- Opowiadanie: kudłacz - Porażać

Porażać

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Porażać

Jak to co dzień bywa, nie wiedział Marek co ze sobą zrobić. Siedział na podłodze opierając się o nagrzany kaloryfer i wpatrywał się w stos nieprzeczytanych książek. Brak mu było weny na czytanie.

 

Ale czy do czytania potrzebna jest wena?

 

Cóż… Marek jej potrzebował.

 

Jego współlokator bawił się pewnie w tej chwili na dworze. I Marek mógł przecież wciągnąć jeszcze jeden sweter, narzucić darowaną mu na jesień wiatrówką i obuć przetarte trapery. Do tego brakowało mu jednak ochoty i nikt nie zaprzeczy, że tu przyda się jej trochę.

 

Wstał, więc powoli i rozciągnął lekko zdrętwiałe ciało. Był wysoki… i raczej chudy, a może wychudzony? Ciężko to orzec, bo cały tułów okrywał powyciąganą szarą bluzą. Podszedł do półki i zaczął przekładać wspomniany stos, wodząc wzrokiem po tytułach i wyobrażając sobie zawarte w nich treści. Tworzył w głowie prawdziwe obrazy, widział bohaterów i miejsca. Potem odkładał jedną i brał się za następną książkę… następną i następną… aż „dokopał się” do niezwykle starannie obłożonego zeszytu.W środku był jednak nietknięty. Same czyste kartki i nawet jednej kreski. Tak o niego dbał.

 

– Oni też pielęgnują marzenia – odezwał się starzec przycupnięty przy kaloryferze. Tam, gdzie wcześniej siedział Marek. – Oni, ja… ty. To nic wielkiego. Nic dziwnego. Nic godnego uwagi, pochwały, czy nagany. Tak po prostu jest.

 

– Kiedy przyszedłeś? – Zirytował się Marek.

 

– Zawsze tu byłem. Po prostu nie zawsze mnie widziałeś.

 

Jego głos był donośny i wcale nie brzmiał jak głos starca. Było w nim coś kojącego, może melancholijnego. A jego słowa nade wszystko zdawały się być przepełnione mądrością.

 

– Nie bój się chcieć. Powiedz mi, czego chcesz.

 

Marek raczej wstydził się swojego pragnienia. Zdało mu się być dziwne. Zapewne śmieszne. Ale starcowi można było wszystko powiedzieć, czuł to. Chociaż widział go pierwszy raz.

 

– Więc jak?

 

– Pragnę pisać.

 

Na to wyznanie starzec uśmiechnął się przyjaźnie i pokiwał głową.

 

– Więc usiądź i pisz. Ale co ci z tego przyjdzie? Pisać? To może każdy. Wystarczy w kółko bazgrać literę „A”. Czego więc pragniesz, bo wiem, że nie pisać.

 

Kiedy Marek nie odezwał się przez dłuższy czas, starzec kontynuował:

 

– Jedni wzruszali, inni rozśmieszali. Byli też tacy, którzy ciekawili, intrygowali. Jedni przyciągali i hipnotyzowali. Inni nudzili, odrzucali. Tak, oni wszyscy pisali, lecz każdy przedstawiał sobą inną potrzebę. Marku. Czego pragniesz ty?

 

Nie potrafił odpowiedzieć. W głębi duszy wiedział, znał swe pragnienie, ale jak to ubrać w słowa?

 

– Czyż nie tym zajmuje się pisarz? Ubieraniem w słowa? – Pytał starzec.

 

Nagle Marek zrozumiał. Zrozumiał i powiedział:

 

– Chcę porażać…

 

Marek miał piętnaście lat i chciał pisać, a gdy przyszedł do niego Natchnienie, odrzekł: „Chcę porażać”.

Koniec

Komentarze

Jak to co dzień bywa, nie wiedział Marek co ze sobą zrobić. -- pierwsze zdanie i już zniechęca do czytania. Napisane po polskiemu, a nie po polsku.
Po przeczytaniu całości, stwierdzam, że nijakie. Jak to w szortach, końcówka powinna być zaskakująca. Nie była.

Wybacz. Lubię w taki, może trochę dziwny sposub zaczynać swoje opowiadania. Poza tym przeczytaj pierwsze zdanie twojej wypowiedzi w wątku Inspiracja.

Poza tym ma prawo ci się nie podobać. ziękuję za twoją opinię.

Moja konsultantka :) stwierdziła, że brak moich komentarzy może uniemożliwić zrozumienie tekstu więć:
Marek mieszka w sierocińcu. Nie chciałem tak dosadnie tego wyrażać :D Poza tym proszę nie traktujcie wszystkiego w sposub dosłowny.

Dzięki

Sposub(!) - sposób
pułka(!) - półka

No cóż, ten tekst z pewnością nie "poraża". Słabe opowiadanie, właściwie o niczym. Nie widzę tu żadnego ciekawego pomysłu.

Pozdrawiam.

Inni są od tego, by wytykać błędy, gdy ich nie widzimy. Tyle mam do powiedzenia w sprawie pierwszego zdania w wątku Inspiracja.

A i tak na marginesie, Twoje komentarze nie powinny być niezbędne do zrozumienia tekstu.

Dobra rozumiem. A za błędy przepraszam. Jestem dyslektykiem;) Zazwyczaj piszę w wordzie.

Droga lady, zdaję sobie z tego sprawę. Mimo wszystko autor patrzy na to z innej strony. Kiedy to zauwarzyłem zrozumiałem swój błąd i postaram się lepiej to przeanalizować następnym razem.

Następnemu opowiadaniu poświęcę więcej uwagi, więcej czasu.

Dziękuję

A mnie się całkiem podobało.

Marek miał piętnaście lat i chciał pisać, a gdy przyszedł do niego Natchnienie, odrzekł: „Chcę porażać”.

I co? Zmienił się w kontakt? :P

Do mnie ten tekst nie dociera.
Drogi kudłaczu, dla mnie dysleksja = lenistwo. Word posiada coś takiego jak wbudowany słownik i podkreśla błędy. Ortograficzne słowniki też nie gryzą.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

nie rozumiem. Dyslekcją usprawiedliwialem błędy wytknięte przez Eferelina Randa (mam nadzieję, że dobrze odmieniłem), a nie ubogą treść.

No wlaśnie. Eferelin wytknął Ci ortografy. Zamiast chociażby głupią korektę włączyć na stronie albo sprawdzić w słowniku, Ty tłumaczysz się dysleksją. Czyli lenistwem, bo dla mnie to jedno i to samo.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Oto ci chodziło? O głupi błąd w wyrazie półka?

Dobra poprawiłem odrazu, ale, jeśli chodzi o słowo "sposób" to wybacz, ale nie potrafię edytować treści zawartych w komętarzach.

Droga Fasoletti - dysleksja to nie lenistwo, a ocenianie ludzi w ten sposób to ignorancja i przyjmowanie sądów o czymś a priori. Bo jestem pewien, że przekonania o tym, że dysleksja = lenistwo nabrałaś słuchając kogoś.
Mam kolegę, u którego mogłem zaobserwować, czym jest dysleksja - popytałem, poczytałem (włąściwie bardzo często występuje ona w pewnym okresie dojrzewania - nie zawsze jest to problem stały).

Kudłacz - skoro masz dysleksje, to czeka Cię duuuużo pracy!... Skoro popełniasz literówki, to zapewne Twój problem dotyczy przetwarzania "usłyszanego" na "pisane" - jak u mojego kumpla.
Wcześniej napisałem komentarz do drugiego opowiadania, które opublikowałeś i po przeczytaniu powyższego, stwierdzam, że poziom jest ten sam.
Istnieje  jednak mała różnica - pomysł na "Porażać" wydaje się lepszy :).

Cóż... Życzę powodzenia!
Jak każdy adept pióra - dużo pisz i dużo czytaj! Nim coś opublikujesz - spłodzony dopiero tekst odłóż do szuflady, a kiedy po tygodniach, czy miesiącach zapomnisz jego treść, wtedy przeczytaj go raz jeszcze i pomyśl - "czy wciąż mi się podoba?"
Pozdrawiam :) 

Tak jest!

Z pewnością się zastosuję do tej rady. Czeka mnie dużo pisania... Na co więc czekać? Biorę się do pracy.

Dzięki! <''_''>

Pontnik, Fasoletti to chłopak :D A przy okazji, wątpię by chodziło mu o to, że Kudłaczowi nie chce się nauczyć ortografii. Raczej o to, że nie sprawdzi swojego komentarza w Wordzie, czy nawet na GG (tak, nowe wersje sprawdzają już pisownię) przed umieszczeniem na portalu.
Kudłaczu, skoro gotowy jesteś ciężko pracować nad sobą, to mi pozostaje tylko trzymać kciuki i życzyć powodzenia.

Dobra rozumiem. A za błędy przepraszam. Jestem dyslektykiem;)
Ale co to mnie obchodzi?  

Tak, lady, o to mi właśnie chodziło. O głupie sprawdzenie tekstu w byle jakim edytorze przed dodaniem na stronę.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Cóż, wszystkim dyslektykom mówię wprost - nie piszcie opowiadań.

Więc pewnie gęba ci się nie zamyka?

Przepraszam zatem najładniej, jak potrafię za taki despekt. Przebacz mi, Fasoletti. ;)
Pozdrawiam. 

Kudłaczu,cóż rzec ci mogę? Ano, chyba tyle tylko, że z dyslektykami jest tak jak z gejami. Jedni się przyznają, inni nie.

Rozumiem, że wnioskujesz to na własnym przykładzie?

Słuchaj, jak masz kogoś obrażać, to może nie pisz wcale, bo nie mam ochoty kłócić się z tobą.
Twoje komentarze nic sobą nie przedstawiają i nie widzę sensu z jakim odnoszą się pozostałych wypowiedzi. Zanim się na ten temat wypowiesz przeczytaj definicję słowa dyslektyk i dowiedz się na czym polega ta wada a dopiero później się produkuj. Popełnianie błędów ortograficznych nie wyklucza mnie jako pisarza, a jedynie zmusza do większej uwagi i ostrożności. W pisaniu liczy się kreatywność, wyobraźnia i umiejętność formułowania zdań. Jeżeli masz ochotę kogoś wkurzyć, albo los skazał cię na samotne spędzanie czasu przed komputerem, bo przyjaciele odjechali do Nibylandii, a ty nie masz do kogo gęby otworzyć, to zajmij się czymś bardziej twórczym, bo te spostrzeżenia nikogo nie bawią.

Kudłacz, wytłumacz mi jedną rzecz - w Twoim ostatnim komentarzu nie ma błędów. Dlaczego|?

Auto-korekta się włączyła, a błędy tobie nieświadomie, co nie znaczy, że robię je zawsze.

 

Myślę, że temat dysleksji został już wyczerpany, ale jeżeli masz coś konstruktywnego do napisania na temat mojego opowiadania, to chętnie zapoznam się z twoją opinią.

Mnie się podobało

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka