Profil użytkownika


komentarze: 14, w dziale opowiadań: 14, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

Zupełnie przez przypadek przeczytałem tego “shorta” mając włączoną na karcie obok muzykę do Remember Me. Utwór “Our Parents” jakoś bardzo dobrze pasuje do tego tekstu, tworząc doprawdy przyjemny klimat.

Dobra, chcąc nie chcąch, chyba trzeba będzie wrócić do pisania opowiadania. Na razie dłubę sobie coś, co ma bohaterkę kobiecą, narrację pierwszoosobową, czyli kompletny schemat.

 

  1. bohaterka dostaje się na tajemniczy statek kosmiczny, właściwie wprost z randki na której była i zupełnie przypadkiem. Ot, była w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie.
  2. oczywiście nie jest z tego faktu zadowolona, a co gorsza, nie jest tam sama
  3. jakoś, po kilku dniach fochów, nie mając innego wyboru, przyzwyczaja się
  4. rusza z tajemniczym pasażerem na wyprawę (świat ogarnięty wiecznym mrokiem i nieustannym sztormem, mający wyłącznie niewielkie wysepki lądu i krążący wokół niestabilnej gwiazdy) bo ten chce sprawdzić coś bardzo ważnego dla siebie
  5. wyprawa kończy się rozczarowaniem dla obu stron, bo już ktoś był tam wcześniej i wszystko zostało zniszczone przez tak zwane “Siły Porządku” (odnajdują pancerze, broń i nawet podpisy “tu byłem! Zdzichu z pierwszej kompanii drugiego batalionu szóstego legionu SP”), czyli najemników pracujących dla swego rodzaju państwa galaktycznego (coś jak Republika ze Star Wars)
  6. ona zostaje wypuszczona na wolność i wraca do domu, kontakt się urywa
  7. parę miesięcy później siedząc na PXE-Alfa (planeta stolica) najpierw widzi rozbłyski na osłaniającej całą planetę osłonie, następnie odrywające się od niej kolejne fragmenty (wiadomo co zrobi z nimi grawitacja) i statek kosmiczny na którym była wcześniej wbijający się w zabudowania planety-miasta (nie mówiłem, że ściągam ze SW) i teleportujący się tuż nad właściwą powierzchnią która jest kilkadziesiąt kilometrów pod nią. To powoduje jeszcze większe spustoszenie na powierzchni i zapadnięcie się sporej części miasta (coś jak efekt wybuchu podziemnej bomby nuklearnej)
  8. jej udaje się to przeżyć, wraca na ten tajemniczy statek

Zanotuję to tu sobie, żeby nie zapomnieć, bo tu mi się udało napisać w miarę sensowny szkielet fabuły.

Bartosz, nie to nie jest cytat z wywiadu. Po prostu na feuerrader zawiązała się dyskusja o tekstach piosenek R+ i o czym właściwie one są, czy mają jakikolwiek sens. Jeden z użytkowników dokonał właściwie kompletnej analizy całej dyskografii i stamtąd pochodzi cytat.

 

Przy okazji jeszcze raz przeczytałem twoje opowiadanko i powiem ci, że coś w tym jest, w tym twoim łączeniu liryczności i dosłowności opisu.

Trochę przemyślałem sprawę i jednak dwa utwory pasują. “Feuer und Wasser” oraz “Amour”.

 

Zresztą, zrobiłeś mi zagwozdkę, bo to wręcz się świetnie czyta przy tych piosenkach, że aż nie wiem która lepiej się do tego nadaje. Pierwsza z nich nadaje niesamowitego klimatu lekturze, dając jej dodatkowe znaczenie.

 

Tylko nie wiem co z drugą, bo jak to ktoś zauważył:

“Początek i koniec uczucia miłości. Bez perwersji, za to z dużą dawką obojętności, a nawet pogardy pod koniec.”

Nie wiem czemu, ale pierwszym skojarzeniem muzycznym jakie mi przyszło na myśl było “Feuer und Wasser”. Ballada o pożądaniu.

Nowa Fantastyka