- publicystyka: W poszukiwaniu sensu

publicystyka:

W poszukiwaniu sensu

Zastanawiało cię kiedyś, co my tu wszyscy robimy? Na pewno. Każdy, prędzej czy później, stara się znaleźć odpowiedź na to pytanie. Poszukiwań było wiele, ale nikt nie odnalazł jedynego, niepodważalnego scenariusza.

Większość ludzi wierzy w Boga, w tym przede wszystkim w mityczną krainę, która czeka na tych, którzy spełnią założenia religii, której są wyznawcami. To bardzo pasuje do natury człowieka – zawsze marzymy o czymś pięknym, by uczynić nasze codzienne życie bardziej kolorowym. Najbardziej śmiali oczekują raju – krainy, w której wreszcie zaznamy szczęścia. Jest to miejsce pozbawione wszelkich ziemskich niedoskonałości. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że to właśnie te przeszkody nadają naszemu życiu sens. Gdyby nie one, co byśmy robili? Skakali po polankach z uśmiechami na twarzy? Owszem, to przyjemne, ale ile tak można? Miesiąc, pół roku, rok? W końcu każdemu się znudzi.

Jakie są zatem inne scenariusze? Jest ich wiele i każdy w końcu sprowadza się do jednego – do zaznania nieziemskiej rozkoszy. Wszystkie są zatem jednakowo bezsensowne.

Najbardziej obiecującym scenariuszem jest ten, który zakłada istnienie wielu światów. Wierzę, że nasz świat jest jedynie projekcją komputerową, którą sami stworzyliśmy. Już teraz człowiek dąży, by stworzyć własny świat – robią to pisarze, naukowcy, a także twórcy gier. Prędzej czy później stworzymy kolejny świat, w którym zanurzymy się, by rozpocząć budowę następnego – i tak bez końca. Moment, w którym tego dokonamy, można by nazwać końcem świata. Wielu twierdzi, że koniec naszego świata będzie się wiązał z początkiem następnego – nie jest to pozbawione sensu.

Każdy z nas zadaje sobie pytanie, co się dzieje po śmierci? Odpowiedź jest logiczna. Po prostu przechodzimy do następnego ciała, by oczyścić umysł ze złych wspomnień i na nowo przyłączyć się do tworzenia nowego, lepszego świata.

Celem ciągle jest kraina, w której wszyscy, bez względu na wszelkie różnice, będą szczęśliwi.

Czy kiedyś uda nam się stworzyć taki świat? Wszyscy wierzymy, że tak. Świat jednak składa się z nieskończoności i wielce prawdopodobne jest, że i nasze starania będą nieskończone. Może to i dobrze?

Cała ta teoria nie zbliża nas jednak do odpowiedzi na podstawowe pytanie nurtujące wszystkich ludzi – kto nadał początek temu wszystkiemu? Według mnie odpowiedź na to pytanie na zawsze pozostanie zagadką. Naukowcy bezustannie poszukują wyjaśnienia, jednak ich działania skończą się w ten sam sposób, co zawsze – stworzą kolejny, pełen niedoskonałości świat, który my, żądne szczęścia istoty, będziemy próbowali udoskonalać.

Tekst ten jest niezwykle chaotyczny, jednak czy nasze życie też takie nie jest?

A teraz, drogie dzieci, ponownie zanurzmy się w krainę snu, którą nazywamy życiem, by wspólnie dążyć do stworzenia czegoś pięknego.

Komentarze

W poszukiwaniu straconego czasu...

Drogi Mortenie, rozumiem, że ten tekst jest tu, a nie na Hyde Parku, bo zakładałeś, ze jest to esej?
Dobrze, w sumie nie będę się czepiać:) Niech będzie.
Nawet zainteresował mnie ten pomysł z projekcją komputerową. Może napiszesz o tym opowiadanie? 

Oj, Morten... Zgadzam się z przedmówcą, temat dobry do opowiadania. Jednak:
Każdy z nas zadaje sobie pytanie, co się dzieje po śmierci? Odpowiedź jest logiczna. - Nawet przyjmując Twoje założenie o projekcji, nie jest logiczna. Ciekawi mnie czy naprawdę w to wszystko wierzysz. Mi trudno byłoby żyć w przekonaniu, że moje źycie to film. Cóż, odnosisz się do wielu podstawowych pytań filozoficznych, chociaż w jednym się z Tobą zgadzam. Raj, Niebo czy jakieś Stany Nirwany, a nawet Kraina Wiecznych Lowow to rzeczy nudne. Dlatego też w nie nie wierze. Mym zdaniem tylko życie jest dla nas, a śmier zbliża nas do Boga, bo tak jak on, nie istniejemy.

Imagine on no heaven...

Pozdrawiam

Skoro dwie osoby tak uważają, to chyba pora wziąć się do roboty :)

Nowa Fantastyka