- publicystyka: District 9 [recenzja]

publicystyka:

recenzje

District 9 [recenzja]

To nieprawda, co pokazał Blomkamp w filmie. Nie wiem, co nim kierowało, ale powinien ten film wycofać z dystrybucji i zrobić go od nowa. Dlaczego w District 9 nie ma nic o tym, ile NASA wydaje na poszukiwanie życia poza Ziemią? Nie ma nawet słowa o SETI i miłośnikach UFO zbierających się w Roswell.

Zamiast szkalować ludzi powinien raczej skupić się na Krewetkach. Po pierwsze nikt ich tu nie zapraszał. Chętnie im pomożemy, ale u nich – tam, skąd przylecieli. Na Ziemi w pierwszej kolejności powinniśmy pomagać ludziom, bo przecież tylu jest bezdomnych. A jeszcze głodnych kotków, którym kocią karmę powinniśmy dawać w piewszej kolejności. Krewetki powinny się zintegrować, a nie tylko żerować na socjalu. Niech się najpierw języka nauczą, a potem zaczną pracować na siebie.

Widzieliście, ile tam przestępstw? Jacy są brudni i dzicy? Rozumiem względy humanitarne i te, no, prawa człowieka, ale nie chcę, żeby nasze dzieci złapały jakiegoś kosmicznego bakcyla. Myślę, że trzeba powiedzieć dość i nie wpuszczać już więcej obcych. Zaraz zaczną narzucać nam swoje obyczaje. Chcą tu żyć, niech się dostosują. A jak nie, to won. Tak w ogóle, to bym umieścił pociski na orbicie i walił do wszystkiego, co nadleci. W końcu wyruszając w drogę wiedzieli, co ryzykują.

Komentarze

Jak mniemam tym artykułem (bo ciężko nazwać go recenzją) odnosił się do obecnej sytuacji geopolitycznej i migracji z Bliskiego Wschodu do Europy. Nie sądzę jednak, żeby akurat to miejsce było dobrym na takie opinie. 

@belhaj:

 

Nie tylko. Z petycji w sprawie filmu “Ida”:

 

Tego rodzaju informacja wskaże widzom prawidłowy kontekst, w którym należy odczytywać fabułę filmu. Ocena artystyczna filmu jest zawsze subiektywna, jednakże nawet największe wysiłki artystyczne spełzają na niczym, jeżeli fałszowana jest prawda!

Podobnych opinii tonę znajdziesz pod reckami powieści “Ksiąg...” Tokarczuk i dowolnych innych utworów mediów wszelakich, które traktują o tematach nieprzetrawionych, a często taka opinia nazywana jest recenzją. I tak: to miejsce jest dobre na takie opinie. Bo jakie inne? Mam napisać opowiadanie, które z musu byłoby kopią D9?

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

Dla mnie recenzją jest analiza i ocena jakiegoś dzieła (książki, filmu, komiksu, gry, whatever), a nie wykorzystywanie tego do wydawania własnych subiektywnych opinii na temat współczesnych problemów światowych. Dostrzegam pewną zbieżność sytuacji pokazanej w Dystrykcie 9, a obecną (to temat na ciekawy artykuł). Tyle.

Czyli się zgadzamy. Taki był zamysł “recenzji”.

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

“Dystrykt 9” w pierwszej kolejności odnosił się do społecznego tła w RPA – do tamtejszego rasizmu i niegdysiejszego apartheidu. W szerszym kontekście jest filmem mocno uniwersalnym i dlatego tak dobrym. Wydaje mi się jednak, że ten krótki wpis – ani to felieton, ani artykuł, ot taka wrzutka na czasie – to trochę pójście na łatwiznę. Mogłeś na przykład napisać artykuł o tym, jak w fantastyce poruszano zagadnienie rasizmu, imigracji, integracji społeczności o odmiennych kulturach, etc.

Pracuję nad tym, Jerzy. smiley

"Białka były czerwone, a źrenice większe niż całe oczodoły"

Nowa Fantastyka