- publicystyka: Dlaczego książka jest ciekawa i czym właściwie jest ciekawość?

publicystyka:

Dlaczego książka jest ciekawa i czym właściwie jest ciekawość?

– Mamo nudzi mi się.

– Poczytaj książkę.

Pod wyraz "mama" możemy wstawić bardzo wiele słów. Jest to uniwersalny dialog, zasłyszany z domu, z wyjazdu i innych miejsc. Któż z nas nie słyszał takiej odpowiedzi? Kto z nas nie znalazł się po jednej lub nawet po obu stronach tej konwersacji? Dlaczego książki są w stanie zabić nudę? Dlaczego ich pożądamy ? Ostatnio dużo się nad tym zastanawiałam. Z początku wydawało mi sie to trudnym pytaniem, ale postanowiłam na nie odpowiedzieć. Książka od zawsze budziła moje zaciekawienie. Co zawierały jej stronice? Co autor miał na myśli? Nigdy nie odpowiadała jednak na moje podstawowe pytania, co do życia, bo na te trzeba samemu odpowiedzieć.

Wchodzę do księgarni. Jak zwykle tłoczno, bo to centrum stolicy. Przy półce siedzi grupa młodo wyglądających osób. Przyglądam się im ukradkiem. Czytają. Nawet nie rozmawiają ze sobą, chociaż odległość między nimi wskazuje na to, że razem tu przyszli. Widzę ich oczy wręcz żarłocznie wpatrujące sie w stronice książki; ręce przewracające w pośpiechu strony. Staję przed nimi, żeby sprawdzić, co zrobią. Szybkie zerknięcie i już czytają dalej. Dlaczego? Z ciekawości. Więc, co sprawia, że książka jest ciekawa?

Ludzie z natury są poszukiwaczami. Od zawsze za czymś gonią i czegoś szukają. Z potrzeby, z ciekawości. Według historii ludzkości, człowiek pradawny to przede wszystkim zbieracz i myśliwy. Poszukuje pożywienia, aby przeżyć. Wiąże się to z niebezpieczeństwem. Czy już w tamtych czasach istniała ciekawość? Istniał na pewno jej zalążek, ale na tyle silny by zaistnieć w dalszych dziejach. Mówi się, że ciekawość zabija. Nie zawsze. Owszem wiązało się to z ryzykiem, gdy człowiek zobaczył ruch w pobliskich zaroślach. Nigdy nie wiadomo było, co w nich siedzi. Może zwierzyna łowna, a może polujący na człowieka tygrys. Ciekawość więc równa się ryzyko.

Czlowiek starożytny kieruje sie już innymi potrzebami – poza podstawowymi (fizjologicznymi), także potrzebą stworzenia kultury, na którą składa się wiele czynników. Na przykład literatura. Pojawia sie więc pierwszy plan (jak u czlowieka pradawnego) i nowy, drugi plan. Potrzeba zaspokojenia ciekawości. Poszukiwania prawdy w świecie niekiedy nieprzyjaznym i wrogim. Jeszcze nie jest to tak niszczycielska i zarazem budująca siła jak później, ale działa.

Prawdziwy złoty okres ciekawości ludzkiej zaczyna się, moim zdaniem, w XVIII wieku. Po czym można to stwierdzić? Ciekawość zawsze równała się rozwój, jeżeli była masowa. Potrzeby mas bowiem sprawiały, że zdobytą wiedzę przetwarzano na różne sposoby. Potwierdza to fakt obecnosci Wielkiej Rewolucji Przemysłowej – gwałtownego skoku ludzkości naprzód. Już wtedy ciekawość napędzała człowieka i rozgrzewała w nim wolę walki o kulturę i edukację. Coraz więcej osób umiało czytać, a więc i uczyć się samemu, bez ponoszenia dodatkowych kosztów.

Słowo "zbieracz" ewoluuje i znajduje nowe zastosowania. Zbieraczy informacji ludzie nazywają naukowcami. Pierwsze informacje zostają zapisane. Ciekawość bierze górę. Człowiek uczy sie czytać, a potem pisać by zgłębiać wiedzę zdobytą i przekazywać ją dalej. Na ciekawości zbudowano ten świat, bo gdyby nie ona, czy Kolumb przepłynąłby ocean w poszukiwaniu nowego lądu? Czy Kopernik dowiedziałby się o tym, ze to właśnie Słońce stoi w miejscu, a Ziemia się porusza? Bez ciekawości nie ma nauki, nie ma edukacji, a co za tym idzie wynalazków.

A dzisiaj? Człowiek nie panuje już nad ciekawością. Czasem jest ona nawet silniejsza od potrzeb fizjologicznych. Stała się ona nieodzownym elementem naszej cywilizacji. W dawnych czasach, ktoś bardzo ciekawy mógł przeczytać jedną, dwie ksiażki w życiu. Dzisiaj czytamy ich tysiące. Miriady słów. Kto nie umie czytać będzie wiecznie sfrustrowany.

Wiele razy słyszy się od dzieci chodzących do szkoły: „Gdybym mógł/mogła tylko uczyć się tego, co mnie ciekawi..." . A gdyby mogły, to co by się stało? Może ludzkość jeszcze raz przeżyłaby wielki skok naprzód. Może zamiast tkwić w szkole, dzieci uczyłyby się w bardziej przyjaznym srodowisku – na przykład w domu? Może jak dotąd nieodkryci geniusze stali by się ikoną współczesnego świata?

Zaspokajanie własnych potrzeb daje szczęście. A ciekawość jest potrzebą. W dzisiejszych czasach to silnik napędzający koło fortuny. Jak wczesniej wspomniałam to siła nie tylko budująca, ale i niszcząca. Ciekawość zabija, to prawda. Ale i uczy. Wybór jest ciężki. Ryzyko jest różnorakie.

Dlaczego siegam po książkę? Czy nie dlatego, że człowiek wyewoluował i kieruje sie już głównie potrzebą informacji, ważniejszą niekiedy niż cokolwiek innego? Wystarczy jedno słowo, aby zaciekawić. Tajemnica. Człowiek łaknie ich odkrycia, jak najwięcej. Nie wie jednak, że jego ciekawość nigdy nie zostanie zaspokojona, bo za jedną odpowiedzią piętrzy się stos pytań. Garść tajemnic jest dla nas więcej warta niż prosto podanej informacji kilogram. Dokąd to zmierza? Czy ciekawość wreszcie nam się znudzi?

Książki są ciekawe, bo są przyszłością i przeszłością, a my jako tak zwana teraźniejszość nie mamy pojęcia co się w nich kryje. Ciekawe jest w nich to, czego nie możemy lub nawet nie chcemy doświadczyć na własnej skórze. Poszukujemy w nich siebie, co samo w sobie jest przygodą. Czasem znajdujemy to, czego szukamy, a wtedy mechanizm sprawia, że książka zaczyna nam się podobać i ciekawi nas to, czy dalej bohater glówny jest podobny do nas. Książka jest też doskonałym zapisem cudzej głowy. Kto nie chce wiedzieć, co kryje się w umyśle drugiego człowieka? Czy jest on podobny do naszego? Działa tutaj instynkt stadny – człowiek z natury poszukuje podobnego sobie, żeby żyć z nim w zgodzie i być z nim w jednej grupie . Niekiedy książka daje nam poczucie bezpieczeństwa – zapewnia, że nie jesteśmy sami. A ciekawość jej stronic? To już prawie fizjologia.

 

Mira "Elyanne" Jakubowska

Komentarze

Bardzo 'ciekawy' tekst ;) Po przeczytaniu tytułu spodziewałem się czegoś innego, ale rozważania powędrowały w nieco odmienną stronę, z czego jednak nie mam zamiaru robić zarzutu. Interesująca treść poparta dobrym warsztatem i fajnym stylem; całość czytało mi się szybko i przyjemnie. Osobiście trochę inaczej bym peuntował, ogniskując uwagę na wspomnianej "tajemnicy" - ale to tylko moja refleksja po przeczytaniu Twojego tekstu.
Artykuł przypadł mi do gustu i na pewno nie ominąłbym go, jeśli byłaby okazja do przeczytania go na papierze.
Pozdrawiam

Przyciągający oko tytuł. A w treści? Ciekawe spostrzeżenia, warte odnotowania. Dobry artykuł. :)

"czy Kolumb przepłynąłby ocean w poszukiwaniu nowego lądu?" - będę złośliwy i doczepię się, że Kolumb nie szukał nowego lądu.
" W dawnych czasach, ktoś bardzo ciekawy mógł przeczytać jedną, dwie ksiażki w życiu. Dzisiaj czytamy ich tysiące. Miriady słów. Kto nie umie czytać będzie wiecznie sfrustrowany." -
ekhm... wybacz, ale nie mam pojęcia, o czym piszesz. Większość ludzi których znam, bez przymusu czyta może kilka książek na rok. Jeśli.
" Może zamiast tkwić w szkole, dzieci uczyłyby się w bardziej przyjaznym srodowisku - na przykład w domu?" - to nie jest science - fiction, ale jedno z praw obywatelskich. W Polsce mało wykorzystywane, głównie ze względu na wszechobecne regulacje, ale na zachodzie czy w Ameryce nikogo nie dziwi dzieciak uczony przez rodziców w domu.
Nie mam poczucia straconego czasu, co w przypadku artykułów o tematyce ogólnej już jest w moim przypadku komentarzem pozytywnym.

Powiem kolokwialnie - gdyby nie książki, bylibyśmy ubodzy, ubodzy wewnątrz nas samych. Temat rzeka, aż głowa boli. Pęd ku nieznanemu człowiek ma w genach, ale nie tylko ciekawość sprawia, że czytamy w ogóle. Książka daje przyjemność, ale także uczy, poszerza horyzonty. Jest jak zwierciadło duszy - oprócz wszelakich idei, śle refleksy pragnień, lęków... Jest dowodem magii. Magii, co głęboko w nas drzemie. Magii, która daje o sobie znać, kiedy Frodo odpływa na zachód, ku nieśmiertelnym krainą, wtedy nie można powstrzymać łez. To musi być magia, bo jak to inaczej wytłumaczyć?

Naprawdę dobry tekst. Odważę się jednak przyznać do troszkę odmiennego zdania niż Pani. Już tłumaczę. Z tekstu wynika iż książka jest ciekawa ponieważ jest tajemnicą, moim zdaniem jest inaczej. Ulegami im bo to na pożółkłych stronach papieru nie dostrzegamy tłustego czarnego druku. Widzimy przygodę, fantazje i marzenie...W jednym słowie zawarty jest w nich sposób na UCIECZKĘ. Moim zdaniem właśnie dlatego sięgamy po książki ale chyba odbiegłem od tematu.

Nowa Fantastyka