- Opowiadanie: pawelkorzuch - experyment

experyment

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

experyment

LUDONI 2

Etan jest kombinatorem, zawsze pragnął mieć coś swojego znacznej wartości, niekoniecznie w legalny sposób. Od lat włóczył się po kosmosie szukając sam nie wiedząc czego. Badał nowe nieznane planety, czasem pobojowiska starych wymarłych cywilizacji, wtedy grzebał w śmieciach. Stare satelity, zużyte i porzucone statki, czy szczątki po bitwach. Wreszcie znalazł, ale nie było to takie proste, policja ścigała go od kilku tygodni. Prawo mówi kto natrafi na cokolwiek obcego gdziekolwiek w kosmosie ma tydzień na zgłoszenie tego policji. Natrafił tu na szczątki po bitwie, policje zgubił tylko jak daleko uda mu się je przetransportować? Tu był bezpieczny bo zapuścił się daleko poza znaną strefę, liczył na pomoc kolegów, ale będzie musiał podzielić się z nimi. Pobojowisko było nienaruszone i duże to była wielka bitwa. Wiele szczątków już znaleziono w innych miejscach, były to waleczne istoty. Nasuwa się pytanie kto wygrał i czy gdzieś żyją? Prapradziadek Etana też zbierał szczątki, było ich w tamtych czasach bardzo dużo, odkrywano dużo nowych bitew. To że znalazł nienaruszone pobojowisko to wielki sukces, od dziesiątków lat nikt nie znalazł. Nazbierał dużą część ładowni pozostałościami po bitwie, w tej zdaje się nikt nie przeżył bo pozostał jeden cały statek. Przymocował go do swojego. Nie zamierzał zbierać wszystkiego, odleciał do strefy znanej patrolowanej przez policję, tam jest cywilizacja i można liczyć na szybką pomoc medyczną i znajomych. Leciałem prawie rok. Ludoni trzymają się razem i mogą na siebie liczyć. W zamrażarce miał kilku przedstawicieli obu gatunków. Jedni podobni trochę do ludonów tylko z włosami, niektórzy nawet na plecach a na głowie obcinali, dziwni! Druga rasa miała łuski jak ryby, musiała żyć też w wodzie bo na ich statkach było dużo zamkniętych zbiorników wodnych.

Dłubał długo w maszynowni całego statku chcąc dociec dlaczego nie odlecieli, wydawał się nienaruszony. Po wielu nieudanych próbach w końcu dał za wygraną i skontaktował się z Nanem znał się na napędach i zasilaniu.

Po długim wymienianiu się listami, a wybrał tą formę korespondencji bo można było zaszyfrować wiadomość Nano obiecał szybkie przybycie. Nie chciał lecieć w ciemno, a nie mógł wiedzieć o co chodzi bo jak rozszyfruje policja będzie po ptakach.

Przyleciał po dwóch miesiącach małym szybkim stateczkiem, ale nie wysilił się bo nic poza miernikami i narzędziami nie miał.

– Nano, co jesteś tak podekscytowany – zaśmiał się Etan bo Nano widział statek obcych.

– Nie mówiłeś Etan że znalazłeś cały statek.

– Nie mogę włączyć zasilania, po prostu nic nie działa. To statek Ludzi nie Ratański. Przypuszczam, że jest z innego czasu dlatego bo słownictwo jest trochę inne. Mam szansę wyjaśnić zagadkę skąd Oni są no wiesz ludzie.

– Hi hi.. liczysz na nagrodę wielu liczyło przyciągano nieraz połowy jednostek, ale nie słyszałem by ktoś ją dostał. Znalezienie urządzeń i technologii która się w znaczący sposób przyda naszej cywilizacji jest niewykonalne. Posłuchaj mnie, ogłosili „znacząco” ale jak to zmierzyć zawsze mogą powiedzieć po badaniach, że to jest za mało „znacząco” i trzeba czegoś więcej by dostać nagrodę. Powiedz lepiej jak kartografia tego terenu, płacą ci za to? Pamiętaj o tym bo chcieli odebrać ci statek. Nie było ciebie 7 lat i już jesteś na liście zaginionych rodzina cię opłakuje, ale do rzeczy, ile masz opisanych układów planet?

– Kilkanaście. Ile wymagają?

– Równo osiem za resztę płacą, nie wiesz bo ciebie nie było, ostatnio jest coraz mniej chętnych na samotne wyprawy i dlatego obniżyli normę. Kilku kartografów zaginęło, Ludoni wycofują się z wypraw. Później opowiem ci co się działo i zmieniło teraz daj mi roboczy skafander chcę obejrzeć to cudo.

Przeszli przez śluzy, Nano wertował dziennik kapitana, później w sterowni szukał kompletnie nie wiedział czego. Podszedł do niego ale wiedząc że ma swoje tajemnice i niczego się nie dowie powiedział mu tylko.

– Nano, pójdę na statek i przygotuje posiłek, przyda się gorący obiad?

– Super, jestem głodny i będę wdzięczny jak nie będziesz mi przeszkadzał.

Znając upodobania Nana do mięsa przygotuje zupę grochową, ugotuje i ubije ziemniaczki z podsmażoną cebulką i czosnkiem, do tego kotlet mielony ze świeżą natką pietruszki, dużo pietruszki. Trzeba przyznać władze dobrze wyposażają statki na wyprawy. Na planecie nieraz było ciężko i nie było szans na taki obiad.

Po dwóch godzinach wezwał Nanego na gorący posiłek.

– Etan moim zdaniem jestem tego pewien że to zasilanie. Problem jest z nieznanymi urządzeniami, statek jest zasilany nie tylko przez prąd. Jest drugie zasilanie równoległe do niego mogę podłączyć reaktor wodorowy i powinien odpalić. Podłubie jeszcze parę godzin nad tym cudem, potem wylecę, zajmie mi tydzień przygotowanie reaktora potrzebnej mocy. Jesteśmy daleko na granicy obszarów nieznanych, to trochę potrwa, ze dwa miesiące do trzech.

– Dobrze, ja skupie się na notatkach i dowiem się czegoś o załodze, jedz w końcu nie patrz się na talerz nie ugryzie. smacznego.

Przez miesiąc wertował kabiny, jedna po drugiej ale nie wszystko dało się rozczytać. Trochę rozumiał, na tyle by wiedzieć że są tu opisywane sprawy międzyludzkie dziejące się na statku. Wreszcie trafił na kabinę Ewy, była swego rodzaju samozwańczym kronikarzem.

Potrafiła przejrzyście pisać a rozpisywała się o celu statku, miał zakończyć konflikt między tymi zwaśnionymi cywilizacjami, przyleciał z innego miejsca i czasu. Statek nie miał uzbrojenia, trafił pod koniec bitwy i został spacyfikowany przez Ratanów. Nie wykonał misji, niestety przyleciał jeden według Ewy była to dana ostatnia szansa dla obu rodzajów istot, nie miało być więcej statków z negocjatorami. To było tak smutne że usiadł w kącie nie mogąc dojść do równowagi emocjonalnej i płakał, co to były za czasy? Nas nie informują o „pamiątkach” jakie mają funkcje i o czym świadczą, historię tych krwawych wojen skrywa policja i Rada Narodów.

 

Napisał do Nanego by zabrał ze sobą lingwistę, a sam kontynuował przeglądanie statku. Uczył się obsługi urządzeń do pilotażu statku co nie było łatwe z samych instrukcji. Nano jak uruchomi go to będzie przygotowany, trochę się niecierpliwił i szukał miejsc do których chce polecieć tym nowo zdobytym statkiem. Najrozsądniejsze jest powrócić na pole bitwy i szukać dalej nienaruszonych szczątków po to by zamydlić oczy policji, to może uda mu się zachować statek przez to oszustwo, czyli zarzucenie ich olbrzymią ilością pamiątek.

 

Nano przyleciał z opóźnieniem, przywiózł ze sobą Bunane znał ją była niezłym lingwistą ale nosiła się dumnie i miała władczy charakter, jakoś to przeżyje.

– Etan, przywiozłem nowiutkie zasilanie ale chcę mieć udział w tym co robisz.

– A co ja robie? Nie wiem jeszcze co można zyskać? Nie da się go sprzedać, a każda kontrola Policji wykaże nieznaną budowę statku i zostanie zarekwirowany, a mnie dopadną to będę miał zakaz lotów.

– Coś zawsze można zyskać ale o tym później. Bunane zgodziła się przylecieć ze względu na ciebie, bała się bardzo i wiele razy sprawdzała czy wróciłeś, doceń to.

– Jak mam docenić „lodowiec” mi tego nie okazuje, ale na pewno się przyda będę miły i posłuszny. Nawet wtedy gdy podniecona będzie się kręciła wokół mnie próbując dorwać i seksualnie wykorzystać, tylko nie mów jej o tym bo się obrazi. Latami przyglądałem się jej i nie zauważyłem osobowości, tego też nie mów, jak ona nauczyła się języków? Niech mnie nie rozprasza swoimi rozkazami, hm… w co ja wierzę?

 

 

Dał Bunanie wszystkie notatki ze statku, a Nan zabrał się do swojej roboty. Teraz wiedział o co chodzi i przyleciał statkiem remontowym, czyli miał wszystko by ruszyć z miejsca każdą jednostkę. Mi pozostało robić posiłki, zmówili się i życzyli sobie potrawy skomplikowane, pewnie bym się nie nudził. Dziwić się nie ma co na planecie się nie przelewa, on też znany jest dobrych dań, a w kuchni mógłby siedzieć cały dzień to jego druga pasja.

Butane pracowała i często rozmawiała z Nanem, uważała Etana za swojego partnera nawet jak mieli wrócić na planetę to Nan miał informować co robi Etan, o czym z nim rozmawia.

Ma go o tym nie informować bo jak tego nie zrobi to doniesie na niego na policje, a jak zgarną Etana to nieważne też ma być jej. Chciała wiedzieć co lubi czego nie i najdrobniejsze szczegóły z tego gdzie jest i co robi, czy co sądzi.

*

– Słuchaj mnie Nano! Jestem wściekła że On mnie nie chce. Znam kilkanaście języków jako kobieta jestem na szczycie, dlaczego to odpędza facetów?

– Przy rozmnażaniu poza ciałem i tym że nasze młode dorastają w Ośrodkach Polityki Przetrwania związki nie są modne. Mój dziadek opowiadał mi:

– Wiesz wnusiu kiedyś były małżeństwa i ludzie przysięgali sobie wierność do końca życia, a mnie wychowała mama i tata. I wrócił do rozmowy:

– Chcesz mieć faceta na własność trochę traktować go jak dziecko zabawkę ale bez obowiązków przy nim.

– I że co JA miała bym chodzić koło jakiegoś bachora? Jak to się w ogóle robi, przecież to obrzydliwe co mówisz. Milcz lepiej.

– Dobrze i tak mam dzisiaj jeszcze dużo roboty. Nie rozumiem niektórych urządzeń nie udaje mi się ich włączyć. Weź instrukcje i spróbuj dociec o co chodzi.

*

Wspólne posiłki bardzo wszyscy polubili była to chwila wytchnienie po morderczej pracy na wysokich obrotach, normalnie takie problemy rozwiązuje się miesiącami. Oni nie mieli tyle czasu bo zapasy żywności były ograniczone. Butana i Nano mówili bardzo chętnie o postępach prac licząc na wsparcie i opinie Etana nawet jak w niektórych sprawach był laikiem.

 

Nano przygotował statek do pierwszej próby, mieliśmy dolecieć na drugą stronę księżyca planety 009684. Paliwa było dużo cel wyprawy to sprawdzenie jak się zachowuje statek. Nano nie rozgryzł tego statku dlaczego część urządzeń nie działo mimo zasilania z zewnątrz. Butana lingwistycznie nic nie wskórała, to co było zrozumiałe dla niej było bez znaczenia. Postanowili uruchomić co się da i czekać co statek zrobi w trakcie podróży, mieli nadzieję na fart może statek coś ujawni, nie mylili się.

Jak odpalili silniki i ruszyli w tą krótką podróż ich zdziwienie było ogromne, statek wręcz świecił jak gwiazda. Wszystko się uruchomiło a statek zmienił swój kształt w sposób nienaturalny, przecież był z metalu on nie potrafi się tak wyginać czy zachowywać się jak inne materiały stosowane do budowy statków. Wysunęły jakieś części tworząc dwie „obręcze” wokół niego, trudno opisać ich kształt był tak skomplikowany, ten statek był jak żywy, nie znali tego w co się przeistaczał. Po wyhamowaniu wrócił do poprzedniego stanu, oczywiście część urządzeń nie działała. Postanowili wrócić na poprzednie miejsce do swoich statków. Wrócili zobaczyli swoje statki w opłakanym stanie, po wejściu na pokład okazało się że zasilanie jest na ukończeniu. Od razu zaczęli je regenerować a Nane skontaktował się ze znajomymi na planecie i okazało się że minęło kilka lat i zostali uznani za zaginionych. Nano nie wytrzymał i krzyknął bo miał młodą partnerkę i sporo potomków.

– Etan to żeś nas wpakował!

– Butana weź się do roboty. Gdzieś musi być instrukcja tego napędu poszukaj sejfu w kabinie kapitana. Znajdź ją ustal kto był kapitanem, ale zacznij od kabiny Ewy i jej kroniki. Nano ty szukaj skrytek na mostku wszędzie nawet jak to ci się wydaje nieprawdopodobne. To była inna rasa te instrukcje mogą być wszędzie, mogą nie wyglądać jak tekst, czy instrukcja. Nie oddam tego statku musi być mój, z takimi możliwościami. Ja wezmę na siebie pozostałe pomieszczenia statku.

 

 

Szukali kilka dni omawiali dokładnie zadania robili burze mózgów i nic do momentu gdy spotkali się w jednej z kabin załogi.

– Słuchaj Etan, Butana słyszycie buczenie takie ciche, co? Idę po miernik na swój statek.

Po powrocie znalazł źródło, było to łóżko faktycznie miało minimalnie inne rozmiary. Otworzyli schowek i była tam powłoka do przykrycia nic szczególnego. Otworzyli mocowania wysunęli łóżko spod ściany, zgasło światło samoczynnie pokazując hologram z tekstem. Był napisany w dwóch językach, były to instrukcje jak wrócić do bazy czasoprzestrzennej w przypadku śmierci części załogi zajmującej się pilotażem. Było też ostrzeżenie i instrukcja dla niepowołanych przybyszy. Statek jest niezniszczalny w chwili zagrożenia samoczynnie przeskakuje w czasie do strefy bezpiecznej czyli przed wybuchem, czy próbą uszkodzenia zewnętrznego. Jednocześnie znalazcy statku mają prawo do niego, jeżeli przejdą kontrolę intencji wykorzystania i szkolenie w bazie.

– Butana co to jest kontrola intencji wykorzystania?

– Ja też potrzebuje wyjaśnienia? Zapytał Nano.

– Głąby powiem wam jak polecimy do ich bazy będziecie się spowiadali co chcecie zrobić, wykorzystując statek. A Oni zdecydują co z wami zrobić? Jak się wystarczająco podliżecie to dostaniecie statek, w instrukcji napisali wyraźnie:

– Kontrola intencji wykorzystania. Krzyknął Etan.

– A co ty nie chcesz lecieć?

– Nie chcę być podwładną żadnego z was popaprańcy.

– Ja Etan zaproponuje Ci związek, przecież kochasz mnie tak mówił Nane.

– Nane ty bękarcie, stworze niewydarzony miałeś nie mówić Etanowi!

– Świat jest okrutny toczą się wojny giną całe rasy, hi hi. A ja powiedziałem tylko trzy wyrazy:

Butana kocha Etana.

Butana powiedziała:

– Hm,hm. Wiecie jak się nudzę na planecie, Etan od teraz jesteś ze mną!

– Tak, KOCHANA.

– Bz,bz,bz,bz. Odezwały się urządzenia przy paskach Etana i Nano. To znaczyło że policja jest niedaleko i przeszukuje przestrzeń radarami dalekiego zasięgu patrolując i szukając szabrowników, czyli Ich.

– Etan, namierzyły nas statki policji. powiedział Nano, sprawdzę ile mamy czasu do ich przylotu.

– Butana, rozłącz warsztat Nanego polecimy moim. Statek obcych jest dobrze przymocowany. Uciekniemy im w strefę nieznaną.

*

Kilka tygodni kluczyli nim udało się zgubić policję. Postanowili już po wszystkim odpocząć na najbliższej nadającej się na to planecie. Znaleźli planetę na której była sawanna. Są tu już drugi dzień, zdaje się postanowili nie wracać do swoich domów. Statek Nanego został policja sprawdzi go i będzie wiedzieć kogo ściga, są wysokie kary za ucieczkę przed policją. Po tygodniu byczenia się na planecie wrócili na statek. Przeczytali jeszcze raz instrukcję z pokoju. Był tylko jeden przełącznik by statek wrócił automatycznie do bazy. Pozostawili statek Etana na najbliższym księżycu. Etan siedząc na miejscu kapitana włączył przełącznik powrotu statku do bazy na początku nic się nie wydarzyło, po chwili cały ekran zaczął pokazywać szybko mapy nieba. Niektóre Etan rozpoznawał po godzinie byli znudzeni liczyli na szybszą reakcje statku. W końcu ruszył po kilku godzinach podróży próbowali ocenić szybkość, bez rezultatu. Byli w strefie nieznanej i nie znali odległości, omijając układy planetarne statek gnał w przestrzeni. Mężczyźni z uwagą przyglądali się co robi statek komentując głośno swoje spostrzeżenia.

– Jak pięciolatki.

Skomentowała tym razem ich Butana, przestańcie się bawić nową zabawką, jak dobrze pójdzie zostaniemy przeszkoleni. Jestem głodna nie zamierzam dłużej czekać Etan jesteś kucharzem czy nie? Do kuchni!

– Nie zniechęcisz nas (odpowiedzieli zgodnie), po obiedzie będziemy dalej badali ten cudny statek.

Po kilku miesiącach coś się zaczęło dziać statek zwolnił, przelatywali przez układy planetarne do tego zamieszkałe. Duży ruch w przestrzeni statek wchodził w te struktury jak w masło, był przepuszczany. Nagle gwałtownie zwolnił i wleciał dosłownie w stacje orbitalną a za statkiem zamknęła się śluza.

Po wyjściu ze statku założono im coś w rodzaju kasków na głowę i posadzono na fotelach. Momentalnie usnęli, mieli dziwne sny, a po obudzeniu mogli mówić w ich języku. Dowiedzieli się o zdanym przez ich egzaminie, są właścicielami tego statku.

Kilka miesięcy trwało przebywanie ich na tutejszym uniwersytecie, poznaliśmy kulturę, obyczaje, moralność i prawo. Stali się Mokulami, a były to istoty o różnych rasach. Pierwotni Mokulanie to garstka istot z jednej z planet drogi mlecznej, wypracowali oni w swojej społeczności i w tajemnicy technologie podróży w czasie. Po paru podróżach osiągnęli taki poziom cywilizacyjny, że stali się niezależni i nie wrócili już na swoją planetę. Uznali tą technologię za niebezpieczną i nie dla wszystkich lecz dla istot z głębokimi moralnymi przekonaniami. Na jednej z pierwszych podróży dowiedzieli się o genie uczciwości, czy sprawiedliwości i on decyduje o przyjęciu do ich grona. Mokulanie mogą, a nawet muszą osądzać sytuacje i kierując się obyczajami, prawem mają właściwie postępować. Konieczne jest zapisywanie całego zdarzenia i przedstawianie przed radami by oceniła i zaakceptowała rodzaj interwencji lub pouczyła i wysłała na szkolenie. Od Mokulan się nie odchodzi, zmieniony zostaje genotyp tak by jak najbardziej dostosować go do wzorca jaki przed wiekami został zaakceptowany jako właściwy dla tego rodzaju zadań. Czasem by nie zmieniać istoty radykalnie robi się wyjątki od tej zasady, po to by istota poznała siebie po zmianach. Butana, Etan i Nano nie zauważyli różnicy po zmianach w ich ciele i uroczyście zostali oni przyjęli ich do grona Mokulan. Studiowali też technologię i inżynierię, właściwie już potrafili zbudować sami taki statek. Niedługo wylot, ich zadaniem jest tylko raportowanie co rok o swoich działaniach. Byli zainteresowani historią wojny która toczyła się na ich terenie, jednakże nie mogli powrócić do Ludonów. Pokazać się im jest niedopuszczalne, nauczyli się jak to robić, dodatkowo statek unowocześniono. Wyprosili możliwość przeniesienia się na inny statek i odwiedzenia znajomych ze względu na uczucia jakie żywią do Ludonów. Mogli tylko odwiedzić. Bez ujawnienia, ze względu na zmiany w organizmach jakie przeszli. Widzą część myśli wszystkich stworzeń i mogą chować się w przestrzeni niedostępnej powszechnie. Co do myśli, nieraz nie warto znać wszystkie, dlatego podświadomie ich umysł będzie filtrować te niepotrzebne. Jest ponadto dodatkowa przestrzeń w której można przetrwać, ale nie ma tam warunków do życia, oddychania czy poruszania. Można tam tylko trwać i zdecydować kiedy się pojawić, bo tam właściwie nie ma tam przestrzeni jest tylko CZAS.

I w końcu pożegnali się ze swoimi nowymi ziomkami, postanowili wrócić do swoich statków zabezpieczyć je. No i polecieli nie martwiąc się o czas bo u Mokulan byli dekadę. Przylecieli kilka dni po opuszczeniu statku Etana i postanowili wykopać bunkier – hangar w ziemi pobliskiego księżyca, jest skalisty i nie ma na nim nic ciekawego. Nadaje się na bazę z tego względu, tylko dobrze ukryć by wyglądał na skałę i czujniki nie wykryły, co nie będzie trudne przy wyłączonych urządzeniach.

*

– Wiesz Etan od kilku miesięcy czytam twoje myśli i kocham cię jeszcze mocniej. Nie, nie mów nic, nie chcę wiedzieć czy mnie kochasz? Tak jest dobrze bo jesteś przy mnie, a nasz seks jest cudowny cukiereczku.

– Butana, nic nie powiem, pomóż mi przy obiedzie. Posiekaj natkę pietruszki i to coś mokulańskiego do mielonych.

– Ja tu jestem – odezwał się Nano – ćwierkające wróbelki. Moim zdaniem powinniśmy, podlecieć do miejsca bitwy najbliżej położonej naszej planety. W czasie przed odkryciem przez władzę i zobaczymy czy da się ocenić datę bitwy.

– Dobrze Nano, z braku innych propozycji, zajmiemy się twoją, ale po obiedzie.

Po posiłku uzgodnili wspólnie datę i miejsce gdzie po raz pierwszy odkryto szczątki i polecieli tam pół roku wcześniej.

Znaleźli olbrzymie pobojowisko niedaleko rodzimej Ludonów planecie Ziemi. Biorąc pod uwagę, że statki ludzi były krótkiego zasięgu zrozumieli.. Ludzie pochodzili z Ziemi, to była ich ojczysta planeta za którą walczyli przed zalewem Ratanów i udało im się, tylko nie udało się obronić cywilizacji. Z gruzów powstali Ludoni tworząc własna cywilizacje i z nieświadomości odcinając się od przodków.

Nano był szczególnie wkurzony, dlaczego władze ukrywają to, nasza przeszłość to ludzie trochę są inni, ale bronili Ziemi byśmy żyli, o przetrwanie gatunku.

– Nie jesteśmy Ludonami i jesteśmy już obcym gatunkiem istot. Czy my jesteśmy praprzodkami nowej rasy?

– Tak Etan, nas już nie obchodzą tamte rasy. Musimy zadbać o naszą mieć dzieci, dużo potomków co Butana?

-Etan, jesteś cudowny, ale ja sama już nie wiem.

-Muszę się nad tym zastanowić… Mówisz mądrze, ale co z tym zrobimy.

-Ja Etan się do tego nie mieszam, rozmawiajcie sobie, ale co mnie to…

Nano wyszedł, poszedł się zdrzemnąć, ale nie mógł spać. Myślał czy został wciągnięty w kanał, czy to wszystko co ostatnio przeżył jest cool. Nie miał nikogo zapytać, czy omówić.

Właściwie Butana miała racje, zostali sami, bez wsparcia. To cena zachłanności i cwaniactwa.

A teraz co…

*

– Tu, Mokule. Do nowego statku Mokulańskiego. Przejdźcie na częstotliwość szyfrowaną.

– Jestem już na szyfrowanej. Nazywam się Nano i byłem Ludonem. Jakie macie informacje?

Czego chcecie?

– Aleee oficjalnie. Przelatujemy dziesięć lat świetlnych od was. Zapraszamy na obiad. Tylko powiedźcie Etanowi by przygotował schabowe, dużo dobrego o nich słyszeliśmy. Do zobaczenia.

– Zaraz będziemy, bez odbioru.

Statek Etana zacumował do Mokulańskiego i weszli na pokład.

– Wado ty łobuzie to ty? Odleciałeś z planety rok temu. Gdzie byłeś?

– E.. tam i tam, nieważne święto dzisiaj, nie sądziłem że skończysz naukę, założyłem się z Kimem.

– Przegrałeś, ale na poważnie nie wiemy co robić? Odkryliśmy swoich przodków ludzi jesteśmy trochę w szoku.

– nie martw się, przyzwyczaisz się. Ja jestem rodowitym Mokulanem lećcie z nami nauczycie się jak ingerować w historie Świata delikatnie. Ludzi i Ratan spisaliśmy na straty, opowiem ci ich historie. Dobrze, że Ludoni jej nie znają oj długo namawialiśmy władze Ludonów by to ukryły. Kiedyś się dowiedzą, ale nie teraz. Mokulanie boją się odwetu.. dawaj te schabowe odgrzeje są cudne z naszą sałatą i bulwami kukuli..

 

 

Paweł Korzuch

lasy657@wp.pl

 

 

 

 

 

Koniec

Komentarze

Zapisz tytuł po polsku. Poza tym to kropka w kropkę to samo, co ludoni wrzuceni dwie minuty później. Nie wiem, czy ma to jakiś głębszy sens, przeczytałem dwa Twoje opowiadania i wymiękam. Losowo wybrane zdania nie wskazują, byś poprawił tu styl czy język w stosunku do poprzednich tekstów.

To już trzecie opowiadanie jakie czytam Pańskiego autorstwa i ze zgrozą w sercu muszę napisać, żę jest fatalnie. Nic nie poprawione, nic nie ulepszone. Wygląda mi to na wersję beta, i to z wieloma błędami. Przykro mi, że muszę to napisać, ale myślałem, że to ja piszę fatalnie. Uf, myliłem się. Pomysły jakieś są, chęci ( co wynika z ilości zamieszczonych tekstów ) do pisania są, ale z wykonaniem fatalnie. Nie będąc uszczypliwym, odeslę tylko do mojego komentarza pod  Historia nieznana UFO, Pańskiego autorstwa. Pozdrawiam.

Dosyć nieudany eksperyment : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Autorze, nowy tytuł nie sprawi, że opowiadanie stanie się inne. Przykro mi, ale tej wersji też nie da się czytać.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Byłem i próbowałem czytać. Błędy odstraszają. 

to właściwie jest komisk. wena... w czystej postaci. chciałem to napisać.

Nowa Fantastyka