- publicystyka: Seksorcysta (Recenzja filmu The XXXorcist z 2006 roku) (+ 18)

publicystyka:

Seksorcysta (Recenzja filmu The XXXorcist z 2006 roku) (+ 18)

Tak to już jest na tym świecie, że każde dzieło klasyczne, wybitne, każda superprodukcja doczeka się w końcu przeróbek i parodii. Takie są prawa show biznesu i nic tego nie zmieni. Nie inaczej ma się sprawa z filmem Williama Friedkina z 1973 roku pod tytułem „Egzorcysta”.

 

Tym razem za odcinanie kuponów od sukcesu owego horroru wzięła się wytwórnia pornoli o piekielnie brzmiącej nazwie „Burning Angel Entertainment”.

 

Nieziemsko ciekawy, co też, oprócz rznięcia, może mi zaoferować tego typu dzieło, zaparzyłem sobie zieloną herbatkę, otworzyłem paczkę słoneczniku, zasłoniłem zasłony, żeby zrobić w pokoju odpowiedni nastrój i odpaliłem XXXorcystę.

 

Zaczęło się podobnie jak w pierwowzorze. Do domu zrozpaczonej mamuśki przytargał nieco zniewieściały kaznodzieja, by wypędzić złe moce, które opętały jej ukochaną córeczkę Regan. Dziewczynka miała zielone oczy, poharataną gębę, pokryty parchami język i bluzgała na wszystko, co zobaczyła. Podsumowując, nie zachowywała się jak normalna nastolatka.

 

Już w pierwszych kilku minutach producenci jadą po całości. Kiedy pastuch z mamcią wchodzą do pokoju opętanej, ta, obracając kilkakrotnie głowę o trzysta sześćdziesiąt stopni, zaczyna rzygać dookoła gęstą, zielonkawą cieczą.

 

Zszokowany ksiądz wyprasza nestorkę, po czym przywiązuje krzyczącą „Fuck me!” ofiarę mocy piekielnych do łóżka, które nagle zaczyna podskakiwać i unosić się. Następnie wyciąga Biblię i kropiąc małolatę wodą święconą odczytuje egzorcyzmy. Nic to jednak nie daje.

 

Zrozpaczony, rozżalonym głosem prosi Pana Najwyższego o przebaczenie, ponieważ będzie musiał skorzystać z broni ostatecznej. Seksorcyzmu.

 

I tutaj zaczyna się to, o co tak naprawdę w tej produkcji chodzi, czyli ostre walenie.

 

Z miną cierpiętnika ksiądz rozbiera Regan i wpycha jej fiuta w usta. Krzycząc „Damn you, Satan!” i co chwilę kreśląc członkiem znak krzyża nad jej czołem, próbuje wypędzić z nieszczęśnicy zło. Ta jednak nic sobie z tego nie robi. By zamanifestować swą siłę, w regularnych odstępach czasu wymiotuje seledynową mazią.

 

Wobec tak oczywistych drwin naszemu bohaterskiemu jebace nie pozostaje nic innego, jak tylko przejść do penetracji przeklętej waginy, co też z pewnymi oporami czyni. Wykonując intensywne ruchy frykcyjne, w rytm lecącej w tle ostrej muzyki heavy metalowej, niezmordowanie seksorcyzmuje uradowaną tym faktem dziewoję.

 

Beztroskie igraszki kończy tak zwany „kobiecy wytrysk”, którego siła rzuca utaplanym w zielonej wydzielinie księdzem o ścianę.

 

Tutaj do akcji wkracza mamcia, zaniepokojona odgłosami dochodzącymi z pokoju córki.

 

Zarażona przez pierworodną opętaniem pozwala brandzlować się krucyfiksem, po czym zabiera się za dogadzanie jej językiem.

 

Następnie obie panie rzucają się na pastucha, który właśnie odzyskał przytomność i poświęconym dildem próbuje je spacyfikować.

 

Po kilku minutach szaleńczej kopulacji z mamuśki uchodzą siły, a wraz z nimi zło. Jednak jeśli chodzi o Regan, to sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Kaznodzieja wyczytuje w Biblii, iż jedyna nadzieja w analu. Zabiera się więc do dzieła, a po przerobieniu kilku pozycji, kończy udzieleniem ostatniego błogosławieństwa – potężnym wytryskiem do ust.

 

Osłabionej, będącej na skraju wyczerpania, wpycha w piczę gumowego penisa w kształcie krucyfiksu z ukrzyżowanym Jezusem. Gdy ta niespodziewanie zaczyna srać seledynową magmą, drugim zatyka tyłek, a kiedy Regan wymiotuje, trzeciego wkłada jej do ust.

 

Potem w akcie desperacji i poświęcenia wzywa demona by to jego opętał, a następnie wyskakuje przez okno.

 

 

 

Cały film trwa nieco ponad czterdzieści minut. Jest to moim zdaniem nieco za długo, gdyż sceny seksu zaczynają nużyć. Mogłyby zostać skrócone przynajmniej o połowę, bez żadnej straty dla całości.

 

Za to dużego plusa należy dać efektom specjalnym. Jak na kiczowaty film pornograficzny prezentują się całkiem nieźle. Zwłaszcza scena z obracającą się głową, podskakującym łóżkiem oraz wszelkie momenty wymiotowania. Aha, i głos opętanej brzmi nawet do rzeczy.

 

Jeśli chodzi o momenty humorystyczne, to oceniłbym je najwyżej. Rzygająca dookoła siebie dziewczynka, jej spojrzenia i teksty, ale przede wszystkim miny jakie robił ksiądz podczas kopulacji co chwilę wywoływały u mnie salwy śmiechu.

 

Do zalet filmu zaliczyłbym również warstwę muzyczną. Nie jest za głośna, ani nie przeszkadza. Heavy Metalowe riffy świetnie budują klimat, a współgrająca z tempem rżnięcia perkusja dopełnia widowiska.

 

Podsumowując, parodię uznaję za udaną. Reżyser uchwycił kilka charakterystycznych dla oryginału motywów i potrafił zrobić z nich odpowiedni użytek. Jeśli nie jesteście fetyszystami ani zwichrowanymi zbokami, to podniecić się przy XXXorcyście nie podniecicie, za to ubawicie przednio.

Komentarze

Dla zainteresowanych, na youtubie po wpisaniu tytułu jest trailer. Tutaj nie wklejam, bo są tam sceny, za które pewnie ktoś z władzy i tak by go usunął :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Mogłeś sobie darować szczegółowe opisy. Nie dość, że zniesmaczyłeś pewnie sporo osób (w tym mnie), to teraz dla zainteresowanych oglądanie nie będzie już takie interesujące. 

I, z łaski swojej, pomyśl o tych biednych, jedynastoletnich fanach Harrego Pottera, którzy wchodzą na ten portal:P!

o.O

Jest to pierwsza recenzja filmu pornograficznego, jaką przeczytałem, i... No, do obejrzenia mnie nie zachęciła, wręcz przeciwnie, ale "technicznie" to chyba dobrze wykonana.

A co do komentarza Lassara: wydaje mi się, że opisywane przez Fasolettiego "rżnięcie" stanowi niejaką esencję XXXorcysty, podobnie jak innych filmów porno. Ignorowanie go byłoby więc równoznaczne z pomijaniem w recenzjach scen walki z filmów akcji itd.

Muszę się zgodzić z Lassarem - przydałoby się tę recenzję jakoś solidnie oznakować, bo zdecydowanie dla dorosłych.

Mówisz, masz :) Oznakowanie dołączone.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Hahaha! Nie no, Fasoletti, zagiąłeś czasoprzestrzeń! :D Hahaha! Nie mogę przestać się śmiać. Ubawiłem się setnie podczas czytania. Gratulacje! ;)

Bez kitu, co ja czytam:P 

Cały film trwa nieco ponad czterdzieści minut. Jest to moim zdaniem nieco za długo, gdyż sceny seksu zaczynają nużyć. 

Myślę, że to bolączka filmów porno w ogóle :P

 

Nie oglądałem i pewnie nie obejrzę. Ale coś mi mówi, że Twoje streszczenie, Fasoletti, jest znacznie lepsze niż sam film.

 

Hahaha! Fasoletti co Ty oglądasz?! I jeszcze recenzja?! No nie wierze, masz u mnie pięć!

Widziałam trailer :D Rzeczywiście, wolę Twoją recenzję :P

Iście zaciekawił mnie ten opis, chyba się skuszę na film :P

 

PS. Czemu mnie nie zdziwiło, że to napisał Fas? :D

Mermaids take shelfies.

Chyba mnie zatkało (mam nadzieję, że nie ma z tym nic wspólnego duchowny).

Jak już ktoś napisał - po raz pierwszy czytałem recenzję pornosa. Która na dodatek jest zabawna i wciągająca. Aż się boję o moją psychikę.

Rozumiem w jakim celu zaparzyłeś zieloną herbatę, ale słonecznik do pornola to chyba perwersja? ;)

Czy aby nie zabrudziłeś podczas projekcji barłogu?

Słonecznik nie brudzi.

Prażony niełuskany brudzi.

Fas - ubawiłem się przy recenzji niewąsko (co za kretyn usunął oceny!)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Obejrzyj film, Djku. Też się ubawisz po pachu ;)

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Aha, po przemyśleniu tematu muszę jednak skrytykować tą recenzję.

W tym tekście przedstawiłeś szczegółowo całą fabułę filmu (na końcu nie ma ślubu???) a to w recenzji nie uchodzi.

 

Krótka forma czy przewidywalnośc tematu nie powinna być wymówką! To jest szczegółowy opis filmu a nie recenzja ;)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Nowa Fantastyka