- Opowiadanie: KalwasBook - "Prolog" - fragment rozdziału

"Prolog" - fragment rozdziału

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

"Prolog" - fragment rozdziału

 

Prolog – fragment rozdziału

 

 

 

 

Vin, Królewski zwiadowca, ostrożnie przylgnął do muru z czarnej cegły. Noc była ciemna, a cień padający pod murem jeszcze ciemniejszy. Powietrze po deszczu było rześkie i przyjemnie chłodziło, mimo to Czarny Mur był niemalże gorący. Zupełnie, jakby cegły dopiero co wyciągnięto z pieca. Vin zacisnął zęby tak że, stracił czucie w szczęce i z uwagą wsłuchiwał się w rozmowę Czarnych Ludzi, stojących na murze. Było ich dwóch. Jeden z nich podjął:

  • Jakieś pół godziny temu widziałem na polanie jakby coś się poruszało. Myślisz że to zwiadowca tego parszywego króla @k@ ? – rzekł niski głos po czym splunął. Ślina wylądowała prosto pod czujnym okiem @!. Przetarł ją energicznym ruchem i mruknął coś pod nosem.
  • Ciekawe jakby przeszedł nad @!! Murem. Pomyślałeś o tym tępaku? – odparował z pogardą drugi strażnik.
  • Spieprzaj… A jeśli właśnie celuje ci z łuku w łeb?
  • Nie bądź głupi. I może jeszcze powiesz że dowiedział się o tym, że przed wyjściem na wartę waliłeś sobie konia, co?
W powietrze wzniósł się ochrypły śmiech, a zraz potem dźwięk jakby ktoś uderzył przypalone ciasto płaską dłonią (mieli oni bowiem ciała jakby zwęglone, o tym później). Zapadła głęboka cisza, lecz dało się słyszeć jak ktoś energicznie wciąga powietrze nosem.

  • Odwróć się, muszę się odlać… – rzekł ten strażnik, który wyśmiewał się z drugiego.
  • Dobra, spadam. Przejdę się na drugą stronę Czarnego Muru i sprawdzę czy nikt się nie podkrada.
Nie tam kretynie, pomyślał Vin i uśmiechną się ponuro pod nosem.

  • Jasne… Idź już.
Kiedy kroki znacznie ucichły, znad muru poleciał cienki ciemny strumień. Prawdopodobnie mocz. Krople odlatywały z błota prosto na twarz zwiadowcy. Towarzyszył temu odgłos, który znacznie zaburzył panującą ciszę. Vin postanowił to wykorzystać. Odszedł od muru i zaczął biec, zupełnie jak kocica na łowach. Odbił się od ziemi, na ułamek sekundy zatrzymał się na ścianie w wysokości trzech metrów nad ziemią, po czym lekko wybił się i bezszelestnie chwycił krawędź muru podpierając się nogami tuż obok strażnika…

 

Proszę komentować i oceniać. Sorry, ze taki krótki fragment ale to tylko zeby zobaczyc czy wszystko jest napisane "dobrze" :)

Koniec

Komentarze

Przede wszystkim – ten "kod zastępczy" z @ mnie rozwalił. Tu nawet nie ma co kraść, nawet jakby na upartego kto chciał, jeśli o takie zabezpieczenie Ci chodziło. Jeśli o inne, to nie rozumiem, o jakie. Popraw dialogi. Zazwyczaj zaczynają się od pauz, a nie kropek. Po trzecie – tu nie ma nie tylko co kraść, ale też co komentować. Króciutka scena, która nie dała mi absolutnie nic.

A teraz jeszcze masz błąd w nawiasie w tytule. "Nie" z czasownikami piszemy osobno. A tak w ogóle,to w tekście zostało Ci jedno imię bohatera. Ale tak na serio – te wszystkie @ bardzo mi utrudniały lekturę i rozpraszały, czyniąc tekst trudnym do zrozumienia.

Kropki w dialogach same sie zrobiły… :) Jutro dodam Cały rozdział. Dzięki za ocenę :) i wypieprze ten "kod zastępczy", zeczywiscie nazwy nie sa warte tego. totalna glupota… Jakbym mógł poprawić dialogi? :)

Najlepiej wrzuć wszystko do Notatnika, skopiuj na nowo i wklej na miejsce tego tekstu. Powinno zadziałać.

chodziło mi o treśc dialogów :)

zle cie zrozumialem… ale tresc dialogow jest sppoko?

Odszedł od muru i zaczął biec, zupełnie jak kocica na łowach. Odbił się od ziemi, na ułamek sekundy zatrzymał się na ścianie w wysokości trzech metrów nad ziemią, po czym lekko wybił się i bezszelestnie chwycił krawędź muru podpierając się nogami tuż obok strażnika…  ---> cyrkowiec, artysta, kosmita, mutant?    Fragment prologu, nawet nie cały prolog… Coi tu oceniać? Chyba tylko dziwaczny, niepoprawny zapis dialogów. Punktory zamiast myślników? Zajrzyj do książki, jak to wygląda…   Aha – jeśli już "szyfrujesz" imiona, co jest zbędną fatygą, której skutki irytuja podczas czytania, to nie zostawiaj jednego nie zmienionego imienia.

O, coś się zminiło na korzyść, w czasie, gdy pisałem komentarz… Jeszcze zapis dialogów, Kolego.

Zaczęłam czytać jeszcze raz, ale znowu pojawiły się "zaszyfrowane" imiona i przestałam. Poza tym, już po 1/4 tekstu widzę, że roi się w nim od mnóstwa błędów. Zaczęłam je wyłapywać, ale szybko mi się znudziło. Vin, Królewski zwiadowca, ostrożnie przylgnął do muru z czarnej cegły – królewski z małej litery.

 

Zupełnie, jakby cegły dopiero co wyciągnięto z pieca. – ja bym wyrzuciła ten przecinek.

 

Vin zacisnął zęby tak że, stracił czucie w szczęce – przecinek przed, a nie po "że". A w ogóle to bym zmieniła na "tak mocno, że aż". I na pewno stracił czucie w szczęce? Chyba prędzej popękałyby mu zęby.

 

 Myślisz że to zwiadowca – brak przecinka przed "że".   Generalnie tekst do solidnego zedytowania pod kątem językowym. A co do treści… Infantylne. I dialogi, i reszta. Cała scenka, jak już wspominałam wcześniej, nie robi wrażenia. A jeśli już, to na pewno nie pozytywne.

 

To moja pierwszam powieść… :) Ale postaram sie to poprawic na lepsze :)

No to ja życzę powodzenia i wytrwałości :)

Jak mam poprawić dialogi?

dzieki… ;(

Nie różni się to specjalnie od innych prologów, części pierwszych i fragmentów pierwszysch rozdziałów, które się tu od czasu do czasu pojawiają. Nawet nie ma co skomentować na dobrą sprawę, bo możnaby się przyczepić, na przykład, że "czemu ten mur jest gorący?", ale Autor zawsze się może bronić, że "to nie jest całość" i "później będzie wyjaśnione". Ale ok, obiecałeś, że wrzucisz cały rozdział – poczekajmy. Tylko nie wrzucaj go jutro. Pozbądź się najpierw z tekstu takich potworków, jak "uśmiechną" (może i literówka, ale wygląda jak koszmarny błąd) oraz takich dygresyjek, jak "(mieli oni bowiem ciała jakby zwęglone, o tym później)", które zaznaczają tylko jakąś Twoją myśl, a nie wnoszą nic sensownego do tekstu. Sensu istnienia tych "@" w ogóle nie pojmuję.

Ach, no i standardowa porada, nie zaczynaj przygody z pisaniem od powieści. Zacznij od opowiadań ; )

"oraz takich dygresyjek, jak "(mieli oni bowiem ciała jakby zwęglone, o tym później)", które zaznaczają tylko jakąś Twoją myśl, a nie wnoszą nic sensownego do tekstu." To było tylko "na potrzebe tego debilnego tekstu", potem bym o tym napisał :)

czyli fragmentów na pare stron tak?

Ide sie zabic…

Nie jest dobrze. Spróbuj wpierw  napisać opowiadanie na jakieś 5-10 stron – z konkretnym bohaterem, problemem, wstępem, rozwinięciem oraz zakończeniem ; )

I po co to było?

KalwasBook – najpierw się dowiedz, czym jest opowiadanie, zanim w ogóle zaczniesz pisać, skoro tak. I czym się różni od powieści, co powinno zawierać itp.

O co chodzi z tymi wszystkimi @? Wybacz, ale to jest naprawdę niedobre. Masz błędy wszelakiego rodzaju, nie da się ich wyłapać, bo cały tekst należałoby napisać od nowa.  To Twoja pierwsza powieść? Ja nie napisałam jeszcze żadnej, jak większość osób na tym portalu. Bo ćwiczyć lepiej na krótkich tekstach. Zacznij od opowiadań. A właściwie od czytania, takiego czytania, podczas którego zwracasz uwagę na zapis dialogów, opisy, konstrukcję zdań i całej fabuły.

I nie pisz, że idziesz się zabić;). Powodu raczej nie ma.

Dzieki za porady i hejty, serio :) myslalem ze ten tekst je ok… debil. Za jakis czas wrzuce jakie opowiadanie. pewnie znowu bedzie lipne :)

     Czarne  cegły wypalane w piecu? To jest niespotykana jeszcze nowość. A jak uzyskiwali taki efekt kolorystyczny? Ach, rozumiem:  glinę mieli czarną, w dodatku magiczną.  Fantastyczna sprawa…      Tutaj nic nie jest dobrze.      Pozdrówko. 

Własciwie mało co jest napisane dobrze :)  Czarna cegła, Czarni ludzie, Czarny mur, wszystko czarne i ciemne. Dużo czytaj, bo jak narazie masz troszkę ubogie słownictwo, takie mam wrażenie. Dialogi również są o niczym i nie ma to znaczenia, że jest to krótki fragment. Już w takim można przemycić sporo rzeczy. Nie sil się na humor, widać, że tutaj jest on wymuszony. Najpierw poznaj swoich bohaterów, poczuj ich, a najlepiej dokładnie rozpisz ich wygląd, charakter, sposób mówienia itd. Panuj również nad językiem. Klimat masz raczej średniowieczny, więc "spadam" z całą pewnością tutaj nie pasuje.  Nie zgadzam się z poglądem, że trzeba zaczynać od opowiadań. Ćwiczyć można na wszytkim. Jeśli chcesz pisać powieść, to pisz powieść, ALE nie nastawiaj się, że ją wydasz. Jeśli lubisz długie historie, to takie pisz. Zobaczysz, że z czasem ładnie zarysuje ci się styl, nabierzesz płynności, a także, jak to zazwyczaj bywa przy dłuższych formach, większą uwagę będziesz zwracał na logiczność fabuły. Można powiedzieć, że pierwsza powieść to sprawdzian dla ciebie, swoisty chrzest, który musisz przejść, by się przekonać, czy nadajesz się do pisania tak obszernych projektów. Na wiele rzeczy trzeba zwracać uwagę, wszystkiego pilnować, mieć dobry zmysł organizacyjny i wiele wiele innych ;) Rozpisałam się trochę, mimo wszystko powodzenia!

To Twój cyrk i Twoje małpy, musisz nad nimi zapanować. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ciemny mocz – hardcore :).

ta sygnaturka uległa uszkodzeniu - dzwoń na infolinie!

Byłem, przeczytałem. Wszystko zostało już odnośnie tekstu powiedziane.

Po takim prologu niewiele można powiedzieć, zwłaszcza – pozytywnego. Pozdrawiam.

Nowa Fantastyka