- Opowiadanie: Selena - Kikuty (szort)

Kikuty (szort)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Kikuty (szort)

Nie, nie przychodzą w nocy. Pojawiają się z samego rana, o ósmej szesnaście. Co to za godzina na składanie wizyt? Cóż, jak najbardziej odpowiednia.

Przychodzą, bo mały chłopiec nabroił. Cholernie nabroił. O nic nie pytają, stają tylko w progu i świdrują mnie spojrzeniem. Właściwie nie muszą nic mówić. Wiem o nich wszystko.

 

Ten po lewej to ośmioletni maluch o imieniu Yamaguchi. Nieco chudy, ale zwinny chłopak. Bystrzacha. Kiedy to się stało, przebywał na szkolnym korytarzu, gdzie obrócony w stronę ściany odliczał do dziesięciu. Uwielbiał zabawę w chowanego. Teraz też się schowa. Zawsze to robi. Tak, Yamaguchi kuca za łóżkiem i śmieje się głośno. Zza poduszki wystaje tylko czubek pozbawionej włosów głowy.

 

Akiko, jego starsza siostra, jest dużo poważniejsza. W momencie katastrofy kupowała owoce na targu. Wyciąga w moim kierunku poparzoną rękę, ale w jej oczach nie ma nienawiści. Sama obojętność. Minęło tyle lat, już jej wszystko jedno.

 

Haruki! Trzydziestodwuletni fotograf, który mieszkał kilka kilometrów od miasta, blisko lasu. Zawsze przynosi mi zdjęcia. Wszystkie są takie same. Widnieją na nich czarne kikuty drzew. Z zapamiętaniem rzuca na moje biurko kolejne fotografie. Tu zwęglony dąb, tam okaleczona akacja, na następnym pozbawiony pysznej korony klon.

 

Ten sam rytuał codziennie rano. Nie, nie rozmawiamy. Co mam im powiedzieć? Że zrzucając „Little Boya", wykonywałem tylko rozkaz przełożonych? Oni dobrze o tym wiedzą.

Właściwie lubię tych swoich gości. Bez nich byłbym samotny. Kiedy wychodzą, patrzę za okno i wyobrażam sobie równinę przyozdobioną kikutami czarnego lasu.

Koniec

Komentarze

Z konkursu "Czarny las" na SFFiH.

Wygrał shorcik konkurs?

Bardzo mi się ten szort spodobał. Ma niezły klimat.

Pozdrawiam.

Gwidon, nie, 3. miejsce ex aequo z inną autorką.

Fajny szort z ciekawym zakończeniem.
Pozdrawiam

Mastiff

Ciekawe opowiadanko, ladnie napisane. I gratuluje 3 miejsca, Seleno!

pozdrawiam,

Hmm,
ciekawe. Muszę przyznać, że forma "szort" to dla mnie swego rodzaju nowość.
A mówili, że w lesie czas biegnie inaczej... ;-)

pzdr! 

Opowiadanie jest ładne. Przyznam szczerze, że szort nie powalił mnie na kolana, jest dosyć oczywisty, ale nie o to chodzi- i rzecz oczywistą można przyzwoicie napisać. I zrobiłaś to:). Nie zmienia to faktu, że szort jest niczym pocztówka- popatrzę i zapomnę. Nie wzbudził we mnie emocji, ani przemyśleń. Miło się go czytało (ładny język plus jakaś treść), opowiedział jakąś historię, ale to tyle. 

Dobry szort. W konkursie był jednym z tych, który dostał ode mnie punkt. Podobał mi się i pomysł i wykonanie.
Pozdrawiam.

może ze względu na to, że uwielbiam Japonię i sama pisuje w takowych klimatach, od pierwszego zdania i "ósmej szesnaście" wiedziałam, o czym szort będzie. I również z tego powodu parę rzeczy mnie razi. Po pierwsze imię chłopca - Yamaguchi. Yamaguchi to nazwa miasta, również spotykane w Japonii nazwisko. Ale imię? Drugą rzeczą jest "japoński las". Selena, byłaś w Japonii? Nie wiem, może widziałaś gdzieś las w którym rosną obok siebie dęby, akacje i klony ale jak dla mnie to skalkowanie polskiej flory leśnej na japońską. Która jest inna.
Nie wiem, czy to przez te szczegóły, czy przez co, ale nie trafił do mnie zupełnie klimat. Opis zabawy w chowanego czy dziewczynki kupującej owoce na targu jest taki... hm... zachodni. Imiona, zamiast podkreślać klimat, zwyczajnie mi nie pasują. Wiem, że to tylko szorcik, ale fajniej by było zrobić jakiś mini-research. Stylistycznie poprawnie. Chociaż, jakbym widziała inspirację szortami Baranka ;)

pozdrawiam

Bella, robiłam research! Co prawda taki internetowy, ale robiłam. Obejrzałam sporo zdjęć, posprawdzałam imiona itd. Także to nie jest wcale takie palcem na szkle malowane. Oczywiście mogłam się tu czy tam pomylić. Nie wszystko można sprawdzić w necie. A Ty byłaś? Pytam z ciekawości, bo kiedyś na pewno się wybiorę:)

Zaintrygowała mnie ta "inspiracja szortami baranka". Hmm... Ale  w którym miejscu? Chodzi o krótkie zdania?

Mnie się podobało. Dobrze napisany, sympatyczny shorcik.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Nie ma się czego czepiać flory --- liczy się sens, a ten jest bardzo dobry.

Selena: tak, byłam, jakieś 4 lata temu. M.in. w Hiroshimie:) Nie wiem, czy Ci polecić, bo mi po wizycie w Japonii wszystko inne wydaje się nudne ;)
Inspiracja szortami baranka wygląda mi tak po konstrukcji tekstu. Krótkie akapity, krótkie zdania, opisujące wrażenia narratora, który ujawnia się na końcu. Nie jest to bynajmniej zarzut, tylko tak mi się skojarzyło.

Nie, nie traktuję tego jak zarzutu.
Zaczęłam się tylko zastanawiać, czy jako fanka Baranka, nie zaczęłam nieświadomie popełniać plagiatów:) 

Zdecydowanie za bardzo oczywiste.

Dobre, takie w sam raz. I klimat super.

it's time for war, it's time for blood, it's time for TEA

Przykre i przerażające. Obraz tamtych dni... Świetnie to oddałaś.

:) Selena, jak zawsze najlepsza. Heh - podziwiam i gratuluję!

Witaj!

 

To Twój najbardziej udany short, jaki tu na razie przeczytałem. Znakomity klimat i wspaniały język czynią z niego małe cudeńko. Morał też dobry. Lubię teksty z przesłaniem.

 

Pozdrawiam

Naviedzony

Nowa Fantastyka