Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Gdy słońce, pali się jak lampa,
A wokół, słychać szum, niczym kołysanka,
Kiedy widze świetało z daleka,
Idę ku niemu, myśląc, że to pociecha,
A gdy dochodze, wyciągam dłonie,
Nie wiedząc, że wszytko spłonie..
Proszę, abyście zrozumieli ten wiersz w pełni metaforycznie ; )
Ale o jaką metaforę chodzi?