- Opowiadanie: padzik07 - (Star Wars) Kroniki Dzieci Mocy- Przybysz na Asemi III (2)

(Star Wars) Kroniki Dzieci Mocy- Przybysz na Asemi III (2)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

(Star Wars) Kroniki Dzieci Mocy- Przybysz na Asemi III (2)

Po tej dziwnej przygodzie zaczęto z niepokojem patrzeć w niebo wyczekując bombardowania. Ale to nie następowało. Jedi okazała się być przydatnym nabytkiem. Pomagała w zwiadach i organizacji powstania.

-Chcemy odbić Asemi.– pochwalił się jej pewnego wieczoru swoimi planami Assir.

Nuane uśmiechnęła się paskudnie.

– Z tymi bombowcami nad głową? Powodzenia.

– Będziemy działać po cichu! Myślisz że wyskoczymy z dżungli i zdobędziemy taką na przykład Kantynę z marszu? Bzdury.

-Więc jaki jest plany?

-Taki że działamy po cichu i nie w jednym miejscu.

Forcenteen podparła się teatralnie łokciami o stół i zrobiła zdziwioną minę.

-Naprawdę?– rzekła z przesadnym niedowierzaniem w głosie.– Czyli będziecie blokować dostawy dla cesarskich a jak jakiś żołnierz pojawi się na horyzoncie porzucicie wszystko i uciekniecie w las?

Menatu zrobił obrażoną minę.

-Masz mnie chyba za głupiego! Wiemy jak to się robi.

-Wiecie tak bardzo że zapewne wąchalibyście teraz kwiatki od spodu gdyby nie ja.

Assir zrezygnował.

-Więc co proponujesz?

-Atak na ich bazę i natychmiastową przeprowadzkę. I tak ciągle.

-Zbombardują wszystko w promieniu kilkudziesięciu kilometrów! Wtedy…

-Wtedy my będziemy daleko z tond a oni zlikwidują kilka swoich posterunków.

-Będziemy musieli jakoś ewakuować partyzantów. Zaalarmują orbitę od razu jak nas zauwarzą przy którymś z kolei ataku.

Nuane przewróciła oczyma.

-Jeśli zaatakujemy od frontu to tak. Ja proponuję jednak cichsze ataki.

-Do cichszych trzeba mieć zasoby na tyle durze by muc takimi manewrami ryzykować.

-Czyli bmbardowanie to nie tak durze ryzyko?

Menatu zamilkł.

Jedi okazała się być doskonałym przywódcą. Już dwie placówki Cesarstwa.

 

Nuane byłą dziwną i skrytą osobą. Nie mówiła za wiele o swojej przeszłości. Była za to bezwzględnie niezastąpiona jako zwiad. Moc prowadziła ją bezpiecznymi ścieżkami pod sam nos Cesarskich. Jej raporty były pełne i szczegółowe.

Opowiadała trochę o dawnych dziejach. Głownie o zniszczeniu akademii i o Jedi. Ludzie zapomnieli już kim oni byli. Nit nie pamięta o mocy i broni rycerzy.

 

Nuane usiadła na pieńku ściętego drzewa. Przyłożyła do oczu lornetkę. „33 formy życia" wykazał szybki skan terenu.

-Niedobrze.– Pomyślała Forcenteen– Cesarstwo szykuje się do ataku. Musieli odkryć połorzenie naszej bazy.

Jej rozmyślania przerwał huk lądującego statku. Prom" Lambda typ 2.0" wylądował na placyku po środku bazy cesarstwa. Kalpa opuściła się powoli. Ze środka dostojnie wyszedł Twi'lek o ciemnoczerwonej skórze. Lekku przyozdobione miał żółtymi opaskami ze stopu. Jego twarz przecinał na pół malunek białej kreski.

-Uczeń– pomyślała Forcenteen.– Biała, pionowa kreska na twarzy na pewno oznaczała w Cesarstwie ucznia. Musieli pomyśleć że tamte placówki wyolbrzymiły zagrożenie jakim jestem. A ten tu ma przejść pewnie inicjację.

„Stój! Kim jesteś? Szpieg!"

Wizja przemknęła w głowie Jedi. Skoczyła wspomagając się Mocą i wylądowała na gałęzi ponad sobą.

Pod drzewem pojawił się przechodzący egzekutor. Zbroje tej formacji różniły się od starej imperialnej szturmowców wspomaganym pancerzem na torsie i maskującym malowaniem.

Egzekutor poszedł dalej drogą swego patrolu. Nuane wróciła do oglądania przyczółka, tym razem z bezpiecznej kryjówki na drzewie. Twi'lek konsultował się z kimś przez chwilę uśmiechną i wyciągną miecz. Czerwone ostrze rozbłysło oświetlając jego twarz. Skiną na kilku żołnierzy i ruszył w kierunku obozu partyzantów. Nuane wyczuła podstęp. Nie była pewna jaki ale jakaś paskudna myśl uchodziła od młodego Sitha.

-To nie jest uczeń! -pomyślała– Chcą mnie nastraszyć! Ha. Pokażę im że mają poważniejszy problem.

Zeskoczyła z drzewa i pobiegła w stronę obozu rebeliantów. Wyczuła innego użytkownika mocy w okolicy. Miecz wzleciał do jej dłoni i zabłysł błękitnym światłem. Świst. Zauważyła błysk metalu w głębi lasu. Coś jakby ciągnęło z niej moc. Rozejrzała się w poszukiwaniu większej ilości sond. Była tylko jedna. Tamta w oddali. Zbliżała się powoli. Nie czekając na wzmocnienie sygnału uderzyła skupioną kulą Mocy rozbijając sondę w pył. Usłyszała za sobą kolejny świst. I następny przed sobą. Kilka kolejnych połamało gałęzie nad nią. Pierwsza padła przecięta na pół od celnie rzuconego miecza. Dwie następne zgniotła Mocą jak puszki racji żywieniowych. Lecz nieważne ile niszczyła pojawiały się kolejne. Na miejsce jednej wlatywało pięć następnych. Sondy były silniejsze niż te, które Nuane pamiętała. Było ich też znacznie więcej.

Teraz Moc Jedi można było porównać do legendarnego Yody. Twi'lek pojawił się pomiędzy drzewami. Uśmiechał się paskudnie.

-Ty tego nie przewidziałaś?

Jego głos był denerwująco spokojny.

-Najwyraźniej.– Odpowiedziała równie spokojnie choć sama się sobie dziwiła.

Sith włączył miecz.

-Szkoda. Była by większa zabawa!

Wyskoczył do przodu jak wygłodniały lampart.

Jedi z łatwością uniknęła ciosu. Nie chciała zabić młodzika.

-Trochę ćwiczeń szermierki nie zaszkodzi-pomyślała.– a po wszystkim się go ogłuszy.

 

Irvin szedł dostojnie przez puszczę. Jego czerwone oczy wodziły od budynku do budynku. Podbiegł do niego egzekutor.

-Osada przeszukana Lordzie Irvin. Wszyscy pojmani jak chciałeś.– egzekutor zasalutował odbiegł truchtem to swego oddziału.

Sith przywołał Mocą opaskę i ją obracać ją powoli w dłoniach.

-Dart Valkirr nieźle się spisał tworząc tak zmyślny przedmiot.-pomyślał.

Pierwotnie opaska stosowana była do pełnego tłumienia Mocy więźniów Mrocznego Lorda, lecz teraz posłużyła w misternym planie schwytania tej potężnej Jedi, Nuane Frocenteen. Wytłumiony zupełnie przez stop Irvin był dla niej prawie nie do wyczucia. Potem, kiedy jego głupi uczeń odciągał jej uwagę Sith mógł spokojnie zająć się miastem. Brak trupów nie zaburzył Mocy. Akcja była wręcz od zaburzeń czysta.

Assir, nowy przyjaciel Nuane siedział teraz przykuty do drzewa na łasce Cesarstwa.

 

Twi'lek padł nagle na lewe kolano. Ukłonił się i na znak poddania się ściągną z głowy blokadę sond.

-Jesteś znacznie potężniejsza od mego mistrza.-rzekł skruszony.

Nuane nie wyczuwała w nim ciemnej strony. Był tylko kolejnym głupim adeptem zaciągniętym do wojska Cesarstwa, chcącym zdobyć wiedzę o Mocy. Większość takich ginęła. Przeżywali tylko ci „nawróceni" na stronę Sithów.

-Czy mogę zostać twoim uczniem, pani?

-Łatwo zdradzasz, mały.– Zauważyła Nuane.– A ja wolała bym nie dostać nożem w plecy.

-Nigdy nie lubiłem mego dawnego mistrza pani.

-Dawnego?– zaśmiała się Jedi– wciąż jesteś Sithem mały.

Nie wyczuwała w nim chęci zdrady, a raczej bijącą od niego szczerość.

-A teraz wstawaj z tych kolan bo sie pobrudzisz, zmyj to świństwo z twarzy i poszukaj innego kryształu do miecza bo czerwony nie pasuje do Padawana.

Twi'lek wstał uśmiechnięty z kolan.

-Nie przedstawiłeś się jeszcze Achar.

Achar spojrzał na nią z niedowierzaniem.

-Moc.– odparła spokojnie Nuane. -kiedyś sam to pojmiesz „były Sihtu". Ciemna strona wcale nie jest taka potężna.

Ogłuszający krzyk Mocy uderzył wielką falą w głowie Nuane. Potężny użytkownik Ciemnej Strony Mocy pojawił się nagle w okolicy wioski. Nuane opanowała się szybko i skupiła na nowym zagrożeniu.

„Dart Valkirr nieźle się spisał tworząc tak zmyślny przedmiot." Doleciał ją strzępek myśli.

Obraz palącej się bazy partyzantów i mroczne postaci na jego tle pojawił się w głowie dziewczyny.

-Biegiem za mną.– krzyknęła Forcenteen– Czas udowodnić swoją lojalność!

Biegli przez dżungle co sił w nogach. Twi'lek domyślał się co się stało. Odczuwał strach na myśl o gniewie jego dawnego mentora. Zdrada była popularna lecz nielubiana wśród Sithów.

Osada płonęła. Postać w ciemnym płaszczu stała na tle tej pożogi. Odwróciła się powoli. Nuane wyczuwała potęgę jaka w nim drzemała.

-Nuane Forcenteen.– Sith wypowiadał słowa powoli i dokładnie. Spokój w jego głosie był nie do wytrzymania.-Tak sądziłem że się tu zjawisz. Mam pewną sprawę do ciebie, pamiętasz? Czy udasz się ze mną do karceru spokojnie czy pod przymusem?

Irvin nie drgną nawet przez chwilę. Opaska blokująca ze stopu uniosła się tuż obok jego głowy.

Nuane włączyła miecz.

-Jesteś taka głupia czy tylko udajesz, Nuane? Cesarstwo zawsze ma Plan.

Irvin odsłonił pal po środku osady z przywiązanym i ogłuszonym doń Assirem. Około trzydziestu egzekutorów mierzyło do niego z karabinów.

-On mnie nie… – obchodzi. Chciała dokończyć Nuane lecz coś ścisnęło ją w środku.

Tylko Ciemna Strona Mocy jest obojętna na cierpienie innych.

Myśl pojawiła się w jej głowie. Matka Moc nie mogła pozwolić na takie zaburzenie Mocy. Nuane pozwoliła aby opaska opadła na jej skroń.

-Bardzo dobrze.-uśmiechną się Sith.

Obręcz ze stopu była raczej symbolem. Oboje o tym dobrze wiedzieli.

-A co do ciebie mały zdrajco,– powiedział spoglądając na Twi'leka– przydasz się jeszce.

***

 

Koniec

Komentarze

;D... mi gadasz że nie strawdzam tekstu... ty chyba też nie...

"Z tond", "zauwarzą", "durze"... litości. Na dodatek nie umiesz odmieniać czasowników w trzeciej osobie liczby pojedyńczej czasu przeszłego (podpowiedź: w rodzjau męskim jest "ł" na końcu - ściągnął, nie ściągną).

Tekst jest słabo napisany, polszczyzna kiepska, nei masz pojęcia o składni co skutkuje m.in. pomieszaniem podmiotów. Zero scenografii, banalne frazy - np. każdy koniecznie musi uśmiechać się "paskudnie" (ja też lubię opowiadania o wiedźminie, ale to nie znaczy, że ślepo się na nich wzoruję).

Czyta, czytać, czytać! Klasykę! Nie jakieś kiepsko przetłumaczone płody starwarsowych wyrobników pióra, ale klasykę. Zacząć możesz od Sienkiewicza. Nie, nie żartuję.

Dla mnie samej Sienkiewicz stanowi lekturowy koszmar, ale przyznać trzeba: facet wiedział jak się wojnę prowadziło, czego o autorze tego opowiadania powiedzieć nie można raczej. Miałam wrażenie, że początek jest to rozmowa dzieciaków bawiących się w żołnierzy. O ortografii nie wspomnę... Absolutnie zgadzam się z przedmówczynią: czytać, czytać i jeszcze raz czytać do kwadratu!

Nowa Fantastyka