- publicystyka: Kto wrobił doktora Neville'a? - recenzja filmu "Jestem legendą"

publicystyka:

Kto wrobił doktora Neville'a? - recenzja filmu "Jestem legendą"

Kto wrobił doktora Neville'a?

 

Horror, dramat i kreskówka w najbardziej doświadczonym przez kataklizmy mieście na świecie.

 

Kolejne cudowne lekarstwo wymknęło się spod kontroli, zabijając 90% ludzkości, a większość pozostałych zamieniając w żądne krwi potwory. Tylko nieliczni ocaleni zachowali rozum i ludzką postać. Jednym z nich jest doktor Robert Neville, wojskowy wirusolog, który pozostał w opustoszałym Nowym Jorku, aby znaleźć antidotum na zarazę.

 

Po trzech latach wytężonej pracy – przerywanej łowieckimi wypadami do zamieszkałego przez lwy i jelenie oraz porośniętego dziką roślinnością miasta – zdaje się być bliski sukcesu. Nocą jednak jego dom i laboratorium zamieniają się w twierdzę, na ulice wychodzą bowiem zarażeni, dla których promienie słoneczne są zabójcze. Problem w tym, że od czasu do czasu trzeba zapolować i na nich, żeby zdobyć nowe "laboratoryjne zwierzątka". Historia zapowiada się więc interesująco, lecz niestety, jej wykonanie szwankuje. Zarażone szczury i psy przypominają kreskówkowe postacie z "Kto wrobił królika Rogera?", scena zaś, w której Neville rozjeżdża mutanty samochodem, pasowałaby raczej do tandetnej gry komputerowej. Co najciekawsze, ofiary epidemii nabrały kondycji fizycznej i umiejętności, których nie powstydziliby się bohaterowie filmu "Przyczajony tygrys, ukryty smok".

 

Można by więc uznać dzieło Francisa Lawrence'a za kompletne nieporozumienie, gdyby nie obsadzony w głównej roli Will Smith. Ten, znany raczej z komediowego repertuaru, aktor doskonale potrafił oddać grozę położenia i samotność głównego bohatera, stopniowo pogrążającego się w szaleństwie. Jego gra przyćmiła wiele niedostatków filmu, który dzięki temu zasłużyłby na wyższą ocenę, gdyby nie typowo hollywoodzkie zakończenie.

 

JESTEM LEGENDĄ (I Am Legend).

Reżyseria: Francis Lawrence.

Scenariusz: Mark Protosevich i Akiva Goldsman, na podstawie powieści Richarda Mathesona.

Zdjęcia: Andrew Lesnie.

Muzyka: James Newton Howard.

Występują: Will Smith, Alice Braga.

USA 2007

 

Ocena: 3/6

Komentarze

Nowa recenzja na Nowy Rok. :D

To bardziej opis filmu z kilkoma ironicznymi wstawkami niz jego recenzja. Poza tym widze niemal sama krytyke, a za jedyny plus wymieniasz Willa Smitha, ale ocene dajesz 4/6. Zastanawiam sie wiec, Co napisalbys o filmie na 1. A Sam film mom zdaniem bardzo przecietny. Ciekawy pomysl, srednia realizacja, fatalne zakonczenie.

Faktycznie, może przesadziłem z tą czwórką (zmienię na trójkę), ale film ogladąło mi się naprawdę dobrze - pomimo różnych śmiesznostek - co, według mnie, jest głównie zasługą Willa Smitha. Zresztą może jeszcze wprowadzę jakieś poprawki do recenzji, skoro do 18:00 mam możliwość edycji. :)

Zamieściłem poprawioną wersję, pamiętajcie jednak, że nadal jest to tekst noworoczny! :)

gdyby film źle się kończył, nikt nie chciałby go oglądać, bo mimo wszystko liczymy na szczęśliwe zakończenie. Gdyby Frodo został zabitty przez szerlobe, a Sam uciekł, to czy władca pierścieni byłby takim hitem? Szczęśliwe zakończenie jest przewidywalne, ale ono nam sie podoba, na nie czekamy.

"Hollywoodzkie zakończenie" jest nie tyle dobre, ile raczej mało inteligentne. ;)

Nowa Fantastyka