- publicystyka: "Grawitacja" Alfonso Cuaróna, czyli widowisko w najlepszej postaci

publicystyka:

"Grawitacja" Alfonso Cuaróna, czyli widowisko w najlepszej postaci

 

„Grawitacja” w reżyseri Alfonso Cuaróna to jeden z lepszych filmów ostatnich czasów.

 

Poznajemy w nim historię astronautki Ryan Stone, która zostaje wyrzucona daleko w przestrzeń kosmiczną w wyniku zniszczenia jej miejsca pracy, a mianowicie teleskopu Hubble’a na skutek zbombardowania przez odłamki ze zniszczonej innej sztucznej satelity. Przez resztę seansu kobieta próbuje powrócić na rodzimą planetę.

 

Aktorzy doskonale wczuli się w swoje role i wiarygodnie oddają nakreślone postaci. Reżyser akcję prowadzi w sposób zrównoważony, są jednak chwile, w których chciałoby się wstać i pomóc głównej bohaterce.

 

Dużym atutem produkcji jest mistrzowska praca kamery, która w efektowny sposób pokazuje ogrom wszechświata i nasze w nim miejsce.

 

Ponadto, dawno nie oglądałem produkcji, której akcja działaby się w przestrzeni kosmicznej. Próżnia, która tam panuje, rodzi poczucie osamotnienia. Ciekawy efekt wywołuje to, że nic, co widzimy na ekranie, nie jest stałe.

 

Również efekt trójwymiarowości nie pozostaje bez znaczenia. W niektórych filmach w ogóle go nie zauważamy lub nas irytuje, w tej produkcji jednak umiejętnie wprowadza w opisywany świat.

 

Nie zauważyłem też błędów logicznych. Trochę zmartwiła mnie kwestia hollywoodzkiego „odrodzenia” jednego z bohaterów, wszystko jednak skończyło się szczęśliwie dla wiarygodności filmu.

 

Te sześć kwadransów spędzonych w kinie uważam za nadzwyczaj udane, a seans oceniam na 8,5 w dziesięciostopniowej skali.

Komentarze

Po pierwsze – za bardzo poszatkowane na akapity, ja bym to zmienił. I w ogóle, jakoś tak mało napisałeś. Nie wiem, czy mnie zachęciłeś. Ale próbuj dalej ;)

Mee!

Ja ta, nie wiem, czy nawet tysiąc kamer byłoby w stanie pokazać nam nasze miejsce we wszechświecie…:/ trochę koślawy ten tekst, ale bravo za próbę:) na film zamierzam iść. Pozdrawiam.

Recenzja troche zbyt oszczędna, jak na mój gust. Ale na film i tak pójdę – od momentu gdy o nim usłyszałem przy okazji festiwalu w Wenecji wiedziałem, że się na niego wybiorę. Mam nosa do filmów i kiedy mój nos mówi mi – to będzie naprawdę dobre, to tak zazwyczaj jest. W moim przekoaniu utwierdziła mnie niedawna recenzja w "Polityce", gdzie film dostał 6 gwiazdek, a powiem szczerze, że odkąd czytam politykę ( jakieś 6-7 lat ) nie przypominam sobie by jakikolwiek film otrzymał taka ocenę! I to sci-fi! Dlatego marsz do kina! 

"I needed to believe in something"

Byłem dziś (wczoraj) na "Grawitacji" w IMAX-ie, naprawdę robi wrażenie. Świetny film.

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

Byłem dzisiaj na tym filmie. Podobał się mi, ale jak zwykle zawiedziony jestem efektami 3D, które widziałem w trailerach. a sam seans uraczył mnie nimi w formie szczątkowej.

Dla takich filmów dobrzy ludzie stworzyli IMAXa :D Tu nie o efekty idzie, a o EFEKT wielkimi literami pisany :) Ciekawe, że dużo większe wrażenie niż wyskakujące z ekranu trupy 3D czy te słynne już szczątki statki kosmicznej zrobiła na mnie po prostu ta olbrzymia przestrzeń, która odkrywała się przed bohaterką. Te wschody i zachody słońca, ciemność, pustka. Po prostu półtorej godziny w kosmosie bez ruszania się z fotela. Genialne zdjęcia. Może natrętna symbolika "powtórnych narodzin" była trochę za bardzo natrętna (kable jak pępowiny, kapsuła jak łono matki), ale teraz to mogę się wymądrzać, bo zdjęłam już okulary 3D z nosa… ;) W kinie siedziałam jak sparaliżowana :)

Wydaje mi się, że recenzja nazbyt skrótowa :) Filmu jeszcze nie widziałam, zamierzam, aczkolwiek (niestety) Twoja recenzja nie wpłynęła na tą decyzję w żaden sposób. Może ciut więcej czegoś?

Nowa Fantastyka