- Opowiadanie: Gemmei - Pragnienie

Pragnienie

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Pragnienie

Gładka tafla, niczym zwierciadło,

zdławiony jęk duszy zszarganej odbiła.

Zdawał się nie czarny, lecz wyblakły – ohydnie wyblakły.

Kiedyś pałac, teraz obraz więziennej celi. Właśnie tam w dole,

pośród czterech ścian, dusza zbłąkana zamieszkuje.

 

Wtulona w gęstej pajęczynie obcych kształtów cieni, trwa sama.

W pułapce własnego jestestwa, na próżno ukojenia szuka. Iskra,

co weń ciemność rozpraszała, już dawno zgasła.

I zdawać by się mogło, iż wiecznie trwać tak będzie,

gdyby nie rzecz pewna, co uwagę skradła.

 

Pośrodku, jedna z wyblakłych ścian pęka i 

słoneczny promień ciepły do wnętrza się wkrada.

W skorupie pustej coś jednak drgnęło,

jakby trzepot drobnych skrzydełek motyla, który ze snu się budzi.

Świadomość z krypt swych czeluści przebudzona,

jako ON – teraz – w stronę promyka zmierza.

 

Blada jego powłoka z wolna rumieńców nabiera,

gdy ten, ciekawością wiedziony, rękę ku światłu kieruje.

Smukła dłoń bada uważnie dziw ów powstały. Jakież to inne,

znienacka myśl go dopada. Coś się zmieniło… prysła… zmora,

która w snach jego dotychczas gościła.

 

Widma wszystkie,

wstręt i odrazę do światła poczuwszy, wnet czmychnęły.

Głuchy ton smutku melodia nieznana wyparła.

Jasność, która w kazamacie zagościła, zbledła powoli.

 

Oczy jego wyłom dostrzegły w murze,

co jak świeża rana życiem tętnił.

 

Lament wichru czarnego z otchłani buchnął,

grozy szpon na powrót weń godził. Ścianą izby szkarłat spłynął.

Już ku niemu sięga, wyciąga ramiona z cienia utkane.

 

– Tyś naszym gościem! – ryczą mury.

 

Nie usłucha. Nie tym razem. Inne słyszy wołanie.

Kończyny, wcześniej w ziemię wrosłe,

władze odzyskały.

Nie bacząc na krzyk, rozkoszy bólu się oddaje.

 

To nie motyl we wnętrzu jego ożył,

ale ćma popielata, lgnąca do świetlistego wyłomu.

Koniec

Komentarze

Witaj!

Przeczytałem. Nie za bardzo wiem, co napisać. Bardzo dobrze operujesz słowem, ale chyba trochę przekombinowałeś. Podoba mi się forma (choć zazwyczaj preferuję rymy i skomplikowaną rytmikę wierszy), a treści nie będę oceniał. Może niech inni się wypowiedzą. Ogólnie jednak na plus.

Pozdrawiam
Naviedzony

P.S. Nie dostrzegłem tu romansu.

Mrok jest jak się patrzy, romansu niet. Też powstrzymam się od oceny treści. Chyba nie zrozumiałem.

Karkołomne. Chyba jestem za mało mroczny by odpowiednio docenić treść ;)

Wycofuje się, tak będzie lepiej ;) Jako tekst poza konkursem może lepiej się sprawdzi.
Dzięki za Komenty.

Jako tekst poza konkursem to w dziale "Opowiadania" raczej nie ma szans :)

www.portal.herbatkauheleny.pl

Ja się na poezji nie znam, ale dla mnie to przerost formy nad treścią.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Tekst jest intymny, stąd trudnośc w odbiorze. W ogóle nie miałem zamiaru go zamieszczać, ale mi nagle kruk wyskoczył... i pokusiło ;) Zrobiłem też grafikę, żeby nie było takie ''łyse". Napewno jest parę osób, którym coś takiego się spodoba. Jak znajdę czas to rzucę parę fajnych opowiastek ;)

Nowa Fantastyka