- Opowiadanie: Tulipanowka - Ło Iłała informatycy

Ło Iłała informatycy

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Ło Iłała informatycy

Iłała jest dość sporym ośrodkiem militarnym – aglomeracją na planecie Ło. W Iałałie znajdują się zakłady produkujące broń i narzędzia wojenne.

 

***

 

Służby porządkowo-policyjne Iłały zostały poruszone z powodu „dziwnych znaków o podobnym wyglądzie”. Oszpecanie elewacji budynków, czy bazgranie po siedziskach w środkach komunikacji publicznej było rzeczą zupełnie nieznaną i niezrozumiałą na planecie Ło.

– Czy to wypowiedź wojny przez inną cywilizację?” – pytali Iłałczycy z niepokojem, a za nimi wszyscy Łomianie (w sensie wszyscy dziennikarze).

Rozpoczęło się intensywne śledztwo.

Okazało się, że sprawcami zamieszania byli czterej informatycy sprowadzeni z Ziemi.

 

***

 

Ziemianie słynęli z militarnych osiągnięć informatycznych. Ich sława sięgała wszystkich ramion i zakrętów Galaktyki Drogi Mlecznej. Mężczyźni wymyślali przeróżne wirusy, robaki, konie trojańskie, puszki pandory, pasożyty, muchy, kupy, plamy, spamy i wiele innych uciążliwych programów. Byli mistrzami w zakresie tworzenia broni o masowym, galaktycznym rażeniu. Poza tym do swojej pracy podchodzili z niebywałą pasją i entuzjazmem. W galaktyce z niesmakiem mówiono, że utrudnianie innym życia wypływa z ich natury. Podobno nawet, ale to raczej plotka i w galaktyce mało kto w nią wierzy (że niby taka mało prawdopodobna), informatycy z Ziemi mogliby to robić za darmo i wyłącznie dla wewnętrznej złośliwej satysfakcji. Bezinteresowne szkodzenie innym jest cechą niespotykaną we wszechświecie.

Prześcigano się w składaniu informatykom z Ziemi intratnych propozycji. Każda układ planetarny, czy też zjednoczone układy, lub nawet pacyfistyczne unie planetarne chciały dysponować tego typu bronią.

Niby wszyscy mówili, że się brzydzą takimi metodami, że trzeba je zakazać w całym kosmosie, ale w razie czego każda władza chciała dysponować najdoskonalszą bronią dalekiego rażenia (w celach obronnych, oczywiście).

Tym sposobem mężczyźni z Ziemi byli wręcz rozrywani.

 

***

 

Ziemianki również mogłyby zajmować się informatyką, ale im się nie opłacało ze względów finansowych. Jak żadna inna nacja, kobiety potrafiły wyczarować cuda z pazura. Tipsiary z Ziemi zarabiały przynajmniej ze trzy razy więcej niż męscy informatycy. Pazury i paznokcie występują u większości ras inteligentnych, a przecież zupełnie naturalną sprawą jest fakt, że każdy (niezależnie na jakiej planecie żyje) chce ładnie wyglądać.

 

***

 

Służby porządkowo-policyjne Iłały, a właściwie najwybitniejsi na całej Ło, specjaliści z dziedziny kryminalistyki zaczęli przesłuchania. Wiedzieli, że muszą postępować niebywale delikatnie i dyplomatycznie, ponieważ informatycy z Ziemi mogliby się obrazić i porzucić pracę, albo nawet w ramach zemsty rozsadzić od środka programy funkcjonujące na Ło (a takie zdarzenia historia galaktyczna zanotowała).

 

– Ziemianinie kochany, nie chciałbym wymuszać na tobie odpowiedzi, ale jeżeli możesz to uprzejmie proszę, odpowiedz mi na pytanie. Co oznacza ten tajemny znak? – spytał śledczy pokazując zdjęcia z miejsc zbrodni.

Potem następowała dłuższa, nerwowa cisza: przesłuchiwany informatyk myślał i analizował dane.

– Cycki – odpowiadał szczerze każdy z czterech informatyków.

– Uniżenie dziękuję za odpowiedź. Proszę się nie gniewać za zmarnowanie czasu.

 

Służbiści nie wiedzieli oczywiście, co znaczy podane przez informatyków słowo, ale od czego jest galaktyczna sieć internetowa. Nikt nie chciał niepotrzebnie ryzykować i dłużej przesłuchiwać mężczyzn.

Po kilku dniach intensywnego przeszukiwania sieci, okazało się, że Ziemianom chodziło o kobiecy biust.

Lider zespołu śledczych był wielce zaskoczony:

– Obstawiałem ziemniaczane placki!

 

Kryminalni, pod naciskiem władz Ło, zawiesili postępowanie wyjaśniające.

– Najważniejsze, że nie chodzi o zagładę planety – westchnął śledczy.

 

Niestety ilość nagryzmolonych przez Ziemian znaków wzrastała z każdym dniem. Społeczność Iłały zaczęła protestować i zdecydowanie domagać się likwidacji wandalizmu.

– Jak można bezsensownie oszpecać co się da? To zupełnie niepojęte. – Mieszkańcy wymieniali spostrzeżenia.

 

Nie chcąc doprowadzić do społecznego buntu lider zespołu śledczych, pod naciskiem władz Ło, odwiesili postępowanie.

– Emigrantom wypada podporządkować się obyczajom i normom współżycia społecznego planety – stwierdził śledczy.

 

***

 

– Ziemianinie ukochany, nie chciałbym wymuszać na tobie odpowiedzi, ale jeżeli możesz to bardzo proszę odpowiedz mi na pytanie. Dlaczego gdzie popadnie kreślisz znaki przedstawiające kobiecy biust? – spytał śledczy.

Potem następowała dłuższa, nerwowa cisza: przesłuchiwany informatyk myślał i analizował dane.

– Co to biust? – pytał każdy z czterech informatyków.

– Eeee… – Śledczy ocierał różowy pot z tłowogłowia. – Cycki. Dlaczego gdzie popadnie smarujesz znaki przedstawiające cycki?

– Nie wiem – odpowiadał szczerze każdy mężczyzna.

– Nie wiesz dlaczego niszczysz, brudzisz ławki, ściany, mury, specjalistyczne urządzenia pomiarowe, cysterny na gaz do napędu rakiet, pojazdy komunikacyjne?

– Tak.

– Jak to? – dziwił się śledczy. – Proszę zastanów się.

– Nie wiem – odpowiadał każdy z informatyków.

– A dlaczego jesteś dwunożny, chociaż przez to, boli cię kręgosłup?

– Nie wiem.

– A dlaczego kręgosłup nie jest pośrodku twojego ciała? Łomianie mają organy ciała ułożone równomiernie wokół kręgosłupa. To najbardziej logiczne rozwiązanie, gdy stworzenie porusza się na dwóch nogach.

– Nie wiem.

– Dlaczego twoje ciało jest łyse? Nie masz ani pancerza, ani łusek, ani ochronnego opierzenia, ani futra.

– Nie wiem.

 

Śledczy zadali wiele podobnych, zupełnie banalnych pytań. Ziemianie zawsze odpowiadali „nie wiem”. Zaprawdę to był mentalny szok.

Łomianie i inne nacje w galaktyce powszechnie sądzili, że Ziemianie to rasa inteligentna i uzdolniona (szczególnie w dekorowaniu pazurów). A tu taka niespodzianka. Okazało się, że ludzie nie potrafią odpowiedzieć na najbardziej oczywiste pytania. Nie znają powodów wyjaśniających swój wygląd i zachowanie. Jakby archeologiczna przeszłość zupełnie ich nie obchodziła.

– Jak to możliwe, że autorzy najgroźniejszych broni w kosmosie, twórcy wirusów, robaków, koni trojańskich, puszek pandory, pasożytów, much, kup, plamów, spamów nie znają przyczyn swojej ewolucji? – szeptano z ironią pomieszaną z zaskoczeniem w najważniejszych kuluarach.

Okazało się, że nawet w galaktycznej sieci internetowej nie można znaleźć rozwiązania zagadek. Oznaczało to, że ludzkość nic o sobie nie wie. W sieci znaleziono jedynie kilka infantylnych teorii sprowadzających się do założenia, że małpa stała się człowiekiem, bo miała taki kaprys.

 

***

 

Sprawę do wyjaśnienia przekazano Ganazji. Tak, tak, tej słynnej Ganazji, która udowodniła, że prostytucja jest najbardziej uczciwym z zawodów we wszechświecie. Prostytutki nie ukrywają celu swojej pracy, w zupełnym przeciwieństwie do dziennikarzy, którzy wyprzedzają polityków, w rankingu najbardziej obłudnych profesji kosmosu.

 

Ganazja stwierdziła, co następuje:

Swego czasu kosmici z kulistej Galaktyki Czarodziejskiej Witki wylecieli na wyprawę gigantycznym statkiem kosmicznym typu Arka. Celem ich podróży było pozyskanie okazów do galaktycznego zoo oraz do badań naukowych.

Arka wylądowała na Ziemi, planecie w Układzie Słonecznym. Kosmici pobrali próbki lokalnej flory i fauny, a między innymi małpy.

W galaktycznym zoo małpy rozmnażały się tak dobrze, że między innymi kilkanaście osobników przekazano do zoo na planecie Korona Y21. Korona Y21 jest planetą pokrytą wodą. Również wszystkie kontynenty zalane są wodą – zazwyczaj do wysokości jednego – półtora metra. Drzewa wyrastają ponad powierzchnię życiodajnej cieczy.

Małpy w ziemskich warunkach zamieszkiwały suchy ląd, dlatego umieszczono je na wybiegu z kilkunastoma drzewami.

Iiiii nagle ewolucja małp ruszyła z kopyta!

Kilka małpiątek wpadło do wody. Ich troskliwe mamy zlazły z drzew i narażając własne życie poszukiwały potomstwa. Żeby uratować maluchy musiały stanąć w nienaturalnej pozycji: na dwóch tylnych kończynach. Stawały, aby zapewnić dopływ powietrza do płuc. Następnie brodząc po pas w wodzie, z małpiątkami na rękach, dochodziły do pni drzew.

Małpiątka na Ziemi same trzymają się ciała matek. Jednak minuty spędzone pod wodą powodowały, że nie miały siły, traciły przytomność. Dlatego samice wynosiły je na rękach z wody. Potem na spokojnie, na gałęziach, cuciły.

Samce zasadniczo nie czuły potrzeby wchodzenia do wody.

Jednak, jak najczęściej w przyrodzie kosmicznej bywa, zwyciężają osobniki lepiej przystosowane do środowiska. Im matka szybciej potrafiła uratować dziecko, tym jej geny zyskiwały większą przewagę. Samice, a potem ich dzieci (obojga płci), nauczyły się chodzić w pozycji wyprostowanej.

Z każdym pokoleniem traciły również owłosienie. Chodzenie z mokrymi włosami nie należy do przyjemności. W mokrym futrze jest zimno, a naga skóra szybciej schnie.

Ziemskie ssaki żyjące w wodzie jak delfiny, manaty czy wieloryby, nie posiadają sierści. Co oznacza, że naga skóra jest efektywną adaptacją do środowiska wodnego.

Kobiety więcej się moczyły, dlatego ich skóra jest mniej owłosiona niż mężczyzn.

Ludzie brodzili w wodzie, ale z głową nad powierzchnią – dlatego włosy na głowie pozostały (samcom mniej, bowiem oni wkładali głowę pod wodę szukając dziurek w ciałach samic).

Zasadniczo wejście do wody wymusił klimat i ukształtowanie terenu Korony Y21.

Aha – ratowanie małpiątek i nagłe przystosowanie się do tak innych warunków, spowodowało rozwój mózgu.

Skoro ludzie potrafili nie tylko siedzieć na gałęziach drzew, ale i chodzić – no to coraz częściej chodzili. Zawsze można było zdobyć jakiegoś cukierka, paluszka albo ciastko, które rzucił nieprzestrzegający regulaminu turysta zwiedzający zoo.

No i dochodzimy do sedna zagadki, czyli biustu.

Samce podniecają się widokiem tylnej części ciała samicy. Mężczyźni widzieli tylko górną część ciała kobiet (brodzących w wodzie), a instynktownie szukali pośladków. W tej sytuacji zadziałał dobór płciowy.

Im większe piersi, tym bardziej przypominały pośladki. W ten sposób wyewoluował biust, a także i przed wszystkim… męska fantazja. Ci którzy potrafili zobaczyć w początkowo małym, symbolicznym biuście pośladki – podniecali się, czyli byli w stanie częściej kopulować, a tym samym zapewnić przetrwanie swoim genom. Osobniki, które nie wykształciły seksualnej wyobraźni – odpadły w wyścigu.

Obecnie męska fantazja powoduje, że wszystko kojarzy im się z biustem, pupą i seksem. Kiedy rodowici mieszkańcy Korony Y21 zauważyli, że małpy wyewoluowały w rozumną (tyle, o ile) formę, zgodnie z Międzygalaktyczną Konwencją Praw Ras Inteligentnych i Inteligentnopodobnych zawiadomili Naczelną Radę Galaktyki Czarodziejskiej Witki. Rada przysłała gigantyczny statek kosmiczny typu Arka, który odwiózł wszystkich ludzi na Ziemię.

Ludzie znaleźli się Ziemi, która nie była im zbyt przyjazna. Nagie, dwunożne, zupełnie bezbronne ciała na suchym podłożu. Jednak wykształcony mózg i wyobraźnia spowodowały, że przetrwali, poradzili sobie i rozwinęli się w kierunku współcześnie znanej rasy tipsiaro-informatycznej. Przetrwali, bo wierzyli, że może kiedyś przyleci gigantyczny statek typu Arka i zabierze ich wszystkich do raju, czyli do zoo na Koronę Y21, gdzie nie będą ich bolały plecy.

Oczywiście, w trakcie ewolucyjnej drogi, spora część ludzi zginęła – osobniki, które nie potrafiły się przystosować do ziemskich warunków środowiskowych. Zawsze są jakieś straty.

Zauważyć należy, że ewolucja ludzi na Ziemi jeszcze się nie skończyła. Ich organizm jest ciągle w przebudowie. Stąd bóle kręgosłupa, który jest nadmiernie przeciążony.

Kwestia biustu i ogólnie historia ewolucji człowieka jest interesująca i mój zespół może wyjaśnić jeszcze wiele zagadek – o ile dostaniemy kolejne zlecenie, to jest – finansową gratyfikację.

Z poważaniem

Ganazja

 

***

 

– Dostaliśmy odpowiedź, dlaczego ludzie mają nagą skórę i są dwunożni. Wiemy, że nasi informatycy wszędzie będą widzieć biusty, tylko cholera ciągle nie wiemy, co zrobić żeby nie ciapali sprajem po ścianach i gdzie bądź, seksualnych znaków. Ganazja to perfidnie wyrafinowana i wyrachowana spryciura! Kolejny raz chce wydębić kasę – stwierdził lider zespołu śledczych.

– Zapłacić trzeba – westchnął śledczy. – Wczoraj złapaliśmy Ziemianina jak rysował znaki na burcie statku samego prezydenta Iłały.

– Dostaniemy po łbie od prezydenta – sapnął lider ocierając parzydełkiem ciemnoróżowy pot z tłowogłowia. – A co to za znaki?

– Pisiory. Ziemianin tak powiedział. W galaktycznej sieci internetowej sprawdzamy ten wyraz znaczy.

Koniec

Komentarze

ło matko, same tulipanówki, zlituj się

To Twoje?

Zajebiaszcze!

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Świetne!

Nowa Fantastyka