- Opowiadanie: NightRage - Pustelnik

Pustelnik

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Pustelnik

To, co wielcy prorocy przewidywali, wydarzyło się. Może nie wtedy kiedy zapowiedzieli, ale ostatecznie wojna totalna wybuchła. Nikt nie był na nią przygotowany i nie można było jej zapobiec. Ludzkość była skazana na zniszczenie.

 

Znalazł się jednak jeden, jedyny wybawca. Nazwali go PUSTELNIKIEM.

 

Wyglądał jak naukowiec, choć był zbyt mizerny, a oni zawsze byli grubi. Oczywiście zanim ich zlinczowano. Za to, że to prawdopodobnie naukowcy byli winni wybuchu WOJNY.

 

Nie wiadomo skąd PUSTELNIK przyszedł. Być może nigdy nie ruszał się z PLACU. Za to JEGO słowa o wybawieniu przyciągnęły miliony.

 

Gdy JEGO głos zaczął gubić się w tłumie, zbudowano mu ogromną MÓWNICĘ. Stanął tam, spojrzał na ludzi GO otaczających i donośnym krzykiem oznajmił: „Czuwajcie i bądźcie silni w wierze, a okażę wam zbawienie".

 

Znikł za parawanem swojego DOMU na MÓWNICY. Nie było GO tydzień i dwa dni. Co chwilę tylko ktoś donosił MU jedzenie i przyprowadzał chętne kobiety. Bo CUDOTWÓRCA miał swoje potrzeby.

 

Po dniach dziewięciu i godzinach dwóch stanął przed LUDEM. Wtedy ucichli wszyscy. I każdy z osobna wpatrywać się począł w to, co stało na podeście.

 

PUSTELNIK silnym ruchem ściągnął płachtę przykrywającą CUD. Ludzie oniemieli. Co słabsi z nich zemdleli, jeden nawet umarł.

 

Na MÓWNICY stał CUD. Jego liczne tryby obracały się we wszystkie strony, napędzane znaną tylko PUSTELNIKOWI, zapewne nieziemską, siłą.

 

PUSTELNIK w blasku swej chwały przysunął się do krawędzi MÓWNICY, jakby chciał wchłonąć całą cześć swojego ludu. Potknął się o gwóźdź niechlujnie zbitego PODESTU. Przechylił się i spadł. Po raz ostatni wydał z siebie wrzask, lecz już nie tryumfu, a strachu. I zginął.

 

Jego lud wzruszył tylko ramionami. Po co im zbawca jak mają CUD. Najodważniejszy wspiął się na górę i zajrzał pomiędzy tryby maszyny. Ujrzał tam…

 

Małego Chińczyka, sumiennie pedałującego na swoim pseudorowerku. Za pomocą licznych przekładni napędzał on CUD.

 

Ludzie usłyszawszy to odwrócili się od siebie i odeszli ze wstydem, gdyż dali się nabrać. Powrócili do swych domów, by dalej wieść swoje szare życie. WOJNA w międzyczasie się skończyła. Prorocy znowu się mylili. Ktoś dodał: „Jak zawsze."

 

I wszyscy zapomnieli o PUSTELNIKU.

 

Tylko na odległym PLACU, na MÓWNICY, koło DOMU stał CUD.

 

A jego trybami dzielnie poruszał sumienny Chińczyk.

 

Koniec

Komentarze

Doprawdy nie rozumiem, czemu Autor zastosował dziwną metodę pisania słów DUŻĄ LITERĄ? Czy to ma jakiś sens? Po co to? A tak w ogóle to o czym jest to opowiadanie?

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

ja tam uważam, że tekst jest ciekawy. całkiem trafny portret psychologiczny ludzkości, pokazany w krzywym zwierciadle krótkiej formy. fajne, bo przecież dlaczego nie?

Podoba mi się pomysł.
Zapis dużymi literami zamieniłbym na kursywą, ale to chyba już pedancja?
Zapis w takich rozległych akapitach trochę mnie gryzł. Możnaby opisać to odrobinę "wyraźniej", może więcej opisów?

Moje proste podsumowanie: 
Plus za pomysł, minus za zapis. Język ok. 

Bez sensu. Kropka.

a 1 jest ode mnie

Lubię bardzo konstruktywne komentarze. Kropka.

Jaki tekst, taki komentarz ;-)

Ja też dałem się nabrać... na ten tekst. Pewnie skusił mnie tytuł, ale ostatecznie nic z niego nie wyniosłem:(
Po dniach dziewięciu i godzinach dwóch stanął przed LUDEM. Wtedy ucichli wszyscy. I każdy z osobna wpatrywać się począł w to, co stało na podeście.  - Na podeście stał, zdaje mi się z tekstu, Pustelnik, więc skąd ów Cud? Śmierć Pustelnika też naiwna, daleko jej do krzywego zwierciadła. Do przemyślenia.

Nowa Fantastyka