- publicystyka: Z dziejów duszy potępionej

publicystyka:

Z dziejów duszy potępionej

Z dziejów duszy potępionej

 

 

„Uczta wyobraźni" przyzwyczaiła mnie do wysokiego poziomu wydawanych w niej pozycji oraz do ich niezwykłości. Gdy rozpoczynałem lekturę Listów z Hadesu. Punktown miałem już za sobą jedno z opowiadań umieszczone w uniwersum Punktown, które mocno zachęciło mnie do dalszej lektury.

Książka ta składa się z dwóch autonomicznych części, które, poza osobą autora nie mają ze sobą nic wspólnego. Listy z Hadesu są opisem piekła widzianego oczami skazanego na wieczne potępienie człowieka. To swoisty pamiętnik opisujący podróż, jaką przez miejsce swojej kaźni odbywa bohater.

 

Wizja piekła jest tutaj ortodoksyjnie chrześcijańska. Kara spotyka każdego, kto złamie boskie przykazania. Jednocześnie grzesznik, który się wyspowiadał i szczerze wierzył w Boga, nie trafia do piekła. Nie ma znaczenia, jakim człowiekiem byłeś za życia. Ateista, nawet będący najlepszym człowiekiem, trafi do piekła za sam brak wiary. Taki los spotyka głównego bohatera, który nie dość, że był agnostykiem, to na dodatek zginął śmiercią samobójczą. Trafia więc do piekła, gdzie na samym początku, o dziwo, nie spotyka go kara; do szkoły, która ma mu pokazać, czym jest piekło. To tylko początek tego, z czym musi zmierzyć się potępiony. Nie ma dla niego nadziei na lepszy los czy zbawienie. Ktoś, kto trafił do piekła, już nigdy niego się nie wydostanie. Nieśmiertelność duszy jest tu swego rodzaju przekleństwem, gdyż najgorsze tortury mogą sprawić mękę, ale nigdy nie zabiją – więc cierpienie trwa bez ograniczeń. Odcięta ręka odrasta, by demony mogły odciąć ją ponownie. Piekło jest światem niezwykle rozległym, w którym potępione dusze mogą poruszać się swobodnie, jednak na każdym kroku muszą uważać na demony chcące zadać im ból i na Anioły, które w piekle urządzają sobie polowania dla rozrywki.

 

Historia głównego bohatera to opis buntu i walki z niesprawiedliwością, jaką jest taki podział na potępionych i zbawionych, podział, który jest przedstawiony wręcz jako urzędniczy absurd. Piekło, choć powinno być miejscem, gdzie przebywają najgorsi z najgorszych, jest miejscem zesłania ludzi dobrych, którzy jednak nie byli chrześcijanami, a często nawet być nie mogli, gdyż narodzili się przed pojawieniem się na ziemi Chrystusa. Mąk piekielnych nie doświadczają zwyrodnialcy, a często osoby bardzo porządne, które jednak w oczach Boga zasługują tylko na potępienie ze względu na swój brak wiary. Niebo jest za to miejscem pełnym fanatyków, ludzi złych i bezwzględnych, którzy tylko dzięki temu, iż byli wierzący dostępują zbawienia. Taka interpretacja chrześcijańskiej świętej księgi jest nieco kontrowersyjna, bo bardzo literalna z jednej strony i ślepa na nowotestamentowe przekazy z drugiej. Autor jednak celowo tak ostro interpretował Biblię, by sprzeciwić się temu, co jego zdaniem jest niesprawiedliwe.

 

Listy z Hadesu z dalszej perspektywy zawiodły jednak moje oczekiwania. Język tej mikropowieści nie budzi zachwytu, szczególnie na tle innych książek z serii „Uczta wyobraźni". Trudno doszukiwać się tutaj wyżyn literackich, podobnie niestety jest ze stroną fabularną, która jest dość prosta i raczej przygodowa. Autor skupia się na niesprawiedliwości, jaka spotkała głównego bohatera i w zasadzie tyle – dalsze rozwiązania fabularne nie tylko nie są porywające, ale i czasem mogą wydawać się bardzo naiwne. Ciekawa wizja piekła i stworzony nastrój niestety nie został wykorzystany.

 

 

 

Punktown to zbiór opowiadań pisanych przez wiele lat, które łączy najczęściej tylko miejsce, w którym toczy się akcja. To olbrzymie miasto na skolonizowanej przez ludzi planecie, miasto zamieszkane przez wiele ras, religii i kultur. Ten tygiel stal się dla Jeffreya Thomasa sceną, na której odgrywane są historie bardzo mocno naładowane poglądami i emocjami autora. Każde z opowiadań jest autonomiczne, wszystkie ukazały się już na amerykańskim rynku w dużych odstępach czasu.

Punktown przypomina nieco Ankh-Morpork Terry'ego Pratchetta, które również jest molochem uginającym się pod swoim ciężarem, pełne brudu i nieprawości, ale też specyficznego piękna. Jest też równie niebezpieczne. Dzięki opowiadaniom poznajemy różne klasy i grupy społeczne Punktown. Historie, które są przed nami roztaczane, mogą traktować o wydarzeniach bardzo prozaicznych, albo bardzo znamiennych dla społeczności aglomeracji. O miłości lub strasznych morderstwach.

Opowiadania różnią się od siebie nie tylko, co oczywiste, fabularnie, ale i poprzez styl pisarski czy sposób opisywania otoczenia. Zależnie od tego, kto jest głównym bohaterem, zmienia się nasze spojrzenie na Punktown. Każda historia, choć umieszczona w tym samym mieście, przenosi nas jakby do innego świata. Punktown może symbolizować każde inne miasto bez względu na jego umiejscowienie w czasie czy przestrzeni. Nie jest to rzadkość w literaturze fantastycznej – podobne metody stosował Pratchett czy M. J. Harrison. Jednak widać, że pomysł nie spowszedniał, a Jeffrey Thomas potrafił wykorzystać go w sposób oryginalny.

Punktown zawiera opowiadania bardzo zaangażowane politycznie. Autor jest znany z wyrazistych poglądów, bawi się jednak z czytelnikiem, prowokuje go i potrafi sam obiektywnie ukazywać, ile może istnieć punktów widzenia na każde społeczne zagadnienie. Miałem wrażenie, jakby sam ze sobą prowadził swoistą polityczną debatę ustami swoich bohaterów. Troszkę przypomina mi to samotną grę w szachy na przemian białym i czarnymi figurami, gdzie mimo pozornej równości stron figury bardziej lubiane przez autora są skazane na zwycięstwo.

Zbiorek nie jest jednak równy, dość widoczna jest dysproporcja pomiędzy niektórymi opowiadaniami. Nie wszystkie też są tak samo nacechowane emocjami czy poglądami autora. Niektóre wydają się zwykłą historią, inne zaś to prawdziwe perełki, zdecydowanie warte poznania.

 

Książka jako całość niestety mnie nieco rozczarowała. Choć niewątpliwie wartościowa i warta przeczytania, to odbiega od wysokiego poziomu, do jakiego przyzwyczaiła mnie „Uczta wyobraźni". Punktown to silniejsza cześć tej całości i zbiór z tego świata bardziej moim zdaniem pasuje do serii, niż Listy z Hadesu, które mimo naprawdę ciekawego pomysłu, szybko wyczerpały swoją formułę i stały się książką przygodową średniej klasy. Jednak – mimo wszystko warto.

 

 

 

Maciej Pitala

 

 

 

Jeffrey Thomas, Listy z Hadesu. Punktown (Punktown/Letters form Hades)

 

Tłumaczenie: Paulina Braiter

 

MAG, październik 2009

 

ISBN: 978-83-7480-146-1

Komentarze

Ciekawe. Może przeczytam. Na pewno mnie zachęciłeś dzięki!

Tak, czytałam tą książkę i mam podobne odczucia. Z początku piekło wywarło na mnie olbrzymie wrażenie. Szczególnie ta niesprawiedliwość np. ludzie pierwotni, który trafili do piekła, ponieważ urodzili sie przed Chrystusem. Do pewnego momentu opowieść jest naprawdę przygnębiająca. Bijący z każdego miejsca smutek naprawdę może się udzielić. Potem jest już trochę gorzej. Zbiorek Punktown z kolei podobał mi się bardziej, ponieważ przedstawia wiele egzystencjalnych problemów w ciekawy sposób, który nierzadko jest wręcz brutalny. Wpływa to jednak na odbiór i potrafi momentami wstrąsnąć, skłonić do myślenia. A że poziom ich jest różny wynika z tego, że autor pisał poszczególne opowiadania przez wiele lat i na pewno się w tym czasie zmieniał, za czym szły zmiany w postrzeganiu przez niego świata. Szczególnie istotne są wspomniane przez Ciebie różnice w postrzeganiu danego problemu przez rożnych mieszkańców Punktown. Uświadamia to względność społecznych zjawisk. Warto więc sięgnąć po tę książkę :).

Co do Listów to mnie wizja piekła od pewnego momentu męczyła . Nie byłą wcale biblijna bo w Biblii o piekle tak opisowo nie ma. No i narodzeni przed Chrystusem zostali zbawieni przez jego mękę ( wedle Chrześcijan ) Więc wizja nie do końca chrześcijańska.
Zbiorek jest bardzo różny. Bardzo dobre opko z tego świata jest w innej Antologii

Dante też umieścił w piekle obok zbrodniarzy Sokratesa i innych filozofów. Chyba bardziej do tego nawiązuje ta książka.

Nowa Fantastyka