Profil użytkownika


komentarze: 3, w dziale opowiadań: 3, opowiadania: 2

Ostatnie sto komentarzy

Tekst wciąż poprawiam. Jak już pisałem, moja uwaga rzadko znajduje błędy, a program dziwnie zawodzi. Tak czy inaczej, staram się wykrzesać jeszcze coś z tego tekstu, ale prawda jest taka, że jest to historia strasznie stara i niespecjalnie reformowalna. Nie ukrywam, że w tym konkretnym tekście, jest wiele motywów zaczerpniętych, bądź zainspirowanych skądś (właściwie sam nie pamiętam skąd).

Język jakim piszę ma dwa powody. Pierwszy, tak się zwykłem wysławiać, chociaż powoli to u mnie zanika (ale chyba nie w tym miejscu). Drugi, tekst jest stary. Przepisany, ale stary. Stąd ciężko zmienić styl i język nie zmieniając przy tym wydźwięku, który (swoją drogą) coraz mniej mi się podoba.

 

Podsumowując, po dłuższym namyśle i z pomocą Waszych komentarzy, zdecydowałem się zmienić nieco narrację i zamiast wystawiać zwietrzałe mięso na odstrzał, spróbuję wytworzyć coś świeżego.

 

PS. Uszczerbiony, jest powszechnie używanym słowem w moim regionie. Proszę nie hejtować.

Odnosząc się do komentarzy, błędy poprawiłem (te, które znalazłem). Niestety mój edytor tekstu nie wyłapuje wszystkich byków, a sam mam tendencje do ich przeoczania.

Drugi akapit jest podobny do wprowadzeń Eddingsa, ale uważam, że nie ma sensu robić takiego wprowadzenia, bo opowiadanie ma raptem 20tys znaków. 

Niby sensu nie ma, ale to jedno opowiadanie jest częścią większego cyklu, swoją drogą ukończonego, który historię tą rozwija i uzupełnia. Właściwie publikacja tylko jednego opowiadania jest trochę jak strzał w stopę, bo patrząc z perspektywy, jest to jakby rozdział pierwszy, ale dopiero zaczynam publikować.

A i jeszcze dialogi, nie podobały mi się – takie sztywne. 

Szukam złotego środka, między sztuczną emocjonalnością, a tekturową sztywnością. Powtórzę, szukam.

Dołożę jeszcze patos.

Niby każdy mi o tym mówi, ale to i tak nie ten patos, co kiedyś. Tak czy inaczej, uważam, że w tym gatunku jest potrzebny, może się mylę, ale cała historia plącze się wokół pewnego rodzaju starożytnej legendy, tylko w innym wszechświecie i czasie.

W ogóle interpunkcja Ci poważnie niedomaga. Trafiają się literówki, szczególnie związane z ogonkami polskich liter. Niekiedy gramatyka się rozlatuje (…).

No i tutaj się niestety zgodzę, ale z zawodu humanistą nie jestem i, jak już pisałem, mam tendencję do przeoczania błędów.

Opowiadanie ma już parę lat. Widzę już, co mogę poprawić. Zasadniczo, fabuła tego jednego opowiadania, jest jedynie wstępem do innych, ciekawszych moim zdaniem, wydarzeń. Co do błędów interpunkcyjnych, jestem świadom, że nie jestem w stanie wyłapać wszystkich, dzięki za tak skrupulatną robotę ;). Zastanawiam się też nad przepisaniem całego tekstu.

PS. Nie ma tego nigdzie wspomnianego, ale świat tam przedstawiony nie jest kulą, stąd jego głębokość nie jest tu fizycznie zdeterminowana. Nie jest to też świat “prawdziwie” płaski.

Nowa Fantastyka