- Opowiadanie: niezgoda.b - Miniatura

Miniatura

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Miniatura

– Te Grubel, czy myśmy dużo wypili?

– Dużo brachu, duuużo…

– Ale bardzo czy tylko?

– O, Wzoniek, żeśmy tyle wypili, żeśmy się powinni przelewać.

– A co żeśmy Grubelku miły pili?

– Ano, żeśmy zaczęli od gorzałeczki, a potem to winka i takie niebieskie, a potem to nam coś zmieszali, a jeszcze potem to tylko takie mocne coś w bramie.

– Tośmy pijani!

– Ano bratku, bardzośmy!

– W siwy dym!

– W trzy dupy!

– To my są tak pijani, żeśmy oba mieli te same zwidy?

– Mieliśmy.

– Pies się zamienił w feniksa?

– Ano zamienił się.

– A mi się zdaje, że jakbyśmy więcej wypili, to byśmy nie włazili na feniksy po zaułkach.

– To można sprawdzić eu…en…enpirycznie. Trza nam jeszcze gorzałki.

– A jak nam nie pomoże?

– Czegóż się martwisz, to dopijemy czym innym.

– Ja tam nie wiem co by nam pomogło.

– Jabłecznik?

– Tego by można…

– …

– ….

– …..

– …….

– To idziem?

– Myśmy razem mnóstwo wypili.

– Ano.

– I razem żeśmy widzieli to.

– Ano, prawisz mądrze.

– A jak się więcej z innymi napijem, to ty wiesz, co będzie?

– Co będzie Wzoniek?

– Wszyscy będą tego feniksa widzieć, bo ich zarazimy!!!

– !…

– …..!

– I dobrze, należy im się za te podatki!

Koniec

Komentarze

Dwa pytania nurtują mnie po przeczytaniu tego tekstu:
1. Jak i po co włazili na feniksy? Chcieli ich użyć jako wierzchowców, czy raczej jako wycieraczki? 
2. Jakie podatki?
I o co właściwie chodzi? Wygląda na to, że dwie głowy gadające o chlaniu to za mało, aby "wyprodukować" dobrą mini. Nawet jeśli owe czerepy widzą jakieś feniksy albo inne jednorożce. ;-)

Pzdr.

Cztery linijki można by z tego zostawić - ostatnie - i nimi zacząć opowiadanie. Byłoby może zabawnie, może egzotycznie. Tekst jest niestety przegadany. A przegadana miniatura, no, to trzeba "umić". ;-)
Pozdrawiam. 

Dziękuję za komentarze :)

Z wrażenia, że w ogóle ktoś był łaskaw przeczytać i nawet! skomentować, odpowiedziałam bardzo lakonicznie.

Nilieth

"1. Jak i po co włazili na feniksy? Chcieli ich użyć jako wierzchowców, czy raczej jako wycieraczki? 
2. Jakie podatki?
I o co właściwie chodzi?"

Rzeczywiście, słowo użyte cokolwiek nierozważnie.
Czy to jakakolwiek różnica, jakie podatki? One są uciążliwe same w sobie ;)
Tak naprawdę nie chodzi o nic (chodziło, to fragment większej całości, niestety nie nadającej się do czytania), to po prostu dwie gadające głowy. Zastanawiałam się, czy kogoś jeszcze ta wymiana zdań sprowokuje do, choćby przelotnego, uśmiechu.

Jakub
"Cztery linijki można by z tego zostawić - ostatnie - i nimi zacząć opowiadanie. Byłoby może zabawnie, może egzotycznie."

Z ciekawości spróbuję, ale nie straszę, że tu umieszczę.

I naprawdę jeszcze raz dziękuję za pozostawienie komentarzy.

Cóż z tego co tu czytam jest to pijacka rozmówka... i niestety za chiny jej nie rozumiem. :) Łatwo jest napisać pijański tekst niestety gorzej wymyśleć coś poważniejszego ... Dużo niezgodności i dośc chaotycznie napisane .../ małe lanie wody... ale to nikomu nie grozi ... ; ) / Na zachętę 4 

No cóż, po pijaku wygaduje się różne bzdety ;p.
Tego dialogu nie rozumiem tak, jak komentarza Twego pod mym opkiem :).

Szkoda, że tak mało. Może by tak poeksperymentować z nieco bardziej obszerną formą wypowiedzi? Z tego krótkiego fragmentu przecież jeszcze nic nie wynika - ani na plus ani na minus.

...always look on the bright side of life ; )

Ja też bym coś więcej zobaczył, szczególnie, że zgrabniutki ten dialog. I na dodatek potencjalny, znaczy z potencjałem. Czekam na więcej (bo inaczej foch:)).

Hmmmm też mnie zaintrygowały to włażenie na feniksy, miałam co prawda inne skojarzenie, nie powiem jakie, bo ja zboczona jestem :P

sympatyczne :) podatki stanowią ładną puentę.

Szaleję po całym portalu komentując co się da, a tu niespodzianka - ktoś skomentował mój "tekst" :). Bardzo dziękuję.

Szachraj - wolę, żebyś ty pisał.

Cóż innego może robić beztalencie, skoro zdaje sobie sprawę, że pisać nie powinno? Krytykuje ;). Jeśli uznam coś za wystarczająco dobre, żeby komuś to pokazać - zamieszczę.

Co za bełkot. Żałosna kanonada poszarpanych myśli.

Najgorsze, że brak riposty uznawany jest za słabość, a nie za litość.
Drogi Lisku - otóż krótki dialog dwóch niezwykle pijanych osób często przypomina żałosną kanonadę myśli... Niestety nie rozwinąłeś recenzji bardziej i ostatecznie nie wiem, czy ci się podobało, czy niekoniecznie.

Jako że "Miniatura" staje się poniekąd moją "stroną użytkowanika", zachęcam wszystkich do wyrażania również osobistych wynurzeń na mój temat.

Osobiste wynurzenia na twój temat? To chyba nie ten portal. Polecam Naszą Klasę. To że piszesz o pijakach mniemam, że nie opisujesz swojego osobistego życia, a jedynie bawisz się wyobrażnią. Chyba, że się mylę. To przepraszam.

Na marginesie - czekam na twoje nowe opowiadnko. Chętnie coś przeczytam. Tylko coś, co ma ręce i nogi.

Test zdany ;)

Heh, nie wiem o co w tym dialogu chodzi :D, myslę, że nie jestem wyjątkiem, ale doceniam, ponieważ obala on książkowy mit, że pijani mówią z sensem. Np. między innymi A.Sapkowski przyzwyczaił nas do pijackich dysput o rzeczach bardziej i mniej górnolotnych, rozbudowanych wypowiedzi, nieraz na kilka stron itp. A ten dialog pokazuje rzeczywistość taką, jaka jest i za to plus. W ogóle wszystkie dialogi ksiązkowe są płynne, bez zająknięć, poprawnie zbudowane gramatycznie. Jasne, że to konieczne, żeby czytelnik się nie męczył, ale to jednak nienaturalne :)

Jeszcze bimberku można...?;)

całkiem fajne, tylko to słownictwo wyższe jakoś mi odstaje od meneli

pozdro :)

Tekst jest dość miły w lekturze i w pewnej mierze oddaje klimat pijackiej pogaduchy, ale zbyt mało się w nim dzieje - sama oderwana od rzeczywistości gadanina, to trochę za mało

Śmieszne nawet (mnie rozbawiło), tylko hm czy warto pisać tylko po to, by było śmieszne?
Generalnie podobało mi się, ale nie, nie jest PORAŻAJĄCE :P

Uff :) To dobrze, że nie jest :)

Zakończenie mnie zaskoczyło :)
Spodziewałem się, że będzie czas jeszcze na jakieś rozwinięcie i wyjaśnienie :) a tak zostalismy z zagadką w głowie (vedi pierwszy koment). Bełkot jak na bełkot całkiem niezły i zabawny choć słownictwo tu i tam nie takie. Pointa o podatkach dobra.

Czytając niektóre teksty widzę, że muszę się jeszcze dużo nauczyć... Fantazja ;)

Zabawne, naturalne, a moze i ostrzezenie przed denaturatem ? Hehe.

Tez mialem specyficzne skojarzenia.A tak seriously  to podobno wlasnie alkoholicy widuja istoty z

tzw nizszego astralu w pijanym widzie...nihil novi, Ommm.

Nowa Fantastyka