- Opowiadanie: athaliana - Tafla (szort)

Tafla (szort)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Tafla (szort)

Był uwięziony. Ściany i podłogę pomieszczenia zbudowano z nieznanego mu dotąd, białego i gładkiego materiału. Ponad nim rozciągała się lekko falująca tafla, za którą migotało jasne światło. Nie był sam. Stłoczono ich tu bardzo wielu. Co jakiś czas kogoś nagle zabierano, ale nie poprawiało to wcale sytuacji pozostałych. Wzmagało tylko jego niepokój. Właściwie, to już przerażenie. Jego towarzysze poruszali się apatycznie, obdarzając go czasami mętnym spojrzeniem. Nie mógł zrozumieć ich zachowania. Najchętniej krzyknął by do nich, aby się ocknęli, ale nie mógł wydobyć z siebie żadnego dźwięku.

Nie zamierzał rezygnować z wolności bez walki. Najpierw uderzał wściekle w ściany pomieszczenia. Jedynym skutkiem, jaki osiągnął było bolesne stłuczenie boku. Postanowił więc spróbować górą. Podskoczył najwyżej jak potrafił. Przejście przez taflę okazało się proste, ale potem… Nic nie widział – oślepiło go światło. Całe ciało przepełniał niezrozumiały jazgot. Brakowało tchu. Oszołomiony opadł z powrotem pod taflę. Jego nadzwyczajnie wyczulone zmysły obróciły się przeciwko niemu.

Jeszcze nie zdążył otrząsnąć się z szoku, kiedy oplotła go sieć. Znów znalazł się na powierzchni. Minęło kilka sekund, zanim z fali ostrych bodźców udało mu się w końcu wyodrębnić konkretne dźwięki i obrazy. Szybko wyswobodzono go z sznurków i rzucono na gładka powierzchnię.

– Kilo pięćdziesiąt. Taki będzie dobry?

– Doskonały. Tylko wie pani… Można by go tutaj od razu…

Gwałtownym ruchem przeniesiono go w inne miejsce, pokryte niepokojącym płynem. Usłyszał jeszcze tylko jak z głośnika ponad nim ktoś zawodził „Last Christm…”

Sprzedawczyni ogłuszyła rybę jednym, pewnym uderzeniem młotka. Odcięła głowę, a resztę ciała zapakowała do foliowego worka.

– Wesołych Świąt! – powiedziała wymieniając karpia na kilka monet.

Koniec

Komentarze

Mnożą się te świąteczne tematy. Zabawne, pośmiałem się.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Szybko domyśliłem się, o co chodzi, ale nie zmienia to faktu, że szort sympatyczny.

"Ponad nim rozciągała się lekko falująca tafla, za którą migotała jasne światło" - migotało - literówka

przyjemny szorcik, rzeczywiście. niespecjalnie przepadam za świąteczną tematyką prac i doprawdy nie rozumiem, w jaki sposób tekst związany jest z fantastyką, ale mimo wszystko czytało się go zacnie. styl czytelny i poprawny, język ładny, zdania zgrabne. czego chcieć więcej?

Gratuluję pomyśłu. Dobrze i lekko czytało się. Oby więcej takich shortów. Ciekawe przejście ze świata ludzi do świata karpi.

Ale się tu dzisiaj świątecznie zrobiło :D Fajny szorcik.
Wesołych Świąt!

Dobry tekst, ale do "sympatyczności" mu daleko. Chyba, ze jest sympatyczny w taki sam sposób jak "Bajka o siedmiu..." TyraelXa. Z kwestii stylistycznych: masz tu zaawansowana zaimkozę.

www.portal.herbatkauheleny.pl

Ciekawe. Mnie zaskoczyło to kilo pięćdziesiąt:D

Przykre. Aż przez chwilę zrobiło mi się żal karpia.
Zawsze byłem zdania, że ryby powinne być zabijane i patroszone zaraz po odłowieniu. Sprzedawanie żywych ryb, niepotrzebnie je męczy. Ale to już wina nas- konsumentów. Wolimy kupować żywe, więc takie są w sprzedaży. Gdyby ludzie kupowali ubite i przygotowane sztuki, żywe ryby zniknęły by ze sprzedaży. Prawo rynku.
Co do opowiadania- nie jest złe, ale szczególnie wybitne to też nie jest. Tak na 3.

Dziękuje za wszystkie komentarze.

wiesz, ze kiedyś wpadłam na taki pomysł ale nigdy nie napisałan? popieram tomasza, tez mi go było szkoda. biedne karpiki przetrzymywane w niehumanitarnych warunkach...jak byłam mała to miało to dla mnie mnóstwo magii, ten karp pływjący w wannie. ale teraz, jka już rozumiem wszystko...no i się wzruszyłam.

Nowa Fantastyka