- Opowiadanie: Alannada - Bard (szort)

Bard (szort)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Bard (szort)

[Znalezione w pokładach dyskowych zasobów]

 

Biegnę.

Oddycham ciężko, bo nie jestem przywyczajony do takiego wysiłku, w boku pali mnie żywym ogniem, ale nogi poruszają się machinalnie, napędzane strachem i rozpaczliwą chęcią przeżycia.

Jestem Alyssander Biały, bard z Imperium Tsenki. Mój głos sprawiał, że kobiety mdlały, że wielcy wojownicy płakali jak dzieci. Potrafiłem śpiewem zdobyć ludzkie dusze, rozpalić w nich namiętność, podsycić gniew i wzbudzić odwagę. Gdy śpiewałem o bogach ludzie nawracali się i z płaczem biegli do świątynii Ósemki. Słuchali moich poematów o wielkiej miłości czy męstwie i z radością rzucali się w ramiona brzydkich kobiet widząc w nich olśniewające piękności.

Mam czarodziejski głos, dzięki któremu zdobyłem sławę w całym Imperium, w całym cywilizowanym świecie.

Tsenka rozciąga się od morza na wschodzie aż po ocean na zachodzie, od lodowych pustyń na północy po pustkowia pełne rozżarzonego piasku na południu. Zwędrowalem ją wzdłuż i wszerz w ciągu trzydziestu lat mego życia.

Potykam się o kamień na drodze, ale zwalniam tylko na chwilę, łapię równowagę i podejmuję bieg. Nie mam zbyt dobrej kondycji, ale głosy Ogarów Sprawiedliwości dodają sił moim nogom. Słyszę, jak biegną za mną po leśnej drodze sadząc wielkimi susami.

Powiedzieć, że wszyscy obywatele wiodą idylliczne życie w Imperium, to skłamać wierutnie. Porządku pilnowali zawsze Strażnicy, kupcy przemierzali trakty nie lękając się zbójców, a ludzie mogli opuszczać domy i nie bać się złodziei. Ogary Sprawiedliwości, posłuszne radzie Mówców, wytropiłyby każdego zbrodniarza w Imperium. Teraz gonią mnie, minstrela, który jeszcze kilka godzin temu czarował głosem gości na świątecznej uczcie w Pałacu Mówców. To był największy zaszczyt, szczyt moich marzeń od dnia, gdy zacząłem pobierać nauki u starego mistrza Koralda.

Dobrostan Tsenki trwał dzięki prastarym Mówcom, radzie władającej Impernium od stuleci, Mówcom – dawcom pokoju, ładu i dobrobytu. Mówcom, którzy zjednoczyli plemiona, podnieśli z upadku królestwa i rody, wyzwolili niewolników i opiekowali się najbiedniejszymi. Mówcom, którzy trzymali na uwięzi demoniczne Ogary Sprawiedliwości, ktore ujadają za moimi plecami podniecone pościgiem.

Mówcom, których zabiłem.

Biegnę.

Koniec

Komentarze

Krótkie i nudne. W dodatku masz ortografa - "wzdłóż". Wzdłuż.

Chyba mogło być lepiej... Nie lubię szortów, nie dają pola do popisu ;

Historia mogła być fajna, gdyby ją przedłużyć...

Nie zaoferowałaś czytelnikowi żadnej rozrywki tym tekścikiem.

Wydaje mi się, iż to jeden z tych tekstów, w których chodzi o nastrój, a nie fabułę. Ryzykowny typ literatury dla początkującego autora, że tak pozwolę sobie napisać. Fabuła niestety mizerna, mnożą się pytania. Pozostawia to pewien nieprzyjemny niedosyt.

W ostatecznym rozrachunku jednak mi się podobało. Nastrojowe, miło się czytało, choć za kilka dni mogę już o tym tekście zapomnieć. Czy to część jakiejś większej całości?

No i znowu muszę to napisać: tekst z gatunku "no i co z tego? ".

www.portal.herbatkauheleny.pl

Myślałem, że to samochwalcze wyznanie dokądś zmierza. Srodze się zawiodłem.

Czasem pewnych rzeczy lepiej nie wygrzebywać z lamusa.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Mam podobne zdanie jak przedmówcy. Nic specjalnego.

No i tak naprawdę jest i coś i nic jednocześnie. Źle nie było, ale w pamięci raczej nie zostanie.

Biegnę, biegnę, dalej biegnę, nie dobiegłem... Życzę powodzenia następnym razem.

Jaki jest sens tej historii? Żebyś chociaż wyjaśnił, jak i dlaczego załatwił tych dziadów.

pozdrawiam

I po co to było?

Nowa Fantastyka