- Opowiadanie: kastorak - Purificatio - Kapitulum II - Verum Nocet

Purificatio - Kapitulum II - Verum Nocet

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Purificatio - Kapitulum II - Verum Nocet

 

Część I

 

„Dantejskie pola”

 

 

 

Dusza nieznajomej wędrowała bujnymi, złotymi łanami zboża. Szła powoli rozglądając się wszędzie. Nie wiedziała, gdzie się znajduje. Podobało jej się to miejsce, było dla niej jak ze snu. Nagle dusza ujrzała jakiegoś człowieka w oddali i zaczęła do niego biec. Gdy nieznajomi stanęli naprzeciwko siebie, obcy rzekł.

 

– Witaj.

 

– Witaj – odpowiedział duch i po chwili dodał – gdzie ja jestem? Kim Ty jesteś?

 

Obcy uśmiechną się delikatnie i się przedstawił.

 

– Jestem Dante Alighieri – mężczyzna ukłonił się i kontynuował – a Ty, znajdujesz się na Dantejskich Polach. Jak się nazywasz?

 

– Nazywam się Anna – duszyczka uśmiechnęła się, po czym spytała. – Co ja tu robię?

 

– W to miejsce przybywają dusze, które wyszły z ciała osób w śpiączce, tych, które straciły przytomność. Dzieje się tak z racji, że dusza popełniła grzech i aby po śmierci nie trafiła przez to do Piekła, odbywa rozmowę ze mną, a ja mówię jak trzeba żyć, aby się nawrócić i żeby nigdy nie popełnić znów, tego samego występku.

 

– Ale jaki grzech popełniłam?

 

Dante uśmiechnął się i biorąc Annę za rękę, rzekł.

 

– Wszystko na spokojnie. Przeniesiemy się teraz do mojego domku, tam porozmawiamy.

 

Misjonarz pstryknął palcami, po czym przeniósł się wraz z duszyczką do swej chaty.

 

 

 

Część II

 

„Ku nawróceniu”

 

 

 

W małej, drewnianej chatce panował spokój. Anna ubrana w białą suknię, patrzyła przez okno na łany zbóż otaczających domek. Po chwili duszyczka poprawiła sobie swoją blond grzywkę i usiadła przy stole, przyglądając się Dantemu.

 

Alighieri był duchem. Przypominał mężczyznę w średnim wieku. Ubrany był w bordową szatę, przepasaną purpurowym pasem. Na głowie nosił czerwony beret.

 

Dante uśmiechnął się delikatnie i zaczął mówić.

 

– Wyszłaś z ciała, które jest w śpiączce spowodowanej przedawkowaniem leków. Chciałaś się zabić?

 

– Tak – odpowiedział zmieszana Anna.

 

– Czemu?

 

– Mój chłopak, Daniel jest dla mnie wszystkim. Zrobiłabym dla niego wszystko. Wart jest tego, naprawdę, złoty z niego chłopak, takiego to ze świecą szukać. Miły, uprzejmy, przyjacielski, skromny, pomocny i tak dalej. Jest po prostu najlepszy.

 

I gdy się ze mną pokłócił, powiedział że odchodzi. Ja mu opowiedziałam, że jeżeli to zrobi, to się zabije. On był tym faktem niewzruszony i po prostu wyszedł. Nie odpisywał mi na moje smsy. Postanowiłam się zabić. Wzięłam całe opakowanie leków przeciwbólowych i to jednak nie pomogło. Wszystko skończyło się śpiączką.

 

– O co się pokłóciliście? – zapytał Dante z zaciekawienia.

 

Anna posmutniała i odpowiedziała.

 

– Bo jemu ktoś nagadał, że dużo czasu spędzam z kolegą ze studiów, że cały czas ze sobą przesiadujemy, rozmawiamy, opowiadamy sobie żarty. Po prostu dobrze się dogadujemy. Jednak Daniel nie chciał wierzyć w to, że Mike jest moim przyjacielem i powiedział mi, że go zdradzam i zerwał ze mną. Dante przysłuchiwał się uważnie, po czym spytał.

 

– Daniel studiuje? Może gdzieś pracuje?

 

– On pracuje w zakładzie. Reperuje samochody.

 

– Dobrze, ale dziwi mnie jedna rzecz, jeśli Cię tak kochał, to czemu uwierzył w te plotki? Mimo to, że spędzałaś z Mikem dużo czasu, to nie oznacza, że go z nim zdradzałaś. Przecież istnieje coś takiego jak przyjaźń damsko-męska. Nie rozumiem jego zachowania.

 

– Ja też – wtrąciła Anna.

 

Dante nie wiedział o co ma zapytać. Po chwili zastanowienia, rzekł.

 

– Spotykał się z kimś? Miał jakąś przyjaciółkę?

 

– Raczej nie – odpowiedziała blond włosa duszyczka – Pamiętam, że kiedy spotykaliśmy się na dyskotekach, jeździliśmy tam z jego przyjacielem Davidem, który zabierał swoją dziewczynę, Miley. Daniel zawsze dobrze się z nią dogadywał. Jeździła z nami, tak od pół roku. Wcześniej David zabierał swoją ex Teresę.

 

– Troszkę podejrzane.

 

– Czemu? – spytała Anna, lekko oburzona.

 

– Nieważne. Często mieliście się spotkać, a jemu coś wypadało?

 

– Tak. Zdarzało się to co dwa tygodnie. Tak już od trzech miesięcy.

 

– A nie przyszło Ci do głowy, że może Cię zdradzać?

 

– On – Anna zaśmiała się delikatnie – nie i na pewno nie z Miley. Złoty z niego chłopak. Daniel mi przyrzekał na Boga, że nigdy mnie nie zdradzi. Przecież tak mocno mnie kochał, nawet wiersze mi pisał. Jeden tak mi się spodobał, że nauczyłam się go na pamięć. Zarecytuję Ci Dante, na pewno Ci się spodoba, w końcu byłeś najlepszym poetą i znasz się na tym. Anna wstała i zaczęła dostojnie deklamować.

 

 

Powiedz czy mnie kochasz?

Kocham. Gdy pracujesz skupiona.

I gdy jesteś strapiona.

Gdy czytasz książkę.

I kiedy przy bucie zapinasz sprzączkę.

Gdy oglądasz serial,

Moje serce jest gorące jak Berial,

Wciąż takie gorące, bo Cię kocham.

I gdy wyjeżdżasz wciąż za Tobą szlocham.

A kiedy wiosna nas zauroczy?

Kiedy zima nas zaskoczy?

Kiedy lato nas przypiecze?

I gdy jesień drzewa rozbierze?

Zawsze, wszędzie o każdej porze.

W zamian za mą miłość dam Ci ja Tobie polarną zorzę.

 

 

Gdy skończyła, ukłoniła się nisko i z powrotem usiadła na krzesło. Dante bił jej brawo.

 

– Bardzo piękny, sam bym się takiego nie powstydził – nagle Alighieri spoważniał i dodał. – Mimo to że tak bardzo Cię kochał, pisał wiersze, wiesz to mogło być jednak trochę udawane, takie sztuczne, fałszywe. Może ta kłótnia, była tylko pretekstem do zerwania? Może, aby związać się z inną, musiał się z Tobą rozejść.

 

– Nonsens – Anna rzuciła gniewnie – nie, on mnie kocha.

 

Dante pokiwał głową na nie i rzekł.

 

– Nie zgadzam się z tym. Tobie wydaje się, że Daniel Cię kocha, jesteś w nim zauroczona, nie widzisz nic poza nim. On wykorzystał twoje zaufanie.

 

– Nonsens. Anna uderzyła dłonią w stół. Dante delikatnie się zdenerwował i zniesmaczył, po czym powiedział, machając na to wszystko ręką.

 

– Ta rozmowa do niczego nie prowadzi. Zawsze będzie się tak kończyć. Nie wierzysz moim przypuszczeniom? Zaraz się przekonamy. Zaprowadzę Cię w pewne miejsce i jeżeli się potwierdzą moje słowa, to na pewno zmienisz zdanie o Danielu.

 

Anna wstała i rzekła zaniepokojona.

 

– Gdzie chcesz mnie zaprowadzić?

 

– Zaraz się dowiesz, naiwna duszyczko. Po tych słowach, Dante pstryknął trzykrotnie palcami i w okamgnieniu, przeniósł ich z chaty do świątyni Prawdy i Czasu, znajdującej się w przedsionku Nieba.

 

 

 

Część III

 

„Bolesna prawda”

 

 

 

Dante wraz z Anną, znaleźli się w środku pięknej, marmurowej kaplicy, zdobionej różnymi płaskorzeźbami. Na samym środku ustawione było duże lustro, które błyszczało z daleka. Podeszli do niego powoli.

 

– Znajdujemy się w świątyni Prawdy i Czasu – Dante wskazał na lustro, po czym dodał – to jest Reflexio Veri. Ukazuje ono tylko i wyłącznie wiarygodny obraz z przeszłości i teraźniejszości. Przyszłości nie zna. Przyjrzyj się duszo naiwna dobrze.

 

Poeta uczynił znak krzyża na lustrze. Odbicie się załamało, obraz zmieszał, jednak po chwili ukazał się Daniel wraz z Miley, na romantycznej kolacji w restauracji Amor. Anna przyglądała się z niedowierzaniem.

 

– To dopiero początek, ten obraz jest z dwóch miesięcy wstecz. Są jeszcze inne i jest ich więcej. Dante za jednym ruchem dłoni pokazywał kolejne odbicia. Na każdym był Daniel i Miley. Jedno ukazywało kolację przy świecach w najlepszych restauracjach. Drugie ukazywały wspólne spacery, jeszcze inne długie rozmowy przez telefon. Lustro pokazywało jak Miley odwiedzała Daniela w miejscu jego pracy. Ich spojrzenie, czułe, pełne miłości.

 

Anna patrzyła na to wszystko ze łzami w oczach, dobijało jeszcze ją to, że kiedy do niego dzwoniła, odbierał niechętnie. Zwlekał z odpisywaniem na smsy. Anna nie mogła dać temu wiary. Płakała. Nie mogła uwierzyć, że Daniel tak ją oszukiwał, przecież mówił, że ją kocha. Kłamał, zostawił ją dla innej.

 

Co gorsza okazało się, że Miley zerwała z Davidem. Obraz z lustra nie oszukiwał. Dusza Anny nie mogła w to uwierzyć. Płakała nieustannie. Dante podszedł do niej i ją przytulił.

 

– Spokojnie. Uspokój się, wrócimy teraz do mojej chaty. Nie płacz już.

 

Anna nic nie odpowiedziała, tylko mocno wtuliła się w Dantego, który uwalniając rękę, trzykrotnym pstryknięciem, przeniósł ich z powrotem do chaty.

 

 

 

Część IV

 

„Pouczenie”

 

 

 

Siedzieli razem przy stole. Dusza Anny nie mogła dojść do siebie. Dante zastanawiał się, jak ją pouczyć. Poeta wstał, przeżegnał się i zaczął mówić.

 

– Widzisz droga Anno. Prawda boli i to bardzo, jeśli się komuś ufało z całych sił. Kochało się mocno. Brutalny jest ten świat. Daniel był nieuczciwym człowiekiem. Popełnił straszliwy grzech. Zdradził Cię i po śmierci zostanie za to ukarany. Jeśli się nie nawróci, to w tedy jego dusza zostanie potępiona i zesłana do ostatniego kręgu piekieł. Będzie tam ponosił karę wraz z innymi duszami, które zdradziły swych bliskich. Swoich mężów, żony, a także rodziców i braci z siostrami. Jeżeli Miley się nie nawróci, to ona też trafi do piekła. Też będzie poczytane to jako zdradę Davida. Jest też możliwość, że po śmierci zostaną zesłani razem do drugiego kręgu piekła. Będą tam razem i kiedy spróbują być przy sobie, wichry porwą ich i rozerwą, zadając im bolesne cierpienie. Daniel obarczony jest jeszcze jednym grzechem. Przysięgał na Boga, że Ciebie kocha. Złamał swoją obietnicę. Obraził tym Naszego Ojca. To Chrystus zadecyduje, do jakiego kręgu Piekła trafi Daniel.

 

Dante westchnął i usiadł naprzeciwko duszy Anny.

 

– Ukazałem Ci jak fałszywy jest Daniel. Przez niego i Ty zostałabyś potępiona w Piekle, ponieważ samobójstwo jest karane zesłaniem do siódmego kręgu. Harpie targałyby Ciebie, rozszarpując na drobne kawałeczki. Doznawałabyś straszliwego bólu.

 

Dusza była przerażona, bliska płaczu, nie wiedziała, co odpowiedzieć i co z sobą zrobić. Dante współczuł jej z całego serca, ale musiał kontynuować.

 

– Pozostaje mi powiedzieć jedno. Kiedy powrócisz już do swojego ciała i wybudzisz się ze śpiączki, zacznij życie na nowo. Nie warto umierać dla jakiegoś oszusta. Nie jesteś tego warta, by umierać z miłości do drugiej osoby, przynajmniej nie w taki sposób. Zginąć w obronie kogoś, zrozumiałe. Powiedz mi, warto zabijać się dla kogoś, kto nie zrobiłby tego samego dla Ciebie?

 

Najbardziej pochwalaną śmiercią przez Boga jest śmierć męczeńska, w obronie wiary i w obronie drugiej osoby. Nie powinnaś stawiać miłości do kogoś wyżej od miłości do Stwórcy. To Bóg powinien być tym, dla którego chcesz oddać życie. Nawet, jeśli teraz zaczniesz wszystko od nowa, to dam Ci jedną radę. Kiedy postanowisz się znów związać pamiętaj, nie kierujcie swego wzroku cały czas na siebie. Znudzicie się sobą, prędzej czy później. Kierujcie swe spojrzenie na Boga, a na pewno uda wam się w związku. Myślę, że mnie zrozumiałaś i się nawrócisz.

 

Dusza Anny, uspokoiła się, zaczęła rozumieć swój błąd. Anima uśmiechnęła się do Dantego i rzekła.

 

– Rozumiem. Wiem teraz, że próba samobójstwa była głupotą. Kiedy wrócę do ciała, zapomnę o Danielu. Rozpocznę nowy rozdział w moim życiu. Dante, dziękuję Tobie i Bogu. Zrozumiałam wiele. Jeszcze raz dziękuję.

 

– Cieszę się, że wyciągnęłaś wnioski. Lekcję uważam za udaną. Teraz będziesz mogła odejść, z powrotem do swojego ciała. Kiedy klasnę dwukrotnie w me dłonie, zapomnisz o wszystkim co się wydarzyło, choć mimo to nadal będzie Ci to krążyło po sercu i umyśle, jako podpowiedź jak żyć.

 

Dusza uśmiechnęła się ładnie i powiedziała.

 

– Dziękuję. Dante nic nie odrzekł, ukłonił się jedynie, po czym klasnął w dłonie, usypiając tym animę i przenosząc ją z powrotem do jej ciała.

 

Nazajutrz Anna wybudziła się ze śpiączki i po powrocie do domu obiecała sobie, że zacznie wszystko od nowa, doceniając małe rzeczy. Już do śmierci, spełniała dobre uczynki i chwaląc imię Boga, dziękowała mu za wszystko. Stwórca odwdzięczył się za to wszystko zabierając jej duszę do raju.

Koniec

Komentarze

Po pierwsze: to, że ktoś przeczyta Ci trzy opowiadania na raz, jest niezwykle mało prawdopodobne. Po drugie: z szacunku dla innych publikujących nie wystawiaj więcej niż jednego opowiadania tygodniowo. Jak tekst poleży trochę dłużej w szafie, z pewnością mu to nie zaszkodzi, a może tylko pomóc.

Powtórka z rozrywki. Opowiadanie zaczyna się identycznie jak pierwsze i kończy równie nachalną agitacją religijną. A w środku pełno błędów, wszelakich. Gdyby Dante naprawdę usłyszał deklamowany wiersz, przewróciłby się w grobie.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka