- publicystyka: Uroki klątwy

publicystyka:

Uroki klątwy

Uroki klątwy

Jak cienka jest granica pomiędzy fantazją a rzeczywistością i czy w ogóle istnieje? Może jest tak zatarta, że nie da się precyzyjnie wyznaczyć jej przebiegu, a oba światy przenikają się wzajemnie w sposób uniemożliwiający rozdzielenie? Czasem wydaje się, iż jest inaczej, że rzeczywistość broni się przed fikcją, jednak po lekturze Eremanty Joanny Skalskiej nie mam już złudzeń. Ta granica istnieje tylko w naszych głowach i jest naszą prywatną ułudą.

 

Pisarz, który zbyt szybko odkrywa wszystkie karty, odziera czytelnika z możliwości poznawania kreowanego świata na własny, bardzo intymny sposób. Zamiast tego narzuca odbiorcy swoją wizję, którą on wprawdzie może odrzucić, ale nie może jej zmienić. Eremanta to książka zupełnie inna. Tak pełna niedopowiedzeń, iż nie ma możliwości, by każdy interpretował ją w podobny sposób.

 

Dzieło Joanny Skalskiej to przypowieść, jedna wielka alegoria. Mamy z pozoru banalną historię: młoda dziewczyna wyjeżdża do Londynu, by tam przez wakacje opiekować się czyimś domem. Ma nie tylko zarobić, ale i mieć czas na przetłumaczenie pewnej powieści z hiszpańskiego. Jej pobyt za granicą oraz praca nad przekładem to baza dla wszystkich historii, jakimi raczy nas autorka. A jest ich o wiele więcej, niż można by się spodziewać po niewielkiej przecież objętości książki.

 

Skalska snuje przed nami kilka opowieści z pozoru zupełnie autonomicznych: nie tylko wątek głównej bohaterki oraz tłumaczonej przez nią powieści, ale też losy Polaków, nie tylko z ostatniej fali emigracji, i ich tajemnice. Jednak coś te opowieści łączy. Jest to coś subtelnego, wyjątkowego dla każdego czytelnika: uczucia. Każdy z wątków Eremanty dotyczy pośrednio lub bezpośrednio najważniejszych ludzkich uczuć – miłości, wierności, przyjaźni. Doprecyzowując: stanu, w którym tych uczuć nam brakuje lub nie możemy być ich pewni. Ta niepewność staje się klątwą. Bohaterów, którzy nie wiedzą czy ich uczucia pozostają odwzajemnione, niepewność dręczy wręcz do szaleństwa. To właśnie jest klątwa Eremanty.

 

Ale powieść nie dotyczy tylko i wyłącznie braku miłości. Autorka raczy czytelników opowieściami o wielu ludzkich namiętnościach. Możemy obserwować, jak plany i marzenia bohaterów rozsypują się w proch czy to z przypadku, czy z jakiegoś zupełnie błahego powodu. Ich życie zmienia się, a oni nie mają na to wpływu. Mogą tylko podporządkować się temu, co niesie los. Zawsze, tak i w tej powieści, znajdą się jednak wyjątki, osoby nieakceptujące wyroków losu, których pragnienie miłości jest silniejsze od, z pozoru przypadkowych, zbiegów okoliczności.

 

Wydaje się, że walka z klątwą rzuconą przez nieszczęśliwych kochanków na małą wieś jest motywem, który spaja wszystkie wątki. Klątwa ta przenika bowiem inne światy i wielokrotnie daje o sobie znać. Bohaterowie – by osiągnąć szczęście – muszą ją przełamać. Jednak by tego dokonać, potrzebna jest odwaga.

 

Eremanta to książka napisana z dużym znawstwem. Opisywane przez autorkę okresy dziejów są odwzorowane ze sporą dokładnością i wiedzą. Co prawda czasem z pewnym przejaskrawieniem, uwypukleniem niektórych cech, ale to zabieg celowy, subtelnie zakomunikowany czytelnikowi. Możemy nie tylko przekonać się, jak wyglądali dziewiętnastowieczni badacze i jakie mieli poglądy na zasady panujące w naturze, ale poznać Polskę okresu PRL i zamęt tamtych czasów. Wszystko zostało opisane niezwykle plastycznym i barwnym językiem.

 

Język jest też jedną z największych zalet tej powieści. Jest niezwykle dopracowany i współgra z akcją i charakterystyką postaci. Każdy gest, każdy szczegół może mieć w tej powieści znaczenie, a język tylko to podkreśla. Książka wypełniona jest zagadkami i zmusza czytelnika do ciągłej uwagi, do doszukiwania się nie tylko drugiego, ale i trzeciego, i czwartego znaczenia. Inaczej oceniałem los bohaterów, gdy patrzyłem tylko przez pryzmat ich osobistej historii, a inaczej, gdy do tego równania dodawałem inne wątki fabuły, które – jak wspomniałem – tylko z pozoru są niezależne od siebie.

 

Bogactwo Eremanty przytłacza czytelnika. W stosunkowo cienkiej książce dostajemy przecież olbrzymią ilość wątków głównych i pobocznych albo pozornie niewinnych epizodów. W jakiś sposób można traktować tę powieść jako zbiór, kolaż opowiadań powiązanych z sobą, lecz jednak częściowo autonomicznych.

 

 

 

Pomimo małego tempa akcji, książka nie pozwala na nudę. Zbyt wiele autorka nam pokazuje, zbyt często zmusza do zastanowienia, do analizy tego, co właściwie widzimy. Język powieści oraz sposób opisywania świata Eremanty po prostu nie pozwala się nudzić.

 

Książka Joanny Skalskiej jest pod wieloma względami wyjątkowa. Trudno na polskim rynku znaleźć taką, do której można by ją z czystym sumieniem porównać. Nie mam na myśli tylko jakości czy poziomu pisarskiego, raczej podejście do fabuły – w tej książce ona jest tłem. Oczywiście, stanowi podstawę dla problemów poruszanych przez autorkę, ale sama „mechanika\" wydarzeń jest spychana z pierwszego planu przez to, co bardziej ukryte – ludzkie umysły. To, co w nich się dzieje, jest dla tej powieści kluczowe.

 

A jak prezentuje się ta książka jako fantastyka? Bardzo dziwnie i niejasno. Czyli świetnie. Nie wiem, jak przetrwałaby ta powieść w zderzeniu z Brzytwą Lema. Ale dla mnie Eremanta jest pełna magii w dosłownym i przenośnym tego słowa znaczeniu. Fantastyka jest w tej książce dodatkiem bardzo subtelnym, ale jednak wyczuwalnym. Nie jest celem samym w sobie, jedynie narzędziem, czymś podkreślającym zamiary i intencje autorki.

 

Właśnie takiej fantastyki na polskim rynku mi brakuje. To nie jest książka młodzieżowa, o jaką nietrudno, to powieść bardzo dojrzała i zdecydowanie godna polecenia. Utwór, który zmusza czytelnika do myślenia, do czujności i do przenikania zamiarów autorki. Nasze osobiste przeżycia i wrażliwość będą miały wyjątkowy wpływ na odbiór i zrozumienie tej powieści. Bo czytelnik sam ze swoim bagażem doświadczeń będzie kluczem do eremanckiej klątwy. Oczywiste jest, że każdy inaczej patrzy na czytaną powieść, jednak w przypadku Eremanty są to różnice szczególnie silne. Jestem przekonany, że to był właśnie zamiar autorki, by każdy tak naprawdę czytał inną książkę.

 

 

 

Zapraszam więc do odkrywania Eremanty. Warto.

 

 

 

Maciej Pitala

 

 

 

Joanna Skalska, Eremanta

 

Powergraph, 2010

 

ISBN: 978-83-61187-15-8

 

 

 

 

 

http://www.creatio.art.pl/index.php?menu=aktualny&artid=547

Komentarze

Może to tylko moje subiektywne odczucie, ale przez to, że porozbijałeś tekst na tak krótkie akapity, miałem trudność w jego odbiorze. Brakowało mi też wyjaśnienia, co kryje się za tytułem - czym właściwie jest "Eremanta".

Jerzy wyjaśnienie czym jest Eremnta ?
Masz na myśli tylko nazwę wioski ? Czy to głębsze znaczenie bo przecież  sama nazwa nie ma znaczenia. to znaczy nie  wprost.

Nie czytałem "Eremanty", więc dla mnie - i zapewne dla wielu osób w podobnej sytuacji - jest to tylko niezrozumiałe słowo, którego Ty też nie wyjaśniasz. W samej recenzji nie ma słowa, że to nazwa wioski, a brzmienie wyrazu równie dobrze może sugerować np. rodzaj maga (przez analogię choćby do "nekromanta"). Pisząc recenzję pamiętaj, że to, co jest oczywiste dla osoby, która miała styczność z recenzowanym utworem, dla kogoś z zewnątrz może być niejasne. :)

Nowa Fantastyka