- Opowiadanie: lupus_1979 - Wilk

Wilk

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Wilk

Obudził się, jednak nie otworzył oczu. Pierwsze co do niego dotarło to zapach. Dziwny. Ostry. Nieznany. Gdy otworzył oczy, zamknął je od razu. Oślepiające światło, tak jasne, że natychmiast rozbolał go łeb. I te dźwięki. Pik, pik, pik, pik. Okropne. Niepokojące.

Matka. Pierwsza myśl poprowadziła go do jedynej istoty, którą w życiu kochał, no może z wyjątkiem braci i sióstr, ale ich nie widział od bardzo dawna, chociaż pamiętał. Matka. Gdzie jest? Co się z nią stało? Kojarzył coś: ból, strach, coś jeszcze, jakiś dziwny zapach. Zapach czego? – Nie pamiętam – pomyślał i zasnął.

Kolejna pobudka. Nie czuł się naprawdę głodny, ale czuł, że ma ochotę na jakieś świeże mięso. Zapach już mu nie przeszkadzał, przyzwyczaił się, chociaż tęsknił do znanych mu: zapachu drzew, wilgotnego mchu, porannej rosy i do… zapachu matki. Gdzie ona jest? Dlaczego jej tutaj nie ma?

Rozejrzał się dookoła. To co zobaczył nic mu nie mówiło. Nie kojarzył żadnej rzeczy którą widział. Zobaczył też, że z łap wychodzi coś, co kończy się w … właśnie gdzie? Co to jest? Gdzie ja jestem? I wreszcie zobaczył jego. Człowiek. Warknął cicho. Nienawidził ludzi, bał się ich. Zauważył jednak, że człowiek nie zwraca na niego uwagi. Spał. Takie same dziwne rzeczy wychodziły również z niego. I ten zapach, również dziwny, ale jednocześnie znajomy. Zapach czego?

– Kto to? – zapytała Joanna, wchodząc z pielęgniarzem do sali.

– Nie wiadomo. Znaleźli go myśliwi polujący w pobliskim lesie. Leżał nagi, okrwawiony obok zabitej wilczycy i…

– I?

– Skamlał. No nie patrz na mnie dziwnie. Tak skamlał. Nie płakał tylko skamlał jak pies.

– Ktoś go rozpoznał?

– Nikt. Przesłaliśmy odciski na policję. Nie ma go w bazie, karty dentystyczne też nic nie dały. Jakby nigdy nie istniał.

– Dlaczego jest przypięty pasami.– Rzucił się na myśliwych. Trochę go skatowali. Ten co leży obok niego to jeden z nich. Widziałaś jaki pogryziony. Nie wiadomo czy z tego wyjdzie. Mówię Ci w nim jest coś dziwnego. Pogryzł go jak pies, a może wilk?

Popatrzyła na leżącego chłopaka. W jakiś dziwny sposób podobał się jej. Młody ok. 25 – 30 lat, przystojny, dobrze zbudowany. Nie jak kulturysta, ale po mięśniach można było zauważyć, że drzemie w nich prawdziwa moc. – Ciekawe, czy te pasy wytrzymają? – pomyślała. Co on mógł robić w lesie w nocy, nagi i zakrwawiony? Co miała do tego wilczyca? Dlaczego rzucił się na myśliwych. Będzie musiała z nim porozmawiać jak się obudzi.

Obudził się znowu. Człowiek siedział na… nie wiedział. Człowiek ten miał długie włosy takie jak on, ale takie ładne, puszyste i pachnące. Nie zrobił nic, nie zawarczał. Wiedział, że to samica. Czuł to. Jej zapach, inny niż znał dotychczas, jednocześnie tłumił zapachy otoczenia, ale nie przeszkadzał mu. Był taki kojący. Coś do niego mówiła, jednak on nie rozumiał tych dźwięków. Zaskamlał cicho. Wołał matkę, jednak matki nie było, nie odpowiedziała swoim długim wyciem. Poza zapachem sali i samicy czuł jeszcze inny, dochodzący od człowieka leżącego obok. Zapach czego?

– Dzień dobry – powiedziała Joanna. Jestem lekarzem i mam nadzieję, że będę mogła Panu pomóc. Jak się pan nazywa?

Cisza. Chłopak nie odezwał się. Patrzył na nią dziwnym wzrokiem. Wyczuła w nim odrobinę lęku, zaciekawienia, odrobinę zwierzęcego podniecenia.

– Może to głuchoniemy albo niemowa – pomyślała. Wyciągnęła kawałek kartki, długopis i napisała to samo co mówiła wcześniej. Dalej nic. Ten sam wzrok.

Wyszła… Poczuł coś, co można nazwać smutkiem. Czuł że była gotowa mieć potomstwo. Zawsze to wyczuwał u samic. Miał ochotę ją pokryć, ale zauważył, że coś przytrzymuje go za łapy. Woń odchodząca od człowieka na łóżku była coraz większa. Nagle usłyszał przeciągłe piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii. Zaroiło się od innych ludzi, nie przybiegli do niego a do człowieka obok. Krzyczeli. Po jakimś czasie przestali a ten zapach….

Już wiedział… Śmierć. Tak pachniała jego matka kiedy ostatni raz ją widział. Przypomniał sobie wszystko. Tych ludzi z długimi kijami, ta wściekłość na nich. Jednym mocnym szarpnięciem zerwał krępujące go więzy i skoczył…

Lekarz, który przybył na miejsce, stwierdził zgon trzech osób. Dwóch pielęgniarzy i jednej pani doktor. – Joanna – pomyślał. Taki fachowiec. Wielka strata. Policja zabezpieczyła ślady, jednak jak wcześniej stwierdzono, mężczyzna odpowiedzialny z tą masakrę nie figurował w żadnej kartotece. Będą go szukać…

…biegł. Byle jak najszybciej do lasu. Tam gdzie jego miejsce, gdzie jego dom. Nie myślał o zagryzionej samicy. Była jedną z nich. Nienawidził ich. Zabili mu matkę. Tylko jedna myśl nie dawała mu spokoju. Uciekając widział swoje odbicie… Przecież nie jest człowiekiem… Jest wilkiem.

– Auuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu – zawył do księżyca, będąc już na skraju lasu. Tak jest wilkiem.

Koniec

Komentarze

Zarys to jest raczej, nie opowiadanie.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

a co ma być żeby było opowiadanie??

tak się pytam bo szczerze mówią nie wiem :)

Bardzo słabe. Do tego napisane naprawdę kiepsko i z błędami.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Bohater + świat przedstawiony +  problem + dążenie do rozwiązania problemu + podjęcie decyzji co do problemu + konsekwencje danej decyzji = w telegraficznym skrócie opowiadanie.

pozdrawiam

I po co to było?

no i wreszcie coś konstruktywnego :)

Dzięki

Pozdrawiam

@syf. A może być inna kolejność?

W dodawaniu można zmieniać kolejność, ale wydaje mi się, że na dzień dobry lepiej tworzyć opowiadania według najbardziej funkcjonalnego schematu (oczywicie rozróżnienie bohater/świat ma raczej techniczne znaczenie). Jak nabierzesz wprawy, wtedy możesz zacząć eksperymentować. Przez nabranie wprawy mam na myśli jakieś 20-30 zakończonych tekstów.

pozdrawiam

I po co to było?

Jest bardzo źle. Ilość błędów w tym krótkim tekście jest porażająca: liczne powtórzenia, zaimki, kiepsko napisane zdania. To są typowe błędy, które zdarzają się u każdego początkującego pisarza. Ale nie przejmuj się. Dokładnych wskazówek udzielił Ci już syf., i jeśli posłuchasz się tych rad, wyjdziesz na właściwą drogę. Musisz dużo pisać, krótkich tekstów. Każdy taki teskt, odłóż na kilka miesięcy i zajmij się innym lub przeczytaj ksiażkę lub rób cokolwiek, byle zapomnieć o tym co napisałeś i odłożyłeś. Następnie - przeczytaj na głos i poprawiaj błędy. Musisz dużo, dużo czytać - różnych książek (nie tylko z działu fantastyka). Mam tu na myśli klasyków. Każdy pisarz, amator czy zawodowiec, też czyta książki. Po pierwsze, ze względu na wzbogacenie słownictwa, poniesienie jakości stylu itp. Po drugie, obserwujesz jak inni autorzy tworzą wciągające i interesujące fabuły. Do zobaczenia, ale z lepszym tekstem. Pozdrawiam

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Niestety, mimo, że krótkie, z trudem przebrnęłam. Fabuła więcej niż nieciekawa, wykonanie bardzo słabe. To stanowi ledwie zarys a nie opowiadanie, ale nie radzę tego pomysłu rozwijać do większej formy, a poczekać na inny ; ) I dużo czytać i pisać, bo pracy przed Tobą też dużo...

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

   Powstrzymam się od prób ocenienienia. Tekstowi sporo brakuje do poprawności językowej, fabularnie też jest słaby, gdyż jest zaledwie sceną, jak gdyby fragmentem większej całości, której można się tylko domyślać --- z drugiej strony Autor miał odwagę zmierzyć się z tematem co prawda nienowym, ale nadal nośnym emocjonalnie, i to Mu się prawie udało.  

   Zastosuj się do rad, udzielonych przez kolegów. (Poza jedną: do tego tematu możesz wrócić, gdy podrosną Tobie skrzydła...)

"Młody ok. 25-30 lat"? Niee...

Nowa Fantastyka