- publicystyka: Kot, który nie pokazał pazurków - recenzja "Jedenastu Pazurów"

publicystyka:

Kot, który nie pokazał pazurków - recenzja "Jedenastu Pazurów"

"Jedenaście Pazurów" mimo mocnego tytułu, prostego, acz genialnego tematu i świetnej oprawy graficznej nie nazwałbym arcydziełem, o którym mowa we wstępniaku samego ASa. Antologia SuperNowej to z pewnością coś nowego, czego niewątpliwie brakowało, lecz kiepsko skomponowanego przez co zbiór traci wiele na wartości.

 

A szkoda, bo zapowiadało się naprawdę dobrze, gdy w pierwszym opowiadaniu Jaga Rydzewska zawiesiła niezwykle wysoko poprzeczkę swoim kolegom (w miażdżącej większości z jednego wydawnictwa) oryginalnym opowiadaniem „Kot Szrekingera". Kawał dobrego urban fantasy, w tajemniczej, chwilami zabawnej, chwilami strasznej otoczce musi robić wrażenie, tym bardziej, że o całej tragedii opowiada mała dziewczynka. Zabawa konwencją i żonglerka motywami ukazuje kota takiego, jak go sobie wyobrażamy: tajemniczego, niezależnego i pełnego magii. I tego właśnie brakowało później, gdzie to wspaniałe stworzenie było jedynie pretekstem dla opowiadania, a nie na odwrót. Brakowało u wyjątkowo rozczarowującego Orbitowskiego, którego awangarda jak nigdy zwyczajnie nudziła i beznadziejnie prostej historyjce Sędzikowskiej.

 

Dopiero Patykiewicz ze swoją "Kociarką" podjął wyzwanie rzucone przez pierwsze opowiadanie. Operując tajemnicą, napięciem oraz zabobonami autor ukazał prawdziwe oblicze kociej legendy. Na tle blokowiska osadził krwawą i wciągającą historię, która również daje sporo do myślenia. Kolejny, Paweł Ciećwierz miał więc trudne zadanie, ale jego uznana już postać nekromanty na pewno nie zawiodła w opowiadaniu „Dobranocka", które niemniej było zdecydowanie za mało kocie. Przynajmniej skatalizowało zniesmaczenie do zdziwienia po przeczytaniu kompletnej amatorszczyzny w wykonaniu Marcina Wełnickiego. Podobnie jak następujący „Kotik" Jabłońskiego, który niewątpliwie wyróżnia się na tle pozostałych, ale nie jest pozbawiony wad, typu sztywne dialogi i słaba historia przedstawiona.

 

Ostatnie cztery opowiadania nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Dużo pisaniny, szczególnie u Przybyłka tylko po to żeby opowiedzieć w gruncie rzeczy prostą historię, z której tak naprawdę nic nie wynika, bardzo umiejętnie potrafiło zniechęcić. To samo u Baniewicza, który co prawda napisał opowiadanie interesujące, lecz zrobił to lekko karkołomnie (może przeliczył swoje siły). Szyllerowi zaś pisanie poszło lepiej, a jego postać wydała się niezwykle stylowa, z tym, że sama historia rozczarowała szybkim i prostym jak kocie wąsy zakończeniem. Cała antologia kończy się opowiadaniem Pawła Kempczyńskiego „Podłe życie, podła śmierć", które przeraża swoją schematycznością i skrajnym podporządkowaniem gatunkowi, czyli przeciętnością widoczną nawet w sposobie narracji.

 

Mimo wszystko nie nazwałbym „Jedenastu Pazurów" książką przeciętną, bo ten zbiór dzięki kilku dobrym tekstom zasługuje na więcej. Dokładając miłą dla oka oprawę graficzną, zupełnie niepodobną do wydawnictwa SuperNowa i zabawnych uwag o kotach od autorów przed swoimi opowiadaniami czyni z antologii przeżycie estetyczne, którego warto doznać. Rozczarowani mogą jednak poczuć się prawdziwi, z krwi i kości, kociarze, którzy być może zauważą, że paru autorów obok stworzenia, jakim jest kot przeszli pokrętnymi, zupełnie niezrozumiałymi drogami.

 

 

Komentarze

Dobra recenzja. Wynika z niej, że antologia ta jest zasadniczo przekrojem polskiej fantastyki...

Recenzja fajna.

Zresztą mimo pewnych negatywnych opinii tylko bardziej mnie zachęciła do przeczytania antologii. Jedyne, do czego bym się czepnęła to ta uwaga:

"Antologia SuperNowej to z pewnością coś nowego,"

Już raz machnęli kocią antologię - "Trzynaście kotów", więc tak bardzo nowatorski pomysł to to nie jest.

piątka za recenzję, jestem zachęcony do przeczytania ksiażki.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

I plusik za zamieszczenie samodzielne okładki :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Bardzo fajna recenzja, choć mnie osobiście zniechęciła do książki ;)

Piąteczka ode mnie, pozdrawiam.

Nowa Fantastyka