- Opowiadanie: pawelkorzuch - eksperyment

eksperyment

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

eksperyment

Eksperyment ?

Adam wybierał się po zakupy do supermarketu, zrobił listę by o niczym nie zapomnieć.

Coś się wtedy wydarzyło, odczuł tąpnięcie rzeczywistości jakby poza działalnością człowieka.

Nagle stanął i zamyślił się, ale nie usłyszał żadnych myśli jakby stanął czas, czy co?

Czy ten błąd to działalność Boga, bo przyszłość staje się inna, ma taką pewność.

Dużo ludzi na ulicy nagle stanęło jest zdziwionych i zaciekawionych.

Ktoś krzyknął:

– Co się stało?

– Nie wiem.

Krzyknął Adam i za sobą usłyszał słowa:

– Ja też nie wiem.

– Ja też.

Nie widać skutków nie można ich zauważyć tylko wyczuć, bo rzeczywistość zmieniła się równolegle na całym świecie. Adam tego nie wiedział ale czuł wspólną świadomość. Postanowił pojechać do Pitera przecież interesowały go od lat zjawiska nieznane. On w życiu kierował się raczej sercem a Piter rozumem. Był inteligentny, ale kochał ludzi i uczucia były dla niego ważne, niestety był skryty, często zły na siebie za tą nieśmiałość. Zakupy poczekają i tak miał kupować dla rozrywki. Supermarket poczeka.

W końcu dotarł do Pitera.

– Żółwik Piter.

– Żółwik.

– Dlaczego siedzisz na ławce przed domem? Coś się stało? Bo ja zauważyłem coś dziwnego.

W pewnej chwili wszyscy ludzie na mieście stanęli, jakby coś się wydarzyło, ale nikt nic nie wie.

– Ja byłem w domu, nie wiem co się stało nagle jestem na ławce. Nie siedzę przy komputerze i nie przeglądam map nieba tylko na ławce i gapię się w księżyc – nie piłem, naprawdę!

– Obejrzyjmy ten księżyc masz ustawiony teleskop?

– Tak, ale specjalistką od Księżyca jest Ilona zadzwońmy po nią?

– To dzwoń Adek, ja ostatnio zrobiłem jej kawał i powiedziałem, że obłożnie choruje i ma kupić coś do jedzenia bo jestem głodny.

– Przyjechała? hi,hi.

– No, trzy pełne siaty zakupów, hi,hi.

Adek spoważniał i powiedział:

– Piter przypomnij mi, ile masz lat 34-35?

– 34, a co?

– Nie 15, bo tak się zachowałeś. Więcej powagi panie doktorze astronomi. Hi ,hi

– Dobra hi, hi, panie doktorze fizyki ciał niebieskich. Dzwoń..

Po połączeniu przez komórę i wyjaśnieniu problemu, Adek usłyszał krzyk w słuchawce.

– Jak przyjedziecie po mnie to przyjadę nie jestem na każde wasze wezwanie, a jak znowu kawał to zobaczycie!

– Dobrze pani profesor.

– No.. uważajcie.

Obaj w drodze zgodzili się, niedoceniają Ilony i obaj chcieliby mieć ją za żonę. Rywalizowali ze sobą, każdy na swój sposób. Adam nie był tak przebojowy i powoli przegrywał z Piotrkiem.

Była bardzo kobieca, uczyła studentów matematyki na wydziale astronomii. To świadczyło o jej klasie jako człowieka.

Ilona dała się przeprosić i wrócili do Pitera. Zobaczyła na księżycu obszar nieostry. Dokładnie sprawdziła optykę, to nie błąd teleskopu tam naprawdę coś jest.

Zanim powiedziała im o tym, czuli jej emocje jak patrzyli na nią.

– Ja patrzę na was i czuje to co wy, ty Piotrek jesteś przestraszony a Adam wręcz przerażony i na granicy paniki.

Piotrek powiedział:

– Za to Ilona czujesz się doceniona i z nadzieją patrzysz w przyszłość.

– Nudno było przez parę lat, wreszcie się coś zmieni.

Czy jest ktoś na świecie kto będzie wiedział co się zmieniło, może jest to zezwolenie na inne życie, na odkrycie czegoś co przemieni świat. Musi to być ważne, a może jest grupową chorobą psychiczną.

*

Trójka przyjaciół spotkała się ponownie, tym razem u Ilony.

– Kawy, herbaty?

– Cokolwiek, zgodnie powiedzieli obaj.

– Wiesz, Adek nie myślałam że mnie tak mocno kochasz. Myślałam o Piterze jako mężu, patrzę na niego i czuje że jest zimny jak ryba. Chciałby mnie mieć i założyć rodzinę, ale nie byłabym z Nim szczęśliwa.

– Mi tam pasi, znajdę inną kandydatkę na żonę, ale jak teraz ukryć uczucia? To przez tą plamę na Księżycu. – Powiedział Piter.

– Ja mógłbym wziąć ślub nawet jutro.

– A chcesz Adek? Spokanie jutro pod urzędem stanu cywilnego o 10.00 i wybieramy najkrótszy termin?

– Pasi, nie będę chyba spał w nocy.

Piter powiedział z nadzieją w głosie:

– Jesteśmy przyjaciółmi nie miałabyś źle ze mną, ale mogę być też światkiem.

– Tak, to żółwik. Krzyknął Adek.

– Żółwik. Krzyknęli razem i rozeszli się.

*

Wysłano statek na księżyc wylądował w pobliżu nieostrego obszaru. Astronauci dojechali do nieostrego miejsca i zobaczyli wielki szary betonowy blok bez okien niski, ale bardo długi. Betonowy bunkier cicho buczał w niskim tonie.

– Tu są drzwi otwieramy?

– Podejdź bliżej, to nie drzwi tylko biała farba a obok przełącznik: of – on, jest na – on przełączyć? Ziemia?

– Przełącz.

– Wykonałem, buczenie ustało, już nie czuje samopoczucia innych.

– My też nie czujemy wracajcie.

*

Adam wziął ślub z Iloną, już po miesiącu miodowym upewnili się w swoich uczuciach.

Było głośno o urządzeniu i szukano tego kto je zbudował.

Okazało się, że nieliczna grupa ludzi niezwiązanych ze sobą, już bez urządzenia miała zdolności rozpoznawania uczuć innych i odczuwali je.

Po wielu miesiącach śledztwa nie znaleziono twórców urządzenia.

Grupa ludzi „czujących” zwiększała się, niektórzy z nich wykorzystywali te umiejętności do złych rzeczy, żeby było uczciwie urządzenie z powrotem włączono.

Nastąpił następny etap ewolucji człowieka.

Paweł Korzuch.

lasy657@wp.pl

Koniec

Komentarze

dodałem tekst nie dla oceny, choć mi będzie miło. "eksperyment" by wrzucony wcześniej, ale albo ja, albo komputer coś pomieszał i trafił inny tekst, już znany. do "zobaczenia" przeczytania za rok. Trochę dystansu przyda mi się.

Jeśli nie dla oceny, to po co? Z pewnością nie dla sprawienia czytelnikom przyjemności obcowania z dopracowanym i dobrze napisanym tekstem.

Jest sztywno, dialogi są nienaturalne, nie umiesz realistycznie opisać zachowania ludzi. Do tego opisów nie ma prawie wcale.

Po ośmiu miesiącach od wrzucenia pierwszego opowiadania powinieneś już wiedzieć, że w beletrystyce liczby zapisujemy słownie. Powinieneś umieć przynajmniej poprawnie zapisać dialogi. Jeśli nie umiesz -- a tak wynika z tego tekstu -- widocznie pisanie niekoniecznie jest dla Ciebie.

 

Nie chcę się tu wypowiadać z pozycji eksperta, bo sam mam spore braki warsztatowe i dopiero uczę się pisania, ale ten tekst jest na takim niskim poziomie, że dawno tu takiego nie było. A pierwszy akapit jest tak chaotyczny, jakby niektóre słowa, zwroty znalazły się tam przez przypadek. Przeczytaj sobie na głos, to co napisałeś, spróbuj to nagrać na dyktafon, a później odtworzyć, zobaczysz, że nie da się tego słuchać, a jeśli nie się słuchać, to w większości wypadków, nie da się też czytać.

Pomijając, że przez większość opowiadania nie potrafiłam zorientować się, o co chodzi, to uderzyła mnie niekonsekwencja między nazwami, a zachowaniem bohaterów. Obok ławki widział juz puszki piwa i butelki taniego wina, a tu masz, mowa o profesorach. Pani uczy, a nie wykłada. Przydałby się trochę staranności.

 

Chyba drugi raz w życiu to piszę, ale czasem chyba trzeba: daj sobie spokój z pisaniem. Nie każdy musi to robić. Pisałeś kiedyś (specjalnie sprawdziłam), że jesteś odlewnikiem. Może zajmij się odlewnictwem artystycznym? Rzeźbą? Nie wiem. Artystycznie można się wyżywać na wiele sposobów, skoro masz taką potrzebę. Jesteś wrażliwym człowiekiem, to widać. Szkoda, żebyś marnował tę wrażliwość, zbierając baty na forach literackich. A tylko takie Cię czekają, najwyraźniej.

Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

Powyższy komentarz popłynął z dobrego, szczerego serca, które ludziom jest z reguły przyjazne. I jeszcze jedno - znam się na ludziach, zawodowo zajmuję się oceną ich kompetencji, wprawdzie nie chodzi o te literackie, ale jednak.

Na prawdę chciałam przeczytać ten tekst do końca, dać mu szansę, ale nie mogłam. Jest bardzo chaotycznie. W zdaniach nagle zmienia się czas, interpunkcja jest, na mój gust, dosyć przypadkowa... Niestety, bardzo źle się to czyta.

Dziekuje wszystkim za komentarze wszystkich opowiadań. To była pożyteczna lekcja. Dałem sobie szanse i po pół roku poprawiania postanowiłem je dać do poczytania. Lubię wyzwania, pisałem o tamacie s-f, bo go znałem z młodości. Dużo się zmieniło od tamtych czasów, trudno mi będzie nadążyć, ale da się, z dziesięć fajnych powieści polskich i będzie dobrze. Zrobię sobie wakacje i będę czytał, również horrory, bo są fascynujące. Języka Polskiego nie będę dalej może kaleczył, bo nieładnie. Mam znajomego antykwariusza, robi cuda by znaleźć książki, dam mu zadanie na znalezienie trzech, o interpunkcji, ortografii i stylu w języku polskim. Do przeczytania.

Przeczytałem. Jestem twardy jak Roman Bratny. I chyba nawet wiem, kto to coś zbudował: kolesie od czarnych monolitów:) Tadam! Żółwik:)

Skoro tak uparcie trwasz przy swoim, to może faktycznie warto powtórzyć wiadomo z języka polskiego, ale nie musisz za nie placic, wystarczy wpisać odpowiednie haslo w wyszukiwarkę. Wydrukuj lub spisz sobie uwagi czytelników i realizuj je krok po kroku. Życzę powodzenie i trzymam kciuki.

 

Przez osiem miesięcy bytności Twoich opowiadań tutaj nie nauczyłeś się najprostszych podstaw. Nie zrozum mnie źle, ale pisanie naprawdę nie jest dla Ciebie. W takim tempie nauki potrzebowałbyś kilkuset lat, żeby zacząć pisać coś zdatnego do czytania. Nie lepiej spożytkować ten czas w jakiś bardziej produktywny sposób? 

nic mądrego nie napiszę. nie mam pomysłu, oby wam wena była łaskawsza.

Śmieszne.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Pawle, mam wrażenie, że wczoraj, dwie minuty po piętnastej spłynęło na Ciebie olśnienie. Obyś w nim trwał. ;-)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

oby moc była z tobą, lożo. mam swoje lata i nie tylko ta strona ocenia moje poczynania. zaangarzuje się  hayd park. czekam na odpowiedź z "fabryki słów" liczę na coś, nie powiem. takie życie.

mam też dla wyjaśnienia czytelników którzy mnie ws[ierają, co łyso?

Człowieku, Ty nie potrafisz się zrozumiale wypowiedzieć, a myślisz o pisaniu opowiadań. Nadal mam nadzieję, że jesteś po prostu trollem, bo nie wierzę, że ktoś taki mógłby istnieć naprawdę.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Cóż --- owocnej nauki języka polskiego.

pozdrawiam

I po co to było?

złośliwość natury panie beryl, zawsze piszę odwrotnie ortografię. człowieku moje życie jest popiepszone. I umysł się buntuje, bo kiedyś pisałem poprawnie. udało mi się odbudować swoje życie z pragnieniamii.  nie urywam miałem 16 pobytów w szpitalu dla czubów. dlaczego mi się udało? bo nie słuchałem czubów wydawnictwa, bez obrazzy. to i tak by wyszło. nie wy, to inne wydawnictwo wydrukuje. ja odpuściłem sobie s-f i będę pisał horrory, mniej ambitna litraturę,  oczywliście opowiadania pójdą do szuflady na kilka lat.

zrób tak by nie wychodzić z pokoju panie beryl przez dobę. pomyśl co czuje człowiek przypięty pasami w kaftanie i na noc przywiązany prześcieradłem specjalnym  do łóżka i tak jest trzy dni. masz taką wyobraźnię?. ja nigdy tak nie miałem, ale widziałem. i tak starał się zabić i mu wyszło, śmierć kllczina. ja piszę łagodnie. I mi mówią, zajmij się odlewnicwem artystycznym? nie ma czegoś takiego.jutro wejdę na hyre park, bo mam wyobraźnie.nie by namieszać, ja naprawdę lubię fantastykę.dorośnijcie do tego? a delikatnie, Świat jest pełen wyzwań, tylko me wszyscy to zauwarzają.

Sif, ratuj. Daj mi siłę, bym "odśledził" teksty pawlakorzycha...

 

A swoją drogą, najeżdżając kursorem na ten rysunek lornetki jesteśmy raczeni tekstem: Temat śledzony, wyłącz jeśli życzysz. To w ogóle po polsku jest? Może przy opowiadaniach innych autorów ta informacja jest napisana poprawnie? Muszę sprawdzić, jak jest u mnie...

 

O, cholera. Mam tak samo. Ej, co to ma znaczyć?!

Pawle, przykro mi z powodu Twoich przeżyć. Fajnie, że lubisz fantastykę :) Mam nadzieję, że nadal będziesz się nią interesował.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nowa Fantastyka