- Opowiadanie: Finkla - Uciążliwa misja techlików

Uciążliwa misja techlików

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Uciążliwa misja techlików

– Lampusie, chcę usłyszeć raport o rozwoju technologii w ostatnim dwudziestoleciu.

Drobny techlik w średnim wieku, pełniący zaszczytną funkcję lampusa elektronowego, wydobył z teczki plik kartek, odchrząknął i zaczął referować, zerkając niekiedy na wydruk.

– Najszybszy Tranzystorze, w ciągu minionych dwudziestu lat ilość przełomowych odkryć zmniejszyła się znacząco.

– Czyżby nasi chłopcy przestali dbać o szerzenie techniki wśród człowieczej społeczności?

– Ależ skąd, Wasza Tranzystorowatość. Nasz personel pracuje bez zarzutu.

– To co się wydarzyło? Liczba ludzi nagle spadła? Kolejna epidemia czy ogólnoświatowa wojna o kawałek skały?

– Nie, naszych podopiecznych stale przybywa.

– To z czego wynika marny postęp?

– Na przyhamowanie złożyło się kilka przyczyn…

– Słucham.

Najszybszy Tranzystor usiadł wygodniej w fotelu i nadstawił szarawe spiczaste uszy, aby nie uronić ani słowa.

– Odnotowano zastój w urzędach patentowych. Proces uzyskiwania patentu wyraźnie się wydłużył.

– Dlaczego? Resort Certyfikatorów przestał dbać o tę gałąź?

– Gdzieżby śmieli, Wasza Tranzystorowatość. – Lampus aż cofnął się z oburzenia. – Robią co mogą, ale ostatnio urzędy zatrudniają więcej prawników niż inżynierów.

– Dziwne. Po cóż im juryści?

– Nasi chłopcy dotychczas nie zrozumieli tego dokładnie. Ale podają kilka przykładów; prawników wykorzystuje się między innymi do rozstrzygania, czy można opatentować kształt lub część kodu genetycznego…

– Przecież powinno być jasne, że nie.

– Wasza Najszybsza Tranzystorowatość ma absolutną rację.

– Czekaj, ludzie zaczęli badać genom?

– Tak, to jeden z nielicznych epokowych przełomów.

– Wybornie! – ucieszył się Najszybszy Tranzystor. – Zatem należy oczekiwać postępów w medycynie?

– To nie takie pewne, Wasza Tranzystorowatość. W omawianym okresie za najbardziej pożyteczne nowe lekarstwo uznano jakieś niebieskie tabletki.

– Czyżby specyfik leczył raka?

– Obawiam się, że nie, Wasza Tranzystorowatość. Gdzieś tu miałem ulotkę…

Techlik poszperał w teczce, znalazł poskładany świstek, rozprostował go pieczołowicie i zaczął czytać, starannie artykułując słowa.

– „Lek działa poprzez wspomaganie rozkurczu naczyń krwionośnych w prąciu, zwiększając napływ krwi do prącia podczas podniecenia seksualnego…”

– Na cóż ludziom zwiększony napływ krwi? I co to jest „podniecenie seksualne”?

– Nie wiem, Wasza Najszybsza Tranzystorowatość, ale wszyscy zachwycają się tym medykamentem. Ludzkość ciągle nas zadziwia i chyba nigdy nie zdołamy jej zrozumieć.

– Nie zwalnia to nas z obowiązku dbania o nią!

– Oczywiście, że nie, Wasza Tranzystorowatość – pospiesznie zgodził się Lampus. – Nic takiego nie ośmieliłbym się zasugerować. Ale ludzkie upodobanie do prawniczego języka jeszcze bardziej utrudnia nasze niełatwe zadanie.

– A właśnie! Jeśli dobrze pamiętam, to kilkadziesiąt lat temu zainicjowaliśmy projekt wychowania techlików, którzy mogliby zrozumieć i wytłumaczyć pozostałym tekst pisany przez jurystę. Czy eksperyment zakończył się sukcesem?

– Na razie nie. Wybrano grupę młodych techlików stosunkowo słabo interesujących się technologią, odizolowano ich od logiki, matematyki i fizyki.

– Czy to wskazane? Mniemałbym, iż prawo winno być logiczne.

Etykieta nie przewidywała wzruszania ramionami w obecności Najszybszego Tranzystora, ale barki młodszego techlika leciutko drgnęły.

– Z ubolewaniem stwierdzam, że to jedynie teoria.

– Jakże to?

– Dotarła do mnie plotka – Lampus rozejrzał się czujnie, ale prócz nich w gabinecie Najszybszego Tranzystora z całą pewnością nie było nikogo. – jakoby prawo uznało, iż ślimak jest rybą – wyszeptał nerwowo.

– Niedorzeczne!

– Bez dwóch zdań, Wasza Najszybsza Tranzystorowatość.

– Czyżby ludzie nie pojmowali, że to mięczak?

– Sprawdziłem, wiedzą to doskonale. Te informacje zawarto nawet w specjalnych książkach, zwanych „podręcznikami”. Młode osobniki uczą się z nich w szkole.

– Czyżby legislatorzy nie pobierali nauk w owych szkołach? – Jego Tranzystorowatość nie posiadał się ze zdziwienia.

– To możliwe. Albo plotka nie zawiera ni krztyny prawdy.

– Ale wróćmy do naszego projektu. Młode techliki pozbawiono dostępu do logiki. Co działo się dalej?

– W zamian przekazywano im wszystko, co wiemy o ludzkiej polityce, handlu i tym podobnych dziedzinach.

– I cóż? Jakie rezultaty osiągnięto?

– Mizerne. Po latach okrojonej edukacji podsunięto temu, który rokował największe nadzieje, tekst jakiegoś starego i ważnego prawa zwanego konstytucją. Rozpłakał się z frustracji przy trzeciej stronie.

– To straszne. Nie można tak bestialsko znęcać się nad chłopcami. – Najszybszy Tranzystor aż się otrząsnął z obrzydzenia. – Zalecam zwiększoną ostrożność. Jeżeli w ciągu pięciu lat nie odnotujemy większych postępów, przerwać projekt.

– Przekażę wasze słowa, gdzie należy, Wasza Tranzystorowatość.

– Kontynuuj raport, lampusie. Pojąłem, iż z patentami mamy problemy. Co z innymi metodami krzewienia nowych technologii?

– Majsterkowanie jako hobby zanika. Ludzie coraz więcej czasu spędzają przed telewizorem.

– Ha! Film, to był jeden z naszych najlepszych wynalazków. Jak świetnie nadaje się do rozpowszechniania kolejnych. Skoro nasi podopieczni tyle oglądają, to pewnie każdy ma już ogromny zasób wiedzy?

– Niestety nie, Wasza Tranzystorowatość. Przeciętny człowiek przeważnie wybiera historyjki bez wartościowego przesłania. A jeśli nawet obejrzy coś zawierającego okruch informacji, nie potrafi z niego wyciągnąć żadnych wniosków.

– Zaskakujące. Ale skoro ludzie nie majsterkują, to skąd biorą potrzebne im drobiazgi?

– O ile dobrze wszystko rozumiemy, niedawno pojawiła się wielka fabryka, która wytwarza przedmioty odpowiednie dla każdego.

– Oooo! Cóż to za manufaktura? – Jego Tranzystorowatość z zainteresowaniem pochylił się w stronę rozmówcy.

– Chinach.

– Może w niej dokonano szeregu wiekopomnych wynalazków?

– Nie wiadomo.

– Czemuż?

– Nie zdołaliśmy jej odnaleźć. Na bardzo wielu produktach pojawia się napis „wyprodukowano w Chinach”, ale nikt nie słyszał o takim miejscu.

– Wobec tego należy śledzić, skąd biorą się obiekty, którędy jeżdżą pojazdy je wiozące i tak dalej.

– Wasza Tranzystorowatość ma absolutną rację. Wysłaliśmy z tą misją wielu techlików, lecz żaden z nich nie powrócił, a gdy tylko wkraczają na pewien tajemniczy acz rozległy obszar, tracimy z nimi łączność.

– Tę sprawę trzeba koniecznie zbadać. Fabryka Chinach może okazać się naszą największą szansą. Wyślij tam więcej chłopców. Jeżeli nie będzie innej możliwości, niech kontaktują się wzrokowo przy pomocy flag lub semaforów.

– Tak się stanie. – Lampus nabazgrał coś na marginesie raportu.

– A jak wyglądają innowacje w pozostałych przedsiębiorstwach?

– W małych firmach pracownicy zajmują się głównie czymś, co nazywają „biurokracją”.

– Cóż to takiego?

– Nie wiem, jeszcze tego nie zrozumieliśmy, Wasza Tranzystorowatość, ale komputery wydają się do owej biurokracji niezbędne.

– To dobrze. Pozwólmy zatem ludziom z niewielkich przedsiębiorstw pracować w spokoju ze swoimi maszynami liczącymi. Na pewno wymyślą coś ciekawego. A jaką mamy sytuację w dużych spółkach?

– Dziwną. Nikt nie orientuje się w całości. Większość zaangażowanych ludzi pochodzi z zewnątrz i w ogóle nie czuje się związana z korporacją. Każdy zajmuje się tylko malutkim fragmentem działalności. Nikt nie dba o powodzenie przedsięwzięcia aż tak, by dokonywać wynalazków.

– Rzeczywiście cudaczne położenie. A co słychać u uczonych? Tuszę, iż przynajmniej w ich przypadku nic nie przeszkadza nam w udzielaniu pomocy?

– Nie do końca, Wasza Tranzystorowatość. – Lampus skrzywił się, jakby jego ulubiony komputer został zaatakowany przez wyjątkowo wrednego wirusa.

– Dlaczegóż to? Przecież możemy chyba kontrolować sny badaczy i podsuwać im ciekawe rozwiązania? Niegdyś sam wprowadziłem do sennych marzeń Kekulégo frapujące elementy.

– O tak, Wasza Najszybsza Tranzystorowatość. Wszyscy o tym pamiętamy, a młode techliki poznają metodologię snokreacji na waszym przykładzie.

– No dobrze, a jakie odnotowano osiągnięcia na tym polu?

– Niestety, znikome. Senni kreatorzy skarżą się, że ciągle przeszkadza im dźwięk budzika w kluczowych momentach. Albo telefonu. Poza tym, w głowach uczonych królują kredyty i, nie wiedzieć czemu, stołki. Prawdziwego pędu do wiedzy jak na lekarstwo.

– Niedobrze. Ale przecież możemy jeszcze przeglądać zawartość plików na komputerach i nieznacznie je modyfikować.

– Oczywiście, Wasza Tranzystorowatość. Lecz większość dokumentów na dyskach naukowców stanowią CV w różnych językach, raporty z zebrań, protokoły z egzaminów, podania o granty, prośby o dofinansowanie konferencji…

 

Najszybszy Tranzystor zadumał się głęboko…

Koniec

Komentarze

Dosyć ciekawe opowiadanie, ale od czasu do czasu powinieneś robić jakieś przerwy w dialogu, albo czasami pisać kto mówi. Ogólnie fajne tylko trochę gramatykę i stylistykę można by było dopracować. Czytając to nawinęła mi się myśl o bajkach robotów :D

Dzięki za uwagi.

Wydawało mi się, że widać, kto co mówi, ale skoro jest taka potrzeba, to pokombinuję.

A gdzie na przykład poprawić gramatykę i stylistykę? Bo ja jako nieobiektywny autor już więcej błędów nie znalazłam.

Babska logika rządzi!

Sorki, z innym opowiadaniem się pomyliłem z tą gramatyką. Lepiej nie czytać dwóch naraz :P

Cóż. Gratuluję podzielności uwagi. ;-)

Babska logika rządzi!

Zbyt prawdziwe, żeby śmieszyć.

Jeśli skłoni do namysłu, to też dobrze.

Babska logika rządzi!

Fantastycznie opisałeś samo życie. ;-)

 

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dzięki.

Po prostu życie świetnie pozuje.

Babska logika rządzi!

Ciekawa, krótka i - co najważniejsze - życiowa satyra. Brakuje mi tu trochę jakiegoś podsumowania, zaskakującej puenty, ale poza tym jest fajnie.

Wydawało mi się, że puentę stanowi fakt, iż nawet krasnoludki nie potrafiłyby nam pomóc. Ale chyba masz rację - to mało zaskakujące.

Dzięki za skłaniający do przemyśleń komentarz.

Babska logika rządzi!

Dobre.

Dzięki.

Babska logika rządzi!

E tam samo życie, przecież jest pełno nowych wynalazków. Na przykład niedawno wymyślono... Na przykład... Widziałem ostatnio... Hm... O!!! Smartfony!!! Jak można było wcześniej dać sobie radę bez nich :)

A tak na poważnie - dobre podsumowanie tego, co się dzieje.

A czy ja twierdzę, że nie ma nowych wynalazków? A sukienka z plastikowych butelek to pies? Czy sugeruję, że nie produkujemy innych lekarstw niż viagra? Jest przecież jeszcze prozac! A nie, przepraszam, prozac ma ponad dwadzieścia latek...

A tak na poważnie - jest mnóstwo odkryć. Bardzo mi się podoba na przykład trójwymiarowe drukowanie (czy jak to się oficjalnie nazywa) - z tego mogą się niezmiernie ciekawe rzeczy wykluć. Ale niektóre rzeczy podobają mi się zdecydowanie mniej i z tych próbowałam się ponabijać.

Dziękuję za komentarz.

Babska logika rządzi!

Drukarka trójwymiarowa to chyba jedyny ciekawy wynalazek z potężnym potencjałem. Reszta to tylko rozwinięcie tego co już było.

Drukarka też właściwie stanowi rozwinięcie. Podejrzewam, że jest jeszcze mnóstwo rzeczy, o których nie słyszałam lub słyszałam zbyt mało, żeby się sensownie wypowiadać. Odkrycie planet w układach innych niż nasz ten ma potencjał. Kto wie, czy nie większy niż ten drukarkowy. Tylko na razie jesteśmy za ciency w uszach, żeby go zacząć realizować.

Może i nie potrafimy wyleczyć AIDS, ale przynajmniej mamy już koktajl lekarstw utrzymujący przy życiu. A że nie pamiętam, jak się nazywa? To chyba nie wina lekarzy ani wynalazców.

Samochód obywający się bez kierowcy pewnie nie ma ogromnego potencjału, ale jak zrobi się ich pełno na drogach, to zmiany w życiu będą wielkie.

Postęp w robotyce? Asimowskie problemy jeszcze nam nie grożą, ale do czegoś chyba te urządzenia wykorzystujemy.

Babska logika rządzi!

Ave,

Fajne. Zabawne i wciagajace. Moglabys dopisac cd? Ta parka moze sobie obgadywac ludzkosc bez konca. Tematow Ci nie zabraknie. Przydaloby sie tylko jakies male podsumowanko.

 Czekam na wiecej

Hej!

Ano mogłabym dopisać. Tylko jeszcze nie wymyśliłam, jak te problemy można rozwiązać. A to wydaje mi się w podsumowanku potrzebne. I raczej nie wystarczą dodatkowe dwa-trzy akapity. Jak wykombinuję jakieś sprytne zakończenie, to rozwinę w coś dłuższego.

Babska logika rządzi!

Cześć,   Pachnie Ijonem Tichym z najlepszych czasów :D Fragment o niebieskiej pigułce mistrzowski. W wolnym czasie przeczytam pozostałe Twoje opowiadania.  Pozdrowienia 

Nie odkładaj nig­dy do jut­ra te­go, co możesz wy­pić dzisiaj (JT)

Dziękuję. Pochlebiasz mi. Oczywiście, zapraszam do lektury. :-)

Babska logika rządzi!

…Byłem tu Finklo. Znowu socjolog z ciebie wyłazi. Pozdrowienia.

Dziękuję, Ryszardzie. Cóż, chyba siedzi we mnie cały tłum (czy to już opętanie?), czasami ktoś się przedziera na zewnątrz. Próbowałam powyśmiewać się z kilku rzeczy, które mi się nie podobają. I tak wyszło.

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka