- publicystyka: Czy naprawdę tego nie widzimy ?

publicystyka:

Czy naprawdę tego nie widzimy ?

"W cieniu świętej księgi" autorstwa Kevina Fraziera oraz Arto Halonena

Polityka jak i biznes są swoistą grą. Toczy się ona o duże stawki (przeważnie pieniężne).

Wielkie korporacje aby zdobyć przychylność dyktatora Turkmenistanu pragną zwrócić na siebie uwagę. Budują ku czci prezydenta pomniki jego książki (Ruhnamy) jak i samej postaci przywódcy tego zapomnianego kraju (przykładem tego może być Łuk neutralności na którego szczycie znajduje się pozłacany pomnik Nyijazowa, obraca się zgodnie z ruchem słońca) w zamian otrzmują kontrakty na wielomilionowe sumy. W życiu jest wiele absurdów jednak kraj opisany w książce ma ich za dużo. Średnia płaca poza stolicą wynosi 10 $ a prezydent całe bogactwo kraju oddaje zagranicznym korporacjom.

Jest w stanie poświęcić największy majątek kraju – oddaje dzieci do pracy przy wyrobie bawełny aby zaspokoić swoje chore ambicje.

Młodzież w szkole ogromną ilość czasu spędza na studiowaniu bezsensownej książki "Ruhnamy" (robi się to nawet na lekcjach matematyki) przez co przyszłe pokolenia nie będą w stanie przeciwstawić się reżimowi. Nawet aby zdać prawo jazdy trzeba zdać egzamin który dotyczy jednego z wybranych rozdziałów.

Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy co nosi na sobie – wszystkie znane firmy Lee, Big Star, Gappa wykorzystują Turkmeńskie dzieci aby się wzbogacać (pracują one za darmo w fabrykach tekstyliów).

Nie tylko firmy odzieżowe zarabiają na tym narodzie – z założonymi rękami nie siedzi też Shell, Nokia, Simens, BMW etc.

 

Ruhnama jest pełna absurdów, zawiera wiele fragmentów mówiących o zakazie łamania praw człowieka.

Jednak każdy kto sprzeciwia się dyktatorowi zostaje skazany na więzienie a jeżeli przebywa aktualnie za granicą jego rodzina przebywająca w kraju przeżywa mękę (tracą pracę, majątek, są zastraszani, torturowani). Nawet gdy ktoś wytrzyma 3 lata w więzieniu (co udaje się jedynie najsilniejszym i młodym) zaraz po wyjściu umiera.

"W cieniu świętej ksiegi" jest tak na prawdę opisem realizacji filmu dokumentalnego pod tytułem "Shadow of the Holy Book" jednak opisuje w rzeczywistości realia kraju leżącego na południe Uzbekistanu.

 

Książka ta bardzo mi się podobała. Niestety ludzie w naszym kraju nie zwrócą uwagi na nią z powodu "dziwnej" okładki która swoją drogą bardzo mi się podoba. Według mnie najlepsze są fragmenty o kręceniu filmu. Wiadomo, że w takim kraju gdzie inwigilacja jest na wysokim (ba, bardzo wysokim) poziomie coś takiego było dużym wyczynem i odwagą ze strony koordynatorów przedsięwzięcia (a jednocześnie autorów książki). W pewnej chwili zżyłem się z Arto, podziwiałem jego opanowanie w trudnych sytuacjach (na przykład gdy groziło mu więzienie) jak i profesjonalizm (nie chciał aby po udzieleniu wywiadu ktoś ucierpiał).

 

Nie powinniśmy być obojętni na krzywdę innych ludzi. Zapewne gdy ktoś dowiaduje się o tej pozycji najpierw studiuje mapę w poszukiwaniu położenia zapomnianego kraju. Czytając tą książkę przeżywamy wiele "wstrząsów" choć nie takich jak przy lekturze tekstów o holokauście czy o Auschwitz. Jednak jedna rzecz szczególnie różni te dwie sprawy. Każdy posiada znikomą lub dużą wiedzę o II wojnie światowej zaś o Turkmenistanie wiemy niewiele lub nic. Każdy człowiek który uważa się za obywatela wykształconego i otworzonego na świat powinien przeczytać tą pozycję.

Komentarze

"Polityka jak i biznes są swoistą grą. Toczy się ona o duże stawki (przeważnie pieniężne)."

Toczy się ona.. ta polityka, a może ta gra... a może ta biznes... bo biznes i polityka są grą...
Jednym słowem: "Panie kierowniku! Oczko się odlepiło! Temu misiu!"

adrian na prawdę nie wiem o co ci chodzi
Jeżeli zdanie cytowane przez ciebie jest źle skonstruowane to również wszystkie jemu podobne typu:
"Jola jak i Marek są dobrymi ludźmi"
Wszystko jest w nim dobrze, przynajmniej mi się tak wydaje.

Cytowałem dwa zdania.

Bardzo ładne.

Nowa Fantastyka