- Opowiadanie: Jacek Wójcik - DEMAG

DEMAG

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

DEMAG

Na świecie obecnie około pięć procent populacji wykazuje zdolności magiczne. Liczba ta każdego dnia rośnie, ponieważ umiejętności te często pojawiają się u nastolatków lub ludzi dorosłych. Nie ma jednak przypadku, aby magiem stał się człowiek urodzony przed 2009 rokiem.

Pierwsze masowo zanotowane przypadki para magicznych anomalii miały miejsce w 2016 roku, kiedy całe grupy przedszkolaków odbierały sobie zabawki siłą woli i sprawiały, że talerze z nielubianą zupą lądowały z hukiem w kuchni niesione w powietrzu nieznaną nikomu siłą.

Cały świat zastanawiał się nad tymi fenomenami, bo miały one miejsce w każdym zakątku ziemi. Nikt nie mógł znaleźć przyczyny, gdy nagle przyszła ona ze Szwajcarii.

Wówczas naukowcy z laboratorium CERN przyznali się do eksperymentu, który był tak niezwykły, iż żaden z nich nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności ogłoszenie go światu. Po zderzeniu cząsteczek pojawiło się coś na wzór czarnej dziury z tą jednak różnicą, że zamiast wciągać wszystko dookoła zaczęła wypluwać nikomu nieznane cząsteczki.

Po wstępnych badaniach ustalono, że ich masa jest praktycznie równa zeru, a one same mogę przenikać przez materię z prędkością światła i zmieniać swoje fizyczne właściwości. Nie byłoby w tym niczego aż tak niezwykłego gdyby nie to, iż owe cząstki okazały się być inteligentnym bytem.

Jeszcze gorszym było to, iż weszły w kubek jednego z naukowców i zaczęły mówić ustami namalowanej na nim uśmiechniętej twarzyczki. Późniejsze wyznania naukowców jasno dały do zrozumienia, że największym problemem był ten kubek. Gdyby ta istota przemówiła przez komputer, książkę czy choćby kartkę papieru nie byłoby takich oporów przed ujawnieniem jej całemu światu.

Istota powiedziała, że pochodzi z granicy naszego świata i tego niematerialnego, który istnieje, ale w żaden sposób nie jesteśmy w stanie go zobaczyć i zbadać. Najważniejszym przekazem było jednak to, iż pojawiła się tu, aby służyć ludziom obdarzonym możliwością komunikowania się z nią.

Wynikiem tego była magia. Cząstki istoty zaczęły wnikać w ludzi, jako istoty rozumne, którym ów byt był podporządkowany. Prawdopodobnie pierwszy przypadek świadomego użycia magii miał miejsce w Paryżu, gdzie pięciolatek sprawił, iż jego zabawki unosiły się w powietrzu zgodnie z jego wolą.

Świat zdał sobie sprawę, iż stoi u progu przemian, jakie wcześniej widział jedynie w literaturze i filmach. Kolejne dzieci zaczęły przejawiać zdolności magiczne, a rodzice oczekujący narodzin potomka, lekarzowi badającemu płód często zadawali pytanie, czy dziecko będzie miało te niezwykłe umiejętności? Zwykły ginekolog lub położnik nie mieli rzecz jasna zielonego pojęcia czy dziecko będzie wykazywać zdolności magiczne czy też będzie jak większość, zwykłym człowiekiem.

Euforia i nadzieje sięgały zenitu, bo ludzie upatrywali w magii źródła rozwiązania wszystkich swoich problemów. Od chorób i nieuchronnej starości po katar i zbyt wysokie rachunki. Pierwsi magiczni nastolatkowi wkrótce zajęli się nauką magii swych młodszych pobratymców. Szkoły magii zaczęły powstawać jak przysłowiowe grzyby po deszczu. W ciągu kilku lat usystematyzowano ją jako równoprawną gałąź nauki. Najbardziej prestiżowe uniwersytety zaczęły tworzyć wydziały magii, gdzie wykładowcy często nie przekraczali trzydziestego roku życia.

Jednak ludzka natura jest bardzo ułomna. Magiczne dzieci potrafiły zachować umiar i dyscyplinę w stosowaniu swojej magii. Inaczej było z nastolatkami, których bunt często przejawiał się w bezczelnym i jawnym łamaniu prawa. Najczęściej magiczne nastolatki takie sprawy załatwiały między sobą, ale coraz częściej powtarzające się akty przestępstw zmusiło międzynarodowe społeczeństwo do działania.

Iskrą zapalną było zabójstwo rosyjskiego premiera, który zginął wraz z całą rodziną w domu otoczonym przez dziesiątki ochroniarzy, setki kamer i najlepszych zabezpieczeń. Nie znaleziono żadnych śladów poza tymi magicznymi, których wówczas tak naprawdę nikt nie potrafił odpowiednio odczytać i zinterpretować. Sprawcy nie odnaleziono, co jeszcze bardziej przestraszyło oficjeli na całym świecie.

Nie minął tydzień, jak praktycznie wszystkie rządy zdecydowały się temu przeciwdziałać. Nikt się nie dziwił takim działaniom, bo każdy polityk, minister czy poseł chciał dożyć emerytury i mieć, co przekazać swoim dzieciom. W każdym państwie nagle znalazły się odpowiednio duże fundusze i ludzie gotowi wspierać magów w walce z tą nową i jakże nietypowa przestępczością.

Postanowiono utworzyć elitarną szkołę dla najbardziej uzdolnionych magów, w których trenowaliby i ćwiczyli swoje umiejętności w walce z przestępczością magiczną. Kadra profesorska składała się z najlepszych magów ściągniętych z całego kontynentu. Skuszono ich bajońskimi kwotami i przywilejami podobnymi do tych, jakie miało rycerstwo z czasów średniowiecza.

Europejska Szkoła Detektywów i Magii powstała w Szwajcarii u podnóża Alp. W ciągu zaledwie półtorej roku dokonano niebywałej rzeczy. W szczerym polu wybudowano dwa ponad trzydziestopiętrowe budynki, w których było dosłownie wszystko. Od sal gimnastycznych i jadalni po aule wykładowe i mieszkania dla studentów i wykładowców. Obok nich powstał trzeci, znacznie mniejszy budynek techniczno socjalny. Tam mieszkał i pracował personel pomocniczy, który miał za zadanie dostarczać studentom i wykładowcom obfite posiłki, zaopatrzenie i dbać by w zimie było ciepło.

Kształcenie demaga trwało pięć lat i obejmowało nie tylko naukę samej magii, ale również sztukę walki wręcz, obsługę broni, techniki detektywistyczne, psychologię i taktykę. W pełni wyszkolony demag był w stanie stawić czoło kilku wrogo nastawionym magom wspomaganym przez tuzin zwykłych ludzi.

Frank równo rok temu odebrał swoją legitymację. Następnie odbył roczny staż i dostał swoje pierwsze samodzielne zlecenie. Wcześnie rano pojechał na dzielnicę przemysłową.

Zamordowany został biznesmen, a ślady wstępnie przebadane przez policję ewidentnie wskazywały na użycie magii. Niegdyś śladów magicznych dopatrywano się jedynie w momencie, gdy nie można było znaleźć tradycyjnych przyczyn zgonu. Teraz jest to standardem, bo magowie często starali się ukryć swoje działanie poprzez markowanie postrzałów czy pchnięć nożami.

Każdy policjant wyposażony jest w czujnik magii. Małe urządzenie przypominające długopis łączące w sobie elementy elektroniki i magii. Policjant nie musiał robić niczego innego, a jedynie skierować promień lasera na miejsce, ciało czy przedmiot, który był podejrzany o związki z magią. Jeśli wynik był pozytywny czytnik piszczał i wibrował.

– Co wy macie w tych legitymacjach, że one tak świecą? – zapytał jeden z policjantów strzegących miejsca zbrodni.

– Krew – odpowiedział Frank i przeszedł przez barierkę.

Policjant skrzywił twarz uważając, że demag chce go zwyczajnie oszukać, ale była to szczera prawda. Legitymacja była kawałkiem bursztynu, w którym naprawdę była krew i to krew demaga, który miał jej używać. Tylko w jego rękach i z jego woli legitymacja pokazywała swą moc i potwierdzała tożsamość. Informacje, iż jest się demagiem były wysyłane prosto do mózgu człowieka, który znajdował się w pobliżu. Zabezpieczona szeregiem zaklęć była praktycznie nie do podrobienia.

Skutkiem tego magiczny stróż prawa pojawiając się na miejscu zdarzenia nie musiał niczego mówić. Wystarczyło, że wziął ją do ręki, a wszyscy dookoła wiedzieli, z kim mają do czynienia.

– Witam panów. Kiedy nastąpił zgon? – zapytał Frank, choć mógł to sprawdzić swoim telefonem i drobnym zaklęciem.

– Jakieś niecałe 12 godzin temu – odpowiedział jeden z policjantów.

Promotor Franka zawsze mu powtarzał, że z policją trzeba rozmawiać i współpracować. Oni muszą czuć się potrzebni, powtarzał. Nie możemy pokazywać, że jesteśmy mądrzejsi i wszystko wiemy od nich lepiej.

Frank nachylił się nad trupem i momentalnie wyczuł magię. Nie musiał robić żadnych testów, klatka piersiowa aż kipiała od magii, która najzwyczajniej zagotowała i zamieszała wnętrze tego człowieka. Biedak zmarł w dużych cierpieniach, które na szczęście nie były zbyt długie.

Mógł mieć najwyżej 50 lat, wysokie czoło i sygnet na małym palcu. Jego ręce nosiły najwyżej teczkę i tablet, jednak nie był osobą zaniedbaną. Dobrze wykształcone mięśnie świadczyły o regularnych wizytach na siłowni. Z nosa i ust spływały zastygłe stróżki krwi, a oczy zamarły w cierpiącym grymasie.

– Sprawdzamy konkurencję. W przemyśle funeralnym jest ona szczególnie zajadła. – powiedział jeden z policjantów.

– Nie sądzę by było to konieczne – powiedział spokojnie Frank – proszę raczej sprawdzić rodzinę, wspólników, kochanki, kochanków.

– A skąd pan to wie? – zapytał policjant patrząc z pogardą na Franka.

Demag miał na sobie jasny garnitur, przedstawiający wartość pensji policjanta i buty, których nie powstydziłby się niejeden gwiazdor kina. Nie pasował do pozostałych i od razu było widać, że jest kimś nienależącym do pozostałej grupy. Nic dziwnego, że funkcjonariusze czuli się obywatelami gorszej kategorii.

– Wystarczy jedno celnie rzucone zaklęcie Hikus by uśmiercić człowieka. Jego działanie polega na prostym mieszaniu, jednak w ciele człowieka może zadziałać jak mikser.

Policjanci wzdrygnęli się na słowa demaga. Zrozumieli, że właściciel firmy pogrzebowej nie miał łatwej i przyjemnej śmierci.

– Ten człowiek – kontynuował Frank – przyjął co najmniej kilkanaście zaklęć. Jestem niemal pewien, że nie żył po drugim lub trzecim, a mimo to ktoś dalej rzucał zaklęcia, jakby chciał dobić zmarłego. Druga rzecz to podgrzanie. Zaklęcia wzmacniane siłą emocji mają taki skutek uboczny. Oprócz zmielenia narządów wewnętrznych zostały także niemal ugotowane.

Gdy Frank skończył wszyscy policjanci wpatrywali się w niego, jakby dyktował im sprawdzony przepis na stanie się milionerem. Zrozumiał, dlaczego tak wielu policjantów nie lubiło lub wręcz nienawidziło demagów. Prawdą było to, co mówił mu mentor. Większość z nas traktuje policjantów jak chłopców na posyłki lub dzieci, a tymczasem są to ludzie wykonujący bardzo ciężki i odpowiedzialny zawód.

– Drzwi nie zostały magicznie otwarte, ani wyłamane. – Frank wskazał na wejście do biura – Zapewne ofiara wpuściła do środka sprawcę. Miał on też mnóstwo czasu na zatarcie śladów swojej obecności. Nigdzie nie ma odcisków palców, włosów i najmniejszego skrawka DNA naskórka.

– Nie ma nic. – potwierdził jeden z funkcjonariuszy.

– Mag oczyścił to miejsce używając prostego, ale bardzo skutecznego zaklęcia. Ta droga do niczego nas nie doprowadzi – powiedział Frank – Czy rodzina została powiadomiona?

– Nie.

– To dobrze, sam chciałbym to zrobić. Sprawdzę od razu jeden z tropów.

Po chwili siedzieli w samochodzie i jechali do domu ofiary. Frank nigdy wcześniej nie przekazywał takich informacji, dlatego czół tremę, którą za wszelką cenę chciał ukryć.

– Jesteśmy na miejscu – ciszę przerwał policjant siedzący z przodu.

Samochód zatrzymał się przed sporym domem na jednej z podmiejskich dzielnic. Trawnik był tak dokładnie i równo przystrzyżony, że przez chwilę Frankowi przyszło do głowy, iż jest sztuczny. Podjazd i wejście wyłożone było szarą kostką, która zgrabnie komponowała się z ciemnoczerwoną fasada budynku.

– Pani Malczak? – zapytał Frank widząc w drzwiach młodą najwyżej, szesnastoletnią dziewczynę.

– Tak, a o co chodzi?

– O pani męża.

– Mamo!!! – zawołała dziewczyna, otwierając szerzej drzwi – policja do ciebie!!!

Następnie bez słowa zniknęła wewnątrz. Policjanci i Frank uchylone drzwi odebrali jako zaproszenie i weszli do przedpokoju prowadzącego do salonu.

Pierwsze, co dało się zauważyć to dwa olbrzymie poroża wiszące na przeciwległych ścianach. Reszta stanowiła drewniane ciężkie meble wykonane zapewne jeszcze w XX wieku. Ciężkie i grube firany skutecznie zasłaniały promienie porannego słońca starające się oświetlić wnętrze.

– O co chodzi? – zapytała kobieta w brązowym szlafroku.

Frank na moment wyciągnął legitymację, która po raz drugi dziś lekko zajaśniała. Miała około czterdziestu lat jasną cerę i krótko ścięte blond włosy. Nie miało chyba znaczenia czy czesze i pielęgnuje je rano, bo wyglądały na niej bardzo naturalnie i szczególnie dobrze. Lekki makijaż podkreślał ostre i silne spojrzenie. Wyglądała na kobietę władczą, która zawsze dostaje to, czego chce.

– Chodzi o pani męża. – zaczął Frank – Dziś przed świtem znaleziono go w jego biurze… niestety martwego. Został zamordowany. Bardzo mi przykro. – ostatnie zdanie Frank wcisnął na siłę, starając się być miłym i przyzwoitym.

Przez chwilę panowało milczenie, a potem stało się coś, czego nikt z przybyłych się nie spodziewał.

– No to chyba powinnam otworzyć szampana – stwierdziła wdowa i roześmiała się szeroko.

Było to jak zimny prysznic i uświadomiło Frankowi, po co tak naprawdę przyjechał do rodziny denata. Wiedział już, że żona jest magiczna, podobnie było z córką. A sądząc po reakcji, małżonki zamordowanego mogła zaliczać się do kręgu podejrzanych.

– Napiją się panowie? – zapytała i podeszła do barku.

Nalała sobie prawie połowę szklanki i od razu sporo łyknęła. Frank zauważył, że kobiecie trzęsą się ręce, jednocześnie wyczuł magię, która kumulowała się w jej wnętrzu. Był to wyraźny sygnał ostrzegawczy. Niby od niechcenia sięgnął do kieszeni i przygotował monety.

– Wreszcie ubiła go któraś z tych jego suk.

– Kogo ma pani na myśli?

– A bo to mało ich miał? Pewnie którejś dał za mały pierścionek, albo za krótki naszyjnik.

– Ma pani na myśli kochanki? Może kogoś szczególnego? – podpytywał Frank, ale tak naprawdę cała jego uwaga była skierowana na wdowę i jej ruchy.

Kobieta milczała, ale Frank wyczuwał, iż w każdej chwili może nastąpić atak. Chciał poinformować o tym policjantów, ale żaden z nich nie spoglądał na niego. W chwili obecnej musiał się martwić nie tylko o siebie, ale również o dwóch policjantów. Nie chciał by podczas pierwszego zlecenie polała się krew i to ta niewinna.

Demag dzięki prostemu zaklęciu rzucanemu na własne ciało, może zwiększyć kilkukrotnie swoją siłę, przyspieszyć refleks i ograniczyć zmęczenie. Frank potrafił robić to odruchowo i to bez użycia jakiegokolwiek artefaktu.

Kobieta momentalnie odwróciła się z wycelowaną dłonią w policjanta, który siedział obok Franka. Demag był na to przygotowany. Podbił nogą stół, który w momencie rzucania zaklęcia zawisł pomiędzy kobietą, a policjantem. Ułamek sekundy później fragment stołu wybuchł, jakby w środku ktoś umieścił ładunek wybuchowy. Drzazgi mogły lekko poranić twarz, ale z pewnością nie były zabójcze.

Pistolet wskoczył do ręki Franka, podczas gdy drugą rzucił proste telekinetyczne zaklęcie. Stół poszybował w kierunku kobiety przybijając ją do ściany z barkiem. Uderzenie było na tyle silne, iż straciła przytomność.

Zanim na dobre osunęła się na podłogę Frank stał nad nią z wycelowana bronią. Policjanci zdążyli jedynie zbliżyć swe dłonie do kabur z bronią, gdy zorientowali się, że jest już po wszystkim.

Frank zdjął z niej stół i przyłożył jedna ze swych monet do czoła kobiety. Szepnął zaklęcie i małe cienkie pajęczyny oplotły jej głowę. Blokując możliwość rzucenie jakiegokolwiek zaklęcia. Obszukał ją w poszukiwaniu artefaktów, jednak nic nie znalazł. Odwrócił ją na brzuch i skuł ręce kajdankami.

– Dziękuję – wyszeptał policjant celując bronią w obezwładnioną wdowę. – Uratował mnie pan… dziękuję.

Frank po sekundzie zdał sobie sprawę, że policjant dziękuje mu za uratowanie życia. Miał lekko pokrwawioną twarz. Kilka drzazg wbiło się w jego policzek i czoło, ale nie zwracał na to uwagi przejęty celowaniem w nieruchome ciało. Drugi policjant był w jeszcze większym szoku. Co chwila spoglądał na Franka jakby bardziej bał się jego niż zabójczej kobiety.

– Co mamy robić? – zapytał ten zakrwawiony.

– Możecie ją zabrać, nic wam nie zrobi. Obudzi się za jakąś godzinę.

Policjanci zabrali się za swoje obowiązki. Widać było, że nabrali nowego szacunku dla demaga. Sprawnie podnieśli nieprzytomną i wynieśli ją z domu do radiowozu. Frank pozostał wewnątrz i nie mógł nadziwić się, że swoje pierwsze zadanie skończył tak szybko.

Intuicja jest równie ważna jak wiedza i w tej kwestii coś Frankowi nie pasowało. Jego promotor zwykł mawiać: „Jeśli coś jest zbyt piękne, to nie jest prawdziwe”. Ponownie zaczął rozmyślać i zabrakło jednego kawałka.

Hałas wywołany zaklęciem trafiającym w stół powinien zaalarmować córkę, tymczasem ona najwidoczniej wciąż siedziała w swoim pokoju na górze. Demag uznał to za podejrzane i ruszył na górę.

Muzyka dochodziła z jednego z pokojów na drzwiach, którego wisiała wielka naklejka symbolu pacyfistów. Frank pchnął uchylone drzwi i powoli wszedł do środka.

Zobaczył typowy pokój nastolatki. Łóżko zawalone ciuchami, tabletami i zestawami do makijażu. Uchylona szafa mogła pochwalić się większym porządkiem, ale biurko podobnie jak łóżko nie było ani wczoraj ani dziś sprzątane. Zaniepokoiło go, iż nie zobaczył nigdzie dziewczyny.

Wyjrzał przez okno i zobaczył, że dziewczyna ubrana w skórzaną kurtkę powoli oddala się od radiowozu. Otworzył okno na oścież i jednym susem znalazł się na wypielęgnowanym trawniku. Podszedł do policjantów i wciąż nieprzytomnej kobiety.

– Co chciała ta mała? – zapytał widząc oddalającą się dziewczynę.

– Nic. Powiedziała, że chce się pożegnać z matką, ale powiedzieliśmy, że to niemożliwe, bo jest nieprzytomna. – odpowiedział gorliwie policjant, ścierając sobie z rąk i twarzy resztkę swojej własnej krwi.

Frank podskoczył do samochodu. Tylne siedzenie rozłożyło się tworząc łóżko z podstawowymi aparatami medycznymi. Kobieta była podłączona do czujników na czole i klatce piersiowej. Ponadto była starannie opasana tak, iż żaden jej członek nie mógł się poruszyć.

Demag momentalnie ściągnął pasy i zaczął zdejmować wszystko, co miała na sobie. Policjanci popatrzyli po sobie, nie bardzo wiedząc, czego szuka detektyw. Jednak Frank wiedział dokładnie, co robi i wkrótce znalazł to, czego szukał.

Z tyłu ramienia kobieta miała na skórze niewielki znak, który Frank dobrze znał. Wyciągnął monetę przyłożył w to miejsce, a następnie skupił uwagę. Zobaczył dokładnie to, co podejrzewał. Starł symbol i wyszedł z radiowozu.

– Jedzcie na posterunek, muszę jeszcze porozmawiać z córką tej kobiety.

Nie czekając na odpowiedź ruszył w kierunku oddalającej się wciąż dziewczyny. Między nimi było blisko sto metrów dystansu. Frank przyspieszył i na kolejnym zakręcie zmniejszył dystans o połowę.

Osiedle kończyło się, a jak się okazało graniczyło ze starą, będąca w stanie rozbiórki, fabryką. Dziewczyna wcisnęła się w dziurę w ogrodzeniu i zniknęła po drugiej stronie. Frank wyciągnął z kieszeni urządzenie wielkości kapsułki do łykania. Nacisnął ją dwa razy i rzucił w górę.

W czasie lotu kapsułka rozłożyła się w miniaturowy helikopter wyposażony w kamery i zaczęła unosić się kilka metrów nad detektywem. Drugą częścią zestawu był monitor wielkości i grubości karty do gry, który Frank przykleił sobie do garnituru na lewym nadgarstku. Widział na nim obraz przesyłany przez „Muchę”. Nazwano te urządzenie tak, gdyż miały żywotność ledwie kilku godzin, a uruchomione raz działały do wyczerpania baterii. Opadały później na chodniki i trawniki gdzie ulegały całkowitej biodegradacji.

Dzięki urządzeniu zobaczył, iż dziewczyna zniknęła w wybitym oknie. Przeszedł przez dziurę i stanął naprzeciw starej fabryki. Wybudowana zapewne na początku tego wieku służyła przez dobre czterdzieści lat, jednak teraz była całkowicie niepotrzebna. Mucha wleciała do środka i pokazała dziewczynę siedzącą na czymś, co mogło być częścią starej linii produkcyjnej.

Frank wcisnął się do środka i najciszej jak potrafił zbliżył się do dziewczyny. Odwrócona do niego tyłem nie słyszała go ani nie widziała. Miała takie same włosy, co matka i coś cicho pod nosem nuciła. Wyciągnął monetę i jeszcze bardziej się zbliżył. Zdumiało go to, co zobaczył.

Dziewczyna unosiła nad ręką kilka kamyczków, nie większych niż ziarna grochu, które kręciły zgrabne orbity w różnych kierunkach i pod różnymi kontami. Demag wiedział, że taka technika nie jest prosta. Sterowanie kilkoma obiektami nie wymagało, co prawda wielkiej magicznej siły, ale za to precyzja musiała być na najwyższym poziomie.

– Sprytne – stwierdził Frank, zdradzając swoją obecność – Jak masz na imię?

Dziewczyna podskoczyła i raptownie się odwróciła. W oczach miała zdziwienie, a Frank zauważył, że one również były bliźniaczo podobne do tych u jej matki. Po chwili opanowała się i zmieniła zupełnie. Z twarzy zniknęło zdziwienie, zastąpione wyrachowanym wyczekiwaniem.

– Anita. Lubię się bawić takimi drobnymi zaklęciami. – stwierdziła dziewczyna i odrzuciła kamyk, który został jej w dłoni.

– Nie miałem na myśli tych kamieni – powiedział spokojnie Frank.

Anita świdrowała go swoim spojrzeniem. Frank musiał przyznać, że była ładną dziewczyną. Nie była w jego typie, ale znał wielu, którym byłaby w stanie poważnie zawrócić w głowie. Rysy miała proste a uśmiech, który pojawił się na jej ustach odsłonił bielutkie i równe zęby. Teraz był pewien, że mogłaby zostać modelką.

– To tylko taka zabawa – stwierdziła niewinnie.

– Puppet master – powiedział Frank, bacznie obserwując dziewczynę – trudne zaklęcie wymagające niemało mocy i wiele skupienia. Niewielu znam, którzy to potrafią.

Ostatnie stwierdzenie nie było do końca prawdą, ale Frank chciał połechtać dziewczynę komplementem, by uniknąć kolejnego starcia i uśpić jej czujność.

– Na twoje nieszczęście – kontynuował demag – jest nielegalne i bardzo surowo karane.

Wejście w czyjeś ciało zwane było Puppet Master, czyli lalkarz. Mag mógł duchowo wejść na krótki czas w ciało innego człowieka i robić wszystko zgodnie ze swoją wolą. Ciało maga pozostawało wówczas w stanie głębokiej śpiączki i było narażone na łatwy atak. Jedynym sposobem na uruchomienie zaklęcia było umieszczenie specjalnej runy na ciele lalki. Następnie należało się maksymalnie skupić i działać. Problem polegał na tym, iż runę było bardzo trudno umieścić na ciele bez wyraźnej zgody przyszłej ofiary. Utrzymanie zaklęcia wymagało sporej siły i skupienia, a ciekawostkę było to, iż osoba magiczna wchodząc w ciało zwykłego człowieka przenosiła niejako swoją moc na ciało lalki.

– Co mi grozi? – zapytał dziewczyna coraz bardziej rozbawiona.

– Więzienie i to na kilka długich lat.

– Matka się na to zgodziła. – odparła szybko.

– Czy zgodziła się tez na śmierć swego męża? – Frank zagrał va banque. Nie miał najmniejszego dowodu na to, że dziewczyna jest odpowiedzialna za śmierć swego ojca.

Dziewczyna spoważniała, a Frank wyczuł kumulująca się w niej magię. Ścisnął monetę w oczekiwaniu na atak. Patrzyła się mu prosto w oczy i nagle rozpłakała się chowając twarz w dłoniach.

– Ja nie chciałam – szlochała – nie mogłam już tego znieść, mam już dosyć!

Frank podchodząc do dziewczyny podrapał się w czoło. Kontem oka zauważył coś, co uratowało mu życie. Obraz z muchy przedstawiał zupełnie coś innego niż widziały jego oczy. Dziewczyna nie siedziała i nie płakała, ale stała dwa metry z boku z wyciągniętą ręką w stronę demaga.

– Hipnoza – szepnął do siebie i momentalnie rzucił na siebie osłaniające zaklęcie.

Doświadczony mag jest w stanie zahipnotyzować każdego, jeśli odpowiednio długo patrzy się mu w oczy, a przecież dziewczyna wpatrywała się w niego przynajmniej kilkanaście sekund.

Ułamek sekundy po zablokowaniu hipnozy Frank odczuł na sobie atak. Niewyobrażalny ból przeszył lewą rękę, szczękę i gardło. Domyślił się, iż dostał zaklęciem Hikus, tym samym, które zabiło jej ojca. Celując w głowę dziewczyna z pewnością chciała go zabić. Zwaliło go z nóg i pociemniało w oczach.

Zadziałał instynktownie. Broń wskoczyła mu do ręki i od razu wypalił długa serię w kierunku gdzie powinna stać dziewczyna. Jeśli jej nie trafi to z pewnością pożegna się z życiem.

Skupieniem ograniczył ból, następnie stopniowo odzyskiwał wzrok, słuch i resztę zmysłów. Podniósł się i zauważył, że jego lewa ręka jest cała czerwono – sina a z ust, szczęki i nosa spływa mu obfity strumień krwi.

Dziewczyna leżała z rozłożonymi rękoma i zakrwawioną koszulą. Podszedł do niej i zobaczył, że miała również przestrzeloną głowę.

Odrzucił broń i chwycił monetę. Szkolono go by zawsze najpierw uzdrawiał siebie, a potem zajmować się ofiarą. Podobnie jak w samolocie matka zakłada maskę najpierw sobie, a potem swemu dziecku. Ma to uchronić matkę przed ewentualną utratą przytomności, która w konsekwencji zabije ją jak również i jej dziecko.

Frank zrobił odwrotnie. Najpierw zablokował mózg dziewczyny tym samym zaklęciem, jakim jeszcze niedawno i jak się okazało niepotrzebnie zablokował umysł jej matki. Następnie wziął kolejną monetę i zaczął odwracać skutki swych strzałów.

Rany zaczęły się zasklepiać, a krew wracała na powrót do arterii. Pod koniec działań kolejna moneta uruchomiła na powrót serce. Dziewczyna wyglądała jakby nigdy nie miała styczności z kulami. Zaklęcie leczące działało tylko na krótko po zadaniu rany. Dwie lub trzy minuty później nie pomogłoby nic prócz wyspecjalizowanego ambulansu.

Teraz zajął się sobą. Lewa dłoń całkowicie odmawiała mu posłuszeństwa. Była wewnętrznie całkowicie zmielona, podobnie musiała wyglądać jego twarz. Spojrzał na dół i zobaczył, że stoi w kałuży krwi – jego własnej krwi. Przestraszył się.

Wyjął kolejną monetę i przyłożył do lewej dłoni. Pomimo blokady bólu, jaką nałożył na swój umysł utrata krwi zaczęła dawać znać o sobie. Ogniki zaczęły zawężać pole jego widzenia, jakby wszystko dookoła gasło niczym stary kineskop.

Padł na kolana i obydwiema już zdrowymi dłońmi sięgnął do kieszeni po kolejne monety. Nie wiedział ile ich złapał, ile wypadło, a ile przyłożył do szyi wraz z zaklęciem uzdrawiającym. Nie wyczuł szczęki, skóry ani jabłka Adama, ale jakąś wilgotną maź.

Poczuł jak magiczna siła uchodzi z niego niczym powietrze z uszkodzonej opony. Jednocześnie krew wpływała na powrót do organizmu, a tkanki powracały na swoje miejsce. Frank z każdą chwilą stawał się coraz silniejszy fizycznie natomiast słabł magicznie. Modlił się by magii wystarczyło do końca zabiegu.

Brzęk upuszczanych monet oznajmił koniec czarów. Odczołgał się na miejsce, na którym niedawno siedział dziewczyna i oparł się o nie. Demag zaczął badać swoje ciało. Zdjął blokadę bólu i czekał. Nie zaatakowała go lawina bodźców, jednak pamiętał ze szkolenie, że czasami może chwilę potrwać zanim organizm na powrót zacznie normalnie działać.

Zaczął się obmacywać. Miał szczękę, szyję, język mógł ruszać głową, przełykać i mówić. Jedyne, co nie wróciło do normy to małe rozcięcie na szczęce pod ustami. Rana krwawiła, ale nie była szersza niż dwa centymetry. Wyrwał kawałek swoje koszuli i przyłożył do szczęki. Było to drobne rozcięcie, które nie mogło zagrozić jego życiu. Jednocześnie zauważył, że dziewczyna poruszyła się, jakby starała się obudzić.

Wyciągnął rękę w stronę pistoletu i po raz kolejny zdał sobie sprawę jak wyczerpujące mogą być zaklęcia leczące tak rozległe i groźne rany. Normalnie wystarczyła krótka myśl, drobne zaklęcie, które sprawiało, iż broń posłusznie lądowało w jego otwartej dłoni. Teraz pistolet oddalony o prawie trzy metry drgnął i z wolna zaczął sunąć po betonowej posadzce.

Nie czekając na odnowienie się sił magicznych rzucił się w jej kierunku. Złapał rękojeść i zgrabnym, wyćwiczonym ruchem przeładował nowy magazynek. Celował w dziewczynę gotowy w każdej chwili nacisnąć spust.

Ambulans i policja zjawiły się po kilku minutach. Zabrali wciąż nieprzytomną dziewczynę i opatrzyli rozcięcie Franka.

– Proszę się zgłosić do jakiejkolwiek stacji ambulatoryjnej. Zdejmą szew i usuną ślady jakiejkolwiek blizny, ja tu nie mam odpowiednich narzędzi. – sanitariusz mówił to automatycznie, jakby powtarzał to każdemu opatrywanemu pacjentowi.

Nagranie z muchy potwierdziło konieczność użycia broni. Pokazało również jak mocno ranny był Frank. Jego szczęka została niemal całkowicie wbita w czaszkę, język poszarpany, a szyja utrzymywała się tylko na kręgosłupie i kilu mięśniach wokół niego.

Złożył wstępne zeznania i odwieziono go z powrotem pod dom dziewczyny, gdzie wsiadł do swego samochodu. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że żyje tylko dzięki szczęściu. Obejrzał po raz kolejny nagranie z muchy. W momencie, w którym sięgnął by podrapać się w czoło nastąpił atak. Lewa dłoń osłabiła zaklęcie na, tyle iż głowa nie została całkowicie oddzielona od tułowia.

Jego naiwność niemal wpędziła go do grobu i to na pierwszej samodzielnej misji. Nie spodziewał się by młoda piękna dziewczyna mogła być mordercą zdolnym zabić własnego ojca przy użyciu rodzonej matki. Świat przestępstw magicznych dopiero otwierał przed nim swoją prawdziwą twarz.

Dwa tygodnie później odbył się proces Anity. Okazało się, iż magia ujawniła się w niej w wieku dziesięciu lat. Jednak nigdy nie poszła do żadnej szkoły, by zapanować nad mocą i kształcić ją w odpowiednim kierunku.

Została uznana za częściowo niepoczytalną, ale i tak skazano ją na dwadzieścia lat więzienia. Sędzia mówił coś o brakach w wychowaniu i częściowej winie rodziców, nad czym Frank dopiero wówczas zaczął się zastanawiać.

Jak to możliwe, że dziewczyna o takich zdolnościach magicznych nie poszła do żadnej szkoły? Jak to możliwe, że rodzice nie zauważyli żadnych oznak magii? Jak to możliwe, że zmarnował się taki talent?

Odpowiedź była jasna. Demag momentalnie przypomniał sobie dom i biuro jej ojca. Człowiek z pewnością był pracoholikiem, siedział tam więcej niż w domu. W jego miejscu pracy nie było nic, co mogłoby świadczyć, że człowiek ten ma córkę. W domu było więcej trofeów myśliwskich niż zdjęć nastolatki.

Natomiast matka była uzależniona od S.R.D. gdzie stworzyła sobie własny świat, do którego przenosiła się niemal każdego dnia. Prawdopodobnie nie wiedziała już, co jest prawdą, lub nie chciała tego wiedzieć.

Dziewczyna wychowywała się sama wraz ze swoją magią, która narastała gniewem i agresją. Miała wszystko, czego tylko mogła chcieć. Niestety nastoletni bunt nie został ugaszony uczuciami, ale pieniędzmi i zwrotem „Daj mi spokój”. Rozmowa z ojcem przekształciła się w sprzeczkę, a ta zaowocowała aktem morderstwa. Matka miała zginąć w ataku na policjanta i demaga.

Anita dokonałaby zemsty za swoje urodzenie i fatalne wychowanie. Niestety na drodze stanął jej Frank młody nieopierzony i naiwny demag, który nikomu nie chciał zrobić krzywdy.

Blizna na brodzie pozostała. Frank nigdy jej nie usunął by za każdym razem, gdy spojrzy w lustro przypominała mu o niebezpieczeństwach swojego zawodu.

Koniec

Komentarze

"Pierwsze masowo zanotowane przypadki para magicznych" - wiem, że tworzysz tu w pewien sposób neologizm i niby masz prawo zapisać go jak chcesz, ale jednak w języku polskim słowko "para" w postaci wolnego rodnika występuje raczej jeśli mówimo o parze wodnej lub parze słoni. Stąd też sądzę, że należałoby użyć sformułowania "paramagicznych", na tej samej zasadzie, na jakiej istnieje na przykład "parapsychologia".

"odpowiedzialności ogłoszenie go światu" - odpowiedzialności za

"Po zderzeniu cząsteczek pojawiło się coś na wzór czarnej dziury z tą jednak różnicą, że zamiast wciągać wszystko dookoła zaczęła wypluwać nikomu nieznane cząsteczki." - innymi słowy "powstało coś podobnego do czarnej dziury, co jednak działało zupełnie odwrotnie". Widzisz o co mi chodzi? Jeśli coś jest podobne do czegoś, nie może działać odwrotnie niż to coś. 

"Po wstępnych badaniach ustalono, że ich masa jest praktycznie równa zeru, a one same mogę przenikać przez materię z prędkością światła i zmieniać swoje fizyczne właściwości." - Po pierwsze, generalnie rzecz biorąc nie istnieje i raczej nie może istnieć obiekt poruszający się z prędkością światła, który nie jest światłem (zwłaszcza jeśli mówiąc "prędkość światła" masz na myśli tak zwaną "stałą c" czyli prędkość światła w próżni. W ośrodkach materialnych faktycznie możliwe byłoby osiągnięcie przez jakąś cząsteczkę prędkości większej od tej, którą w danym ośrodku osiąga światło, ale zakładam, że nie o to ci chodziło). Po drugie, ja rozumiem, że to jest fantasy, ale zachowajmy jednak trochę logiki. Nie ma prawa istnieć cokolwiek, co samoistnie zmienia swoje właściwości fizyczne. Obiekty zmieniają swoje właściwości fizyczne pod wpływem czegoś - reakcji chemicznych, temperatury, ciśnienia itd. Jeśli już porywasz się na naukowe wytłumaczenie wymyślonego przez siebie zjawiska, zadbaj o to, by było ono chociaż szczątkowo prawdopodne. Jeśli twoje magiczne cząsteczki zmieniają właściwości fizyczne, opisz jak to robią, by czytelnik nie mógł zarzucić ci tego, co ja przed chwilą. 

"Nie byłoby w tym niczego aż tak niezwykłego gdyby nie to" - no, kolego, gdyby twoje cząsteczki robiły to wszystko, byłoby to najbardziej niezwykłe zjawisko we wszechświecie, wierz mi.

"Istota powiedziała, że pochodzi z granicy naszego świata i tego niematerialnego" - innymi słowy, najpierw porywasz się na naukowe wytłumaczenie fantastycznego fenomenu, a potem kwitujesz to wszystko jakimś "światem materialnym i niematerialnym"? Kolego, albo jedno, albo drugie. Albo robisz science fiction i dajesz czytelnikowi poczuć "power of science" albo robisz fantasy i rzucasz pojęciami jak ze świata magii. Sensowne połączenie tych dwóch konwencji jest o wiele trudniejsze, niż się wydaje.

"Najczęściej magiczne nastolatki takie sprawy załatwiały między sobą, ale coraz częściej powtarzające się akty przestępstw zmusiło międzynarodowe społeczeństwo do działania." - Nastolatki powtarzają się któryś raz z kolei. W tym zdaniu masz dwa razy "częściej" (słownik synonimów to twój przyjaciel). A poza tym "zmusiły", nie "zmusiło".

"Nie znaleziono żadnych śladów poza tymi magicznymi, których wówczas tak naprawdę nikt nie potrafił odpowiednio odczytać i zinterpretować" - wiesz, że to tak jakby napisać "znaleziono coś, ale w gruncie rzeczy nie wiadomo, co to było". Skoro nikt nie mógł ich odczytać i zinterpretować, skąd wiedzieli, że są to ślady magiczne? Fajnie byłoby też sprecyzować co masz na myśli mówiąc "ślady magiczne". Szczegóły są ważne.

" ludzie gotowi wspierać magów w walce z tą nową i jakże nietypowa przestępczością." - dobrze byłoby rozwinąć ten wątek. Dlaczego od razu zakłada się, że to magowie mieli walczyć z innymi magami? Wiem, że podniesiesz argument w stylu " tylko magia działała przeciw magii", ale o takich rzeczach się pisze. W przeciwnym razie czytelnik zakłada, że maga zabić można jak każdego innego niebezpiecznego człowieka, na przykład niespodziewanym strzałem z zaskoczenia.

"Kadra profesorska składała się z najlepszych magów ściągniętych z całego kontynentu" - którego kontynentu? Dlaczego tylko z jednego, nie całego świata? Powtórzę jeszcze raz, szczegóły są ważne.

"Wcześnie rano pojechał na dzielnicę przemysłową." - Dobra, błędy, błędami, ale pewnych rzeczy się nie robi. W dziele literackim nie piszesz "na miasto", "na dzielnicę", chyba, że w zdaniu "patrzył ma dzielnicę z lotu ptaka". 

"Niegdyś śladów magicznych dopatrywano się jedynie w momencie, gdy nie można było znaleźć tradycyjnych przyczyn zgonu. Teraz jest to standardem, bo magowie często starali się ukryć swoje działanie poprzez markowanie postrzałów czy pchnięć nożami." - tzn, "standardem jest dopatrywanie się śladów magicznych, gdy nie można znaleźć tradycyjnych przyczyn zgonu". Innymi słowy, napisałeś, że kiedyś robili coś, a teraz jest to standardem. Tak, wiem co chciałeś napisać, zaznaczam tylko, że zamiar różni się to od tego, co faktycznie znalazło się w treści.

" Informacje, iż jest się demagiem były wysyłane prosto do mózgu człowieka, który znajdował się w pobliżu" - każdego człowieka w pobliżu czy tylko tego, kogo chce? Pytam, bo treść wskazuje na to pierwsze, a byłoby to szalenie niepraktyczne. Taki demag mógłby wszakże ostrzec przypadkiem okolicznego przestępncę, że przybywa na miejsce zbrodni.

"Jakieś niecałe 12 godzin temu" - umówmy się, "jakieś niecałe" to bardzo niefortunne określenie. Nie można napisać "około"?

"Biedak zmarł w dużych cierpieniach, które na szczęście nie były zbyt długie" - czy "biedak cierpiał przed śmiercią" nie brzmiałoby lepiej? Nie wydaję mi się, że można w ogóle robić coś takiego jak "umieranie w dużych cierpieniach"

"Mógł mieć najwyżej 50 lat, wysokie czoło i sygnet na małym palcu" - napisałeś "mógł mieć 50 lat, mógł również mieć wysokie czoło, mógł też mieć sygnet na palcu". Chyba nie o to chodziło, prawda?

"wizytach na siłowni" - w siłowni.

"zamarły w cierpiącym grymasie" - ten grymas nie cierpiał, tylko był grymasem cierpienia. To różnica.

"- Sprawdzamy konkurencję. W przemyśle funeralnym jest ona szczególnie zajadła" - chciałbym zauważyć, narrator nie wspomniałe w żaden sposób, że ofiara miała jakiś związek z "przemysłem funeralnym", a byłoby fajnie, gdyby to zrobił, by to zdanie nie sprawiało wrażenia kompletnie wyjętego z kontekstu.

"Nie pasował do pozostałych i od razu było widać, że jest kimś nienależącym do pozostałej grupy" - zdanie do kompletne przeróbki. A najlepiej do wywalenia.

"Jego działanie polega na prostym mieszaniu, jednak w ciele człowieka może zadziałać jak mikser." - innymi słowy "jego działanie polega na mieszaniu, jednak w ciele człowieka może mieszać (bo miksery generalnie to robią)" Masło maślane.

"Oprócz zmielenia narządów wewnętrznych zostały także niemal ugotowane." - po pierwsze, "narządy wewnętrzne", po drugie, one w końcu zostały zmieszane czy zmielone? Trzymajmy się jednej wersji, dobrze?

"dlatego czół tremę" - czół? Serio? A może też "patrzył w gurę"? Za takie rzeczy powinno się biczować.

"sporym domem na jednej z podmiejskich dzielnic" - w jednej z podmiejskich dzielnic

" Reszta stanowiła drewniane" - resztę stanowiły

"Miała około czterdziestu lat jasną cerę i krótko ścięte blond włosy." "Kobieta miała około czterdzieści lat", w przeciwnym razie zdanie wskazuje na legitymację, nie na kobietę.

"Nie miało chyba znaczenia czy czesze i pielęgnuje je rano, bo wyglądały na niej bardzo naturalnie i szczególnie dobrze" - nie mam bladego pojęcia, co w ogóle oznacza to zdanie, a to chyba nie jest dobry znak.

"starając się być miłym i przyzwoitym" - albo "miły i przyzwoity", albo "miłym i przyzwoitym kimś"

"cała jego uwaga była skierowana na wdowę i jej ruchy." - uwagę się generalnie skupia, nie kieruje.

"Pistolet wskoczył do ręki Franka" - bo pistolety już tak mają, że wskakują w dłonie.


Dobra, koniec. Nie mam siły wyłapywać więcej błędów. Powiem coś, czego mówić nie lubię, gdyż generalnie staram się być miłym człowiekiem, który motywuje innych do działania - ten tekst to masakra. Absolutna masakra. 

Zaczynasz od wstępu, który w ogóle nie powinien się tu znaleźć - informacje są o wiele lepiej przyswajalne, jeśli wplata się je w fabułę, nie jeśli kumuluje się je w przynudnawym wstępie. Poza tym, chciałeś nadać swojemu tekstowi naukowy posmak, a poległeś na tym z kretesem. Jeśli o czymś piszesz, musisz mieć o tym pojęcie. Zanim zaczniesz rzucać pseudonaukowymi formułami, poczytaj trochę o zagadnieniach, które opisujesz. Dobry research naprawdę jest niezbędny, jeśli chcesz stworzyć sensowny tekst. A jeśli ty nie masz czasu i nie chce ci się nawet przygotować do pisania własnego tekstu, dlaczego mnie miałoby się chcieć go czytać.

Dalej, błędy robisz straszne. Wszystkie te "na dzielnicę" i "na miasto" doprowadzają mnie do ataków dzikiej furii, a niektóre z twoich zdań są absolutnie niezrozumiałe. Siada też interpunkcja i zapis dialogów (swoją drogą, polecam zajrzeć tu). Postacie, które tworzysz są totalnie odrealnione, a interakcje między nimi zwyczajnie naiwne. Na przykład scenie, w której Frank pojawia się na miejscu morderstwa grabarza - przychodzi demag i rzuca kilka oczywistości, a policjanci z niewiadomych względów wpatrują się w niego jak w obrazek. Albo w mieszkaniu denata - policja przychodzi do żony trupa, a ta jawnie cieszy się z jego śmierci - przecież trzeba być kompletnym durniem, żeby w tak głupi sposób wpisać samego siebie na listę podejrzanych o morderstwo. 

Twój styl jest nieczytelny. Postacie w niewiadomych okolicznościach przeskakują z miejsca na miejsce, dzieją się rzeczy, które przeczą logice i zdrowemu rozsądkowi bez żadnych wyjaśnień. Po prostu masakra. 

Sporo błędów. Tekst wymaga kilkukrotnego przeczytania i poprawienia wszystkiego. Tutaj niektóre przykłady:

1. Mógł mieć najwyżej 50 lat, wysokie czoło i sygnet na małym palcu - mógł mieć wysokie czoło? Lepiej po prostu napisać: miał około pięćdziesięciu lat, wysokie czoło itd. Aha, i liczby zapisujemy w opowiadaniach słownie.

2. Frank na moment wyciągnął legitymację, która po raz drugi dziś lekko zajaśniała. Miała około czterdziestu lat jasną cerę i krótko ścięte blond włosy - ładna ta jego legitymacja xD Brakuje też przecinka po "lat".

3. - Dziękuję – wyszeptał policjant celując bronią w obezwładnioną wdowę. – Uratował mnie pan… dziękuję.

Frank po sekundzie zdał sobie sprawę, że policjant dziękuje mu za uratowanie życia. - zdanie, jak dla mnie, zbędne i okropnie gryzące się z wypowiedzią policjanta.

4. Hałas wywołany zaklęciem trafiającym w stół powinien zaalarmować córkę, tymczasem ona najwidoczniej wciąż siedziała w swoim pokoju na górze. Demag uznał to za podejrzane i ruszył na górę. - "na górzę" "na górę".

5. żaden jej członek - no proszę cię, "kończyna" jak już coś, bo z "członkiem" to brzmi strasznie xP

6. Między nimi było blisko sto metrów dystansu. Frank przyspieszył i na kolejnym zakręcie zmniejszył dystans o połowę - dystansu/dystans

7. Zaniepokoiło go, iż nie zobaczył nigdzie dziewczyny.

Wyjrzał przez okno i zobaczył, że dziewczyna ubrana w skórzaną kurtkę powoli oddala się od radiowozu. - dziewczyny/dziewczyna: można zastąpić słowem "nastolatka".

8. odrzuciła kamyk, który został jej w dłoni - odrzuciła go, a on został w jej dłoni, no prawdziwa magia, przekształca nawet znaczenia czasowników. "Odrzuciła" znaczy mniej więcej tyle, co sprawiła, że oddalił się od jej ciała, więc siłą rzeczy nie mógł zostać w jej dłoni.

Błędów jest naprawdę sporo, nie tylko logicznych, ale także interpunkcyjnych, jest też zdecydowanie za dużo skrótów myślowych. Ogółem jednak nie czytało się źle, styl, choć rodzi błąd za błędem, jest prosty, a sama treść i pomysł są ciekawe i wciągające. Przeczytaj tekst kilka razy, popraw wszystko i będzie dobrze.

Przeczytałem cztery ekrany (bo jak inaczej nazwać?) tekstu i wymiękłem. "Pobiegłem" na koniec, napisać, że jest kiepsko, co jest kiepsko i dlaczego --- vyzart i Jack oszczędzili mi tej fatygi. Więc dla formalności jedynie: katastrofa czytelnicza.

P.S. Naprawdę szkoda pomysłu. Nie można go nazwać nowatorskim, ale należy do bardzo słabo eksploatowanych, przed autorami otwiera wiele możliwości --- pod warunkiem, że najpierw się trochę popracuje...

Widzę, że koledzy bardzo się rozpisali, więc ja nie muszę.

Przeczytałam do końca, ale za dobrze to nie jest. Poczynając od "stróżki" krwi i "konta" oka, przez zły zapis dialogów, problemy z podmiotami, powtórzenia, dziwadła językowe, interpunkcję do masy innych drobiazgów. Niestety, z drobnych części składowych złozony jest cały tekst, więc nawet najlepszy pomysł nie będzie w stanie uratować wadliwego wykonania.

Najpierw warsztat, potem fabuła. Ćwicz aż do skutku.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Auć : ) Nie muszę chyba nic dodawać. Poza tym może, że ja pomysłu nie jestem w stanie ocenić.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888

SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888

SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888

SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888SUPCIO DAJE 10 ZAPRASZAM DO SIBIE :****888

Nowa Fantastyka