- Opowiadanie: TyraelX - Cud życia

Cud życia

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Cud życia

– Zabijesz mnie? – zapytał. Ale tylko z pozoru beznamiętnie.

– Oczywiście – wyszeptała mu do ucha niemal pieszczotliwie. Od dawna przygotowywała się na ten dzień. Psychicznie i fizycznie. Planowała to, oswajała się z tą myślą. Zasłużył na śmierć. Bez dwóch zdań.

– Wiesz, cieszę się, że to będziesz właśnie ty.

– Nie jesteś pierwszy, nie będziesz ostatni. Jesteś jednym z wielu. – nie pozostawiała mu złudzeń.

– Dlatego wiem, że zrobisz to szybko. Bez mrugnięcia. To mnie pociesza. Nie będę cierpiał. Widzę to w twoich oczach.

– W każdej chwili mogę to przerwać. Powiedz tylko słowo. Jedno twoje słowo przerwie całe to szaleństwo – okłamywała samą siebie, bo wiedziała, że to i tak nic nie zmieni.

– „Wtedy musiałbym cię zabić" – odparł ze sztucznym uśmiechem. Zdawał sobie sprawę, że już nie ma odwrotu. Nie teraz, nie po tym wszystkim, co zaszło. Tyle lat czekał, błagał, planował sobie ich pierwsze spotkanie. A gdy w końcu się zjawiła – rzeczywistość zaskoczyła go bardziej, niż mógł to sobie wyobrazić.

 

Odwróciła się tyłem do niego. Sięgnęła do kieszeni – kątem oka zauważył, że chwyciła strzykawkę. W bladym świetle, wpadającym do pomieszczenia przez niedomknięte żaluzje, wyraźnie widział jej prawdziwą formę – fioletowe, prawie przeźroczyste skrzydła falowały spokojnie. Były potężne – przenikały sufit i ściany pokoju. Ich eteryczną formę potrafił przyrównać jedynie do gorącego powietrza, drgającego nad piaskami pustyni. Zbroja anielicy mieniła się lekko, niczym masa perłowa. Kręcone włosy koloru płynnego szkła spływały gładko po plecach.

 

– Boję się – wyznał niepewnie. Nie spodziewał się strachu. Wcześniej poprzysiągł sobie, że nie okaże lęku do samego końca.

– Ciii, zaraz będzie po wszystkim, nic nie poczujesz, obiecuję.

 

Nie miał powodów, by jej nie wierzyć. W końcu nigdy go nie zawiodła. Nigdy nie okłamała. Podczas długich rozmów, które odbywali -najczęściej tuż przed zaśnięciem – opowiedziała mu tak wiele. Jak trafiła na Ziemię, jak pierwszy raz sprzeciwiła się Najwyższemu. I że nie była jedyną, która nie zgadzała się z Jego decyzjami.

 

– Czemu po prostu nie zabierzesz mnie stąd? Czemu musisz mnie zabić?

– Jego emanacja mi na to nie pozwala, przecież wiesz. Na Ziemi panują prawa, których nawet ja nie jestem w stanie nagiąć.

– Zrób to – chcę tego. Chcę tego ponad życie!

– Dziękuję – odpowiedziała z ulgą. To „polecenie" chroniło ją przed Karą.

 

Ucałowała go delikatnie w czoło – poczuł jej cudowny, karmelkowy zapach. Wbiła igłę w worek kroplówki, wiszący przy łóżku. Nacisnęła tłoczek strzykawki.

Trucizna powoli rozlewała się zimnem po ciele. Ręka zdrętwiała jako pierwsza, potem klatka piersiowa, brzuch… Poczuł metaliczny posmak w ustach. W uszach zaczęło mu dzwonić. Serce zaciskało się w stalowym uchwycie, oddech stawał się coraz wolniejszy…

To nieprawda, że człowiek przed śmiercią widzi całe swoje życie. On widział tylko wybrane wspomnienia. Te dobre. Nie było ich wiele – choroba i ból odebrały mu wszelkie uciechy życia już dawno temu.

Pociemniało mu przed oczami – pokój zniknął w mroku. Teraz jedyną rzeczą, jaką widział, była jej piękna, duchowa postać. Otuliła go skrzydłami w słodkim uścisku.

– Już prawie koniec – niemal zaśpiewała mu do ucha.

– Już mnie nie boli – gdyby mógł, zapłakałby ze szczęścia.

Stali tak razem, patrząc na powykrzywiane, rachityczne ciało, leżące na łóżku. Aparatura medyczna piszczała jednostajnie, obwieszczając światu pożegnanie z Jego kolejnym dzieckiem.

– Już mnie nie boli – powtórzył szczęślilwy do anioła miłosierdzia.

Koniec

Komentarze

Rany, znów anioły? To jakaś epidemia jest? :p

Poważniej. Szczerze mówiąc niespecjalna ta miniatura. Po jakości Twoich komentarzy spodziewałem się czegoś lepszego. No, w każdym razie mnie zupełnie nie przekonała. Motyw jest stary jak świat i nawet tu w ciągu ostatnich dni przewinął się kilkukrotnie. Czy może to jakieś fatum powodujące, że ciągle trafiam na upadłe anioły, czyni mnie przewrażliwionym? W każdym razie nie widzę tu oryginalności, ani niczego, co mogłoby mnie poruszyć.

Język przynajmniej masz przykładny. Tylko dwa zdania z pierwszej linijki połączyłbym w jedno:
- Zabijesz mnie? - zapytał, tylko pozornie beznamiętnie.
Niech ktoś mnie poprawi, jesli przecinek się  tam nie należy, sam nie wiem.

To opowiadanie było gotowe 3 dni temu, ale odłożyłem je, żeby "dojrzało". Patrzę, a tu epidemia tematu - no to myślę sobie: "Człowieku, publikuj, bo jeszcze cię o plagiat posądzą" :)
W kwestii przecinka to poprawi Cię (albo i nie :D ) AdamKB.
A jeśli chodzi o ANIELICĘ! ... :P - taka teraz niestety moda. W ubiegłym sezonie były modne wampiry, teraz anioły, w kolejnym będą pączki z nadzieniem.
:D

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

A mi się podobało, nawet bardzo. Może to dlatego, że nie mam czasu czytać wszystkich opowiadań, toteż nie trafiłem na ten cały anielski wysyp ;) Napisane sprawnie, bez zgrzytów, fajnym językiem i nienagannym stylem. Lubię czasami przeczytać coś fajnego i niespecjalnie wymagającego przed snem, dlatego to opowiadanko idealnie trafiło w mój obecny nastrój. Sam chciałbym potrafić napisać coś krótkiego, a jednocześnie dobrego, ale zawsze wychodzą mi molochy, których nikomu nie chce się czytać ^^
Nie jest to może opowiastka ani wybitna, ani specjalnie odkrywcza, ale dałbym 5, gdybym miał taką możliwość. To, że coś się powtarza, nie musi znaczyć, że jest gorsze, szczególnie, gdy potrafi przyciągnąć uwagę :)
Pozdrawiam

"przez niedomknięte żaluzje" - to będzie czepialnictwo z mojej strony, ale żaluzji chyba się nie zamyka. to nie drzwi, ani bramy. żaluzje można zasunąć, ale nie zamknąć. tak przynajmniej mi się wydaje.

a poza tym jest bardzo fajnie. mnie osobiście ten tekst się podoba. nie jest to może kawałek literatury, zdolny kruszyć arktyczne lodowce i przenosić himalajskie szczyty, ale idealnie nadaje się na kilka chwil przyjemnej lektury. język i styl idealnie wpasowują się w moje gusta, więc - tu pozwolę sobie na dwuznaczne sformułowanie - mów mi tak jeszcze.
anielski motyw, nawet jeśli oklepany, mi akurat się spodobał. czepiał się zatem nie będę, ażeby nie wyjść na chama i drobnomieszczucha i w ogóle.
5/6

Świętomir, ja Ci dam epidemie! :)
To nie jest epidemia. To taka moda teraz. Zresztą to zjawisko jest ciekawe i fajne.
Jeśli chodzi o wampiry, to już mam ich serdecznie dość. No, chyba, że ktoś zjawi się i lepiej to przedstawi, to owszem. Ale to tylko moje osobiste zdanie i nie trzeba sie z tym zgadzać. Natomiast szanuje tych którzy czytaja i piszą te historie o wampirach, strzygach, wilkołakach itp.
Wracając do aniołów, tych upadłych i tych jeszcze fruwających, to sam mam coś w szufladzie schowanego. I podobnie jak TyraelX, boje sie to światło dzienne wypuszczać, bo mnie jeszcze o plagiat i nieoryginalność posądzą.

A co do opowiadania - sympatyczne, ale... miewasz fajniejsze pomysły. I niestety, wtrące swoje trzy grosze. Coś mi początek nie leży, to pierwsze zdanie:

- Zabijesz mnie? - zapytał. Ale tylko pozornie beznamiętnie.
Może tak:
- Zabijesz mnie? - spytał z nutką niepewności.

Pozdrawiam

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Zapomniałem dodać:
Podobało mi sie :)

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Podzielam zdanie tych przedmówców, którzy zmęczeni są oklepanymi teksatmi o aniołach. Przeczytałem, bo śledzę autora od pierwszej publikacji i obserwuje postępy. W mojej opinii to opwiadanie jest krokiem wstecz jeśli idzie o warstwę fabularną - technicznie jest systematyczny progres. Na koniec pozwolę sobie zgodzić się z Autorem: "taka teraz niestety moda", a wyraz "niestety" należałoby wielokrotnie podkreślić. Pozdrawiam!

No i masz, wyszedłem chyba na czepialskiego chama, wiecznego malkonteprostaka na dobitkę. Super. :p

A tak poważniej, zdawało mi się, że moda na anioły panowała jakies pół dekady temu, kiedy wychodził Siewca wiatru. Trwa nieprzerwanie od tamtego czasu, czy może powróciła w zeszłym roku wraz z sequelem? Wybaczcie, trochę czasu nie interesowałem się fantastyką, więc muszę się teraz doinformować. ^^

Faktycznie, fabuła strasznie niemrawa, ale warsztat Ci pięknieje :)

www.portal.herbatkauheleny.pl

Ja niestety nie podzielam entuzjazmu przedmówców. Teksy jakiś taki bezduszny...

Do entuzjazmu mi daleko - przedmówca.

:P

Te niedomknięte żaluzje tez mnie uderzyły. Tekst cóż sama nie wiem czy to anioł czy pielęgniarka, która pacjent widzi jako anioła. A może decyzja zależy od czytelnika ?? Tekst mnie nie porwał przeczytałam cały bo krótki:)

Dla mnie średnie. Ani rewelacyjne, ale też nie jakieś specjalnie złe. Miniaturka do poczytania. Co do tego wysypu, to też pierwszy tekst jaki czytam o aniołach, ale ostatnio zbyt wiele czasu na aktywność na stronie nie mam, więc to pewnie dlatego.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

- Zabijesz mnie? - zapytał. Ale tylko pozornie beznamiętnie.
Można inaczej.
- Zabijesz mnie? - zapytał, starając się, by zabrzmiało to możliwie beznamiętnie.
- Zabijesz mnie? - zapytał. Ale tylko z  pozoru beznamiętnie.
----------------------
Moda nie moda na anioły i wampirki, mi chodzi o coś innego, chociaż niejako spokrewnionego. Co nie wywołam na ekran --- śmierć w różnej postaci. Skąd ta fascynacja?

Bez dwóch zdań, opowiadanie jest bardzo dobrze napisane. W pierwszym odruchu chciałem wklepać do komentarzaco najmniej dwa zdnia, co do którcyh mialem wąrpliwości, ale potem dalem sobie spokój. Ich zmiana chyba wymagalłby przerobienie większej partii tekstu - i to tak krótkiego. Jedyne, co zdecydowanie razi, to wielokropki. Usunąlbym. Wahanie, niepewność, niedopowiedzenie należało inaczej zasygnalizowac.  Zastanowiłbym się nad myslnikami w środku kilku zdań i podzieleniem ich na dwa zdania.
Przyklad. "Sięgnęła do kieszeni - kątem oka zauważył, że chwyciła strzykawkę."
I kolejny: "Ucałowała go delikatnie w czoło - poczuł jej cudowny, karmelkowy zapach."
Bardzo dobry tekst. Prosty i oszczędny, a przy okazji nie do końca dopowiedziany. Że alcja mikra? Bo i opowiadanie objętościowo mikre. Trudno, a nwet bardzo trudno jest w tak krótkim opowiadaniu więcej przekazać.
5/6    

@Clod - wiem, co czujesz - moje pierwsze opowiadanie, które tu zamieściłem, nie było może molochem, ale było zdecydowanie dłuższe. I dobry pomysł spaliłem słabym stylem niestety.
@vyzart i Laodika - może faktycznie sformułowanie nie do końca jest trafne, ale... (z dedykacją dla mkmorgotha ;D ) moje żaluzje można "spuścić" jak i "zamknąć/ otworzyć" - chodzi mi o same sztachetki, które mogą być położone horyzontalnie lub w na sztorc, zachodząc na siebie i odcinając dopływ światła :)
@mkmorgoth - nie pozwól opowiadanku w szufladzie gnić - niech Twój upadły ujrzy światło dzienne, zanim stanie się musztardą po obiedzie. A co fajniejsze pomysły czekają, aż mój warsztat będzie już nienaganny - nie chcę powtarzać błędów z "Postaw się w jego sytuacji"
@|pp| i Suzuki M.- patrzcie wyżej - ciągle pracuję nad aspektem technicznym. A najlepszym sposobem, żeby sprawdzić ew. progres jest...? Pisać i publikować. Ten tekst potraktowałem troszkę jako taki właśnie trening. Fajnie, że zauważyliście postępy.
@crev - cóż, może następnym razem będzie lepiej ;D
@AdamKB - właśnie tej formy mi brakowało - DZIĘKI ;) . A odnośnie pytania - nie, fascynacją bym tego nie nazwał. Jakoś tak samo to do mnie przychodzi. Ale, ale - "Specjalista" śmiercią nie trącił... :P
@Roger - masz rację - wielokropki trochę drażniły - wysłałem je do Tadżykistanu, prędko nie wrócą. A co do myślników w środku zdań - nie jestem do końca przekonany, czy ich zastąpienie kropką nie wprowadzi małego chaosu do tekstu. Zauważ, że po nich następuje zmiana podmiotu. Sam się teraz nad tym zastanawiam.

Generalnie rzecz biorąc - cieszę się, że większości się podobało. Reszcie dziękuję za uwagę - idę się teraz na was obrazić przy szklaneczce czegoś mocniejszego - i się nie podzielę :P :) . Ale zaraz wrócę, żeby nie było ;)
Dzięki za lekturę!

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

TyraelX napisał: A odnośnie pytania - nie, fascynacją bym tego nie nazwał.
Malutkie nieporozumionko. Pytanie nie pod Twoim, ale pod adresem wszystkich ostatnio fundujących spotkania ze śmiercią. Sporo tego, więc zacząłem się zastanawiać, co w tym takiego pociągającego...

Hmm... jak powiedział Benjamin Franklin: "W życiu pewne są tylko 2 rzeczy - śmierć i podatki". Może to z tego powodu. "Jest śmierć i podatki, ale podatki są gorsze, bo śmierć przynajmniej nie trafia się człowiekowi co roku." - Terry Pratchett

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

@TyraelX - Pijąc do Twojego komentarza - "nie pozwól opowiadanku w szufladzie gnić - niech Twój upadły ujrzy światło dzienne, zanim stanie się musztardą po obiedzie." - no dobra, to wyjmę opowiadanko z szuflady, doszlifuje i zrobię generalny porządek, i wstawię tutaj.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

No, zuch morgoth z Ciebie! :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

:)

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

@TyraelX: Strzelasz tymi szorcikami jak z karabinu, co nie wejdę na stronę to widzę jakieś nowe opko. :)

>joke mode on< Czyści archiwa. >joke mode off<

Adam to ostatnio wybitnie elokwentny :]

www.portal.herbatkauheleny.pl

:) taa... elokwencja uderza z siłą Niagary :)))

o archiwach pogadamy za rok, gdy już jakieś będę miał - póki co wszystko leci na bieżąco. I już powstaje kolejny "potworek" - literalnie :)

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

fajne.
i wydźwięk ideologiczny dobry.
"Jego emanacja mi na to nie pozwala" - czy może nie miało być "Jego Eminencja" ?
albo to takie ukryte znaczenie ;)
fajne.

Fajnie, że się podobało.

"Emanacja" to inaczej promieniowanie lub wydzielanie się, uzewnętrznianie się czegoś, oddziaływanie, wpływ.

Pzdr!

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

tak, emanacje chyba byly u Plotyna?
żartowałem, że "Eminencja" nie na wszystko pozwala.
;D

Nowa Fantastyka