwić przecież jesteś jeszcze dzieckiem nie uratujesz jej.

 

-Zaręczam że tak, oni są słabi ja jestem hanyou.

 

-Dziwne rzeczy się zaczęły dziać, ale w tobie jest nadzieja dla Tomoko, proszę młodzieńcze przyprowadź ją – Toshio od razu wybiegł z domu.

 

-Tylko gdzie mam szukać.

 

W mieście pojawiło się dziewięciu wojowników trzech ninja jeden z nich miał otoczony czarną aurą ogromny miecz to dowódca.

 

-Gdzie idziemy Panie ?

 

-Do naszej siedziby , grota głęboko w lesie.

 

Chwile potem grota w lesie

 

-A ty Tiffo, zabij tego natrętnego lisiego demona tylko jego głowę przynieś mi będę ją nosił niczym trofeum przy pasie.

 

-Tak się stanie Panie – ukłoniła się nisko i opuściła jaskinie.

 

Ulice Tokio , pod klubem nocnym

 

-Tutaj może coś będzie– Toshio zbliżył się do klubu jednak pod nim stoi ochroniarz.

 

-Nie możesz wejść tylko dla zaproszonych dziwolągu.

 

-Kto jest dziwolągiem małpo ?

 

-Precz bo ci się coś stanie smarkaczu.

 

-Pff.

 

Ochroniarz chciał uderzyć chłopaka w żołądek jednak sobie złamał na nim rękę.

 

-Co ty tam masz.

 

-Moja skóra jest sto razy odporniejsza niż ludzka nie masz szans.

 

-Proszę wejdź jeśli musisz.

 

Toshio wszedł do klubu, zobaczył tańczące dziewczyny , mężczyzn popijających alkohol.

 

-Ale tu raczej nie będzie nic ciekawego -usiadł koło jakiegoś mężczyzny– proszę Pana gdzie tutaj załatwia się potrzeby ?– spytał a ten pokazał mu drzwi do toalety– dzięki-wszedł do toalety, podszedł do pisuaru i zaczął się załatwiać gdy znów ktoś wszedł.

 

-Wyskakuj smarkaczu z kasy ale to już – powiedział jeden z dwóch mężczyzn którzy trzymali w ręku katany.

 

-A wy to kto ?

 

-Ludzie Yamady.

 

-Nie znam – oznajmił podciągając spodnie -lepiej idźcie– ostrzegał wyciągając swoją katanę. Jeden z ludzi Yamady rzucił się na Toshio jednak ten zrobił taki manewr swoją kataną że wybił mu ją z ręki po czym go popchnął na tyle mocno że rozwalił ścianę ubikacji, drugi z ludzi Yamady wolał zginąć na miejscu niż spotkać szefa dlatego rzucił się na Toshio i nabił się prosto na jego katanę ponieważ ten zrobił taki manewr że człowiek Yamady nie miał jak zaatakować, Toshio od razu go zsunął ze swojej katany. Poco oni zaczepiają demona to tylko ludzie– wszyscy w klubie przyglądali się małemu chłopakowi. Opuścił ubikację i do klubu weszła Tiffa z dwiema katanami.

 

-Gdzie jest Toshio !

 

-Tu– powiedział wyciągając ponownie katanę– czego chcesz ?– spytał spokojnym tonem.

 

-Twojej głowy– powiedziała gniewnie Tiffa i go zaatakowała obydwoma katanami a Toshio blokował jej ataki jednak było ciężko gdyż dziewczyna jest bardzo szybka, cały czas podczas walki cofali się do tyłu, nie odpuszczała próbował ją odepchnąć ale nie było szansy . Toshio wskoczył na drugie piętro klubu wylądował na stoliku który połamał. Wszyscy ludzie co przy nim siedzieli uciekli. Spróbował ją uderzyć ale ona była szybsza i obiema katanami zrobiła mu dwie szramy na klatce piersiowej targając mu kimono które uwielbiał. Zerwał je do końca i pozostał w szerokich niebieskich spodniach z pasem do kimona. Związał sobie prędko włosy gumką którą nosi w kieszeni by mu się lepiej walczyło. Dobra, do dzieła. Rany mu krwawiły ale jeszcze ma energię do walki. Dziewczyna ponownie go zaatakował jednak że ten ją przeskoczył i gdy znajdował się nad jej głową spróbował owinąć jej głowę nogami by jej kark skręcić ale ta zrobiła unik a Toshio wylądował zniszczył podłogę z drugiego piętra i wylądował z powrotem na pierwszym, wbił mu się kawałek drewnianej belki w plecy i leżała akurat na jego torze spadania jednak ją wyciągnął, Tiffa zeskoczyła na dół.

 

-Co poddajesz się lisku, czy jeszcze chcesz walczyć ?– Toshio wstał, zaczął ciężko dyszeć, na twarzy zaczęły mu pojawiać się czarne kreski, które są magicznymi bliznami przypominające lisie wąsy.

 

-Walczę dalej . Powiedział próbując złapać oddech. Nie poddam się. Podbiegł do niej i napierał na nią mieczem a ona na niego jednak ataki były trafiane w miecze a nie w przeciwnika gdyż obaj byli tak samo szybcy w tej sytuacji gdy po części odzyskiwał moc jego szybkość się zwiększyła. Jednak ona dalej blokowała ataki, chłopak spróbował wycelować w nieokrytą jej kataną część ciała jednak że dziewczyna przełożyła ją w miejsce gdzie spróbował atakować Toshio a on przenosząc siłę lewej ręki na katanę gdzie atakował prawą ręką przeciął jej twarz szponami, Tiffa zakrzyczała z bólu popchnęła go rękojeścią katany na ziemię usiadła na nim chłopak wyrzucił na bok katanę i gdy próbowała wbić w niego katanę gdy ją uniosła ten złapał ją za nadgarstki i próbował hamować jednak że ta zbliżała się do serca chłopaka które ze strachu biło mu coraz szybciej, pot kapał mu z czoła zaczynał się z niewiadomych przyczyn dusić, mięśnie zaczynały go boleć, ostrze katany dotknęło skóry od chłopaka i nabiło mu ją skąd zaczęła mu lecieć krew.

 

-Nie masz szans powiedziała dziewczyna i zacisnęła miecz jeszcze głębiej ale nie dotknęła serca.

 

Z ust chłopaka zaczęła lecieć krew. Do baru wbiegła policja.

 

-Na ziemie!

 

Tiffania zniknęła pozostawiając leżącego Toshio ten stracił przytomność.

 

-On pasuje do opisu kobiety– stwierdził policjant chowając pistolet.

 

-Ale go pokiereszowała.

 

Nagle wszedł komendant.

 

-Zgarnąć go.

 

-Tak szefie– powiedział policjant i podszedł do Toshio, obrócił go na brzuch i skuł mu dłonie po czym go podnieśli , wynieśli z klubu i wrzucili prosto do radiowozu niczym zwierze.

 

Toshio zaczął kaszleć, otworzył jedno oko, jednak wciąż widział tak jak by we mgle, zobaczył zamazanych ludzi, głowa go bolała.

 

-Gdzie.. ja.. jestem ?

 

Jeden z policjantów się obrócił. Przyłożył chłopakowi pałkę z prądem do skroni i ten ponownie stracił przytomność.

 

-Tylko tak go trzeba, nie chciał bym aby się obudził.

 

-Rozumiem, nie musisz się tłumaczyć.

 

-Co z nim robimy ?

 

-Zastanawiajcie się szybciej on mi leży na kolanach– zwrócił uwagę policjant siedzący z tyłu w samochodzie.

 

-Do wody go z obciążeniem wrzucimy– zaproponował komendant.

 

-Dobra – zgodzili się wszyscy. Przyjechali na most gdyż jest północ nie ma samochodów. Jeden z policjantów wyrzucił go na ulicę komendant wyciągnął łańcuch, przyczepili mu kawałek do nogi a drugi kawałek do samochodu i zepchali pojazd mostu.

 

-Dobra mam nadzieje że się go pozbyliśmy – stwierdził komendant policji po czym odeszli.

 

Jaskinia w lesie

 

Tiffa podeszła do Tomoko.

 

-Twój chłoptaś pewnie teraz gryzie glebę – cieszyła się ściskając jej dwoma palcami policzki.

 

-Przyjdzie po mnie jestem pewna.

 

-Przyjdzie i co wtedy ? – jesteś nam potrzebna i to bardzo a powiem ci poco.

 

Pod wodą

 

Toshio się ocknął, auto zniosło go na samo dno. Zaczął tracić powietrze w płucach i tonąć, wypływał na powierzchnie mimo obciążenia, ścisnął buzię dłonią by więcej wody mu się do niej dostało gdy wypłynął na samą górę, głęboko odetchnął. Gdy zobaczył swoje odbicie w wodzie bardzo go zszokowało, stracił moc na chwilę. Jego włosy stały się czarne tak samo jak oczy , jego lisie uszy i ogon zniknęły ma zwykłe ludzkie ciało jednak jakimś cudem odwiązał łańcuch z nogi.

 

-Co jest do cholery, chyba będę musiał jakoś to odzyskać pewnie będę umiał się zmienić podczas walki, to tak zwykle jest.

 

Nagle poczuł ciepło w ciele jak jego krew się gotuje jego paznokcie się troszkę wydłużyły i wyostrzyły tak samo u nóg. Zdjął buty gdyż go już naprawdę uwierały tak samo skarpety. Jego włosy zrobiły się białe , na głowie wyrosły mu lisie uszy , oczy zrobiły się czerwone , źrenice zrobiły się kreskowe, oparł się o trawę koło mostu i zaczął łapać powietrze do ust– coś okropnego ta policja mnie musiała dorwać gdy byłem nieprzytomny. Moje rany bolą, zasrana pinda dorwę ją– stwierdził i dziko wstał idę do mamy od Tomoko po nowe ubrania.

Koniec

Komentarze

Mocne. Bez wątpienia jeden z ciekawszych tekstów na tym portalu.

Dzięki :)

Nawet bardzo mocne. Ten tekst ma wszelkie szanse na stanie się przebojem sezonu. Może niejednego...

Ale z was małpy. ;)

Umieszcze 2 rodział :)

Ładnie to tak, nabijać się z chłopaka?

 

Powiem to, co oni mają na myśli, na wypadek, gdybyś nie zrozumiał: ten tekst jest beznadziejny. Każdy, kto przeczytał kilka zdań, widzi, że masz -naście lat, a ostatnią książkę widziałem kilka lat temu, a i to pewnie przez sklepową witrynę. Dopóki nie zapoznasz się z językiem polskim nie ma nawet sensu pisać, po prostu nic z tego nie wyniknie. Co najwyżej narazisz się na pośmiewisko, tak jak, wybacz, teraz się naraziłeś.

Hm...

A poco sie czepiac błędów zamiast patrzeć na fabułę itak teksty przechodzą korekcję.

Jak dla mnie czyta się lekko i fabuła jest nie prostoliniowa. Fajnie :)

Poniekąd, albo poniewczasie, zgadzam sie z Toshio93, a TY drogi Lassar nie przyznawaj sie chociaż publicznie, cytuję za Tobą" a ostatnią książkę widziałem kilka lat temu". Wstyd.

W dodatku przez sklepową witrynę. Swoją drogą, ciekawy ten wtręt, Lassar, na temat Twojego oczytania. ;)

Poddaje się:). To co, nominacja do piórka?

@prosiaczek - ale to była naprawdę cienka szyba! Prawie mogłem wdychać jej zapach, naprawdę! To już prawie jak uważna lektura!

Jej - to znaczy książki:P.

Lassar, ty naprawdę nie czujesz chyba fantastyki. Bo naprawdę artystą nie jest ten co krytykuje innych tylko potrafi docenić. A widzisz ,,krytykowałes i jestes krytykowany". Inni piszą też naprawdę swietne teksty, i doceniam to.A jesli mój tekst jest taki zły jak uwarzasz to trudno kiedy indziej mi się uda. Szanuje i takie decyzje. Dziękuje.

Nawet niezłe, czekam na drugi rozdział.

Dobra, Toshio, nie podołałem, wymiękłem gdzieś przy Gensokyo. Tekst jest naprawdę pełen błędów, a narracja prowadzona nieporadnie. 

Na początek gorąco Ci polecam porady dla piszących i duuużo dobrych książek.

 

PS

A poco sie czepiac błędów zamiast patrzeć na fabułę itak teksty przechodzą korekcję. --- po pierwsze, teksty przechodzą korektę, po drugie, czemu ten nie przeszedł? 

Nie wciągnęło mnie. Błędy niestety odciągają od swobodnego czytania, dlatego warto zawsze sprawdzać tekst. Wydaje mi się, że przeczytałeś dużo mang, ale do tworzenia opisów potrzeba solidniejszych konstrukcji. Jeśli chodzi o bohaterów, to nie są oryginalni a standardowi. :] No i błagam o przecinki...

PS

Uwielbiam Japonię - za to plus ^^ Pisz dalej, tylko sprawdzaj częściej, bo rysunki w mandze to nie to samo, co opisy w tekście :]

Ten tekst to jakaś totalna masakra. Błąd na błędzie błędem pogania. Chłopcze, żeby tekst przeszedł korektę w wydawnictwie, wpierw musi zostać zaakceptowany do druku, a to wcale nie jest takie proste. Poza tym Twój styl przypomina bazgroły dziesięciolatka, który dopiero wprawia się w pisaniu.

 

" Kim jesteś ? – spytał lekko zaskoczona gdy zauważyła tego chłopaka.

-Pół demonem ale nie wiem gdzie jestem- gdy chłopak się odezwał dziewczyna zobaczyła że nieznajomy ma dwa wyostrzone zęby.

-To Japonia ale ,ale sugerujesz że jesteś z innego świata, no nie wykluczone, inaczej wyglądasz, i nie pytał byś się gdzie jesteś.

-No, tak.

-No i szybkość jesteś bardzo szybki, dziękuję uratowałeś mi życie. Czy możesz mnie gdzieś zanieść ?- spytała szczęśliwym głosem z uśmiechem na twarzy.

-Jasne, i tak nie mam nic innego do roboty - dziewczyna zawiesiła się nieznajomemu na plecach. To gdzie idziemy ?

-Do mojej szkoły, biegnij prosto- chłopak chciał się oderwać od ziemi ale Tomoko go zatrzymała. Nie spytałam cie jak ci na imię ?

-Toshio, a ty ?

-Tomoko.

-Miło mi.

-Biegnij prosto - poprosiła ponownie a On pobiegł przed siebie gdy przeskoczył kilka budynków dziewczyna poprosiła by skręcił w lewo, przebiegł kawałek drogi i stanął na budynku. Stój to tu, ekspresowo ci to poszło- wziął ją na ręce i zeskoczył na tyły szkoły.

-Dzięki."

 

No, błagam! Widziałeś kiedyś książkę z tak marnie prowadzoną narracją, z tak beznadziejnymi dialogami i z tak masakrycznie płytkimi i totalnie nierealistycznie przedstawionymi postaciami? Tak piszą dzieci w podstawówce lub ludzie, którzy niewiele mają do czynienia z książkami. Uwierz mi, wiem coś o tym.

Moja rada: poczytaj najpierw trochę książek - "oczytaj się" - poobcuj trochę z językiem literackim, a dopiero wtedy zabierz się za pisanie.

 

PS. Przykro mi Cię rozczarować, ale Lassar ma rację --- nabijają się z Ciebie.

To prowokacja jakaś?

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Ale w jakim sensie?

Moim zdaniem to prawdziwy teskt prawdziwego autora... w wieku podstawówkowym (dałabym jakieś 9-10 lat, ale przy dzisiejszym poziomie nauko to może być i gimnazjalista, kto wie).

Do autora: weź sobie, proszę, do serca to, co już tu powiedziano, i poczytaj trochę książek (sugeruję dwie tygodniowo przez minimum trzy lata), a potem bierz się za pisanie. Bo to naprawdę sprawia wrażenie, jakby dziecko próbowało coś tam nieskładnie zapisać. Przykład: Ulica Japonii jest bardzo ruchliwa [w całej Japonii jest tylko jedna ulica?]- dobra, teraz muszę szybko na autobus [jesteś pewien, że tak się zapisuje myśli postaci, a nie zdania wtrącone?]- wbiegła na pasy gdy zaświeciło się zielone światło, auto jechało jak szalone brakowało kilku milimetrów by samochód ją uderzył. Jednak ktoś ją zabrał z pasów  [jak "zabrał"? pod pachą, na rękach, w zębach?], gdy nieznajomy wspiął się na dach , dziewczyna otworzyła oczy .[ze zdania nie wynika, że dziewczyna była razem z nim na dachu (bo równie dobrze mogła otworzyć oczy siedząc na chodniku)]. Był to chłopak w niebieskim kimonie z długimi białymi włosami niczym śnieg . Kim jesteś ? – spytał lekko zaskoczona gdy zauważyła tego chłopaka. [po polsku byłoby raczej "gdy go zauważyła" (powtórzenia są błędem stylistycznym, oczywiście z wyjątkiem nielicznych przypadków, gdzie są świadomym chwytem, np. u Sapkowskiego), a poza tym gdzie sens - on ją złapał na pasach, wskoczył czy też pofrunął z nią na dach, a ona dopiero go ZAUWAŻYŁA?]  - to jest po prostu masakra narracyjno-stylistyczno-typograficzna, naprawdę uważasz, że tak się pisze beletrystykę? No więc nie.

"A poco sie czepiac błędów zamiast patrzeć na fabułę itak teksty przechodzą korekcję."

Już po samym powyższym zdaniu powinni cię zbanować. Brak szacunku dla czytelnika, dla wydawcy i kompletne niezrozumienie rynku. Korektę, nie korekcję. I to autor robi jej większość, czasami kilkakrotnie. Nikt nie odwali za ciebie brudnej roboty, uwierz mi. Wiem to z praktyki...

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

"ma siłę inną a dokładnie większą od ludzi." Majstersztyk!! Nie kasujcie pliiiz; będę do tego wracał! Obiecuję! :)

To sobie trzeba dozować (np.: rzynaście lat później (w określeniu ludzkim, a w przeliczeniu demonicznym 1300)
Najlepiej po zdaniu dziennie; na dłużej wystarczy. :)

"wybiegła z mieszkania po czym zjechała windą na dół i wyszła z bloku prosto na ulice." I to nazywam wyjściem! Skopiuję sobie całość, bo zniknie jak to opowiadanko o chłopcu z siostrą i matką. :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Ja proponuję wszystkim to czytającym, aby w przypadku pojawienia się kiedyś kogoś pokroju Toshiego, pisać pod tekstami, że są świetne, najlepsze na portalu.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ach, dajmy już spokój temu Toszkowi.

Straszne.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

     Niby nie ma opowiadania --- czytaj: zostało przez autora usunuęte --- a jest? Niezbyt to ciekawe, a nawet zastanawiające. Przywracanie na siłę linka do usuniętego tekstu kompletnie mija się z celem. I któż to jest taki mądry?  

Muszę zgodzić się z Rogerem - teksty wciśnięte na siłę, żeby się można było ponabijać. Innego wytłumaczenia nie widzę. Bez sensu.

Ręce opadają. Rogerze, ocho. Link do tekstu nigdy nie przestał istnieć. Opowiadanie NIE ZOSTAŁO usunięte. Pisałem o tym w pewnym temacie chyba ze trzy razy. Autor usunął tytuł tekstu, a co za tym idzie tekst zniknął z listy, ale na serwerze był zawsze.
Jeśli chce się tekst usunąć, to się pisze do administracji, najprościej do dj.
Toshi jedynie oszukał system i zaśmiecił portal.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Czyli, rozumiem, że teksty innych osób, które - powiedzmy - przy nich podobnie majstrowały, też są na liście? Jeśli tak, to ok. Pewnie da się zresztą sprawdzić. Ja czuję po prosyu jakiś niesmak w związku z tymi tekstami, no  i też reakcją na nie. Chociaż to pewnie tego nie warte. Jakoś mam wrażenie, że sporo tu dziwnych kłótni ostatnio, więc znikam:). Pozdrawiam

     No i oczywiście zawsze,  berylu, ten tekst nosił tytuł "Toshiowy opek 3"? I sam autor nadal ten tytuł? Aha...  Rzeczywiście, ręce  opadają.

     Dziecinada.

Autor nie poprosił o usunięcie opowiadania przez administratora, tylko skasował tytuł. Wobec takiego zachowania DJ przywrócił widoczność tematu, ale tytułu już nie było, więc coś sobie wymyślił. Jeżeli według Ciebie to jest dziecinada, to nawet nie wiem z jakiego powodu.
W każdym razie nie będę się tłumaczył za dj'a. Jak masz jakiś problem to jego maila znasz.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nowa Fantastyka