- Opowiadanie: pawwar87 - NarkoŻbik

NarkoŻbik

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

NarkoŻbik

"NarkoŻbik"

 

Zwierzak dziki, żbikiem zwany

pląsał lasem podjarany.

– Gdzie tak hopsasz żbiku szczwany?

Został nagle zapytany.

To zza krzaka lis wychynął

i do żbika lekko skinął.

– Pląsam lisie do niedźwiedzi,

wiem, co nieco od gawiedzi,

że niedźwiedzie towar mają

i za bezcen go sprzedają.

– Cóż ty rzeczesz mi kolego,

wszakże wiedzie to do złego!

– Nie dbam o to, nic, już wcale!

Zbył kolegę żbik niedbale.

Lisa łajdak zignorował

do niedźwiedzi się skierował.

Do jaskini szybko dotarł,

łapki swoje chciwie potarł,

wkroczył pewnie w głąb pieczary,

tam zobaczył cuda! Czary!

Stary niedźwiedź kozły fika

i nie spostrzegł nawet żbika.

Młody siedzi, w kącie szlocha:

– Nikt mnie kurwa tu nie kocha!

Niedźwiedzica siedzi naga

i batogiem siebie smaga.

A na stole kilo koksu,

hery, kwasu i botoksu.

Choć złodziejem żbik nasz nie był,

długą drogę tutaj przebył.

Chwycił towar więc pod pachę!

– Kupię kiedyś misiom flachę!

Spalił wrota żbik szczęśliwy,

los był dzisiaj miłościwy.

Nie minęło godzin wiele,

lis do domu niesie ciele.

– Obiad będzie dziś obfity!

Potem skoczę do Anity…

O romansach lisek marzy,

nie wie, co się wnet wydarzy.

I nie mówiąc nic nikomu

poszedł skrótem on do domu.

Wśród listowia ścieżką kroczy.

– Chyba mylą mnie dziś oczy!

Patrzy w krzakach koło drogi

żbika tylko widać nogi.

W krzakach żbika truchło leży,

lisek patrzy i nie wierzy.

W łokcie wbite trzy strzykawki,

narkotyki nie zabawki.

Koniec

Komentarze

Uzupełnij przecinki, popraw rytmikę dwóch wersów, przygotuj się na uwagi, że Klub Młodych Wierszokletów dwie przecznice dalej, z bramy na lewo pół piętra w dół.  :-)

Konstruktywna krytyka zawsze mile widziana. Interpunkcja to chyba dziedzina, której nigdy nie ogarnę :/

Z tego co liczyłem chyba każdy wers ma 8 sylab?

Nie znam się na poezji, więc musisz poczekać na opinię kogoś innego.

Pozdrawiam

Mastiff

Nie znam się na poezji, więc musisz poczekać na opinię kogoś innego.

Pozdrawiam

Mastiff

Przeczytałem i to chyba tyle, co mogę powiedzieć. Wierszyk leciutki, toteż przyjemnie się czyta, ale, niestety, w głowie na dłużej nie zostaje.

    Naga niedźwiedzica? Ciekawie to musiało wyglądać... 

roger

http://28.media.tumblr.com/tumblr_lxbtnhy1PJ1qfmuruo1_500.jpg 

Myślę, że NF to właściwa strona na takie strofy, bo każdy portal poetycki przeczołgałby Cię na maksa. Zabawne, ale z poezją nie ma to nic wspólnego.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

A myślałam, że przeczytam sobie opowiadanie... 

Przeczytałem. To, że podzieliłeś zwykły tekst-rymowankę na wersy, wierszem go nie czyni. Nie podobało mi się, bo gdzieś tam mignęło mi sprośne słowo. No, ale to moje zdanie.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

A kto powiedzial ze ten tekst aspiruje do miana wiersza?

Roger wspominał o nagiej niedźwiedzicy, a ja chętnie zobaczyłbym, jak "lis do domu niesie ciele". Może mam niezbyt bujną wyobraźnię, ale na mój gust, daleko by cielaka nie zaciągnął, a co dopiero nieść.

 

Niby wszystko jest. Są rymy, jest rytm, nawet puenta jest i to nie byle jaka. Mimo to, jakoś mi ta bajka nie podchodzi. Mam wrażenie, że wiele wersów zostało napisane tylko po to, aby dopełnić rymy, nie wnosząc niczego do samej historii.

 

Pozdrawiam  

Nowa Fantastyka