Profil użytkownika

Serdecznie zapraszam na klopsiki! Własnoręcznie robione z sercem, pasją i arszenikiem. Mięso wyłącznie zwierzęciny uhodowanej na diecie bezglutenowej. Smażone na oleju z piór z kupra łabędzia. Można znaleźć śladowe ilości orzeszków arachidowych i beztalencia do gotowania.


komentarze: 3, w dziale opowiadań: 3, opowiadania: 1

Ostatnie sto komentarzy

Arnubis dziękuję za opinię :)

Co do zakończenia, nie wiem, może się mylę, ale zdaje mi się, że istnieją takie groby kilkuosobowe w m.in. rodzinach, gdzie np. pochowani są pradziadek i prabacia, ale są jeszcze miejsca na inne trumny w jednym grobie i wtedy może już stać pomnik przy pochowaniu którejś tam osoby z kolei.

Ojoj, wielki ten odzew :) Dziękuję za wszystkie komentarze i uwagi, postaram się odnieść do niektórych :>

 

drakaina

Z tymi zaimkami to mnie olśniłaś :) Nie zdawałam sobie sprawy, że tak dużo ich sadzę, zwłaszcza że w połowie przypadków są zbędne. Muszę się pilnować!

 

Co do długich różowych skarpet to pierwsze słyszę, w szkole mnie uczono, że już przy dwóch następujących po sobie przymiotnikach należy je oddzielić przecinkiem… całe życie w błędzie.

 

Skoro tak wszyscy tu lubią fantastykę, to czemu południe nie mogłoby panować, hm? ;))

 

“w oczach dziewczynki mogłaby lada chwila rozpaść się w proch” – ale wszyscy wiedzą, o co chodzi :> W sensie masz rację, kumam czaczę, ale w gruncie rzeczy lubię dawać tekstowi trochę luzu, nie dopinać wszystkiego na ostatni guzik

 

“przeciąć masę chłodnego powietrza” – nie, nie byłaby to jednorazowa czynność, ale Chrystal marzyła o samym momencie przeistoczenia i wzbicia się w górę, o tym pierwszym smaku wolności, dlatego “przeciąć”, a nie “przecinać”

 

“I ona też, i ona też” – yup, celowe powtórzenie, wiem, że mam słowne potyczki, ale takie powtórzenie zauważyłabym ;)

 

“I wtedy przestała.” – raczej “aż w końcu przestała” – zabawne, bo w pierwszej wersji tekstu miałam właśnie tak, jak mi podpowiedziałaś, ale postanowiłam zmienić na “i wtedy”, bo chciałam żeby to było takie ucięte, przerwane jak jej oddech, a “aż w końcu” było taką kontynuacją i jakoś mi nie podeszło

 

“Nie mogła uzyskać od siebie odpowiedzi.” – nie mogła i nie potrafiła, bo jeśli nie potrafi, to też nie może :)

 

Dzięki!

 

 

regulatorzy

Myślałam, że każde opowiadanie znajdzie tu schronienie, te mniej fantastyczne też ;) Nikomu się nie podoba, ale w gruncie rzeczy już nie jestem zaskoczona :> Ciężko trafić w gusta, jedni uważają że pierwsza połowa jest intrygująca, inni że naszpikowana tandetną poetycznością, także ja jako sługa uniżony mogę jedynie z pokorą przyjąć wszelkie za i przeciw, wysłuchać i podziękować. Uważam natomiast, że rozwiązanie opowiadania może nie jest magiczne, ale coś mówi o ludziach i ich duszach, które w rzeczywistym świecie istnieją i są często niezrozumiane. Myślałam, że może do niektórych z forumowych istotek przemówi, he

 

Chwilę później, obuta jedynie w długie, różowe skarpetki… – masz rację, kompletnie nie zwróciłam na to uwagi, być może przez to, że zaraz potem piszę o kapciach

 

i serca ciągnącego na ostatnich oparach… –> stare, powoli bijące, które lada dzień może “wysiąść”

 

dzięki za obkute! teraz będę pamiętała :D

 

Dużo osób zwraca mi uwagę na epitety, metafory, porównania – ja już tak mam, wymyślam czasem swoje dziwne twory i po prostu zapisuję. Dla mnie pisanie to odprężenie i fun, robię to dla siebie i dziękuję za zwracanie mi na to uwagi, ale myślę, że w kwestii powyższych środków stylistyczny można sobie czasem popłynąć jeśli nie bierze się pisania tak na serio serio i nie zamierza się brać udziału w międzynarodowych konkursach pisarskich ;))

 

Wszystko było jej jedno, jak wygląda, już wszystko jedno! –> Raczej: Było jej wszystko jedno, jak wygląda, już wszystko jedno! – strasznie dużo inwersji robię, chociaż może bardziej robię strasznie dużo inwersji

 

To jak zamoczyć palec w cieście i go nie oblizać. – Chodziło mi o takie płynne jeszcze ciasto; taką masę, którą się wlewa do foremki, więc chyba zamoczyć w tym przypadku nie jest grzechem; w końcu palec po wyciągnięciu byłby mokry.

 

Dzięki!

 

Tarnina

Cóż za litania! :D

 

“Pierwotnie spokojna tafla wody zadrżała.” – miałam zmienić na początkowo, ale żem zapomniała :) Ale od pierwotnego splendoru to się odpierwiastkuj! xd Dobra, czasem mnie ponosi przy pisaniu, ale to chyba normalne u każdego człowieka, który ma pasję :>

 

“zasięg ich światła zmalał” – zaczęła z wiekiem gorzej widzieć

 

cienie, przy okazji przywlekając ze sobą sznur pokaźnych zmarszczek” – jak jest ich dużo, to czasem dają wrażenie, jakby były jednym wielkim, zwiniętym sznurem (no chyba, że tylko ja mam takie skojarzenia :>)

 

 “W swoich oczach widziała odbicie nieba.” – nie tu i teraz, ogólnie; wiem, że brzmi to jakby w tym danym momencie widziała, ale chodziło mi o ogólne sytuacje z jej codziennego życia kiedy np. stawała w łazience przed lustrem, a nie o daną chwilę

 

“Wietrzne dzwonki” – Tak, w moim opowiadaniu wietrzne dzwonki nazywają się wietrzne dzwonki i zdarza im się gruchnąć kaskadą głośnych dźwięków. Takie właśnie dzwonki są w Evenness.

 

Co jest “doprawdy śmiesznie naiwnego” w akapicie o tym, że w mieście, które wymyśliłam, nikt nie wierzy w Boga i politykę? W głowie Chrystal takie rzeczy są nieistotne, toteż nikt w nie nie wierzy.

 

Gatunek – podstawowa jednostka w systematyce organizmów. Zasada była taka, że gdy człowiek umierał, zamieniał się w smoka, więc były to dwa odrębne gatunki (człowiek i smok), lecz połączone ze sobą momentem śmierci.

 

“spokojnie można by rzec "klasyka"” – przeczytaj powoli w kontekście całego zdania – “Jedne są ogromne i najeżone kolcami, spokojnie można by rzec "klasyka”” – w baśniach i wyobrażeniach ludzi smoki najczęściej tak własnie wyglądają, stąd ta “klasyka”, bo to klasyczne przedstawienie smoka

 

“Życie nie jest pojęciem geograficznym – mogła się zbliżać do końca swojego ludzkiego życia.” – To czemu tak często pisze się “znajdować się w jakimś punkcie w swoim życiu”?

 

“była zaledwie blondwłosym dziecięciem” – Czemu nagle taki wysoki ton? – Zazwyczaj kiedy piszę mój ton jest taki sam, nie zauważyłam jakiegoś wielkiego patosu w tym zdaniu

 

“jej ludzka postać odeszła” – Czemu nie "przeminęła"? – A dlaczego nie “rumak” tylko “wierzchowiec”? 

 

“cyklicznym, promieniującym z łydek bólem” – Cykliczny to powtarzający się, a pulsujący to chodziło mi o to, że nadchodzi falami i się rozlewa po łydce, ale jak spojrzeć od strony pulsu, to też może równać się cyklicznemu.

 

 “zamoczyć palec w cieście” – Ach karamba, co wy macie z tym palcem! Niech już będzie na wasze, no :>

 

Dzięki Ci wielkie, w większości tego co napisałaś nie mogę się nie zgodzić, chociaż czasami miałam lekkie wrażenie doczepiania się do szczegółów, ale ale ale to jest jak najbardziej wskazane i bardzo doceniam każdą uwagę.

Piszę od dawna, chociaż może nie aż tak dużo i aż tak często, jakbym chciała, głównie z powodu dużej ilości zajęć, i także dlatego nie odpisałam do końca na twoje uwagi, ale wszystkie przeczytałam i wzięłam pod uwagę.

A Ty się pilnuj z tym “czemu” siostro! :>

Dzięki za poświęcony czas :)

 

 

 

 

Dzięki za odzew :) Zawsze mam problem z tymi ą i ę, już nie mam siły poprawiać!

W zasadzie to tu wcale nie ma fantastyki, bo wszystko rozgrywało się na poziomie głowy Chrystal, więc nie ma z czego odzierać :>

Nowa Fantastyka