- Opowiadanie: Moniqe - Córka Mocy - część 3

Córka Mocy - część 3

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Córka Mocy - część 3

-Lordzie Vader – Imperator Palpatine przemawiał do ucznia jak zwykle ze swojego obrotowego fotela.

– Wezwałem cię ponieważ nurtuje mnie ta sprawa, ze zniknięciem Nuane Forcenteen. – Vader nadal był chroniony przez Moc i dodatkowo nauczył się blokować niewyczuwanie swoje myśli, więc Imperator na szczęście nie mógł zobaczyć jego myśli o starej przyjaciółce.

– Chcę byś powiedział mi jak najwięcej na temat twojej starej znajomej. Byliście blisko ze sobą. Te przemiany, to ponoć jej sprawka. Musi być niezwykle silną Jedi albo posiadła jakieś niezwykłe umiejętności.– Vader poddany częściowej kasacji pamięci przez Nuane, w tej chwili bardzo ucieszył się że mu to zrobiła. Wiedziała że Imperator w końcu o to zapyta.

– Nie jestem pewien Mistrzu…– starannie dobierał słowa-… ale raczej na tyle co ona medytowała, nie wykluczonym jest fakt, że posiadła jakieś nowe umiejętności wykorzystywania Jasnej Strony Mocy. Jednym z nich, może być właśnie zdolność przywracania mojego ciała, na jakiś czas do zdrowia.

– Jednym z nich? To było ich więcej?– zapytał przenikliwie starzec.

– Nie wiem. Nie zwierzała mi się z takich rzeczy, to raczej zrozumiałe że obawiała się bym ja ich nie posiadł, a potem ty, byśmy się stali się silniejsi od niej.– Vader odpowiedział najbardziej racjonalnie. Tak na prawdę tego co Nuane umiała, nie dało się zdobyć tak po prostu, przez długą medytację. Z tym trzeba było się urodzić. Imperator nie był usatysfakcjonowany tą odpowiedzią.

– No tak… to zrozumiałe. – mruknął pod nosem. Vader poczuł jak Palpatine napiera na jego osłonę. Chciał wiedzieć co tak na prawde ukrywa jego uczeń. Ale silne, obronne powłoki nie pozwalały mu na to. Jedna osłona, wewnętrzna była tą osobistą, stworzoną przez Ciemnego Lorda, drugą otoczyła go Nuane gdy uciekała.

– Dlaczego od jakiegoś czasu nie mogę odczytywać twoich myśli? Masz coś do ukrycia?

– Nie Mistrzu. Nie śmiał bym. – Vader niemalże wypluł te słowa. A jednak ziarno zostało zasiane. Nuane udało się zniechęcić go jaszcze bardziej do Imperatora. To był jej cel. I już częściowo został osiągnięty, ale obiekt nie zdawał sobie z tego sprawy.

– Więc dlaczego?

– Nie wiem.– Vader wyśmienicie umiał już moderować swój głos, by wychodzić na głupiego ucznia nie znającego życia. Tylko dlatego Imperator trzymał go nadal przy życiu, bo żył w iluzji, że Vader niczego nie jest świadom. Tak na prawde Imperator z dnia na dzień zbliżał się do śmierci, z rąk Vadera. Lord chciał to zrobić już dawno, ale najpierw musiał wyciągnąć z nauczyciela więcej informacji. Ale Imperator nie był aż taki głupi i wielu aspektów Ciemniej Strony Mocy nie zamierzał ujawnić uczniowi.

>>><<<

-Nie ma to jak porządna eksplozja, co nie Natan? – zaśmiał się Drake.

– Taak bardzo śmieszne. To twoja wina! W co ty chciałeś się zabawić?! Że też ty zawsze musisz mieć takie głupie pomysły! Co ci wpadło do głowy żeby nie poinformować nikogo o Rokterach? Jak się Nuane o tym dowie, a na pewno tak się stanie, to obydwaj będziemy mieli przechlapane.– Natan był porządnie zdenerwowany i przestraszony wizją spotkania z Nuane. Kierowali się do domu Natana by odreagować po dniu pełnym wrażeń.

– Oj przestań, a tak w ogóle to kto to ta Nuane? Kobiety się cykasz?

– Ty też powinieneś.– głos Natana wyrażał podziw.

– Ale o co ci chodzi?– Drake nie miał pojęcia o czym mówi przyjaciel.

-Nuane Forcenteen! Właścicielka Quietour! Mistrzyni Jedi! Na prawde nie wiesz czy udajesz?

-…– Drakea zatkało.

>>><<<

-No to jeszcze tylko Natana brakuje.-powiedziała Nuane.

-Co ja?– odezwał sie miły męski głos za plecami Jedi. Do domu wszedł właśnie Natan, a za nim jakiś inny młodzieniec. Mała Enau od razu pobiegła do swojego najmłodszego brata i wskoczyła mu wdzięcznie na przygotowane już wcześniej ręce.

-No co tam? Moja mała siostrzyczka narozrabiała że gościmy w naszym domu samą Nuane Forcenteen

-Nic nie na rozrabiałam.– Powiedziała stłumionym głosikiem Enau, bo ukryła twarz w szyi brata.

-Natanie, jestem tu ponieważ twoja siostra niedawno została moją uczennicą. A że Iriin miała pewne wątpliwości co do akceptacji tego faktu przez waszą rodzinę postanowiłam was o to zapytać by nie było żadnych nie potrzebnych niedomówień.

– Mam rozumieć że Enau, bo zapewne o nią chodzi, jest teraz adeptką Jedi. Ja jestem jak najbardziej Za! – Natan połaskotał Enau po bokach a ta wydała z siebie kolejny szczery śmiech co ponownie podniosło na duchu Jedi.

– Och to jak wy macie gości to ja nie będę przeszkadzał…– Drake z miną niewiniątka złapał za klamkę.

– Nie tak szybko Drake. – Zatrzymała go Nuane.– Mamy do po gadania. – dodała lodowatym tonem. Drake wiedział o co chodzi Jedi.

– Tak jest Pani… – powiedział zrezygnowanym głosem.

– Za 20 minut widzę cie w moim gabinecie.

>>><<<

Nuane teleportowała się do gmachu dowodzenia. Stwierdziła że nie będzie się nadwyrężać bo teleportacja pochłania wiele energii, a dziś robiła to 3 razy w tym raz z dwoma pasażerkami. Była wyczerpana po tej awarii elektrowni. Po wjechaniu na 20 i ostatnie piętro, poszła od razu do swojego apartamentu. Przeszła przez salon powoli weszła po schodach i najpierw zajrzała do łazienki. Kamienna duża łazienka pomyślana była by przypominała nieco jaskinię w której wychowała się Nuane. Ogromna wanna z wieloma funkcjami relaksacyjnymi, lustro od ziemi po sufit, łudząco przypominający sklepienie jaskini. Podeszła do lazurowej umywalki i odkręciła zimną wodę. Po włożeniu doń dłoni Nuane ulżyło. Po schłodzeniu, przyłożyła je sobie do policzków, czoła a potem karku. Od razu poczuła się lepiej. Wytarła się i wyszła. Stwierdziła że ma jeszcze 15 min. Więc rzuciła się na łóżko. Myślała o Vaderze.

„ – Uważaj jak chodzisz Mała.– Nuane była tak pochłonięta myślami na temat nowej broni Imperatora że nie zauważyła że na kogoś wpadła. Odbiła się od twardego pancerza osobnika i runęła na ziemię. W ostatniej chwili użyła Mocy by zawisnąć ledwie ponad podłogą pancernika.

-Przepraszam… jak myślę o czymś intensywnie, zapominam czasem dokąd idę.– Podniosła się również przy pomocy Mocy. Wyczuła że mężczyzna jest zaskoczony faktem że Nuane jest Jedi. Spojrzała na niego. Miał ok. 2 metrów wzrostu, ubrany był w zbroję, czarną, na głowie miał hełm i wyglądał bardzo złowrogo. I czuła w nim Moc… ale Ciemną, chociaż nie do końca…

-Nuane Forcenteen – przedstawiła się z ukłonem jak to czynią Jedi.

– Lord Vader– zadudnił przez syntezator mowy. Ku zaskoczeniu również się ukłonił.

– A tak na prawdę? – zapytała miękkim głosem.

-To jest moje imię.– powiedział nieco zezłoszczony.

– Radzę powiedzieć bo moje sondy w pamięć mogą być bolesne. – uciekła się do niemoralnej sztuczki, za co natychmiast została ukarana, głowa ją tak zabolała że straciła równowagę. Ale to nie był ten Sith, tylko sama Moc. Była bardzo surowa jak na matkę. Jęknęła."

 

Poczuła że ktoś jedzie windą na górę.

-Drake– pomyślała i wstała z pościeli. Zbiegła po schodach i weszła do gabinetu na kilka sekund przed dotarciem windy. Usiadła za biurkiem i odwróciła fotel w stronę drzwi. Przybrała neutralny wyraz twarzy by nie przerazić jeszcze bardziej Drakea który właśnie wychodził z windy.

– Jestem, Proszę Pani. – Nie mów do mnie „Pani" po prostu Nuane.– Drakea zaskoczyła ta prośba.

– Jakoś nie umiem do starszych mówić po imieniu. – Drake zakłopotał się.

– Jestem od ciebie 3 lata młodsza – prychnęła trochę nie grzecznie Jedi. Drakeowi ze zdziwienia opadła szczęka. Pewnie gdyby była taka możliwość przebiła by podłogę. Nuane zachichotała.

-Wiele osób ocenia mnie na ok. 20-25 lat, to dziwne, jestem jeszcze nastolatką… Usiądź proszę.– wskazała na fotel przed biurkiem, a Drake mógł by przysiądz że przed sekundą stał w innym miejscu. Nie mając innego wyjścia usiadł niepewnie na skrawku brązowego obicia i czekał na przemowę Jedi.

– I tu cię zaskoczę Drake, nie będę tu się wielce produkować, bo już jestem zmęczona. Ten dzień zaliczam do tych najbardziej męczących. Za to ty mi powiesz dlaczego Katastrofa w elektrowni miała miejsce.– Drake oniemiał, skąd to wiedziała.

– Jestem Jedi… – czytała mu w myślach.

-No tak. Więc…– jąknął się.

– Tylko nie kłam bo i tak się dowiem.

-Chciałem żeby było jakoś ciekawiej, a nie ta stara nuda. Praca i praca. Nic innego się nie dzieje.

– Cóż, może masz rację… Wydawało mi się że jest tu tak pięknie że nie trzeba niczego innego. Ja sama jestem bardzo zapracowana. Co i raz Moc podpowiada mi nowych wygnańców. Teraz znowu muszę lecieć bo Imi się zepsuł. Ale mniejsza o to, a nie pomyślałeś jakie to może mieć skutki. Gdyby nie ja to prawdo podobnie Ellai Potossa zginęła by w ruinach elektrowni, ta z kolei była by niesprawna przez długi okres czasu.

– Nie pomyślałem o tym… a te Roktery leciały w innym kierunku, myślałem że polecą na hangary… a one w ostatnim Momocie zmieniły kierunek.

– Do twojej wiadomości, Roktery ciągnie do prądu. Dlatego tam daleko za jeziorem jest wieża która odciąga tam Roktery. W razie potrzeby jest włączana.– powiedziała, wskazując na obiekt daleko za oknem.

– Przepraszam. – Nuane poczuła że było to szczere wyznanie.

– Już dobrze. Nie zadam ci kary, bo to nie w moim stylu. Ale mam nadzieję że to się już więcej nie powtórzy.

– Nigdy. – w głosie Drakea było zdecydowanie.

– A ja pomyślę o jakiś rozrywkach. Jakieś puby, dyskoteki, zobaczę co da się zrobić. – tak naprawdę to myślała o ty już wcześniej ale za każdym razem rezygnowała.

– No jesteś wolny… Albo nie chwila. Czy Natan na prawde się mnie boi?– zapytała przenikliwie.

– Raczej tak. Gdy wymawia twoje imię… trochę drży mu głos. – odpowiedział po chwili namysłu.

– Możesz go uświadomić ile mam lat?

-Jasne, chcę zobaczyć jego minę.– Drake zaśmiał się chytrze.

– Pewnie będzie nie lepsza jak twoja. – Nuane uśmiechnęła się półgębkiem

-Być może. Dowidzenia. – dodał poważniejszym tonem.

– Do zobaczenia.– Nuane w tym samym czasie co Drake podeszła do drzwi tyle że on do windy a ona do swojego domu. Wpisała kod i ponownie znalazła się w swoim przytulnym mieszkanku. Poszła do sypialni by dokończyć przerwane pakowanie. Zastała szafę taką jaką zostawiła ją Enau, gdy Iriin bezpodstawnie oskarżyła ją o kradzież. Wyjęła z niej ciemną torbę, kolejno trafiała do niej bielizna, brązowa koszula nocna, i komplet szat Jedi z białą tuniką. Następnie spakowała kilka środków czystości. Przy pomniała właśnie sobie że na jej statku kończą się już racje żywnościowe. Ponownie tego dnia została zmuszona do użycia komunikatora.

– Centrala…– odezwała się oczekując na przyjemny głos Natana.

– Witam pani Forcenteen. Gdzie panią połączyć.– Z przykrością stwierdziła że już jest druga zmiana, i w odbiorniku usłyszała głos innego mężczyzny.

– Witam, z działem zaopatrzenia proszę.– rzuciła wymuszonym miłym głosem.

– Dział zaopatrzenia w czym mogę pomóc?.– odezwała się kobieta, nieco znudzonym głosem.

– Mówi Nuane Forcenteen. Proszę aby zostały przygotowane racje żywnościowe, pełny zapas. Wpadnę do was po nie za jakieś… 20 minut, chyba wam tyle czasu wystarczy.

– Oczywiście, będą gotowe za 10 min. Proszę tylko podać nazwę statku… ała… nie trzeba, zapomniałam ze to pani.

– Co tam się stało?– zapytała Nuane, ale kobieta przerwała połączenie.

– Jeszcze tego brakowało.– Jedno było pewne, ktoś bije jej pod władnych. Widziała ostatnio dziewczynę z pod bitym okiem ale umknęła jej tak szybko, i naddatek Jedi spieszyła się na naradę, że zapomniała o tym. Ktoś jeszcze nie wiedział, ale miał kłopoty. Nuane była już bardzo zmęczona.

– Nie no, nie dam rady. Chyba jednak zostanę do jutra, podejmę osobiście Leię. Muszę odpocząć. Muszę od… – osunęła się nieprzytomna na podłogę…

>>><<<

Koniec

Komentarze

Mam nadzieję zę mniej błędów ortograficznych... I że się spodoba. (Dla ciebie Padzik boś bardzo nalegał) 

- Dział zaopatrzenia w czym mogę pomóc?.- odezwała się kobieta, nieco znudzonym głosem.

Czy mogę wiedzieć dlaczego zastosowałaś przy tym znaku "?" kropkę? Zwykle po tym nie stawiamy już żadnych znaków interpunkcyjnych. Przyjrzyj się jeszcze raz swojemu tekstowi, zwłaszcza dialogom, bo popełniłaś całą masę takich rażących błędów. Nie czytałem całości, ale przeczytam. Przeglądałem tylko i to co wytknąłem Ci powyżej, jak i wiele innych podobnych, bardzo mi się rzuciło w oczy. Razi jak jasny piorun!

Pozdrawiam

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Myślę, że ładowanie się od razu w wielką politykę SW nie jest najlepszym pomysłem. To zmusza do bardzo szerokiego spojrzenia na cały świat, stworzenia dużej ilości postaci i poważnego poplątania fabuły, a Ty nie jesteś na to jeszcze gotowa. Chyba pisałem to już pod którąś z Twoich wcześniejszych publikacji, ale powtórzę się: pisz na razie krótkie teksty, opowiadania jednowątkowe, nowele z małą ilością postaci. To naprawdę dobry trening.
Do tego tekstu: nie jestem pewien, czy używanie takich postaci jak Vader i Palpatine jest dobrym pomysłem. Pomijając mój idolowaty stosunek do samego Vadera (sprzed nawrócenia w Powrocie Jedi), nie sądzę, żebyś była w stanie odpowiednio odtworzyć charakter obu panów. Lepiej zostaw sobie ich na później.
Główna postać - Nuane - jest typowym przykładem "przepaka" (dla niezorientowanych - tak zwykło się nazywać niezbalansowane postacie). Może prawie wszystko, ma wszystko, rządzi wszystkimi i tylko Moc ją odrobinkę ogranicza, do tego dziewczę ma lat -naście. Nuane jest nudna, wygląda jakby nie miała własnych problemów, zajmuje się wszystkimi wokoło, niemal bezrefleksyjnie. To nie jest bohaterka, która zachęca do czytania i poznawania jej dalszych losów. W dodatku działa całkowicie na własną rękę, co sprawia, że dla mnie jest denerwująca.

Co zaś się tyczy błędów: zapis dialogów nadal jest zły (chodzi o znaki interpunkcyjne na końcu wypowiedzi, przed myślnikiem).
Reszty nie wymieniam, bo jest tego dużo. Nad tekstem trzeba porządnie popracować od strony gramatycznej. Dobrze by było, gdybyś znalazła sobie kogoś, kto dokładnie pokaże Ci co, gdzie i jak powinno wyglądać, żeby było zrozumiałe dla większości czytelników.

Pozdrawiam 

Oceniając Nuane oceniłeś mnie samą, bo wzorowałam ją na własnym charakteże. Jest nastolatką, szuka właściwej drogi, nic dziwnego że jest trochę "niezbalansowana" jak to nazwałeś. Poza tym: Interesuję się SW od 5 lat i wydaje mi się że wiem ponad przecietną potencjalnych fanów, dlatego postanowiłam coś naskrobać. To jest dopiero tak jakby koncepcja wstępna... Wcale nie miała być opublikowana ale padzik07 sie uparł... Ach i przyznam się ze nie umiem napisać czegoś, czogo fabuła nie wykracza poza mnimum 20 stron. Dziekuję za uwagę.  

Znów nie rozumiesz, co do Ciebie piszę. To o tyle dziwne, że normalnie nie miewam problemów z przekazywaniem treści.
Nie oceniam Twojej bohaterki, tylko zwracam Ci uwagę na to, że jest "przepakiem". Używając prostych, ogólnie używanych słów: jest za silna, za bogata i zbyt perfekcyjna.
Interesuję się SW od 5 lat i wydaje mi się że wiem ponad przecietną potencjalnych fanów - zdanie całkowicie bez sensu i logiki, ale rozumiem, co chciałaś przekazać. Odpowiem tylko: większości fanów się wydaje. Mniejsza o to. Nie masz zdolności, żeby przekonująco odtworzyć Vadera i Palpatine'a. Najpierw ćwiczenia na krótszych formach z własnymi bohaterami, później porywanie się na świętości.

Pozdrowienia

Bluźnierstwo! Nasłał bym święte oficjum, gdyby jeszcze istniało... ech...

Oj, Padziątko nie burwersuj się, Monika ma spore braki.
Postać Nuane - jednobarwna, wręcz Mary Sue (ciocia wikipedia pomoże jak by co). Nie umiesz kreować postaci wielowymiarowych (spróbuj zagłębić sie w psychikę postaci, wymyśl jej zainteresowniania, wady(bo MUSI mieć wady) jakieś przemyślenia).

Ortografia - leży i kwiczy
Interpunkcja - woła by ją dobito (przecinki to chyba kot ci zjadł)
LITERÓWKI - przed i po myślinku daje się spacje np.
- Nie, nie lubię kawy - wtrąciła Hildegarda.
- Co? Jak możesz nie lubieć kawy, kawa jest pyszna, kocham kawę - przerwał wstrząśnięty Bożydar.

Nie dodaje się tekstu "na żywioł", najlepiej daj go komuś do przeczytania lub odstaw na parę dni.

Odkryj tważ Absinthe... bo skora nazwałaś Padzika "Padziatkiem" znaczy że cie znam. To co wtawiłam pisałam jakieś 2 miesiące temu... to co teraz piszę test zupełane inne. Ale widać raczej nie mam taletu do pisania więc zajmę się chórem i rysowaniem bo tylko to mi w życiu dobrze wychodzi.

Padziątkiem nazwać go mogłam, bo choć ty tą nazwę wymyśliłaś to ja wymyśliłam wszystkie jego wcielenia.

A co do pisania to się nie zniechęca, tylko ćwicz, ćwicz! W końcu ci wyjdzie.

Absinthe!

Masz wstawić coś o Szalonym doktorze Padziku!

!!!!

Absinthe!

Masz wstawić coś o Szalonym doktorze Padziku!

!!!!

Padzik jak zamiarujesz porowadzić zajmujące konwersacje z Absinthe to przenieś się pod swój post...

Ale tu chyba nie można wstawiać komiksów...

Ale jak coś naskrobię to ty napewno pierwszy się o tym dowiesz..

Też was kocham ale i tak was w szkole strzele...

a tak uzupełaniając to narazie Nuane może wydawać się taka perfekcyjna ale z biegiem wydażeń ujawniają się jej słabości, jak można ją zniszczyć, nie jest też wszystko wiedząca. Wszystko w swoim czasie. Nie mogę przecież obnażyć na samym początku bo nie było by w zasadzie o czym pisać. Mam styl pisania może odstępujący od waszego upodobania ale powinniście jakoś sprobować to przetrawić a nie na okrągło ganić. Robię błędy to prawda, mój słownik w wordzie nie wychwytuje mi wszystkiego jak widzę. Proszę o wyrozumiałość... Nie tażdy musi być perfekcyjny, i raczej mało jest takich ludzi. Pozdrawiam ;) 

Jeśli bigos mi nie smakuje, to go nie jem. Przecież nie będę się katował z myślą, że może pod koniec zasmakuje.

Nowa Fantastyka