- publicystyka: Seks, krew i paranormalne problemy - recenzja serialu "Misfits"

publicystyka:

Seks, krew i paranormalne problemy - recenzja serialu "Misfits"

Jesień, jak wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, to czas premier. Dla miłośnika seriali nie jest niczym odkrywczym, że razem ze spadającymi kolorowymi liśćmi sypią się także odcinki nowych serii i kolejne sezony już nam znanych. Wśród nich na swoją kolejną, trzecią już odsłonę, czekał cierpliwie jeden z najbardziej zaskakujących i oryginalnych telewizyjnych seriali – Misfits, emitowany przez brytyjską stację E4.

 

Bohaterami tego komedio-dramatu są młodzi przestępcy wykonujący prace społeczne. Kelly to agresywna, bezkompromisowa „dresiara", zupełne przeciwieństwo rozrywkowej i uwodzicielskiej Alishy. Poznajemy także Curtisa, zawiedzionego samym sobą sportsmena i Simona, małomównego outsidera. Niekwestionowaną gwiazdą w tym gronie jest jednak Nathan, duże dziecko o niezbyt delikatnym poczuciu humoru. Gdy w wyniku dziwnej burzy każdy z bohaterów wchodzi w posiadanie paranormalnych zdolności, ich życie nabiera tempa: teraz będą musieli sobie radzić z niebanalnymi i często niebezpiecznymi problemami. Co zaskakujące, pojawi się między nimi prawdziwa, chociaż na pewno niełatwa, przyjaźń.

 

Główną zaletą Misfits jest czarny, momentami wulgarny humor. Bohaterowie to młodzi ludzie bez perspektyw, dla których do tej pory liczyła się tylko dobra zabawa, wygłupy i seks. Język, którym się posługują, w pełni to odzwierciedla – przekleństwa i nawiązania do erotyzmu są na porządku dziennym. Co jest jednak ważne to fakt, że są one podane w zabawny, czasem makabryczny, a czasem ironiczny sposób. Scenarzyści postarali się: dialogi są żywe, naturalne, dokładnie takie, jakich byśmy się spodziewali po bohaterach tego typu. Jednak specyficzny dowcip nie przypadnie do gustu wszystkim, uczciwie uprzedzam – należy on bowiem do tej kategorii estetyki, którą możemy wyłącznie albo kochać albo nienawidzić. Osobiście zaśmiewam się nad tekstami Nathana, sarkazmem bohaterów i idiotyzmem zdarzeń, które spotykają aspołeczną piątkę. Jednak ktoś o większej wrażliwości nie tylko pozostanie głuchy na te żarty, ale wręcz będzie zdegustowany.

 

Kolejnym walorem brytyjskiego serialu jest gra aktorska. Bohaterowie mają być zabawni, co zawsze jest wyzwaniem dla odtwórców ról. W tym wypadku nie ma się do czego przyczepić. Co jednak robi wrażenie to fakt, że także sceny dramatyczne są zagrane bardzo profesjonalnie, chociaż oczywiście nawet wtedy czarny humor nas nie opuszcza. Na szczególne wyróżnienie zasługują kreacje Roberta Sheehana (Nathan), którego wygłupom nie sposób się oprzeć, oraz Lauren Sochy (Kelly), która zagrała bardzo charakterystyczną i wiarygodną postać dziewczyny z blokowiska. Iwan Rheon (Simon) przewrotnie dopiero w drugim sezonie zdobywa nasze serca, a Nathan Stewart-Jarett (Curtis) oraz Antonia Thomas (Alisha) być może nie są w stanie przyciągnąć więcej uwagi na tle szalonego Sheehana, nawet jeżeli ich kreacjom niewiele można zarzucić.

 

W Misfits dużym atutem jest także tempo akcji. Każdy odcinek to zamknięta całość, szczególnie odczuwalne jest to w pierwszym sezonie. Kolejne odcinki są ze sobą bardziej lub mniej powiązane, jednak nie zmienia to faktu, że każdy z nich dostarcza idealnej dawki emocji. Budowane napięcie i rytm epizodu gwarantują, że nie można oderwać oczu od ekranu. Elementy fantastyczne odgrywają znaczącą rolę, zawiązują akcję i wyskakują niczym królik z kapelusza w najmniej spodziewanych momentach. Każdy odcinek ogląda się z zapartym tchem, a nasze emocje potęguje i podkreśla jeszcze bardzo trafnie dobrana muzyka. Kto jest fanem seriali ten wie, jak wielką wagę przykłada się do ścieżki dźwiękowej serialu skierowanego do młodych ludzi: piosenki użyte w soundtracku zyskują na popularności, nieznane zespoły są odkrywane i prezentowane szerszej publiczności. Poczucie, że każda nuta to perełka odkurzona albo wygrzebana przez twórców serialu, naprawdę cieszy.

 

Czy serial ma jakieś wady? Zdecydowanie jedną – zbyt długo trzeba było czekać na kolejny sezon. Ale teraz, gdy w końcu już się pojawił, zachęcam wszystkich miłośników makabrycznego humoru, ciekawej akcji i przekonujących bohaterów do oglądania. Misfits na pewno was nie zawiedzie.

 

*

Gdzie można obejrzeć odcink po polskui?

Na stronach z serialami np. http://iitv.info/

Na polskim funpage'u www.themisfits.yoyo.pl

Na youtube

Niestety szansa na pojawienie się Misfits w polskiej telewizji jest mała. Nie ma także dostępu do polskojęzycznego DVD.

Komentarze

Niezła recka, tylko jedna uwaga - w polskiej telewizji dało się Misfits obejrzeć. MTV Polska nadawała w tym roku pierwszy sezon, podobno ma być i drugi.

Nic o tym nie wiedziałam, pewnie dlatego, że nie mam telewizji sat:) ale skoro mtv pokusiło się o emitowanie Misfits, pozostaje mi się  tylko cieszyć, bo serial jest naprawdę świetny. 

Krótkie sezony brytyjskich seriali potrafią dać w kość. ;)

Nowa Fantastyka