- Opowiadanie: ZuzannaLenska - GŁUPI I MARTWI

GŁUPI I MARTWI

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

GŁUPI I MARTWI

Istota dotyka umysłem naprzemiennie. Dotyka, nie dotyka. Kiedy nie dotyka, umysł płynie falami na zmiennych częstotliwościach. Kiedy dotyka, umysł nie płynie. Istota nie rozwinęła dotyku na wielu obszarach. Pole wąskie, dotyk płytki. Głęboki dotyk możliwy, nieakceptowany. Istoty izolowane, substancje zewnętrzne zamykają umysł na dotyk. Kwalifikacja istot: leczenie.

 

– Co? – Doktorant zrobił pauzę. Płynny głos generatora translacji umilkł na ostatniej sylabie. – Mówią o naszym sposobie myślenia?

 

– Zdaje się, że nie mają najlepszego zdania… – Technik laborant skorygował współrzędne dźwięków. Mimo bardzo wysokiej czułości zapis był wciąż niekompletny. Jakby część przekazu nie dawała się uchwycić aparaturą. – Właściwie, to o czym oni mówią?

 

– O leczeniu psychiatrycznym. – Doktorant jeszcze raz porównał zapis tłumaczenia z wcześniejszymi notatkami. – Uważają, że nasza zdolność poznania, czyli jak oni to nazywają dotykania umysłem jest ograniczona. A jeśli ktoś dotyka głęboko, to jest przez nas skierowany do leczenia.

 

– Psychotropy?

 

– Tak.

 

– Powiedzieli, że zamykają umysł na dotyk.

 

-Tak. Oni… – Doktorant zastanowił się. – Uważają, że potrafimy jednocześnie myśleć o jednej, najwyżej kilku rzeczach jednocześnie, ale i tak nie jesteśmy w stanie poznać… zrozumieć… tej jednej rzeczy w pełni.

 

– Więc nazywają to dotykiem?

 

– No, niezupełnie. – Doktorant potarł czoło, zmęczony od kilkunastu godzin ślęczenia nad notatkami. Oczy go szczypały, przesuszone od klimatyzowanego powietrza. Ze względu na aparaturę wilgotność została obniżona. Aparaturą, tak cenną, był sześciordzeniowy komputer. Oczy, nawet doktoranta, nie były tak cenne, żeby o nie dbać. – Właściwie to my tak to nazywamy. Oni mają na to określenie, którego sens w ludzkim rozumieniu najlepiej oddaje słowo…

 

– Dotyk.

 

– To specyficzny rodzaj więzi z obiektem badania. Bardzo bliski, fizyczny. Wydaje mi się, że oni myślenie o czymś odbierają jako czucie, wnikanie w to. Na przykład… Piłka. Myśląc o piłce, nawet takiej, której nie widzą, która jest znacznie oddalona, doznają jej wszystkimi zmysłami we wszystkich aspektach jednocześnie.

 

– Aspektach? – Technik pokręcił gałką strojenia szumu tła. Jakie aspekty może mieć piłka?

 

– Tak. Odbierają ją jednocześnie jak kawałek materiału, z którego została wykonana, i kawałek materiału, którym stanie się po zużyciu. Widzą ją jednocześnie ze wszystkich stron, wewnątrz i zewnątrz, jak zagina przestrzeń, jak wpływa na otoczenie, jak odbija światło, jaką ma elastyczność, jak dźwięczy, pachnie, jakie ślady zostawia, jakie ślady pozostawiono na niej… Obserwacja jednej piłki pozwala im znaleźć zasady dotyczące wszystkich piłek, bo oni, widząc piłkę, rozumieją istotę. Tę platońską ideę, której odzwierciedleniem jest ten konkretny przedmiot. Widzą…

 

– Ale przecież sam pan wcześniej mówił, że oni nie mają oczu. – Technik przerwał dziwaczny wywód. Doktorant najpierw westchnął a potem roześmiał się.

 

– Oczy to przecież tylko narzędzie, które przekazuje do mózgu informacje. Pewien rodzaj informacji, który jest przekładany na impulsy elektryczne. Mózg też nie widzi. Otrzymuje pewien kod, nie taki sam, ale działający podobnie jak zerojedynkowy. I odtwarza przedmiot w umyśle za pomocą ustalonych zmiennych. Kolor, faktura, zapach, dźwięk… Tylko niektóre z cech przedmiotów, które postrzegamy. Umowne. Piłkę można opisać za pomocą pewnych danych, pewnych ustalonych określeń. Duża, gumowa, gładka, czerwona, lśniąca… Każde z nich wskazuje na pewne właściwości piłki, ale przecież piłki mogą być też zielone, niebieskie, chropowate, lekkie lub ciężkie, z tkaniny, skóry, tworzywa sztucznego… Widzimy tylko niektóre cechy piłki, lecz nie widzimy jej istoty, dlatego nie potrafimy jej dotknąć umysłem. – Doktor ględził i ględził, gdy tymczasem technik już myślał o czymś znacznie przyjemniejszym.

 

Co mogło być przyjemniejsze niż piwo podczas meczu, w domu, w piątek wieczorem?

 

– Kiedy robią sekcję?

 

– W poniedziałek. – Doktor nie podniósł głowy. – Biją się, kto będzie w składzie, kto będzie prowadził, kto podpisze protokół. Jest się o co bić. Splendor, sława, wywiady. Miejsce w historii.

 

– Oglądałem kiedyś taki filmik, sekcja ufoludka z Roswell. – Technik uśmiechnął się z rozrzewnieniem. – Tamten był gumowy. To prawda, że oni wyglądają prawie tak, jak my? Jak ludzie?

 

– Nie. – Doktor doszedł do końca nagrania. Nie układało się w żadne słowa. Ten wibrujący zapis elektromagnetyczny. Nic już tu więcej nie ma. Żadnych słów, żadnego przekazu. – To obcy.

 

Komputer zawahał się, próbując znaleźć odpowiednie tłumaczenie. W końcu wydukał: au. Au. Auć.

 

Głupi obcy.

 

I martwi.

Koniec

Komentarze

Wiesz, że nawet podobało mi się. Fajne, choć trochę pokręcone takie (końcówka), nie jestem pewien czy wszystko dobrze zrozumiałem:), bo nie piszesz "wprost", ale to plus tego tekstu, moim zdaniem. Jestem na tak. Pozdrawiam

Mastiff

Zdecydowanie mi się podobało. I to bardzo. Co prawda nie wiem, jak doktorant wyciagnął tyle informacji z tej krótkiej notki na początku, ale i tak mnie wciągnęło. A na końcu aż mnie przeszły ciary. I tak moim zdaniem powinna wygladać dobra miniaturka :)

www.portal.herbatkauheleny.pl

Jest tu trochę powtórzeń i za mało fantastyki, ale w sumie nawet dobre opowiadanie i wciągające z mocną puentą. Krótkie, ale bardzo ciekawe. Z dodatkiem doznań empirycznych. W ogóle lubię empiryzm, on jest wszędzie. Natomiast rozbroiłaś mnie na końcu tekstu, przez co również udało Ci się mnie przekonać i jestem na tak. Podobało mi się. Pozdrawiam

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

bardzo fajne opowiadanko.
szczerze pisząc to nie wiem czy dobrze zrozumiałem. chodzi o połączenie idei Platona (tak zwane wzorce) z filozofią wschodu (Tak zwanym wglądem) innymi słowy, zrozumienie istoty rzeczy, polega na głebokim aspekcie spojrzenia.

A ja nie bardzo kapuje końcówki, ale poza tym tekst fajny.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Podobało mi się! Choć końcówka mogłaby być troszkę jaśniej napisana.

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

To postrzeganie "dotykowe" bardzo przypomina metody Bene Gesserit. Inspiracja?

Dzięki za pozytywny odbiór :)
Bene Gesserit - nie znam, ale doczytam.
Masztalski - tak, tylko tak ładnie jak Ty tego nie podsumowywałam, pisząc :)
pozdr
ZL

A ja pierwsza pogratuluję piórka, bo opowiadanie było jednym z moich typów do wyróżnienia :)

www.portal.herbatkauheleny.pl

Zuzanno - napisałaś ładniej:) i dlatego masz piórko
pozdrawiam serdecznie

Obcy vs człowiek. Obcy poznaje intuicyjnie, w pełni, w całości, a człowieka ogranicza cielesność i materia, stąd poznaje w sposób niepełny, zawsze pod pewnym względem. Przystępnie przekazane koncepcje filozoficzne. Brawo!

Witaj!

Zapewne nie będę oryginalny, jeśli powiem, że mi też się podobało, ale niech stracę. ;) Oto pokazujesz ile treści zawrzeć można w tak krótkim tekście. Końcówka zmusiła mnie do krótkiej refleksji. Z całego tekstu wynika, że tajemniczy obcy są od nas nieskończenie mądrzejsi i inteligentniejsi, ale doktorant z pewną goryczą podsumowuje ich głupotę w kontaktach z ludźmi. Głupotę, przez którą teraz są martwi. Proste i genialne.

Aha. Gratuluję piórka! :)

Pozdrawiam
Naviedzony

Sztuką jest nie narzucać odbioru tekstu, a jednoczesnie skłonić do własnych przemyśleń. To Ci się udało!

Do mnie zakończenie też nie przemawia, ale w całości realizuje się zamierzony pomysł. Pobrzmiewają mi tu echa rewelacyjnego skądinąd opowiadania Teda Chianaga "Historia twojego życia". Ogólnie lubię takie pomysły. Realizacja twojego opowiadania mogłaby być wprawdzie lepsza, ale jestem w miarę usatysfakcjonowany. Choiciaż nie, wolałbym dłuższa formę. Pozdrawiam i weny życzę.

Brawo Zuzanno. Cieszę się, że znów zaczełaś pisać.  Czekam na kolejne teksty. Wiesz, że zawsze Ci kibicuje, bo wiem że umiesz pisać i to nieźle.

Piórko w pełni zasłużone. Tekst jest ciekawy i świetny pod względem technicznym. Bardzo mi się podobało. Napisz coś dłuższego :)

Dołączam się do poprzedników. Kawał dobrego tekstu, mimo niewielkiego rozmiaru robi wrażenie. Duże wrażenie.
Pozdrawiam

Dziękuję jeszcze raz :)
Mam coś dłuższego, może wrzucę, chociaż nie mam przekonania co do atrakcyjności czytania dłuższych w sieci :D Myślę, że czytelników odrzuca większa (niż dwa ekrany długości) masa tekstu naraz :)
Ale się autozareklamuję, bo nieco dłuższy i podobny w klimacie tu http://www.fantastyka.pl/4,4264.html

Bardzo fajny tekst i mimo krótkiej formy komletny, a to się ceni.

Fajne opowiadanko ( dosłownie:) ), gyby było nieco dłuższe może zakończenie byłoby mniej "niedopowiedziane". Dałbym 4 z plusem, ale nie dam. Po pierwsze nie ma plusów, po drugie nie mam uprawnień do oceniania.

"Nic mnie nie zmusi dzisiaj do biegania, mimo wszystko znów zasiadam zaraz do pisania."

Nowa Fantastyka