- Opowiadanie: kocur - Mój wydawca

Mój wydawca

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Mój wydawca

– Nie mogę tego wydać – powiedział wydawca przeglądając raz jeszcze mój tekst.

– Dlaczego? – zapytałem głosem kogoś, kto wie, gdzie jego miejsce, ale chciałby chociaż usłyszeć jakieś uzasadnienie takiego stanu rzeczy.

– Za dużo tu przeklinają, zdecydowanie… Tak nie można.

– Ale… przecież to książka dla dorosłych, komu to będzie przeszkadzać?

– Dla dorosłych? Książka o elfach?? Znasz jakiegoś dorosłego, który czyta książki o elfach?

Zamilkłem. Poza sobą faktycznie nie znałem.

– No właśnie. Ale nie martw się, przerobisz ten tekst tu i ówdzie i wyjdzie ci świetna powieść dla dzieci i młodzieży.

– Dla dzieci? Ale…

Wydawca uniósł w górę palec wskazujący, co miało oznaczać, że nie przyjmuje więcej pretensji z mojej strony.

– I cały ten seks – mruknął wertując kartki.

– Co z nim?

– Za dużo go, ot co. Musisz wyrzucić wszystkie sceny erotyczne. Zwłaszcza tę na drzewie… Jak mamy to dać dzieciom do czytania? Już słyszę to oburzenie rodziców…

– Ale to było pisane z myślą o dorosłych czytelnikach…

– Nieważne, dla kogo to było pisane, ale komu się to sprzeda. A sprzeda się dzieciakom, tylko po delikatnym liftingu. Aha, musisz też zmienić parę imion. Zamiast "Ścierwojad" możesz użyć jakiegoś łagodniejszego zastępnika, jak na przykład… no nie wiem… "Łasuch", czy "Pasibrzuch"…

"Pasibrzuch"?? Poczułem, że coś mi się skręca w środku.

– No. I na rany boskie, nie pisz, że główny bohater ma dwa penisy…

Nagle coś we mnie rozgorzało i zapragnąłem odciąć toporem łeb tej przebrzydłej kreaturze, która właśnie z opętańczym uśmiechem gwałciła moją Świętą Powieść, ale stłumiłem to w sobie i mruknąłem tylko cicho:

– Dobrze.

– No. To biegiem do domu Tomeczku, bo dużo pracy cię czeka. Pamiętaj, że terminy cię gonią.

– Pamiętam.

– Powodzenia z pisaniem. Tylko następnym razem niech to będzie zdatne do wydania, proszę cię… Masz talent, ale kompletnie nie umiesz go wykorzystać.

Pożegnawszy się opuściłem gabinet wydawcy. Moja mina mówiła sama za siebie.

– Powiedział, że jesteście do kitu – rzuciłem do czekającej na mnie na korytarzu grupy fikcyjnych elfów.

– Jak to do kitu? – zapytały zaskoczone.

– Normalnie. Uznał, że za dużo przeklinacie.

– A to kutas – mruknął najwyższy z elfów sięgając po swój topór. – Mogę go skrócić o głowę…

– Nie, nie warto. To i tak jedyny, który jest wami zainteresowany… Chodźcie, wracamy do domu. Muszę was poprawić… I pożegnajcie się z seksem.

– Co takiego? – zapytała załamanym głosem elfka-nimfomanka. Wyglądała na zdruzgotaną.

Nie tracąc czasu na dalsze tłumaczenia udałem się do wyjścia. Zgraja niepocieszonych elfów ruszyła smętnie w moje ślady, klnąc, na czym świat stoi, a ja zastanawiałem się przez całą drogę, jak wytłumaczyć głównemu bohaterowi, że czeka go kastracja…

Koniec

Komentarze

Spodobało mi się, nawet bardzo - szczególnie puenta. Krótkie, zabawne i, choć tego nie mogę być pewien, zawierające coś z rzeczywistości?
Gdybym mógł dałbym piąteczkę ;)
Pozdrawiam

Nad stylem czy warsztatem nie będę się rozwodził, bo cóż można na ich temat powiedzieć, mając do czynienia prawie wyłącznie z dialogami?
Tak czy inaczej, przy końcówce się uśmiałem. Jeśli takie było założenie, to ci się udało.
Więc do zobaczenia w kolejnych tekstach.

Faktycznie bardzo zabawne. Od razu wyobraziłem sobie filmy, którym ciągle obniża się granicę wiekową, żeby tylko jak najwięcej osób mogło przyjść do kina i zostawić przy tym jak największą ilośc kasy.
Udany tekścik, przy którym można się uśmiechnąć.
Pozdrawiam

'Powodzenia z pisaniem. tylko następnym razem niech to będzie zdatne do wydania, proszę cię...' - literówka
Zabawne, muszę przyznać, i dość zaskakujące :)

Krótkie i przyjemne, szczególnie puenta była strzałem w 10.

Myśl przewodnia, czyli problem traktowania fantastyki jako literatury tylko i wyłącznie dla dzieci i młodzieży, bardzo przypadła mi do gustu. Tylko nie bardzo łapię sens wypowiedzi o kastracji (czy raczej: nie ma ona dla mnie najmniejszego sensu) -- kastracja to jedno, a niewspominanie o dwóch penisach to całkiem inna sprawa.

Haha, exturio popsuł cały efekt. ; P Jak się zastanowić, rzeczywiście można głównego bohatera uratować dzięki przemilczeniu... ale przecież nie o to chodzi.

"Musisz wyrzucić wszystkie sceny erotyczne. Zwłaszcza tą na drzewie..." - > na drzewie.

Tekst bardzo sympatyczny, przejrzysty i zabawny. ; ]

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Niezłe :) I powiem Ci, że jeślibyś napisał kiedyś powieść z takimi motywami jak opisujesz w tym shorcie, kupiłbym ją jako pierwszy :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Klnąc!

A poza tym to bardzo przyjemny, zabawny tekścik. Mam nadzieję, że wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób i zdarzeeń (a zwłaszcza Autora) jest przypadkowe i niezamierzone? :)

Bardzo fajny szorcik.

Pozdrawiam.

Boże, to brzmi jak moje rozmowy z Burym...

A tak ogólnie, to mi się też podobało :) Bardzo sympatyczny tekst :) 

www.portal.herbatkauheleny.pl

Podobało mi się. Ciekawe zakończenie.  Pozdrawiam

Zajebiaszcze :)
Bardzo sympatyczny shorcik, choć przyznam, że spolegliwość bohatera doprowadzała mnie do furii.
Zwłaszcza, jak czekała na niego elfka nimfomanka :D

świetne :) a rozmowa z wydawcą prawdziwa, że aż strach. Tak się obecnie "robi" książki. I to właśnie jest przerażające. Daję 5, bo się uśmiałam i w ogóle dobry tekst :)

it's time for war, it's time for blood, it's time for TEA

dobre :)
obyśmy nigdy nie doswiadczyli takiej z wydawcą rozmowy. a jeśli już, to wytrwałości życzę.
pozdrawiam :)

Nowa Fantastyka