- Opowiadanie: muniek1919 - Henio Krasnolud

Henio Krasnolud

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Henio Krasnolud

Henio Krasnolud

 

 

 

Poznajcie Henryka. Poczciwy to krasnolud. Krasnolud trochę inny niż wszystkie.

 

Będąc jeszcze dzieckiem nasz Henio wyróżniał się wśród innych krasno ludzkich dzieci nad wyraz bujna broda. Inteligencji również nie można było mu odmówić, był naprawdę sprytny jak na krasnoluda.

 

Odkąd pamiętał czul pod skórą ze świat jest pełen magii. Ze istnieje inny byt od tego widzianego, na co dzień. I to był główny powód jego codziennego ślęczenia nad książkami. Błądząc nieustannie po zakamarkach wiedzy nie odnalazł niestety satysfakcjonującej go odpowiedzi.

 

Stronił on od innych krasnoludów jak mógł nie wspominając już o i innych rasach.

 

Henio nie zaprzestałby oczywiście poszukiwań odpowiedzi na zadawane wciąż sobie pytania gdyby nie rodzice. Ojciec typowy krasnoludzki konserwatysta uważał ze prawdziwy krasnolud powinien:

 

-Siedzieć w kuźni kuc i zapuszczać brodę.

 

Z czego można wywnioskować ze postawa syna odbiegała od jego wyobrażeń. Matka załamywała tylko ręce i biadoliła nad postawa syna.

 

Wiec Heniowi nie pozostało nic innego jak tylko ugiąć się pod nawoływaniem rodziców i dać się wciągnąć w wir pędzącego świata.

 

I oto mały Henio wyrósł na twardego kowala znanego w całej okolicy ze swego kunsztu i umiejętności. Dawno już zapomniał o magii która otaczała czas jego dzieciństwa. Robił, do czego został stworzony. Ale czy aby na pewno chciał tego właśnie?

 

Zdecydował się wyjechać do większego miasta najbliższa wyruszająca karawana. Wynikało to bardziej z namowy przyjaciół których chcąc nie chcąc Henryk posiadał całe grono.

 

-Większe miasto większe możliwości – dużo nie zastanawiając się spakował manatki i wyruszył.

 

Pomijając pierwsze lata Henia w wielkim mięście; a powinniśmy ominąć je szerokim łukiem, minęły mu na: kuciu zapuszczaniu brody-na chwałę ideologii ojcowskiej; oraz na piciu i popuszczaniu pasa– na chwałę swej własnej ideologii. I tak szczerz miedzy nami nic by się u Henryka nie zmieniło gdyby nie…

 

No właśnie. Nasz poczciwy krasnolud poznał kogoś, nie była to jakąś urodziwa dziewka w której jak można byłoby przypuszczać Henio się zadurzył. Był to ktoś kto potrafił rozbudzić w nim na nowo dziecięce pragnienie poszukiwania magii.

 

I teraz drodzy Państwo okazuje się że Henrykowi zupełnie odbiło, wyruszył w nieznane, zostawił wszystko za sobą i zrobił ten pierwszy krok, bo czyż każda podroż nie zaczyna się od tego małego, pierwszego kroku? Ale to już historia na zupełnie inna okazje.

Koniec

Komentarze

Tekst ma niecałe dziesieć przecinków, a brakuje co najmniej dwa razy tyle. Występuje również deficyt polskich znaków. 

Ogólnie tak samo, jak w tekście który dodałeś niecałe pół godziny temu - tutaj nic się nie dzieje. Kończysz, pisząc: "Ale to już historia na zupełnie inna okazje.", a gdzie historia na tę okazję? Gdzie w ogóle jest jakaś fabuła? Cały tekst mówi o tym, że jest sobie krasnolud Henio, który poszukiwał magii, potem zrezygnował, a później znowu chciał jej poszukiwać, chociaż, tak w zasadzie, to nie bardzo wiadomo czemu.

Napisz historię do końca, dopiero wtedy, w całości, ją opublikuj. Możliwe, że później jest ciekawie - fajerwerki, koks, dziwki, smoki, ufo i rozważania nad krasnoludzką egzystencją - ale obecnie nie ma nic.

Krótko mówiąc, wracaj do pisania. ;)

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

Jako początek czegoś dłuższego, misa like it. Jako całość, misa nie like it. Gdzie ciąg dalszy, gdzie polskie znaki, gdzie interpunkcja??? Jeśli czytać ten tekst na głos z zachowaniem interpunkcji, wówczas nawet najlepiej wyćwiczona przepona nie dałaby rady. Co mogę poradzić? Powstawiaj przecinki, podziel tekst, dopisz dalszą część przygód Henia i będzie całkiem zgrabne opowiadanie. Bo zaciekawiłeś czytelnika w miarę wiarygodnym bohaterem, dałeś zaczątek jakiejś przygodzie i wprowadziłeś drugą postać, która dobrze ( patrz-wiarygodnie ) opisana, stanowiłaby niezłe tło dla Henia. 

O błędach nie piszę, bo sam ich sporo robię. Pozdrawiam. 

 

Niestety, nie kupuję tego. To jest wstęp, dość chaotyczny może i zawierający pewne skróty myślowe, ale wstęp. A co dalej?

 

Językowo - okaleczona interpunkcja, brakujące ogonki w polskich znakach, a zdanie zaczynające się od "Pomijając pierwsze lata..." to prawdziwy potwór stylistyczny. Nie warto konstruować zbyt długich zdań, lepiej je porozbijać, uporządkować, bo muszą być zrozumiałe dla średnio rozgarniętego czytelnika.

 

Doradzam większy wysiłek w poprawianiu tekstu (choćby literówki można samemu próbować łapać). I próbę napisania czegoś dłuższego, pełnego. A potem radzę odlożyć tekst na jakiś czas i przeczytać go ponownie po dwóch tygodniach.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Językowo tragiczne, zakończenia brak. Teksty "ale to zupełnie inna historia i opowiemy ją innym razem" to mógł Ende pisać - u Ciebie się to nie sprawdza. Przyczepię się do czegoś jeszcze: nie znoszę używania protekcjonalnych zdrobnień typu Henio czy Tadzio. A na dodatek jako imię dla krasnoluda? Wygląda mi to na próbę rozbawienia czytelnika przy pomocy prostackich chwytów... Nie podobało mi się, przykro mi.

Jak dla mnie to klasyczny przykład grafomaństwa.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nowa Fantastyka